Na tę książkę musiałam czekać bardzo długo, minęło też wiele czasu, odkąd czytałam poprzedni tom i przyznaję, że sprawiło mi to pewną trudność w czytaniu. Zwyczajnie nie pamiętałam wszystkiego, co działo się wcześniej i czytając ten tom, usiłowałam sobie przypomnieć jak doszło do tego czy tamtego. Na szczęście książka broni się sama, od pierwszych stron wciągając czytelnika w ten cudowny, magiczny świat i bohaterów, których nie sposób nie uwielbiać. Autorzy przypominają także o pewnych wydarzeniach z tomów poprzednich, dlatego szybko można się w nich odnaleźć.
Magia zabija to rasowy kawałek urban fantasy, gdzie magia walczy z techniką, a akcja po prostu mknie do przodu. Bohaterowie żyją w świecie, który znamy, lecz który został zmieniony przez falę magii. Tutaj można wybiec na ulicę i krzyknąć o bezpańskim wampirze i każdy w to uwierzy. Mamy tu zmiennokształtnych, czarowników, druidów, wampiry i ich panów, słowiańskie wiedźmy, zmieniające postać zwierzęta i nawet jednorożca. Ach, jest też wszystkożerny, ogolony pudel.
W skrócie mamy tu pędzącą akcję, doskonale skonstruowanych bohaterów, magię i humor, któremu nie można się oprzeć. Polecam:)

Na tę książkę musiałam czekać bardzo długo, minęło też wiele czasu, odkąd czytałam poprzedni tom i przyznaję, że sprawiło mi to pewną trudność w czytaniu. Zwyczajnie nie pamiętałam wszystkiego, co działo się wcześniej i czytając ten tom, usiłowałam sobie przypomnieć jak doszło do tego czy tamtego. Na szczęście książka broni się sama, od pierwszych stron wciągając czytelnika...