rozwiń zwiń
Jenah

Profil użytkownika: Jenah

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
160
Przeczytanych
książek
1 768
Książek
w biblioteczce
110
Opinii
2 281
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 1 cytat
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Czy utracony głos można odnaleźć w... pudełku? Doświadczenia niektórych ludzi pokazują, że cuda się zdarzają, ale czy i w tym przypadku można liczyć na cud? Jak pośród pamiątek po zmarłej siostrze w postaci osieroconego warkocza, porzuconych już na zawsze baletek czy przełamanego na pół wisiorka w kształcie serca wyłowić śpiew, który gdzieś między nimi się zawieruszył, być może już na zawsze? W zawartości pudełka spoczywa odpowiedź. Jennifer pragnie ją poznać, jednak będzie musiała dotrzeć znacznie głębiej niż do dna owego pudełka. Zanurzanie się we własne wspomnienia dostarczą jej cennych wskazówek, ale czy to wystarczy by z jej ust znów popłynął piękny śpiew, który utkwił gdzieś w niej bardzo, bardzo głęboko?

"To jest opowieść o Elizabeth Day. Własnymi rękami poskładałam jej elementy w całość. Dokonałam tego zarówno na podstawie rzeczy, które widziałam, jak i tych, których nie widziałam, ale o których dowiedziałam się później. Opowieść składa się ze strzępów spraw strasznych oraz ze szczątków rzeczy cudownych. Zszyłam je razem, zanim wyblakną i przeminą" (s.25).


Chciałoby się napisać, że dziesięcioletnia Jennifer Day jest obserwatorem powolnego rozpadu swojej rodziny, ale niestety, nie tylko obserwuje, ale również uczestniczy w tej powolnej destrukcji. Zanurza się w niej, a pierwszą widoczną zmianą, choć na początku ledwie dostrzegalną, jest zamrożony w piersiach śpiew. Choć bardzo pragnie go odzyskać, nie ma pojęcia, jak go przywrócić. Następujące kolejno po sobie wydarzenia w żadnym stopniu jej w tym nie pomagają.

"Pomyślałam, że gdybym była ptakiem, to byłabym orłem australijskim. Gdyby tak właśnie było, to żyłabym wyłącznie dla samej radości latania. Szybowałam na ogromnych wysokościach, unosząc się na wietrze. Wznosiłabym się wyżej niż wszystko dookoła, nad pustynią i jej roślinnością, ponad długimi i wyschniętymi rzekami oraz nad małymi miasteczkami przystającymi do autostrady. Odcięłabym się od wszystkiego" (s. 75-76).


Problemy starszej siostry sprawiają, że wyostrzają jej się zmysły. Zaczyna dostrzegać więcej niż inni, ale jeszcze nie rozumie tego, co widzi. Dopiero po śmierci Elizabeth pewne fakty zaczynają nabierać coraz więcej sensu, bo prawda jest taka, że Jennifer staje się naocznym świadkiem zupełnie nieudanego startu w dorosłość swojej siostry. Dostrzega wiele symptomów, które wskazują na to, że Elizabeth dąży prostą drogą ku katastrofie, lecz jest jeszcze zbyt młoda, by wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że w to wszystko wplątują się jakieś nie do końca zrozumiałe siły. Początkiem końca Elizabeth była zupełnie niepozorna wyprawa nad jezioro. Tam dziewczyna mdleje i nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że po tym incydencie zaczyna wszędzie widzieć... światło. Każdą rzecz, każdego człowieka spowijała trudna do wytłumaczenia poświata. Z medycznego punktu widzenia Elizabeth nic nie dolega, ale jej babcia zaczyna doszukiwać się w tym zjawisku czegoś mistycznego. Czyżby Elizabeth zobaczyła anioła?

