Z wielką przyjemnością czytało się obie części. Miła relaksująca lektura.

Z wielką przyjemnością czytało się obie części. Miła relaksująca lektura.

Dobre ale nie smakuje już tak jak pierwsza część. Trochę rozczarowuje mnie Rachel i jej paplanina. Jakby w obecności Malcolma mózg zmieniał jej się w galaretkę.

Dobre ale nie smakuje już tak jak pierwsza część. Trochę rozczarowuje mnie Rachel i jej paplanina. Jakby w obecności Malcolma mózg zmieniał jej się w galaretkę.

Pierwszą część przeczytałam kilka lat temu i postanowiłam skończyć całą serię (jak się okazało ma aż 6 tomów!). Pamiętałam, że czytało się lekko, ale ciągle mnie w niej coś drażniło. I po przeczytaniu drugiej części już wiem - zwyczajnie wyrosłam z achów i ochów na każdej stronie o Malcolmie Saintcie. Wiecie, ten facet się pojawia i wszyscy (a zwłaszcza WSZYSTKIE) przed nim klękają. Atmosfera się zmienia, lampy na ulicy świecą specjalnie ku jego chwale. Taki testosteron i seksapil w zwykłym człowieku... no nie. Katy Evans ma lekkie pióro, już kilka tytułów od niej czytałam, ale Manwhore to dla mnie zbyt duże wychwalanie napompowanej męskiej klaty. Aż boję się sięgać po kolejną część.

Pierwszą część przeczytałam kilka lat temu i postanowiłam skończyć całą serię (jak się okazało ma aż 6 tomów!). Pamiętałam, że czytało się lekko, ale ciągle mnie w niej coś drażniło. I po przeczytaniu drugiej części już wiem - zwyczajnie wyrosłam z achów i ochów na każdej stronie o Malcolmie Saintcie. Wiecie, ten facet się pojawia i wszyscy (a zwłaszcza WSZYSTKIE) przed nim...

Tak jak przy poprzedniej części, plus za postać Malcolma Sainta, natomiast główna bohaterka to dno i kilo mułu po raz kolejny. Z jej strony, czytelnik nie jest w stanie wyczuć nic więcej niż ogromny popęd seksualny i fascynację fizycznością Sainta. Zero miłości. Natomiast Malcolm jest pełen tajemnic, ciepła, wsparcia wobec drugiej połowy i problemów z dzieciństwa, z którymi boryka się przez cały czas.
Zmarnowanym potencjałem tej książki jest ojciec Malcolma - potraktowany po macoszemu i pokazany jako najgorszy z najgorszych, bez żadnych zalet co czyni go postacią groteskową i absolutnie nierealną.
Jako książka z kategorii guilty pleasure - tak, ale można było lepiej. Szkoda.

Tak jak przy poprzedniej części, plus za postać Malcolma Sainta, natomiast główna bohaterka to dno i kilo mułu po raz kolejny. Z jej strony, czytelnik nie jest w stanie wyczuć nic więcej niż ogromny popęd seksualny i fascynację fizycznością Sainta. Zero miłości. Natomiast Malcolm jest pełen tajemnic, ciepła, wsparcia wobec drugiej połowy i problemów z dzieciństwa, z którymi...

Sam początek zdecydowanie ciekawszy od pierwszej części, później już zdecydowanie mniej ciekawy… myślę, że te dwie części mogłyby spokojnie znaleść się w jednej książce, byłaby zdecydowanie bardziej porywająca.
Nadal przystaję przy opinii, że bardziej podoba mi się postać Malcolma, jest tajemniczy, czasem ciepły, czasem mroczny po prostu jest jakiś, ma charakter natomiast Rachel momentami wydaje mi się głupio infantylna, uprawiać seks z mężczyzną na wszystkie możliwe sposoby przez całą noc i za chwilę wstydzić się zdjąć majtki i myśleć o sobie w kategorii „zdzira”. Boszzzz… 🤦‍♀️ tu mi coś nie grało. Czegoś cały czas mi w niej brakuje, może trochę zdecydowania, honoru jak na mój gust aż za bardzo pokazuje jak na jego widok miękną jej kolana, za bardzo się odsłania ze swoimi uczuciami, trochę jak nastolatka.
Trochę za dużo też tych omdleń, i tego że po prostu nie ma ani jednej kobiety na której Malcolm nie robiłby wrażenia, trochę to mało realistyczne.
Dotrwałam do końca i zdecydowanie jestem zdania, że jedna książka byłaby zdecydowanie ciekawsza.

Sam początek zdecydowanie ciekawszy od pierwszej części, później już zdecydowanie mniej ciekawy… myślę, że te dwie części mogłyby spokojnie znaleść się w jednej książce, byłaby zdecydowanie bardziej porywająca.
Nadal przystaję przy opinii, że bardziej podoba mi się postać Malcolma, jest tajemniczy, czasem ciepły, czasem mroczny po prostu jest jakiś, ma charakter natomiast...

Gdyby wyciąć sceny seksu to byłoby może 10 stron. Zero akcji. Główna bohaterka notorycznie mówiąca do chłopaka o jego byłych. Już nie mówiąc, że w od samego patrzenia na niego dostawała porażenia mózgowego.

