Uporczywie pogodne myśli

Okładka książki Uporczywie pogodne myśli Peadar de Burca
Okładka książki Uporczywie pogodne myśli
Peadar de Burca Wydawnictwo: Fabryka Słów publicystyka literacka, eseje
282 str. 4 godz. 42 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2016-06-10
Data 1. wyd. pol.:
2016-06-10
Liczba stron:
282
Czas czytania
4 godz. 42 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379641673
Tagi:
Fabryka Słów publicystyka
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
57 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
223
191

Na półkach:

Moze to masochizm, ale lubie czytać, co cudzoziemcy maja do powiedzenia o nas, Polakach.

Moze to masochizm, ale lubie czytać, co cudzoziemcy maja do powiedzenia o nas, Polakach.

Pokaż mimo to

avatar
415
279

Na półkach:

Na dobry początek 2018 roku. Szczerze to liczyłam na więcej pogodnych myśli :) Peadar ma ciekawe poczucie humoru i inne poglądy na niektóre ważne dla mnie sprawy, patrzy z perspektywy Irlandczyka co to się dzieje w naszej Polsce przy okazji przemycając dużo myśli o Irlandii. Ciekawa lektura, która daje do myślenia - czasem chciałoby się z nim polemizować, ale po dłuższym zastanowieniu jednak ma rację. Przeczytaj o życiu Irlandczyka i jego Prawdziwej Śląskiej Żony :)

Na dobry początek 2018 roku. Szczerze to liczyłam na więcej pogodnych myśli :) Peadar ma ciekawe poczucie humoru i inne poglądy na niektóre ważne dla mnie sprawy, patrzy z perspektywy Irlandczyka co to się dzieje w naszej Polsce przy okazji przemycając dużo myśli o Irlandii. Ciekawa lektura, która daje do myślenia - czasem chciałoby się z nim polemizować, ale po dłuższym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
663
293

Na półkach: ,

„Uporczywie pogodne myśli”. Czy ja wiem? Jakoś nie kupuję tego, nie. I problem nie leży w tym, ze nie potrafię śmiać się z siebie. Potrafię, i to jak, od ucha do ucha. A z bliźniego, ooooo, z niego to już potrafię do prawdziwego rozpuku i do tego jeszcze palcem wytknę. Peadar de Burca po prostu mnie nie śmieszy.

Przeczytałam jeden rozdział, nic, drugi, nadal nic. No ale ja nie jestem z tych, które poddają się łatwo. Uporczywie pogodnie czytałam dalej. I ciągle nic. Już nawet manualnie zaczęłam zmienić mimikę swojej twarzy, ręką podnosiłam prawy kącik ust, a on ani drgnie, zastygł. Pomogłam sobie drugą, ale to zaczęło grozić tym, ze zmienię sobie trwale rysy twarzy i w wystawach sklepowych przestanę się rozpoznawać. Nie tedy droga.

Treść książki odebrałam jak marnej jakości stand-up, gdzie dobrze bawi się wyłącznie autor. I tyle.

„Uporczywie pogodne myśli”. Czy ja wiem? Jakoś nie kupuję tego, nie. I problem nie leży w tym, ze nie potrafię śmiać się z siebie. Potrafię, i to jak, od ucha do ucha. A z bliźniego, ooooo, z niego to już potrafię do prawdziwego rozpuku i do tego jeszcze palcem wytknę. Peadar de Burca po prostu mnie nie śmieszy.

Przeczytałam jeden rozdział, nic, drugi, nadal nic. No ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1744
124

Na półkach: , ,

Uporczywe myśli (o Polsce i Polakach)? – zgadzam się, ale pogodne? – bynajmniej…

De Burca napisał felietony nie tylko o Polsce i Polakach, ale te przeważają. Nie do końca odpowiada mi ich forma, ale niezwykle mi się podoba ich inteligentna ironia i spostrzegawczość. A diagnoza postawiona przez Autora jest tyleż trafna co bolesna. Tacy jesteśmy!
Nie mamy dobrych notowań poza naszą granicą, myślę, że za sprawą braku dystansu do samych siebie, do narodowych bohaterów i symboli. Autor punktuje jasno i trafia celnie poczynając od ściągania na egzaminach, braku kontaktu wzrokowego z rozmówcą poprzez ksenofobię a na kościele i JPII kończąc. Ludzie się nie uśmiechają, brakuje im życzliwości dla drugiego człowieka, żyją po to by pracować a najbardziej przerażająca jest „milcząca większość Polaków, którzy położą uszy po sobie i nic nie zrobią”, np. w sprawie wilków. Ale nie tylko.

