Duży plus to archiwalne zdjęcia, a także dodatkowe informacje z kraju i ze świata, które wydarzyły się w tym samym czasie co opisywane zdarzenie piłkarskie.
ALE !
DUŻY MINUS TO MASA BŁĘDÓW MERYTORYCZNYCH:
Str. 90 - stwierdzenie, że Jan Domarski nie pojechał na mundial w RFN. Nie dość, że pojechał, to jeszcze wystąpił w meczach z Argentyną, Jugosławią i gospodarzami.
Str. 139 - wg autorów Deyna strzelił gola Portugalii w 28. minucie, tymczasem miało to miejsce w 37. minucie (tuż po tym, jak Boniek zmienił Masztalera)
Str. 131 - zdjęcie rzekomo przedstawiające polską kadrę na IO w Montrealu '76 to w rzeczywistości zdjęcie przed IO w Monachium 4 lata wcześniej - widać na nim Lubańskiego, który nie pojechał do Kanady, a także Gadochę (bez wąsów, a już na MŚ w RFN je posiadał),który w '75 r. przeszedł do zawodowego klubu i nie mógł wystąpić na igrzyskach, nawet gdyby chciał
Str. 227 - w 2001 roku Polska nie wygrała u siebie z Armenią 8:0, tylko 4:0
Str. 266 - Robert Lewandowski nie strzelił gola San Marino w 54', tylko w 43' minucie.
Str. 273 - w końcowej tabeli grupy A Ligi Europy Juventus Turyn został zamieniony w Manchesterem City miejscami

Dziwią te błędy, tym bardziej, że to praca zbiorowa.

Duży plus to archiwalne zdjęcia, a także dodatkowe informacje z kraju i ze świata, które wydarzyły się w tym samym czasie co opisywane zdarzenie piłkarskie.
ALE !
DUŻY MINUS TO MASA BŁĘDÓW MERYTORYCZNYCH:
Str. 90 - stwierdzenie, że Jan Domarski nie pojechał na mundial w RFN. Nie dość, że pojechał, to jeszcze wystąpił w meczach z Argentyną, Jugosławią i gospodarzami.
Str....

Jest to jedna z niewielu książek sportowych, które przeczytałem. Osobiście lubię piłkę nożną, oraz kilka innych dyscyplin, jednak nie przepadam za czytaniem na ich temat. Ta książka nawet podobała mi się. Dostałem ją na wigilię od mojego dziadka. Pamiętam jeszcze moje wielkie podniecenie. Otrzymałem wtedy jeszcze dwie książki Stefana Szczepłeka.

Książka - jak sam tytuł wskazuje - dotyczy faktów na temat polskiej piłki nożnej. Po kolei, chronologicznie, są wypisane wszystkie najważniejsze wydarzenia. Zdecydowanie odpowiada mi wnikliwość zawartych informacji. Są one naprawdę wyczerpujące oraz przedstawione w ciekawy sposób. Wielką zaletą jest to, iż książka została opisana w naprawdę prosty sposób. Tak, aby nawet najmłodszy czytelnik mógł ją przeczytać. Jeszcze tak na marginesie mogę dodać, że osobiście podobały mi się tablice z powypisywanymi wynikami meczów. Lubię taki format.

Podsumowując, jest to naprawdę ciekawa książka o sporcie. Jeżeli ktoś jest zagorzałym fanem piłki nożnej, i chce wiedzieć więcej, to gorąco polecam.

Jest to jedna z niewielu książek sportowych, które przeczytałem. Osobiście lubię piłkę nożną, oraz kilka innych dyscyplin, jednak nie przepadam za czytaniem na ich temat. Ta książka nawet podobała mi się. Dostałem ją na wigilię od mojego dziadka. Pamiętam jeszcze moje wielkie podniecenie. Otrzymałem wtedy jeszcze dwie książki Stefana Szczepłeka.

Książka - jak sam tytuł...