"Kruchość skrzydeł" to piękna, niemalże poetycka opowieść o trudach, jakie niesie za sobą zbyt szybkie wkraczanie w świat dorosłych. Elizabeth została obciążona podwójnie, bo oprócz zwykłych problemów towarzyszących zazwyczaj nastolatkom, musi uporać się z czymś znacznie trudniejszym. Ma dokonać wyboru między dwiema możliwościami, a w dalszej perspektywie żadna z nich nie jest dobra. Ratując życie innemu człowiekowi, powoli kawałek po kawałku traci swoje...

Powieść Karen Foxlee nie jest ani łatwa, ani lekka, ale mimo wszystko może być przyjemna dla kogoś, kto szuka trudnych emocji, dla kogoś, kto nie unika opowieści przepełnionych smutkiem i bólem po stracie kogoś bliskiego. Ostatecznie przecież gdzieś na horyzoncie musi w końcu zamajaczyć chociażby cień czegoś, co przyniesie odmianę. Cień nadziei.


http://alejki-literackie.blogspot.com/2016/08/kruchosc-skrzyde-karen-foxlee.html

Czy utracony głos można odnaleźć w... pudełku? Doświadczenia niektórych ludzi pokazują, że cuda się zdarzają, ale czy i w tym przypadku można liczyć na cud? Jak pośród pamiątek po zmarłej siostrze w postaci osieroconego warkocza, porzuconych już na zawsze baletek czy przełamanego na pół wisiorka w kształcie serca wyłowić śpiew, który gdzieś między nimi się zawieruszył, być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Puszcza rządzi się swoimi prawami, a człowiek, który chce przekroczyć granicę tego leśnego świata, musi się z tym pogodzić. Zbytnia pewność siebie i brak szacunku dla rytmu życia, który wyznaczają wschody i zachody słońca, szybko stają się kulą u nogi szukającego przygód wędrowca, a nawet mogą ściągnąć na niego poważne niebezpieczeństwo. Jeśli ktoś natomiast szuka ciszy i wytchnienia od codzienności w sercu dzikiej puszczy, musi dostosować swoje wymagania do rzeczywistości, bo lenistwo i miganie się od trudnych, wymagających, ale potrzebnych zajęć, może mieć równie tragiczne skutki, co przecenianie własnych umiejętności. Są jednak tacy, dla których las jest świętością, a jego mieszkańcy najważniejszymi istotami na świecie, ważniejszymi niż oni sami. Dla nich wszystko, co jest związane z leśnym życiem, nie ma żadnych tajemnic, ponieważ są jego nieodłączną częścią. Właściwie można ich spotkać wszędzie - na ulicy, w kawiarni, w bibliotece, może nawet jest nim najbliższy sąsiad, kuzyn lub brat. Wtopieni w miejskie życie starają się uczestniczyć w gonitwie współczesnego świata, lecz gdy tylko natura wysyła pierwsze sygnały, że za chwilę zbudzi się po długim zimowym śnie, ich serce zaczyna mocniej bić. Czas oczekiwania wreszcie dobiega końca i mogą znów wyruszyć tam, gdzie ich miejsce - do leśnej głuszy, jak na prawdziwych leśnych ludzi przystało.

Miłośnikiem lasu może zostać każdy, lecz przywilejem przynależności do rodu leśnych ludzi szczycić się mogą nieliczni. Sama chęć nie wystarczy, by należeć do tego wyjątkowego grona.

"(...) jeśli chcesz być leśnym "ludziem", musisz w sobie zatracić lęk, gniew, wychować zaś w sobie, aż cię zupełnie ogarnie, miłowanie wszystkiego i wszystkich, co tu z tobą żyją i bywają pod bożym słońcem" (s.110).

