Hipnoza

Okładka książki Hipnoza Bartłomiej Basiura
Okładka książki Hipnoza
Bartłomiej Basiura Wydawnictwo: Rozpisani.pl kryminał, sensacja, thriller
307 str. 5 godz. 7 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Rozpisani.pl
Data wydania:
2015-04-13
Data 1. wyd. pol.:
2015-04-13
Liczba stron:
307
Czas czytania
5 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394059262
Tagi:
hipnoza basiura kryminał filozofia Lubaczów Polska
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
16 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1280
1277

Na półkach: , ,

Pierwsza książka autora, którą przeczytałam. Właściwie chciałam już zarzucić jej czytanie kiedy koło połowy wreszcie coś zaczęło się dziać. Potem było już lepiej. Zemsta i manipulacja królują. Polubiłam Marię Kozielską chociaż nie podoba mi się jej postawa jako matki. I nie tylko jej. Dzieci to odpowiedzialność ale i ...miłość. Trzeba umieć ją okazywać i mieć dla dzieci czas. Zakończenie mnie zaskoczyło, gdzieś tam wcześniej zaczęłam podejrzewać takie rozwiązanie ale też pokazuje, że autor ma potencjał i wyobraźnię. Jak będzie okazja to sięgnę po inne jego pozycje.

Pierwsza książka autora, którą przeczytałam. Właściwie chciałam już zarzucić jej czytanie kiedy koło połowy wreszcie coś zaczęło się dziać. Potem było już lepiej. Zemsta i manipulacja królują. Polubiłam Marię Kozielską chociaż nie podoba mi się jej postawa jako matki. I nie tylko jej. Dzieci to odpowiedzialność ale i ...miłość. Trzeba umieć ją okazywać i mieć dla dzieci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
107
37

Na półkach:

Od tej książki zacząłem czytać cykl o Kozielskiej. Wciąga na tyle że nabrałem ochoty na przeczytanie reszty. Chwilami jednak miałem ochotę wrzucić ja do kosza. Autor uprzedza że pisał jak był młody i życiu niewiele jeszcze wiedział. To się czuje.

Od tej książki zacząłem czytać cykl o Kozielskiej. Wciąga na tyle że nabrałem ochoty na przeczytanie reszty. Chwilami jednak miałem ochotę wrzucić ja do kosza. Autor uprzedza że pisał jak był młody i życiu niewiele jeszcze wiedział. To się czuje.

Pokaż mimo to

avatar
30
14

Na półkach: ,

To nie jest zwyczajny kryminał, to prawdziwa hybryda gatunkowa, której czytanie sprawiło mi ogromną przyjemność. Wreszcie niebanalny kryminał! Najbardziej zachwyciły mnie wątki filozoficzne i przemyślenia wypływające z fabuły. Bardzo polecam!

To nie jest zwyczajny kryminał, to prawdziwa hybryda gatunkowa, której czytanie sprawiło mi ogromną przyjemność. Wreszcie niebanalny kryminał! Najbardziej zachwyciły mnie wątki filozoficzne i przemyślenia wypływające z fabuły. Bardzo polecam!

Pokaż mimo to

avatar
510
343

Na półkach:

więcej na http://domowaksiegarnia.blogspot.com

więcej na http://domowaksiegarnia.blogspot.com

Pokaż mimo to

avatar
204
160

Na półkach: ,

Hipnoza zachwyca okładką. Pierwszy rzut oka zachęca do czytania, przyciąga wzrok, zastanawia. Hipnotyzuje - a przecież to słowo kluczowe dla powieści Basiury. Zaczynamy więc czytać z dobrym przeczuciem. Powinniśmy przecież chętnie sięgać po naszych rodzimych, polskich autorów.

