Beatlesi

Okładka książki Beatlesi Lars Saabye Christensen
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2016
Okładka książki Beatlesi
Lars Saabye Christensen
7,5 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2016
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
732 str. 12 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Beatles
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2016-05-19
Data 1. wyd. pol.:
2016-05-19
Data 1. wydania:
2009-01-01
Liczba stron:
732
Czas czytania
12 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308061558
Tłumacz:
Iwona Zimnicka
Tagi:
bunt dojrzewanie dorastanie dorosłość fascynacja literatura norweska literatura skandynawska młodzieńczy bunt muzyka Oslo pierwsza miłość przyjaźń rock and roll rozczarowanie rozstanie zespół rockowy
Inne
Średnia ocen

                7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
417 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
170
156

Na półkach:

Muzyka, wszędzie muzyka

Już wcześniej wydawano w Polsce książki napisane przez norweskiego autora –Larsa Saabye Christensena. Wtedy jednak nie zwróciłem na nie uwagi. Od dwóch lat, czyli od momentu, kiedy książki te są wydawane przez Wydawnictwo Literackie, coś mnie do nich ciągnie. Okładki, pomysły? Sam nie wiem, ale przyciągały moją uwagę. Najpierw był Odpływ, potem, chyba najsławniejszy – Półbrat. Jednak zawsze coś mi stanęło na przeszkodzie, żeby zapoznać się z autorem. A to nie ten nastrój, a to inne książki czekające w kolejce i wołające – „Pamiętaj, że teraz nasza kolej, nie waż się znowu nas przekładać, wcale nie jesteśmy gorsze od tych, które próbują cię omamić”, czy na koniec – inne zobowiązania recenzenckie. Jednak kiedy zobaczyłem zapowiedź Beatlesów, dodam, że parę miesięcy przed premierą, to od razu zdecydowałem, że to teraz, właśnie teraz będzie dobry czas na bliższe poznanie autora.

I nie żałuję, wiem, że to moje następne odkrycie, może nie tak mocne, jak to było ostatnim razem z Alice Munro, ale odkrycie. I wiem, że do końca roku przeczytam pozostałe książki autora wydane przez Wydawnictwo Literackie. Może najpierw Odpływ, a na końcu Półbrat, bo ta ostatnia to pokaźna cegła, jeszcze większa od Beatlesów (918 stron, w porównaniu do 732 Beatlesów, ale na szczęście twarda oprawa i szyte kartki, zresztą jak we wszystkich pozycjach, więc dobrze się czyta). Potem sam nie wiem, pewnie WL wyda następne pozycje Christensena, a jak nie, to są książki wydane wcześniej przez inne wydawnictwa. Jednak tym będę się martwił pod koniec roku, teraz omówię Wam Beatlesów.

Christensen, urodził się w Oslo w 1953 roku. To dobre lata, tak muzycznie. Zawsze uważałem, że muzycznie urodziłem się stanowczo za późno, powinienem urodzić się właśnie w latach ’50, żeby w latach dziecięcych i młodzieńczych przeżywać muzykę lat ’60 i ’70, no, o lata ’80 też przecież mógłbym zahaczyć. A tak, dane mi było słuchać tej muzyki później, czasami z przebiciem, bo bardzo często okazywało się, że najpierw słyszałem coś późniejszego, covery, czy przeróbki, żeby na końcu dotrzeć do oryginalnej piosenki. Oczywiście powinienem urodzić się ‘na zgniłym zachodzie’, bo u nas w latach ’60 i ’70 ciężko było o usłyszenie muzyki zza ‘żelaznej kurtyny’. Tak więc urodziłem się nie w tym czasie i nie w tym miejscu. Bywa, cóż zrobić. Na szczęście uzupełniam swoje braki, zarówno te muzyczne, jak i literackie, przez co przed Wami omówienie Beatlesów Christensena.

Według opisów, to najsławniejsza książka autora, może nie najlepsza (bo tak piszą o Półbracie), ale ta, która go rozsławiła, przyniosła uznanie, nie tylko w Norwegii, ale i w całej Europie, zwłaszcza w krajach skandynawskich i niemieckojęzycznych. A było w czym wybierać, bo Christensen należy do płodnych autorów i książek wydał bez liku, nawet księgowy szachista jak ja ma kłopot doliczyć się ilości. To jednak nieważne, ważne jest, co pisze i jak pisze.

Pewnie zapytacie dlaczego przed omówieniem książki piszę o muzyce. Bo w całej tej książce słychać muzykę. Czytając ją słyszałem piosenki z tamtych lat. Nie tylko tytułowych Beatlesów, chociaż przede wszystkich ich twórczość. I nie dlatego, że miałem fazę na słuchanie ich utworów, bo przyznaję, miałem, ale dlatego, że ta muzyka brzmi z prawie każdej karty książki.