Być może te myśli są pogodne pomimo wszystko? I dlatego uporczywe (uporczywie pogodne) – bo to takie zaklinanie rzeczywistości? Mnóstwo trafnych spostrzeżeń, warto się z nimi zapoznać.

Uporczywe myśli (o Polsce i Polakach)? – zgadzam się, ale pogodne? – bynajmniej…

De Burca napisał felietony nie tylko o Polsce i Polakach, ale te przeważają. Nie do końca odpowiada mi ich forma, ale niezwykle mi się podoba ich inteligentna ironia i spostrzegawczość. A diagnoza postawiona przez Autora jest tyleż trafna co bolesna. Tacy jesteśmy!
Nie mamy dobrych notowań...

więcej Pokaż mimo to

avatar
644
487

Na półkach:

Jaki piękny tytuł :) Tym mnie autor zjednał do siebie. Nie znałam go skądinąd. Dla niewtajemniczonych - Pedar de Burca jest mieszkającym w Polsce komikiem, przeprowadził się tu z Irlandii i mieszka na Śląsku. Ze swojej perspektywy imigranta opisuje różne aspekty życia w Polsce, a z obowiązku zawodowego (jak mniemam) stara się to robić w lekki i zabawny sposób.
Wiadomo, dobrze jest popatrzeć na siebie z innego punktu widzenia, zachowując dystans. Rzeczy oczywiste przestają się takimi wydawać, a inne widzimy po raz pierwszy. To było ciekawe. Duża część felietonów podobała mi się. Niestety były tez takie, które mnie najzwyczajniej zirytowały. I to nie dlatego, że się nie zgadzam z autorem (o tych później). Zdenerwowały mnie te teksty, które autor rozwodnił - na przykład ten o pladze psich kup. Wszystko było dobrze, gniew uzasadniony, aż na końcu autor puszcza oko do czytelnika, jakby uznał, że bez elementu humorystycznego nie można się obyć. Słabe to było.
Jeszcze bardziej zdenerwowałam się, kiedy de Burca ogłosił, że wyleczył się z astmy przechodząc na dietę bezmleczno-bezglutenową, węglowodanową wspomaganą witaminami i już trzy tygodnie (!) świetnie się czuje. Może lepiej, żeby się nie wypowiadał w tej kwestii, albo chociaż po roku skutecznej terapii (wiem coś na temat alternatywnych metod leczenia astmy i alergii).
I na koniec felieton o Żelaznej Lady, która była 'gupiom babom' - taki poziom argumentacji uważam za wybitnie słaby. Brakowało mi konkretów, bardzo brakowało.

Ogólnie czytało się dobrze, jest to lektura miła w odbiorze, czasami podnosząca ciśnienie ale o pozytywnym przesłaniu: Polacy jesteście w porządku, uwierzcie w to.

P.S. Nie mam pojęcia dlaczego u nas brak odpowiedzi na zaproszenie oznacza domyślne "przyjdę", a braku kontaktu wzrokowego podczas rozmowy nie zauważam wcale.

Jaki piękny tytuł :) Tym mnie autor zjednał do siebie. Nie znałam go skądinąd. Dla niewtajemniczonych - Pedar de Burca jest mieszkającym w Polsce komikiem, przeprowadził się tu z Irlandii i mieszka na Śląsku. Ze swojej perspektywy imigranta opisuje różne aspekty życia w Polsce, a z obowiązku zawodowego (jak mniemam) stara się to robić w lekki i zabawny sposób.
Wiadomo,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
457
228