Powieść rozpoczyna się śmiercią młodej kobiety. Komenda Powiatowej Policji w Lubaczowie przejmuje sprawę - szybko okazuje się, że śmierć nie jest wynikiem samobójstwa. Istnieją podejrzenia, że w okolicy grasuje morderca - igrający z policją i sugerujący, że na jednej ofierze się nie skończy. Policjanci z Lubaczowa nie są obyci z tego typu sprawami, muszą więc skompletować zespół, który pozwoli im na podjęcie gry z mordercą - intruzem, który z premedytacją zostawia policjantom tajemnicze listy, drażni się z nimi. Same morderstwa zadawane są także w niepokojący sposób - wszystko wskazuje na to, że ofiary pod wpływem bezpośredniej manipulacji mordercy same zadają sobie śmierć. Co gorsza, intruz lubi bawić się swoją przewagą. W grupie najważniejszych bohaterów znajdą się: niezbyt pewna siebie policjantka, Maria Kozielska, specjalista od języka ciała i przesłuchań, Paweł Kownacki oraz konstruktorka chromatografu cyklicznego, Dorota Maj. Akcję poznajemy z perspektyw tych trzech bohaterów oraz kilku innych...włączając w to spojrzenie mordercy.

Chociaż nie mogę powiedzieć, żeby książka ta była wolna od potknięć, czytało mi się ją naprawdę dobrze. Nadal nie mogę stwierdzić jednoznacznie, czy pomysł został w pełni wykorzystany - wydaje mi się, że został wykorzystany najlepiej, jak umiał zrobić to Bartłomiej Basiura w chwili, gdy pisał tę książkę. A - to warto dodać - pisał ją tuż po maturze, mając osiemnaście lat. W Hipnozie autor sięgnął nie tylko po kryminał (swoją drogą, formuła kryminalna jest rozwinięta bardzo poprawnie, powiedziałabym wręcz, że klasycznie),ale pokazał realia mniejszej komendy policji, problemy policjantów. Podoba mi się kreacja Kozielskiej, dobrej i rzetelnej policjantki, która jednak musi mierzyć się i współpracować z innymi bohaterami - często posiadającymi więcej władzy, umiejętności, doświadczenia. Basiura okrasił to wszystko odrobiną amerykańskiego looku - większa afera, wille skryte na końcu świata. Brakowało mi trochę naprawdę mocnego romansu - ten wpisany w powieść zdaje się niepoważny i niepotrzebny. Choć podczas czytania nie czułam dreszczy - dlatego nie nazwę tej powieści thrillerem - akcja płynęła wartko i bardzo logicznie. Dwa razy zawołałam łał!, a na końcu sama sobie pogratulowałam dedukcji.

Pełna opinia: http://pannakac-pisze.blogspot.com/2015/05/hipnoza-bartomiej-basiura.html

Hipnoza zachwyca okładką. Pierwszy rzut oka zachęca do czytania, przyciąga wzrok, zastanawia. Hipnotyzuje - a przecież to słowo kluczowe dla powieści Basiury. Zaczynamy więc czytać z dobrym przeczuciem. Powinniśmy przecież chętnie sięgać po naszych rodzimych, polskich autorów.

Powieść rozpoczyna się śmiercią młodej kobiety. Komenda Powiatowej Policji w Lubaczowie przejmuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
426
266

Na półkach: , , , ,

Tytułowa hipnoza kojarzy nam się z filmami, gdzie jakiś pan stoi z wahadełkiem, którym macha przed oczami niewinnej osoby. Wypowiada po cichu jakieś słowa i zazwyczaj pada tekst „Jak policzę do trzech i pstryknę, to...”. Znacie to? Zapewne tak. I bohaterowie książki także to znają.
W spokojnej i odizolowanej od reszty miasteczka dzielnicy ginie młoda dziewczyna. Wszelkie ślady wskazywałyby na samobójstwo, jednak pozostawiona przez kogoś wiadomość uświadamia policjantów, że to jednak będzie jedna z trudniejszych spraw. Ktoś bawi się z nimi, próbuje decydować o każdym kolejnym kroku. A oni zachowują się tak, jakby byli... zahipnotyzowani!

„No przecież musisz zaspokoić własne pragnienie! I tak w kółko. I tak cały czas. Upadasz coraz niżej i przez ludzi takich jak my nie masz zwyczajnie szans, aby wyjść z tego dołku.”

