Kontynuacja równie dobra jak pierwsza część.
Akcja rozgrywa się po rozejściu się głównych bohaterów. Podobnie jak w "Ten jeden dzień" mamy obraz zagubionego młodego człowieka. Jednak tym razem nie jest to osoba, która jest tłamszona przez rodziców, tylko osoba, która ucieka przed zaangażowaniem, bo boi się, że gdy zacznie mu na czymś/kimś zależeć, zostanie zraniony, a to o co tak bardzo dbał zostanie mu odebrane.
Bardzo podobało mi się ujęcie tematu matka-dziecko. Matka Willema wydaje się taka oschła i bezuczuciowa, a tak naprawdę cały czas nad nim czuwa, mimo że on nie zdaje sobie długo z tego sprawy.
Ach no i oczywiście urzekło mnie też to, że przez całą książkę bohaterowie są tak blisko siebie, a jednak daleko... Do ich ponownego spotkania naprawdę brakowało niewiele, czasem wystarczyło tylko obrócić głowę, przejść pięć kroków więcej, zatrzymać się w dobrym momencie... Ale jak widać nie był to jeszcze ich czas. Oboje potrzebowali tego spotkania i tej rozłąki, żeby zobaczyć naprawdę w jakim świecie żyją.

Kontynuacja równie dobra jak pierwsza część.
Akcja rozgrywa się po rozejściu się głównych bohaterów. Podobnie jak w "Ten jeden dzień" mamy obraz zagubionego młodego człowieka. Jednak tym razem nie jest to osoba, która jest tłamszona przez rodziców, tylko osoba, która ucieka przed zaangażowaniem, bo boi się, że gdy zacznie mu na czymś/kimś zależeć, zostanie zraniony, a to o...