„The face of a stranger” to pierwsza z serii ponad dwudziestu książek o detektywie Monku, która w moim subiektywnym zestawieniu najlepszych kryminałów o dziewiętnastowiecznej Anglii, bije nawet Agathę Christie. W pierwszym tomie poznajemy Monka, który budzi się poturbowany w szpitalu. Nie pamięta ani kim jest, ani jak się tam znalazł. Stopniowo dowiaduje się, że jest cenionym śledczym, wśród kolegów budzącym respekt graniczący z postrachem, nie chce jednak ujawniać swoich problemów z pamięcią w obawie przed utratą pracy. Szuka mordercy Josceline'a Grey'a, weterana wojny krymskiej, który zginął brutalnie pobity we własnym domu. Atutem tej powieści, jak i kolejnych części, jest nawiązanie do wydarzeń historycznych, oblężenia Sewastopola, oskarżeń rzucanych pod adresem brytyjskich dowódców, czy działalność Florence Nightingale. Doceniam też wątek psychologiczny, wewnętrzne monologi „wygłaszane” przez Monka, gdy próbuje odkryć, jakim jest człowiekiem. Jedynym minusem może być zakończenie. Historia kończy się nagle i aż prosi się o kolejny rozdział, natomiast jak na dobrą serię przystało, druga część podejmuje przerwany wątek w momencie, w którym rozstaliśmy się z bohaterami w tomie pierwszym. Nic tylko czytać dalej. Naprawdę zastanawiające, dlaczego tylko kilka powieści z tego cyklu zostało przetłumaczonych na język polski.

„The face of a stranger” to pierwsza z serii ponad dwudziestu książek o detektywie Monku, która w moim subiektywnym zestawieniu najlepszych kryminałów o dziewiętnastowiecznej Anglii, bije nawet Agathę Christie. W pierwszym tomie poznajemy Monka, który budzi się poturbowany w szpitalu. Nie pamięta ani kim jest, ani jak się tam znalazł. Stopniowo dowiaduje się, że jest...