To dziwne uczucie, kiedy trylogię zaczyna się od środka, gdy dopiero parę miesięcy później chwyta się za tom pierwszy. Co jak co, ale to moje czytanie od pupy strony kiedyś nabawi mnie wielu chorób, o których wolę nie wspominać, bo moja wredna osobowość wykorzysta to i nadmiernie będzie to ukazywać. Jednak muszę przyznać, że tytułowa hipnoza na mnie nie zadziałała, przez co czeka was czytanie wielu negatywnych emocji, jakie mną targają. Po „Uczniu Carpzova” oczekiwałam świetnej lektury, lecz to, na co natrafiłam uważam za niedopracowane.
Prolog zachęcał do wgłębienia się w książkę, jednak z rozdziału na rozdział czułam się przytłoczona treścią. Miałam nadzieję, że im głębiej wejdę w tę historię, to coś zacznie się zmieniać, jednak po kilkudziesięciu stronach powiedziałam sobie DOŚĆ. To przykre, gdy książkoholik nie zamierza kończyć napoczętej lektury, jednak nawet perspektywa odkrycia, kto mącił naszym policjantom jakoś mnie nie zachęciła. Może kiedyś zdecyduję się na powrót do tej książki, ale jeszcze zastanowię się nad tym. I to wielokrotnie.

„Miała wrażenie, że ktoś za bardzo wziął sobie do serca książki Browna, bo zabawa w symbole do niej nie przemawiała.”

Owszem, Basiura uwielbia bawić się z czytelnikami w kotka i myszkę, prowadząc nas krętymi drogami, byle tylko namieszać w naszych głowach, i pozostawić tam mętlik. To świetna zagrywka na dezorientację, lecz nadmierne opisy z życia bohaterów oraz często powtarzające się wątki w danym temacie nużą. Chciałam wyważonych proporcji w kwestii dialogów i rozmyśleń, jednak przeważało smęcenie w głowie danego bohatera. A dłuższe przebywanie w czyjejś skórze zagraża naszemu życiu lub zdrowiu.
Mimo tak ogromnego minusu z wywlekaniem niepożądanych informacji jestem jednak zdania, że postaci występujące w „Hipnozie” sprawiają wrażenie, jakby każda z nich miała za zadanie wprowadzić coś świeżego w książkę. I w tym miejscu mam rację. Nie ma tutaj schematycznych bohaterów, którzy są tak mdli i przeżuci, że czytelnik zaklepuje sobie wizytę u psychiatry, bo ma już dość takich wrażeń. Tutaj można jedynie zarejestrować się jedynie w celu wspólnego zanalizowania postaci.

Podsumowując:
Bartłomiej Basiura ma ogromny potencjał, jednak w tej książce ukazał jedynie fragment tego, co potrafi. To niedobrze, bo zazwyczaj pierwszy tom decyduje o tym, czy chcemy poznać kontynuację. Tutaj jednak mamy szczęście, że można zacząć od środka, a nie będzie wielkiego problemu. Owszem – kilka rzeczy będzie dla nas zagadką, ale czy w takich książkach właśnie nie chodzi o tworzenie klimatu tajemniczości i grozy?
Nie wiem, czy mogę polecać tę książkę, skoro sama jestem rozczarowana. Może wspomnę tylko to, że jeżeli uwielbiasz, kiedy dialogi są jedynie tłem to możesz zainteresować się „Hipnozą”. Ale uwaga – za efekty uboczne nie odpowiadam.

Tytułowa hipnoza kojarzy nam się z filmami, gdzie jakiś pan stoi z wahadełkiem, którym macha przed oczami niewinnej osoby. Wypowiada po cichu jakieś słowa i zazwyczaj pada tekst „Jak policzę do trzech i pstryknę, to...”. Znacie to? Zapewne tak. I bohaterowie książki także to znają.
W spokojnej i odizolowanej od reszty miasteczka dzielnicy ginie młoda dziewczyna. Wszelkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
752
248

Na półkach: ,

Po przeczytaniu "Ucznia Carpzova" (moja recenzja: http://marta.kolonia.gda.pl/connieblog/?p=1961),nabrałam ochoty na pierwszy tom cyklu powieści, których bohaterką jest policjantka Maria Kozielska. “Hipnoza” to właśnie pierwszy tom trylogii, a na całość składają się kolejno: “Hipnoza”, “Uczeń Carpzova” i “Zamknięta prawda”. Z początku żałowałam, że zaczęłam czytać od środka, ale ponieważ każda książka stanowi odrębną historię, można po nie sięgać osobno i niekoniecznie po kolei.

