Po lekturze tej książki mam mieszane uczucia. Z jednej strony to świetny obrazek z życia mieszkańców Krakowa końca XIX wieku i pod tym względem trudno byłoby się do czegokolwiek przyczepić. Z drugiej strony to kryminał retro i tu w moim czytelniczym sercu zrodziły się pewne wątpliwości.

Tajemnica zwiazana z wydarzeniami w tytułowym domu Helclów rozwija się powoli, by wreszcie wybuchnąć na koniec zaskakującym rozwiązaniem. To zaleta, bo nie ma nic gorszego niż szybkie rozwiązanie zagadki kryminalnej przez czytelnika. Moje zastrzeżenia budzi fakt, że najlepszym detektywem okazuje się osoba, która na co dzień nie grzeszy inteligencją. Poznajemy ją jako typową mieszczkę, która - jako żona profesora - ma wygórowane ambicje i żyje niespełnionym nadziejami. Często wychodzi z niej dulszczyzna, co bywa zabawne, ale jakoś nie pasuje mi do wizerunku inteligentnej kobiety, która rozwiązuje zagmatwaną zagadkę.
Mowa, jaką bohaterka wygłasza pod koniec, zupełnie nie pasuje mi do jej wcześniejszego wizerunku.
To, moim zdaniem, jedyną wada tej powieści, jednak na tyle ważna, że daję tylko 6 gwiazdek.

A co jeszcze można powiedzieć o zaletach? Na pewno należy do nich atmosfera, w której mieszają się różne nastroje. Dużo tu ironii i inteligentnego poczucia humoru, który z niej wypływa. Dopracowany i zwracający uwagę jest język - i bohaterów, i narratora, który swoją opowieścią potrafi plastycznie odmalować klimat dziewiętnastowiecznego Krakowa.
Jest tu sporo zwracających uwagę fragmentów, przy których warto się zatrzymać (to na przykład rozmowy pani profesorowej z mężem, jej stosunek do znajomych czy służby).

Ciekawe jest również wprowadzenie do akcji postaci historycznych; świetnie w tym kontekście pokazany został młodziutki Tadeusz Żeleński, na razie jeszcze asystent profesora anatomii, a w przyszłości słynny pisarz i recenzent teatralny.

Książkę polecam, bo Jacek Dehnel to gwarancja udanej lektury, nawet jeśli nie spełnia wszystkich oczekiwań czytelnika.

Po lekturze tej książki mam mieszane uczucia. Z jednej strony to świetny obrazek z życia mieszkańców Krakowa końca XIX wieku i pod tym względem trudno byłoby się do czegokolwiek przyczepić. Z drugiej strony to kryminał retro i tu w moim czytelniczym sercu zrodziły się pewne wątpliwości.

Tajemnica zwiazana z wydarzeniami w tytułowym domu Helclów rozwija się powoli, by...