Rosomak, Żuraw i Pantera w pewnym momencie swojego życia przekroczyli granicę dzielącą ich od całkowitego złączenia z naturą, nadając tym samym swej egzystencji zupełnie innego wymiaru. Każdego roku wyjeżdżają do chaty w leśnej głuszy, by tam z pełnym nabożeństwem i oddaniem uczestniczyć w pozornie tylko spokojnym naturalnym rytmie każdego dnia. Tym razem dołącza do nich siostrzeniec Rosomaka, młodzieniec nieco "nadpsuty" wygodnym życiem oferowanym przez zdobycze cywilizacyjne oraz udręczony miłością do znacznie starszej od siebie kobiety. Tak kompletnie odmienne warunki od tych, do których był przyzwyczajony, zupełnie go zdezorientowały, wręcz wywoływały lęk, lecz z czasem zaczęły go coraz bardziej fascynować. Nadająca w jego życiu nowy rytm natura, coraz gęściej zapełniała jego serce i duszę, a on sam zapragnął wstąpić w szeregi leśnych ludzi. Do tego jednak prowadzi długa i niepewna droga, bo cel, który sobie wyznaczył, jest niezwykle trudny do osiągnięcia.

Próżno tutaj szukać akcji, po której czytelnik może dostać zadyszki. Nie po to Maria Rodziewiczówna wysyła nas w samo serce puszczy. Proponuje nam coś zgoła innego, bo czasem warto w tej całej gonitwie, w której uczestniczymy każdego dnia, włączyć hamulce i zwolnić, może nawet się zatrzymać całkowicie. Tylko w ten sposób nasze zmysły się wyostrzą i zaczniemy dostrzegać więcej niż dotychczas. Może się okazać, że obserwowanie biegnącej po gałęziach drzew wiewiórki, będzie niebywale przyjemne i odprężające, a podążanie wzrokiem za powolnym jeżem niekoniecznie musi być nudne. Powieść Rodziewiczówny jest wypełniona takimi obrazami, którymi warto nacieszyć zmysły. Można się w nich zanurzyć i poddać się niespiesznemu tempu, a nieco archaiczny język przeniesie nas w zupełnie inne czasy, gdzie miłość do natury jest nie mniej ważna niż miłość do ojczyzny.



http://alejki-literackie.blogspot.com/2016/06/lato-lesnych-ludzi-maria-rodziewiczowna.html

Puszcza rządzi się swoimi prawami, a człowiek, który chce przekroczyć granicę tego leśnego świata, musi się z tym pogodzić. Zbytnia pewność siebie i brak szacunku dla rytmu życia, który wyznaczają wschody i zachody słońca, szybko stają się kulą u nogi szukającego przygód wędrowca, a nawet mogą ściągnąć na niego poważne niebezpieczeństwo. Jeśli ktoś natomiast szuka ciszy i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Aleks Rymer jest niczym taran, który bez żadnych skrupułów zburzy wszystko, co stanie mu na drodze do osiągnięcia zamierzonego celu. Nie cofnie się przed żadnym działaniem, nawet jeśli w grę wchodzą nieczyste zagrywki, by "nagiąć świat do swojej wizji" (s.21). Etyczne zachowanie nie jest wpisane w jego charakter i biada temu, kto mu się w jakikolwiek sposób narazi. Charyzma, pewność siebie, ambicja, bezwzględność, a przy tym nieodparty urok - to cechy, które gwarantują mu sukces podczas wspinania się po szczeblach firmowej drabiny. I zachodzi bardzo wysoko, lecz nadszedł w końcu moment upadku, ponieważ ktoś postanowił przypisać sobie sukcesy Aleksa. To był cios, którego się zupełnie nie spodziewał, gdyż okazało się, że tym człowiekiem był jego szef, czyli ktoś bardzo dla niego ważny, jego mentor. Drugi cios był jeszcze gorszy do przełknięcia. Pod pretekstem awansu Aleks został wysłany na peryferia wielkiego biznesu - do Warszawy, gdzie nikt nie czekał na niego z otwartymi ramionami. Zaczęła się bezwzględna walka nie tylko o przetrwanie, ale również o władzę, a gdzieś między wszystkimi poczynaniami Rymera czaiła się zemsta.