"Hipnoza" to kryminał w dobrym, klasycznym wydaniu. Mamy morderstwo, mamy nieuchwytnego zabójcę i policję, która wobec jego okrucieństwa i wyrafinowania, często jest bezradna.

"Znaleźliśmy się w środku gry, tyle że to nasz rywal nadal trzyma piłkę, a my nie mamy pojęcia, jak mu ją odebrać (...)".

Kiedy okazuje się, że morderca jest prawdopodobnie seryjnym zabójcą (bo z początku policja nie jest tego taka pewna),do śledztwa, prowadzonego przez Marię Kozielską, włącza się Paweł Kownacki, zaskakujący swymi metodami przesłuchiwania świadków i podejrzanych oraz Dorota Maj, psycholog. Niestety pomimo tego wsparcia, zabójca nadal pozostaje gdzieś na wolności.

Książka trzyma w napięciu od pierwszych stron, choć chwilami pewne opisane w niej sytuacje mnie nużyły. Zwłaszcza te z Pamiętnika filozofa. Pod koniec jednak nabierają one dodatkowego znaczenia. Zupełnie jakby otworzyły nam się oczy i na pewne sprawy - a tutaj na fragmenty powieści - patrzylibyśmy z zupełnie innego punktu widzenia. Nie mówiąc już o tym, że od samego początku książki, nieustannie zastanawiamy się, kim jest ów filozof, dzielący się z nami swoimi przemyśleniami.

"Podejdź do lustra, spójrz prawdzie w oczy - spójrz w swoje oczy. Wejdź w stan hipnozy - wtedy zabawa nabierze innego wymiaru!"

Autor rzeczywiście zahipnotyzował czytelnika, zwodząc go i podrzucając mu fałszywe tropy. Kiedy czytam kryminał czy powieść sensacyjną z zabójstwem w tle, bezwiednie usiłuję namierzyć mordercę. Tutaj było to niezmiernie trudne, ponieważ... zabrakło mi podejrzanych. Owszem, jest w powieści parę osób, na które wskazują poszlaki i na których możemy się skupić, ale do mnie jakoś żadna z nich jako morderca nie przemawiała i w końcu ze zdumieniem uznałam, że właściwie nie mam podejrzanego. Koniec książki położył mnie na łopatki. Kiedy już sądziłam, że mamy zabójcę, a wątki powieści zostały właściwie pozamykane, autor zrzucił istną bombę. Aż przeszły mnie ciarki, bo nagle wszystko stało się jasne, a niektórzy bohaterowie okazali się zupełnie kimś innym, niż dotąd sądziłam. I stało się to nie na jednym, a na wielu poziomach. Po prostu autor tak zamydla nam oczy, że nie dostrzegamy tego, co istotne. Przyznaję, że byłam bardzo mocno zaskoczona finałem, ponieważ tego, co nastąpiło, zupełnie, ale to zupełnie się nie spodziewałam. Zarówno książka, jak i sam autor, byli tutaj tak mocno nieprzewidywalni, że wbijają czytelnika głęboko w fotel.

Postać Marii Kozielskiej, policjantki, nie wyróżnia się jakoś szczególnie na tle innych bohaterów. Odniosłam wrażenie, że kobieta jest wręcz niepewna własnych umiejętności. Jakby stale obawiała się, że zawiedzie siebie samą, swoją rodzinę i kolegów z pracy. Lekko rozchwiana, może nawet przestraszona i zdezorientowana pogonią za nieuchwytnym i bardzo inteligentnym mordercą. Nie jest wcale zatwardziałą policjantką, która nie zawaha się przed niczym i przed nikim i żadna sytuacja nie jest w stanie jej złamać. Przeciwnie, Maria jest prawdziwą postacią, autentyczną, chwilami pełną sprzeczności. Początkowo zaniepokojona morderstwami, później przerażona, gdy staje z mordercą twarzą w twarz.