Jest to opowieść o czwórce przyjaciół z Oslo. Gdy rozpoczyna się akcja powieści, Kim, Gunnar, Seb i Ola chodzą do szkoły podstawowej, jest wiosna 1965, bohaterowie chcą być jak Beatlesi, nawet mają pseudonimy jak sławna czwórka z Liverpoolu (to rozumiem, ale nie rozumiem, jak ktoś chciał być jak Ringo, lubię perkusję, ale zawsze mi się wydawało, że będąc jak Ringo człowiek od razu staje z tyłu, staje się tłem dla innych, więc po co być jak Ringo?). Narratorem jest Kim Karlsen, czyli Paul (czego też nie rozumiem, ja zawsze chciałem być Johnem). Powieść kończy się po ponad siedmiu latach, pod koniec roku 1972, kiedy chłopcy ukończyli już liceum i stali się pełnoletni. Idziemy z nimi przez życie, tak samo jak oni idą w przyjmowaniu muzyki. Podążamy za nimi muzyczną drogą. Na początek mamy chłopięce lata (nie bez kozery przywołuję pierwszy tytuł Magicznych lat Roberta McCammona, bo według mnie klimatem, nastrojem, podejściem do tematu, obie książki są do siebie bardzo podobne), i w tle słyszymy pierwsze, proste utwory Beatlesów. Chłopcy bawią się, kradną znaczki samochodów, słuchają muzyki, można powiedzieć, że przeżywają beztroskie lata. Ale z biegiem czasu, niezauważenie zaczynają doświadczać coraz poważniejszego życia, pojawiają się pierwsze miłości, a politycznie demonstracje i strajki, które są skierowane przeciwko rządowi i Stanom Zjednoczonym. Mamy także temat na czasie, nawiązując do Brexitu, autor opisuje referendum w sprawie przystąpienia Norwegii do EWG (dla niewtajemniczonych, to taka wczesna wersja Unii Europejskiej), w którym to przeciwnicy integracji zwyciężają i Norwegia nie przystąpiła do EWG i do dzisiejszego dnia jest poza Unią Europejską (ma podpisane umowy stowarzyszeniowe, przede wszystkim w wolnym handlu, ale nie ma ograniczeń unijnych, które im przeszkadzały, przede wszystkim dotyczące rybołówstwa). Dla przyjaciół czas staje się jakby mroczniejszy, może doroślejszy, muszą zarabiać, uczestniczą w bójkach, manifestacjach, walczą z rodzicami, próbują znaleźć swoją drogę życiową. A w tle, mroczniejsze piosenki, utwory Beatlesów, ale także już innych zespołów, Rolling Stones, czy The Doors. To już nie wczesne czasy przylizanych chłopców z Liverpoolu, to już czas kontestujących przeciwników kapitalizmu i wojen. Chłopcy wciąż marzą o stworzeniu zespołu, ale wiedzą, że jest to nierealne. Powoli, tak jak Beatlesi, oddalają się od siebie, każdy z nich ma inne problemy, co innego ciągnie go w dorosłym życiu. Na koniec spotykają się jeszcze raz wszyscy, aby ratować jednego z nich, ale wszyscy wiedzą, że jest to już pożegnalne spotkanie, że dawne czasy już nie wrócą, że będą już tylko dla siebie wspomnieniem.

Podobała mi się ta książka, przede wszystkim nastrojem i muzyką słyszaną w tle. To książka muzyczna, o fascynacji muzyką, o tym, że muzyka potrafi prowadzić przez życie. O tym, że potrafi być jednym z najważniejszych czynników, które trzymają nas przy życiu. Autor ma dar opisywania postaci, świata oczami dzieci, młodzieży, i nie jest to udawane. Czytając czułem się, jakbym tam był, jakbym był kumplem chłopaków z przedmieścia Oslo. Razem z nimi dorastałem, miałem problemy z rodzicami, którzy mnie nie rozumieli i jedyne, co mówili do mnie, to żebym ściął włosy. Rewelacyjne oddanie, nie realiów tamtej epoki, bo tego nie potrafię stwierdzić, ale rozwoju, dorastania młodych chłopców. Z ich przygodami, zwycięstwami, ale i mnóstwem porażek, bo przecież musiały im się zdarzać.

Dalszy ciąg na:
http://szortal.com/node/10219

Muzyka, wszędzie muzyka

Już wcześniej wydawano w Polsce książki napisane przez norweskiego autora –Larsa Saabye Christensena. Wtedy jednak nie zwróciłem na nie uwagi. Od dwóch lat, czyli od momentu, kiedy książki te są wydawane przez Wydawnictwo Literackie, coś mnie do nich ciągnie. Okładki, pomysły? Sam nie wiem, ale przyciągały moją uwagę. Najpierw był Odpływ, potem,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    671
  • Przeczytane
    491
  • Posiadam
    164
  • Ulubione
    20
  • Teraz czytam
    12
  • 2018
    10
  • Chcę w prezencie
    10
  • Legimi
    8
  • 2019
    8
  • E-book
    8

Cytaty

Więcej
Lars Saabye Christensen Beatlesi Zobacz więcej
Lars Saabye Christensen Beatlesi Zobacz więcej
Lars Saabye Christensen Beatlesi Zobacz więcej
Więcej

Video

Video

Podobne książki

Przeczytaj także