Na półkach: , ,

Faktem jest, że lubię felietony. W sumie Irlandczyków też lubię, z tym ich wiecznym uśmiechem na ustach i zamiłowaniem do rozrywki.
Książka "Uporczywie pogodne myśli" to zbiór felietonów Irlandczyka na stałe mieszkającego na Śląsku.
Niektóre obserwacje są nader trafne, inne powinien przedyskutować z kimś kto wie trochę więcej o historii Polski (no jednak jak Irlandczyk wypowiada się na temat wpływu komunizmu na polskie społeczeństwo to nie jest fajne). Dodatkowo momentami jest dość niekonsekwentny, raz gani komunizm za to, że przez poprzedni ustrój mamy problem z robieniem czegoś razem (bo się źle kojarzy),żeby za chwilę krytykować obecny ustrój za to, że zachłysnęliśmy się wolnością i dopuściliśmy do tego, że tak wspaniale prosperujące za komuny fabryki poupadały.
Poza tymi małymi zgrzytami - bardzo fajna lektura na dwa wieczory. Polecam wielbicielom gatunku.

Faktem jest, że lubię felietony. W sumie Irlandczyków też lubię, z tym ich wiecznym uśmiechem na ustach i zamiłowaniem do rozrywki.
Książka "Uporczywie pogodne myśli" to zbiór felietonów Irlandczyka na stałe mieszkającego na Śląsku.
Niektóre obserwacje są nader trafne, inne powinien przedyskutować z kimś kto wie trochę więcej o historii Polski (no jednak jak Irlandczyk...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
900
107

Na półkach:

Koniec czerwca nieodmiennie kojarzy się z nadejściem lata a jak lato to rzecz jasna każdy myśli o wakacjach lub urlopach. Dobrze jest raz do roku przysłowiowo „ rzucić to wszystko w diabły i pojechać w Bieszczady”.
Niestety jeśli o mnie chodzi w tym roku „nici” z urlopu i jedyne podróże jakie mogę sobie w tej trudnej sytuacji zorganizować to podróże we własnym fotelu z książką w ręku. Tym razem nie wybrałam się daleko bo trzymając w ręce „ Uporczywie pogodne myśli” Peadara de Burca – w roli przewodnika, postanowiłam zwiedzić naszą własną ojczyznę.
Polska z felietonów Pana de Burca to kraj, który teoretycznie dobrze znam a jednak spojrzenie na niego z nieco innej perspektywy pozwala dostrzec zdarzenia i sytuacje które do tej pory wymykały się mojej percepcji.
Gwoli wyjaśnienia dodam, że Peadar de Burca to Irlandczyk ożeniony z Polką , który mimo że już od dłuższego czasu mieszka i pracuje w Polsce wciąż traktuje swoja drugą ojczyznę jako miejsce nieco egzotyczne które nie przestaje go zaskakiwać.
Zresztą , żeby być z wami całkiem szczera podczas lektury tej książki sama czułam się skonsternowana i „zachodziłam w głowę” jak mogłam do tej pory pewnych rzeczy zupełnie nie zauważać a wystarczyło przecież tylko popatrzeć na nie trochę pod innym kątem.
I właśnie to przełamanie schematu, spojrzenie niejako w „nowy „sposób na otaczającą nas rzeczywistość , poza niemałym poczuciem humoru ,stanowi w dużej mierze siłę tej publikacji.
Od pierwszej do ostatniej strony widać że Peadar de Burca kocha Polskę i Polaków nie jest to jednak bezwarunkowa, „ ślepa” miłość neofity. Tylko wyrozumiała ale i wymagająca miłość dojrzałego partnera. Pan de Burca potrafi w sposób zabawny i bez nachalnego moralizatorstwa opowiedzieć co mu się w Polsce szczególnie podoba a co z cala pewnością nie. Chwali nas ale i napomina . Pozwala nam przejrzeć się w krzywym zwierciadle nie po to żeby wyśmiać czy urazić ale po to by pokazać nam złożoną prawdę o nas samych. W tym miejscu zasadne jest zacytowanie ostatniego zdania z jego książki…..”Jesteście wielcy. A teraz dajcie sobie trochę luzu i cieszcie się życiem”.
Na koniec dodam że jego miłość do Polaków wynika po części też z tego że przecież jego obie córki są na wpół Polkami a rodzina tak dla Irlandczyka jak i Polaka to rzecz święta