Tak bliskie spotkanie z myślami i emocjami człowieka, który szczerze przyznaje, że nienawidzi ludzi, jest niecodziennym, ale też bardzo ciekawym doświadczeniem. Większość osób przeważnie ukrywa się ze swoją niechęcią do tych, których z jakichś powodów nie znosi, nakładając przy tym maskę życzliwości i fałszywej sympatii. Aleks nie jest wyjątkiem. Zakłada maskę tak często, jak tylko mu jest potrzebna, by osiągnąć to, czego chce, a przeważnie w grę wchodzą transakcje i ogromne sumy pieniędzy. My za tę maskę możemy zajrzeć, by poznać prawdziwego Aleksa. To, co mamy przed oczami, jednak nie napawa optymizmem. Prawda jest chyba nawet gorsza niż kłamstwo, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że mimo wszystko jest ona szalenie... intrygująca. Bohater powieści okazuje się być antybohaterem, a jednak jest w nim coś, co sprawia, że chce się go poznać bliżej, a może nawet chociaż w niewielkim stopniu zrozumieć motywacje jego postępowania, bo tak naprawdę w tym twardym, pozbawionym empatii obliczu jest rysa, która pozwala nam zajrzeć jeszcze głębiej. Otóż człowiek potrafiący wykorzystać nawet najmniejsze słabości swojego przeciwnika, nie jest również od nich wolny.

"Czasem, kiedy tylko otwieram powieki, mam poczucie, że jest mi niewygodnie we własnej skórze" (s.10).

Jego siłą jest jednak to, że potrafi ukryć je na tyle dobrze, że dla wszystkich stają się po prostu niewidoczne. Nie potrafi pogodzić się z myślą, że traci nad czymś kontrolę, dlatego wszelkie słabości za wszelką cenę chce utrzymać w ryzach za pomocą swej potężnej determinacji i pewności siebie.

"Master" to bardzo mocna, męska proza, która nie bierze jeńców. Nie pozostawia czytelnika obojętnym na to, co w niej znajdzie. Zostaje on wciągnięty w rozgrywki toczące się na placu boju pt. praca w korporacji, gdzie człowiek jest tylko mało znaczącym elementem całej układanki. Korporacja nie toleruje słabeuszy, eliminuje bez litości słabe ogniwa. To miejsce, w którym intryga goni intrygę, a my mamy możliwość się temu przyglądać i po swojemu oceniać. Tu przeciętność nie ma racji bytu. Autor jakby również szedł tym tokiem myślenia i stworzył powieść, która do przeciętnych z pewnością nie należy. Przekonajcie się o tym sami!

http://alejki-literackie.blogspot.com/2016/06/master-olgierd-swierzewski.html

Aleks Rymer jest niczym taran, który bez żadnych skrupułów zburzy wszystko, co stanie mu na drodze do osiągnięcia zamierzonego celu. Nie cofnie się przed żadnym działaniem, nawet jeśli w grę wchodzą nieczyste zagrywki, by "nagiąć świat do swojej wizji" (s.21). Etyczne zachowanie nie jest wpisane w jego charakter i biada temu, kto mu się w jakikolwiek sposób narazi....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Jenah

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [10]

Ewa Cielesz
Ocena książek:
7,4 / 10
15 książek
4 cykle
77 fanów
Sara Nović
Ocena książek:
7,1 / 10
1 książka
0 cykli
Pisze książki z:
1 fan
Majgull Axelsson
Ocena książek:
7,4 / 10
7 książek
0 cykli
Pisze książki z:
414 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Kate Morton Zapomniany ogród Zobacz więcej
S.J. Watson Zanim zasnę Zobacz więcej
Kate Morton Zapomniany ogród Zobacz więcej
S.J. Watson Zanim zasnę Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
160
książek
Średnio w roku
przeczytane
12
książek
Opinie były
pomocne
2 281
razy
W sumie
wystawione
151
ocen ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
1 060
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
15
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]