"Cokolwiek będziesz robił, rób to mądrze, abyś przy okazji sam nie stał się ofiarą".

Autor umiejętnie prowadzi nas w zawiłości skomplikowanej intrygi, by na koniec kompletnie nas zaskoczyć. Chwilami jednak akcja książki nieco mnie nużyła, choć sama książka napisana jest bez zarzutu, umiejętnie i z polotem. Jeśli mam porównywać, to "Uczeń Carpzova" bardziej mnie zaciekawił. "Hipnoza" jest dobrze skonstruowaną powieścią kryminalną, z wieloma wątkami pobocznymi i złożonymi postaciami. Podobał mi się stale towarzyszący nam podczas czytania klimat grozy. Ta specyficzna, nieuchwytna atmosfera, która nie opuszcza czytelnika nawet na moment podczas lektury dobrego kryminału czy thrillera. To właśnie ona sprawia, że książkę ciężko odłożyć. O "Hipnozie" też ciężko zapomnieć. To pozycja dla miłośników gatunku, ale tak sobie teraz myślę, że również dla pasjonatów psychologii.

* cytaty pochodzą z książki
** opinia również na moim blogu autorskim: http://marta.kolonia.gda.pl/connieblog

Po przeczytaniu "Ucznia Carpzova" (moja recenzja: http://marta.kolonia.gda.pl/connieblog/?p=1961),nabrałam ochoty na pierwszy tom cyklu powieści, których bohaterką jest policjantka Maria Kozielska. “Hipnoza” to właśnie pierwszy tom trylogii, a na całość składają się kolejno: “Hipnoza”, “Uczeń Carpzova” i “Zamknięta prawda”. Z początku żałowałam, że zaczęłam czytać od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
745
469

Na półkach:

www.ujrzecslowa.pl

Jak często zdarzyło się wam, że czuliście się zahipnotyzowani? Uważaliście, iż podążacie wybraną przez was ścieżką, ale tak naprawdę na samym końcu drogi nagle poczuliście się, jak oblani kubłem zimnej wody. I nawet nie zwróciliście uwagi, dokąd zawędrowaliście? Jeżeli chociaż raz wam się tak zdarzyło, to sięgnijcie po Hipnozę Bartłomieja Basiury i poczujcie się ponownie zahipnotyzowani.

Jestem zadowolona, że wreszcie mogłam poznać całą trylogię. To było niezwykłe doświadczenie, ponieważ pierwszy raz w życiu, czytałam trylogię od końca. Pomyślicie zapewne, że zwariowałam. Jednak już na wstępie wam napiszę, że jestem szczęśliwa z takiego obrotu sprawy. Bo pomimo wszystko, pierwszy i drugi tom podobały mi się najbardziej. Każda część jest inna i nawet, gdybyście na pierwszy rzut sięgnęli po Ucznia Carpzova, to i tak byście odczuwali niemałą satysfakcję z jej lektury. A jak to wyglądało z Hipnozą?

Z każdym słowem, i z każdą stroną, czułam się niesamowicie usatysfakcjonowana. Czytelnik czuje się najwspanialej, gdy jest zaskakiwany. Bartłomiej za sprawą swojej wyobraźni, przenosi czytelnika na całkowicie inny poziom, ponieważ za sprawą kilku słów, potrafi postawić czytelnika do pionu. Konstrukcja i dopasowywanie wyrazów do siebie, sprawia wrażenie płynącej rzeki, na którą chętnie się porwiecie. Bohaterowie są magiczni i bardzo rzeczywiści. Autor potrafi stworzyć irytujących bohaterów, ale również odsłonić ich słabości, czy mocne strony.