Koniec czerwca nieodmiennie kojarzy się z nadejściem lata a jak lato to rzecz jasna każdy myśli o wakacjach lub urlopach. Dobrze jest raz do roku przysłowiowo „ rzucić to wszystko w diabły i pojechać w Bieszczady”.
Niestety jeśli o mnie chodzi w tym roku „nici” z urlopu i jedyne podróże jakie mogę sobie w tej trudnej sytuacji zorganizować to podróże we własnym fotelu z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
160
110

Na półkach:

"Uporczywie pogodne myśli" to zbiór felietonów napisanych przez Irlandczyka, który od kilku lat mieszka w Polsce, a dokładniej - na Śląsku. Peadar de Burca swoimi tekstami udowadnia, że jest doskonałym obserwatorem naszej polskiej rzeczywistości, a fakt, że jest tzw. człowiekiem z zewnątrz, nadaje jego obserwacjom bardzo pożądanego dystansu i niesamowicie świeżego spojrzenia na wiele spraw, mniej lub bardziej ważnych. Sprawia, że spoglądamy na większość sytuacji z zupełnie nowej perspektywy. I nagle uświadamiamy sobie, jak bardzo staliśmy się ślepi na fakty, które z początku nas uwierały, ale z czasem stopiły się z innymi wydarzeniami w naszym życiu, stając się tym samym zupełnie niewidoczne. Powszednieją zanim nabiorą pełnego znaczenia. Zaczynamy również rozumieć, jak bezrefleksyjnie chłoniemy, nasiąkamy jak gąbka poglądami naszych rodziców, dziadków, oblepiamy się wstrętnym stereotypowym myśleniem, zupełnie zapominając o tym, że już dawno wkroczyliśmy w XXI w., a wielu z nas mentalnie nie wyrosło jeszcze z czasów hmm... może nawet i średniowiecza.

Peadar de Burca swoimi felietonami niejako wsadza kij w mrowisko. Należy tu podkreślić, że nie ma w tym brutalności, ani wrogości. Wręcz przeciwnie! Z jego tekstów można wyczytać, jak bardzo podoba mu się Polska, a szczególnie mieszkanki naszego kraju, co zupełnie nie dziwi, biorąc pod uwagę fakt, że jedna z nich została jego żoną. W felietonach pojawia się jako PRAKTYCZNA ŚLĄSKA ŻONA. Czasem w zabawny, czasem w bardzo bezpośredni sposób wytyka Polakom ich zupełnie nieracjonalne zachowanie. Bywa, że nawet ucieka się do prowokacji, jak na przykład w felietonie pt. "Jeżeli nic z tym nie zrobicie, wasze dzieci będą następne", gdzie przywołuje sytuację, w której dwóch Belgów przyjechało do Polski na... polowanie. Ich ofiarami padły wilki, lecz kara, jaka ich za to spotkała, była nieproporcjonalna do zbrodni, którą popełnili. Peadar pisze wprost:

"Doprawdy nie wiem, co jest gorsze: oni czy też milcząca większość Polaków, którzy położą uszy po sobie i nic nie zrobią" (s. 46)".

Nie boi się również wkroczyć na tereny, które mogą wydać się zbyt kontrowersyjne. Przywołuje zatem m.in. problem pedofilii wśród księży (zarówno w Polsce, jak i w Irlandii) i milczenie Jana Pawła II w tej sprawie. Stara się nam uzmysłowić, jak z własnej woli stajemy się współczesnymi niewolnikami. Odczarowuje również Irlandię, w którą jeszcze wielu z nas wpatruje się jak w obrazek. Autor wyraźnie staje po naszej stronie, pokazuje, że mamy o wiele więcej do zaoferowaniu światu niż jego rodacy.

"Uważacie Irlandczyków za kogoś lepszego - bo jesteśmy towarzyscy, dowcipni, chętnie się śmiejemy i bez kłopotu koordynujemy ruchy własnych kończyn. Biorąc pod uwagę wcale nie krótkie kontakty z moim krajem, powinniście byli pożegnać się z tą cukierkową wizją już dawno temu. Pod wieloma względami wyprzedzacie nas o wiele długości" (s. 281).

