Zdrada i wielka ucieczka. Bohaterowie przygotowują się do możliwej wojny z Szeptaczami. W tym samym czasie Negan ucieka, by zrealizować pewien plan.

Spodziewałem się, że tom ten skupi się na zemście Negana. Fabuła jednak zaskakuje czytelnika parokrotnie, a sam bohater okazuje się jeszcze bardziej niejednoznaczny niż można było się spodziewać. Przy okazji ukazana jest różnica poglądów jego i Szeptaczy – Negan mimom wszystko nie wierzy w darwinizm społeczny i w pewien sposób stara się chronić słabszych.

Innym interesującym wątkiem może być nawiązanie radiowego kontaktu z nową społecznością. Jednakże pomysł ten moim zdaniem jest szyty dosyć grubymi nićmi, a grający tutaj pierwszą rolę Eugene wypada dosyć naiwnie.

Same przygotowania na wojnę mogą przypominać podobne motywy związane z Gubernatorem czy Zbawcami. Tutaj jednak mamy już dosyć dobrze zorganizowane społeczności, które dysponują całkiem obfitym arsenałem i nie ma już takiego poczucia zagrożenia czy bezradności jak wcześniej. Nawet pewna zdrada nie robi takiego wrażenie, bo można było jej się spodziewać.

Jeśli chodzi o rysunki, to jest to porządny, ale pozbawiony fajerwerków styl. Szkoda, że rysownik nie pokusił się o bardziej szczegółowe pokazanie obozowiska Szeptaczy i zastosował pewną formę autocenzury.

Tom warty przeczytania ze względu na wątek Negana. Reszta wypada poprawnie, chociaż powtarza pewne wątki.

Zdrada i wielka ucieczka. Bohaterowie przygotowują się do możliwej wojny z Szeptaczami. W tym samym czasie Negan ucieka, by zrealizować pewien plan.

Spodziewałem się, że tom ten skupi się na zemście Negana. Fabuła jednak zaskakuje czytelnika parokrotnie, a sam bohater okazuje się jeszcze bardziej niejednoznaczny niż można było się spodziewać. Przy okazji ukazana jest...

Niby cała ta seria opiera się na jednym schemacie (dokopali nam musimy uciekać - znajdujemy nowe miejsce i zaczynamy normalnie żyć - pojawia się nowe zagrożenie stajemy do walki - wróć do początku),co ciągle mi nie przeszkadza w kupowaniu kolejnych tomów. Seria ta miała swoje lepsze i gorsze momenty i w sumie nie ma się czemu dziwić patrząc na to jak długo już trwa. Jednak po lekturze najnowszego tomu jestem pod wrażeniem jak Kirkman potrafi budować napięcie i świetnie konstruować zawiłe relacje między bohaterami. Dzięki temu to co robi Negan na sam koniec tego komiksu jest wspaniałe. Bardzo jestem ciekaw co dalej z tego wyniknie. Na szczęście kolejny tom już na dniach.

Niby cała ta seria opiera się na jednym schemacie (dokopali nam musimy uciekać - znajdujemy nowe miejsce i zaczynamy normalnie żyć - pojawia się nowe zagrożenie stajemy do walki - wróć do początku),co ciągle mi nie przeszkadza w kupowaniu kolejnych tomów. Seria ta miała swoje lepsze i gorsze momenty i w sumie nie ma się czemu dziwić patrząc na to jak długo już trwa. Jednak...

TRUPY NADCHODZĄ PO RAZ 26…

… i wciąż mają się bardzo dobrze. W każdym tomie wprawdzie powtarza się ten sam schemat buntów, zdrady, sojuszy, prób kontroli sytuacji, walki z zombie i starty, ale jest to schemat, który niezmiennie dobrze się sprawdza. W serii wiele oczywiście było momentów słabych, na szczęście najnowszy tom do nich nie należy, stanowiąc dobrą kontynuację opowieści o świecie, gdzie nie można już znaleźć spokoju.

Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/10/25/zywe-trupy-26-do-broni-robert-kirkman-charlie-adlard-cliff-rathburn-stefano-gaudiano/

TRUPY NADCHODZĄ PO RAZ 26…

… i wciąż mają się bardzo dobrze. W każdym tomie wprawdzie powtarza się ten sam schemat buntów, zdrady, sojuszy, prób kontroli sytuacji, walki z zombie i starty, ale jest to schemat, który niezmiennie dobrze się sprawdza. W serii wiele oczywiście było momentów słabych, na szczęście najnowszy tom do nich nie należy, stanowiąc dobrą kontynuację...

Masakrycznie długa seria. Nie wiem, czego mam się spodziewać po każdej kolejnej części, czy akcji jakiejś, czy zakończenia. Ale moja ciekawość sprawia, że sięgam po to dalej, dostarcza mi to wciąż rozrywki i daje chwilę oddechu przed inną literaturą.

Ciężko tutaj cokolwiek napisać, aby nie spoilerować zbyt dużo, Rick i spółka szykują się do wojny z Szeptaczami… i w sumie tyle.

Co mi się podobało? Do głosu dochodzi postać, która pozostawała w cieniu, mianowicie jest więcej Negana (tu się nie da bez spoilera, tak, będzie o Neganie) i jego specyficznego poczucia humoru. Momentami postać ta mnie irytowała, bo ile można. Ale dzięki Neganowi dostałam zakończenie, na które warto było czekać i które gwarantuje mi to, że ile by części nie było i jak bardzo ta opowieść by mnie nie męczyła, to może zdarzyć się coś, co wywoła uśmiech satysfakcji na mojej twarzy.

Podobało mi się, mimo iż akcja toczyła się wolno i było jej niewiele, to zakończenie wynagradza wszystko.

Masakrycznie długa seria. Nie wiem, czego mam się spodziewać po każdej kolejnej części, czy akcji jakiejś, czy zakończenia. Ale moja ciekawość sprawia, że sięgam po to dalej, dostarcza mi to wciąż rozrywki i daje chwilę oddechu przed inną literaturą.

Ciężko tutaj cokolwiek napisać, aby nie spoilerować zbyt dużo, Rick i spółka szykują się do wojny z Szeptaczami… i w sumie...