Kisielewscy. Jan August, Zygmunt, Stefan i Wacek
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Iskry
- Data wydania:
- 2015-05-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-05-08
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324404032
Sięgająca początków XX wieku barwna opowieść o tej inteligenckiej rodzinie, od dawna zanurzonej w polskiej kulturze i naszej bogatej tradycji literackiej. Galerię wybitnych przedstawicieli rodu otwierają Jan August Kisielewski, dramaturg i jeden z założycieli kabaretu „Zielony Balonik", a także Zygmunt, pisarz, radiowiec, z przekonań piłsudczyk – ojciec Stefana Kisielewskiego. Centralną postacią książki jest sam „Kisiel", człowiek wszechstronny: kompozytor, publicysta, pisarz, wybitna osobowość życia politycznego i społecznego, enfant terrible Polski Ludowej. Zainteresowania muzyczne przekazał swemu tragicznie zmarłemu synowi, Wacławowi Kisielewskiemu, znanemu ze wspaniałych koncertów w duecie fortepianowym Marek i Wacek. Obecnie zaś rodzinę reprezentują Jerzy Kisielewski, dziennikarz, i Krystyna Kisielewska-Sławińska, romanistka i tłumaczka.
O pierwszym z Kisielewskich mówiono „najbłyskotliwszy meteor polskiego teatru”. Zanim oszalał, stworzył tylko dwie sztuki, które zyskały mu miano geniusza. Reszta – nawet to, że był współzałożycielem i pierwszym dyrektorem legendarnego Zielonego Balonika – stanowiła tylko dodatek. Nikt lepiej niż on nie opisał tej szczególnej formacji artystyczno-intelektualnej – krakowskiej cyganerii końca XIX wieku.
Drugi przez całe życie musiał walczyć z opinią mniej utalentowanego. Nie bardzo mu się to udawało. W dodatku za jego najlepszą książkę uznano tę, w której opisał dzieciństwo swoje i brata. Dopiero po latach doceniono, jak wierny jest w jego powieściach obraz Polski, beznadziejnie oczekującej na wolność, w której nadejście coraz mniej osób wierzy.
Trzeci ukończył konserwatorium i całe życie komponował. Oprócz tego pisał. Tyrmand uznał, że utwory muzyczne Stefana mogą istnieć lub nie – i jemu, i całemu światu są obojętne. Gdyby natomiast zrezygnował z napisania jakiegokolwiek tekstu, w świecie czegoś z pewnością by zabrakło. Dawniej bez jego felietonów niełatwo było wytrzymać absurdy PRL, dziś bez jego publicystyki jeszcze trudniej zrozumieć twór, jakim była Polska Ludowa.
Czwartego uważano za wielki talent pianistyczny. Został artystą variétés i wraz ze swoim partnerem zrobił jedyną w okresie PRL prawdziwą karierę na Zachodzie. Ale najbardziej pasjonowała go polityka. Powtarzał, że przed nim był już pianista, który został premierem wolnej Rzeczypospolitej. On będzie po Ignacym Janie Paderewskim następny. Nie doczekał rewolucji 1989 roku.
Wydanie drugie, poprawione i poszerzone.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 123
- 95
- 51
- 5
- 5
- 5
- 4
- 3
- 2
- 2
Cytaty
Prawa człowieka? Człowiek nie ma żadnych praw, kiedy nie ma pieniędzy - powtarzał [Stefan Kisielewski].
Stalin był wielkim mordercą narodów, ale Polskę po II wojnie stworzył geopolitycznie logiczną - pisał [Stefan Kisielewski]. - (...) jesteśmy...
Rozwiń
Opinia
Urbanek jest świetny, więc ma u mnie 10 za Tuwima, 10 za "genialnych" i 9 za Waldorfa, a teraz muszę pamiętać, że oceniam jego dzieło, a nie osobę Kisiela. Bo cały ambaras, że do uwielbianego przez dziesiątki lat felietonisty TP, straciłem sympatię po lekturze jego "Dzienników", nota bene wydanych pośmiertnie. W recenzji ich pisałem:
„...Kisielewski wyznaczył pięcioletni okres kwarantanny dla "Dzienników", bo zdawał sobie sprawę, że zszokuje i zawiedzie wielu znajomych, a część z nich oceni jego postępowanie jako WREDNE..."