Gdyby wyciąć sceny seksu to byłoby może 10 stron. Zero akcji. Główna bohaterka notorycznie mówiąca do chłopaka o jego byłych. Już nie mówiąc, że w od samego patrzenia na niego dostawała porażenia mózgowego.

Główna bohaterka jest bardzo irytująca , a na dodatek dzieję się zdecydowanie za mało akcji.

Główna bohaterka jest bardzo irytująca , a na dodatek dzieję się zdecydowanie za mało akcji.

Fantastyczna.

Fantastyczna.

Po dobrej książce oczekuje, że bohaterowie będą ciekawi i dobrze wykreowani, a fabuła wciągająca. Sięgnęłam po drugą część tej serii, ponieważ miałam nadzieję, że w końcu dostanę to czego oczekuję od książki. Od wielu miesięcy zbierałam się za przeczytanie tej serii. Bardzo dużo pochlebnych opinii, wysokie oceny, tajemnicza zapowiedź książki, a według mnie zderzyłam się z bardzo miałką historią.
Główna bohaterka już od pierwszego tomu nie spełniała moich oczekiwań. Z opisu wynikało, że Rachel to będzie młoda pewna siebie dziewczyna, która jest dobrą dziennikarką i postanawia napisać taki artykuł, który zdemaskuje wszystkie nieznane dotąd sekrety miliardera Malcolma Saint'a, a sam materiał pozwoli ustabilizować jej sytuację zawodową. Finalnie dostajemy dziewczyneczkę, dość niepewną siebie, ze strzępków informacji dowiadujemy się, że rzekomo jest dobrą dziennikarką, ale finalnie pisze jedynie o nieznaczących kwestia ze świata kobiet. Pierwsze spotkanie z miliarderem i ucieka cały profesjonalizm, finalnie dziewczyna nie wykorzystuje swojej szansy, bo od razu daje się "porwać" urokowi mężczyzny i nie zadaje żadnego znaczącego pytania. W dalszej części jest jeszcze gorzej, bo w sumie dziewczyna chodzi tak jak jej zagra mężczyzna, finalnie nie uzyskuje żadnych ciekawych kwestii do swojego artykułu, ale traktuje go jako wykręt do swojej uległości.
Żeby nie było główny bohater, Malcolm Saint również nie powala jako dobrze wykreowany bohater, jedynie zyskuje na tajemniczości przez to, że całość jest przedstawiana z punktu widzenia dziewczyny. Mężczyzna na początku książki jest przedstawiany jako tajemniczy miliarder i obiekt westchnień wszystkich pań, mężczyzna słynący z tajemniczych imprez i spotkań z kobietami, mężczyzna stroniący od pracy na temat którego chodzą jedynie pogłoski, a nie sprawdzone histerie. Finalnie okazuje się młodym hulaką, który owszem ma pieniądze, ale tajemniczości w nim tyle co nic, a przynajmniej ja tego nie odbieram tak.
Finalnie pierwszy tom kończy się rozejściem tych dwójki, na ich związku próbuje wybić się ktoś inny, a główna bohaterka ze szczytnym celem obrony ukochanego publikuje list miłośny.
W drugim tomie spodziewalibyśmy się więcej napięcia, walki o związek, jakiegoś charakteru i iskry, a w sumie już na początku strony para wraca do siebie, aby oddawać się seksualnym praktykom, która zaczynają nużyć w połowie książki, do tego dorzućmy garść irytujących przyjaciół i finał jest taki, że nie chcemy wracać do kolejnych części, mimo, że mają opowiadać historię kogoś innego.
Uważam, że bardzo słaba seria.

Po dobrej książce oczekuje, że bohaterowie będą ciekawi i dobrze wykreowani, a fabuła wciągająca. Sięgnęłam po drugą część tej serii, ponieważ miałam nadzieję, że w końcu dostanę to czego oczekuję od książki. Od wielu miesięcy zbierałam się za przeczytanie tej serii. Bardzo dużo pochlebnych opinii, wysokie oceny, tajemnicza zapowiedź książki, a według mnie zderzyłam się z...

Ta część zdecydowanie bardziej mnie wciągnęła...może dlatego że była bardzo romantyczna i wzruszająca...nie wiem...ale uwielbiam takie historie.

Czytało się ją szybko i chciało się wiedzieć więcej. Cudny ciąg dalszy. Był to zdecydowanie romans z pikatnymi scenami.

Historia Rachel i Malcolma pokazuje, że wiele można zdziałać jeśli się czegoś pragnie. Dla osoby, którą się kocha właściwie zrobi się wszystko. Pokazuje też, jest coś w słowie "nigdy nie mów nigdy" i Ci co naprawdę się zarzekają to ich życie się zmienia.

To urocza historia, która ma swoje wzloty i upadki i czasem w życiu są takie opowiesci potrzebne by na chwile zapomnieć o codzienności.

Ta część zdecydowanie bardziej mnie wciągnęła...może dlatego że była bardzo romantyczna i wzruszająca...nie wiem...ale uwielbiam takie historie.

Czytało się ją szybko i chciało się wiedzieć więcej. Cudny ciąg dalszy. Był to zdecydowanie romans z pikatnymi scenami.

Historia Rachel i Malcolma pokazuje, że wiele można zdziałać jeśli się czegoś pragnie. Dla osoby, którą...