Jak zwykle Vega powraca z grubym tematem. Zwykłym ludziom ciężko jest sobie wyobrazić, co mogą czuć policjanci kryminalni i nie tylko, podczas swojej pracy. Wyławianie noworodka ze śmietnika, czy też widok prostytutki zmieszczonej w misce. O takich rzeczach jednak nie bez powodu nie mówi się otwarcie. Takie coś szansę mamy zobaczyć co najwyżej w Hollywoodzkich produkcjach. Sprawę jednak w swoje ręce wziął Patryk Vega, przez co dostajemy nietuzinkowy, szczery do bólu i agresywny materiał z życia strażników prawa. Czytamy o historiach, które nie mieszczą się nam w głowie, a jednak mają miejsce. Dzięki tym opowieścią, mamy bezpośrednią styczność z ich świadkami. Z tyłu każdej z książek reżysera Pitbulla możemy przeczytać, że zyskał zaufanie ludzi i właśnie dzięki temu wydaje takie książki. Czytając "Złe Psy" dokładnie takie odnosi się też wrażenie. Wiadomo, iż jedne momenty lepsze, ciekawsze, drugie nieco gorsze. Mimo to, nudzić tu się nie da. Można rzec nawet, że jest to pozycja literacka naszpikowana testosteronem, w sam raz dla mężczyzn. Pościgi, porwania, napady i tym podobne. Nie zmienia to natomiast faktu, iż płeć żeńska również dla siebie coś tu znajdzie. Chociażby rozmowa z policjantką Anią, która opowiada o wszystkim właśnie od strony kobiecej. Uważam, że jak zwykle Vega dał sobie rade. Jedyne, co mnie nurtuje negatywnie to fakt, że sięgając po książkę i patrząc na tytuł "Po ciemnej stronie mocy" myślimy, iż do czynienia będziemy mieli z policjantami, którzy wylądowali w więzieniu, szpitalu psychiatrycznym, czy grupie przestępczej. Takich jednak w tej książce jest niestety niewielu, czym tytuł nieco wprowadza nas w błąd.

Jak zwykle Vega powraca z grubym tematem. Zwykłym ludziom ciężko jest sobie wyobrazić, co mogą czuć policjanci kryminalni i nie tylko, podczas swojej pracy. Wyławianie noworodka ze śmietnika, czy też widok prostytutki zmieszczonej w misce. O takich rzeczach jednak nie bez powodu nie mówi się otwarcie. Takie coś szansę mamy zobaczyć co najwyżej w Hollywoodzkich produkcjach....