Tak więc, pamięć o "Dziennikach" psuje mnie lekturę, a szkoda, tym bardziej, że byłem wiernym fanem duetu Kisielewski - Tomaszewski. (Gdy nagrywali w auli PW, nie poszedłem na zajęcia, bo musiałem im kibicować).
Ad rem. Zaczynam od mało znanej wiadomości o matce Kisiela, czyli żonie Zygmunta (s.128), który w Monachium:
„... Włóczył się i pił, a po powrocie skierował wzrok na niepozorną studentkę pedagogiki, Salomeę. Pochodziła ze zasymilowanej rodziny żydowskiej Szapirów, z której wywodziła się także znana działaczka komunistyczna, założycielka i pierwsza przewodnicząca Związku Walki Młodych, zamordowana w marcu 1943 roku na Pawiaku Hanka Szapiro (pseudonim Sawicka). Salomea i ojciec Hanki, działacz socjalistyczny i członek PPS Bernard Szapiro, byli rodzeństwem...”.
Teraz zobaczmy, jak działała cenzura w 1911 i co traktowano za pornografię. Zygmuntowi usunięto fragment (s.203):
„..zagarniała go w siebie jak rosiczka, oczepiająca rzęsami pełzającego po niej owada. Znieczulała go pocałunkami rozkoszy, jak pająk, bijący muchę uderzeniami swych łapek, aż do omdlenia, by potem krew z niej wyssać. Świrski, zdrętwiały od tych słodkich ukąszeń, nie opierał się. (...) Pogrążał się w jaskinię, grodzoną stalaktytami z rubinów, zarosłą potwornemi roślinami, których liście gęste, ciepłe i gładkie wydają woń trującą, których łodygi mżą muzyką, niby fujarki żywe. A pośród kwiatów, między krwawemi kolumnami pląsają nagie, wątłe, pijane dziewuszki...”.
Paradoksalnie nie zaszkodziło to autorowi, a nawet wprost przeciwnie, bo wybitny ówczesny krytyk Irzykowski....:
„.....Umieścił Kisielewskiego, razem z Żeromskim, Kadenem-Bandrowskim i Daniłowskim wśród pisarzy najlepiej radzących sobie z tematyką erotyczną, szczególnie w typowo polskim połączeniu seksu i działalności patriotycznej....”
Urbanek na 300 stronach (e-booka) przedstawił historię rodziny do narodzin Stefana. Wiele się dowiedziałem, z zainteresowaniem czytałem, lecz to co mnie interesuje zawarte jest na pozostałych 400 stronach. Bo dotyczy Kisiela, którego wszechstronnymi felietonami karmiłem się przez ponad 40 lat, a z czasem, i w poruszanych wydarzeniach uczestniczyłem. Oceniałem na LC pięć jego pozycji, a teraz mogłem skonfrontować swoją wiedzę z opracowaniem Urbanka.
I przede wszystkim wyrażam zachwyt, bo biografię Kisiela i jego rodziny Urbanek przedstawił wyczerpująco i niezwykle obiektywnie, a że postać nietuzinkowa to trud duży, a wynik rewelacyjny. Styl Urbanka wzbudza zainteresowanie każdego czytelnika, a opis ludzi i wydarzeń w poszczególnych okresach tej sagi, jest źródłem wiedzy i wielu anegdot. Nie chcąc powtarzać swoich uwag ze wspomnianych recenzji, kończę i zapraszam Państwa do tej fascynującej lektury, a Urbankowi dodaje następną „dziesiątkę”
Urbanek jest świetny, więc ma u mnie 10 za Tuwima, 10 za "genialnych" i 9 za Waldorfa, a teraz muszę pamiętać, że oceniam jego dzieło, a nie osobę Kisiela. Bo cały ambaras, że do uwielbianego przez dziesiątki lat felietonisty TP, straciłem sympatię po lekturze jego "Dzienników", nota bene wydanych pośmiertnie. W recenzji...
więcej Pokaż mimo to