Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zbigniew Białas

- Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna, publicystyka literacka, eseje, czasopisma
- Urodzony: 3 lipca 1960
Anglista, literaturoznawca; profesor nauk humanistycznych; pracownik Instytutu Kultur i Literatur Anglojęzycznych Uniwersytetu Śląskiego; stypendysta Fundacji Humboldta i Fulbrighta; autor trzech rozpraw o literaturze postkolonialnej i podróżniczej: Post-Tribal Ethos in African Literature (Essen: 1993),Mapping Wild Gardens (Essen: 1997) oraz The Body Wall (Frankfurt, New York: 2006); redaktor i współredaktor kilkunastu tomów naukowych publikowanych w kraju i za granicą, autor kilkudziesięciu esejów teoretycznoliterackich, tłumacz literatury angielskiej, amerykańskiej i nigeryjskiej na język polski. W młodości służył w wojskach ONZ na Bliskim Wschodzie (Wzgórza Golan),obecnie preferuje łagodniejsze doznania: jest miłośnikiem opery, wędkarstwa i krajów skandynawskich.
- 517 przeczytało książki autora
- 607 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Dla rosyjskiej władzy, zwłaszcza tej najniżej postawionej, pieczęć to argument ostateczny. Kto urzędnika bije między oczy odciskiem wielkiej pieczęci, bije bez litości. Osoba urzędnicza, zdzielona takim argumentem, może jedynie zaskowytać żałośnie i może nawet słabym głosem protestować, ale musi bezwzględnie ustąpić, i wszyscy o tym wiedzą. Nic się tak w Rosji nie liczyło jak zestaw pieczęci. Kto to pojął, pojął wiele i posiadł władzę. Kto tego nie pojął, przepadł.
Dla rosyjskiej władzy, zwłaszcza tej najniżej postawionej, pieczęć to argument ostateczny. Kto urzędnika bije między oczy odciskiem wielkiej...
Rozwiń ZwińPociąg mógłby zajechać szybciej, bo przecież do Auschwitz daleko nie miał, ale nie był to jedyny skład, który zmierzał w tych dniach w to samo miejsce i na tę samą rampę kolejową, więc drogę przerywały postoje. W rezultacie zajechali o świcie czwartego sierpnia. I tak właśnie zostaną zaksięgowani, oczywiście tylko ci, których się będzie w ogóle księgować. Niektórych się księgować nie będzie, bo by ich trzeba parę godzin później wyksięgować. To trochę tak jak w tym porzekadle, że jeśli coś spadnie na ziemię, ale nie poleży na niej pięciu sekund, to tak jakby w ogóle nie spadło. Może to nie jest dobre porównanie, ale ci Żydzi, którzy wpadli na teren obozu na chwilę i tego samego dnia z niego już znikną, też żadnego śladu po sobie nie zostawią. Bo po co? Dość i bez nich jest biurokracji. Doprawdy resztą sił tu gonimy.
Pociąg mógłby zajechać szybciej, bo przecież do Auschwitz daleko nie miał, ale nie był to jedyny skład, który zmierzał w tych dniach w to sa...
Rozwiń ZwińNiektóre martwe oczy wpatrywały się w niebo, a inne w trawę. Martwe oczy nie wybierają, gdzie patrzą.
Niektóre martwe oczy wpatrywały się w niebo, a inne w trawę. Martwe oczy nie wybierają, gdzie patrzą.