Trudne, poważne tematy to tylko jedna strona tych felietonów. Jest w nich również sporo dobrego humoru, ciepła oraz autoironii. Peadar de Burca mówi wprost: uwielbiam Śląsk. Owszem, mieszkanie w tym regionie Polski ma swoje zalety, ale również i wady. Autor oczywiście nie omieszkał odmalować przed nami barwnego śląskiego życia, choć również niepozbawionego setek odcieni szarości. Na długo pozostanie mi w pamięci felieton traktujący o bardzo ciekawym i niezapomnianym przeżyciu, jakim jest Boże Narodzenie na Śląsku.

"Ale najlepsze, co mogło mnie spotkać, to uwolnienie od przejścia przez czyściec, jakim jest ŚLĄSKI OBIAD ŚWIĄTECZNY. Dobry Boże - już prędzej powieszę się na przewodach rozruchowych zaczepionych do moich sutków, niż jeszcze raz zaryzykuję tego typu koszmarne przeżycie" (s.120).

Brzmi intrygująco? Zachęcająco? :)

Jak już wcześniej wspomniałam, Peadar de Burca wsadza kij w mrowisko i czeka na reakcję mrówek. Jedne zapewne poczują się nieco wstrząśnięte, ale przebudzą się, otworzą oczy i wypełzną z mrowiska, by spojrzeć na swój dom jak na miejsce, w którym nie wszystko działa tak jak trzeba. Inne zwołają swoich kumpli, przygotują kije bejsbolowe i odpowiednią wiązankę wyzwisk, i zasadzą się gdzieś za rogiem na bezbronnego obcokrajowca. Jeszcze inne otulą się szczelnie ciepłymi kołderkami w swoich ciepłych, choć może nie do końca wygodnych łóżeczkach (no ale w końcu łóżko to łóżko) i zatopią się w swoich bezpiecznych, choć bezproduktywnych myślach.

Felietony te dla wielu będą niewygodne, uwierające. Czasem dostajemy cukierka, czasem kubeł zimnej wody na głowę, ale nie zmienia to faktu, że są nam w jakiś sposób potrzebne. Dzięki nim znacznie zwiększymy naszą świadomość, a przy tym możemy się jeszcze pośmiać.


http://alejki-literackie.blogspot.com/2016/06/uporczywie-pogodne-mysli-peadar-de.html

"Uporczywie pogodne myśli" to zbiór felietonów napisanych przez Irlandczyka, który od kilku lat mieszka w Polsce, a dokładniej - na Śląsku. Peadar de Burca swoimi tekstami udowadnia, że jest doskonałym obserwatorem naszej polskiej rzeczywistości, a fakt, że jest tzw. człowiekiem z zewnątrz, nadaje jego obserwacjom bardzo pożądanego dystansu i niesamowicie świeżego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
108
32

Na półkach:

Autor z dużą dozą krytycyzmu patrzy na Polaków i Polskę. Czasami w dość zabawny sposób, czasami w trochę obraźliwy prezentuje swoje spojrzenie Irlandczyka mieszkającego w Polsce.

Autor z dużą dozą krytycyzmu patrzy na Polaków i Polskę. Czasami w dość zabawny sposób, czasami w trochę obraźliwy prezentuje swoje spojrzenie Irlandczyka mieszkającego w Polsce.

Pokaż mimo to

avatar
408
23

Na półkach:

Pomysł ciekawy, ale ogólnie kiepski...
Gdyby nie Praktyczna Śląska Żona, książka by nie powstała.

Czekam na książkę tego autora na temat Irlandczyków, a może coś napisze żona; o Praktycznym Irlandzkim Mężu. :o

Pomysł ciekawy, ale ogólnie kiepski...
Gdyby nie Praktyczna Śląska Żona, książka by nie powstała.

Czekam na książkę tego autora na temat Irlandczyków, a może coś napisze żona; o Praktycznym Irlandzkim Mężu. :o

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    67
  • Chcę przeczytać
    32
  • Posiadam
    13
  • 2020
    2
  • 2017
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Esej
    1
  • UK & Ireland
    1
  • Literatura faktu
    1
  • 52/2016
    1

Cytaty

Więcej
Peadar de Burca Uporczywie pogodne myśli Zobacz więcej
Peadar de Burca Uporczywie pogodne myśli Zobacz więcej
Peadar de Burca Uporczywie pogodne myśli Zobacz więcej
Więcej

Video

Video

Podobne książki

Przeczytaj także