W każdej książce Bartłomieja widać jego dużą i nieszablonową wiedzę. Tym razem staramy się wraz z główną bohaterka rozszyfrować hieroglify. Dobrze czytacie, hieroglify! Kto by pomyślał? Autor wymyka się ramom pisania książek, a to sprawia, że czytanie jego pozycji, pomimo ich kryminalistycznego wątku, jest przyjemne. Ja osobiście, najbardziej zaczytywałam się w częściach Pamiętnika filozofa. Autor przeszmuglował w nich wiele myśli, zasługujących na miano złotych myśli.

„Mądrość można kupić – wystarczy znaleźć dobry sklep. Nie nauczysz się jednak rozróżniać fikcji propagandowej przez otaczający nas świat od prawdy, która zastygła pod polewą codziennych kłamstw.”

Za każdym razem w jego książkach, starałam się, wraz z główną bohaterką, podążać za wskazówkami i wytropić złoczyńców. Jednak jak to bywa za sprawą genialnych umysłów, nie jestem wcale przekonana, czy i wy, do ostatnich stron, będziecie w stanie rozwikłać zagadkę, kto jest mordercą. Czy to właśnie nie jest najwspanialsze?

Przecież spójrzcie tylko na tę okładkę, dajcie się zahipnotyzować, bo naprawdę warto.

www.ujrzecslowa.pl

Jak często zdarzyło się wam, że czuliście się zahipnotyzowani? Uważaliście, iż podążacie wybraną przez was ścieżką, ale tak naprawdę na samym końcu drogi nagle poczuliście się, jak oblani kubłem zimnej wody. I nawet nie zwróciliście uwagi, dokąd zawędrowaliście? Jeżeli chociaż raz wam się tak zdarzyło, to sięgnijcie po Hipnozę Bartłomieja Basiury i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

Trylogia, którą stworzył Pan Bartłomiej Basiura jest wyjątkowym zjawiskiem literackim. Pierwszy raz spotkałem się bowiem z sytuacją, w której pierwsza część jest publikowana jako trzecia w kolejce. Początkowo byłem do tego pomysłu nastawiony dość sceptycznie, nie widziałem w tym większego sensu. Bałem się, że wniesie to w całość pracy autora, chaos utrzymania linii fabularnej. W pierwszej chwili skojarzyło mi się to z nieśmiertelnym hitem kinowym „Powrót do przyszłości” gdzie linia czasowa była tylko umowna. Przystałem więc na takie podjęcie „Hipnozy” jako swoiste zabawienie się autora, z pamięcią czytelnika. Biorąc pod uwagę fakt, że Pan Basiura napisał „Hipnozę” mając zaledwie osiemnaście lat, muszę przyznać, że jestem nie tylko pod wielkim wrażeniem jego talentu, ale także wyjątkowej dojrzałości, kiedy książkę ową pisał.

„Hipnoza” cofa nas do czasów, w których Maria Kozielska była zwyczajną policjantką w Lubaczowie. Jej mąż – Marek, dzierży pozycję redaktora naczelnego w lokalnej gazecie. Wychowują razem syna, który ma wszystko czego potrzebuje. Spokój okolicznych lasów, daje wszystkim żyjącym w tym małym społeczeństwie poczucie bezpieczeństwa i odrealnienia od otaczających ich problemów świata. Wszystko zmienia się w jedną noc, kiedy to zostaje popełnione morderstwo. Mała miejscowość tuż przy granicy z Ukrainą, unikała brutalności świata przez tyle lat, aż w końcu i tu pojawił się zgniły owoc rozpleniony przez człowieka, przez mordercę. Każda mała miejscowość ma swoje mroczne sekrety, wypadki, o których się nie wspomina więcej niż przy kuflu piwa, ale Lubaczów nie jest taką miejscowością. Właśnie to miasteczko upatrzył sobie seryjny morderca, a o jego obecności nie stanowi wcale jedno ciało, ale wiadomość, którą pozostawił za sobą: Contradictio in se. „Sprzeczność sama w sobie”. Wtedy też, zaczyna się gra w sprzeczności. Pomiędzy policjantami i zabójcą, pomiędzy czytelnikiem i Basiurą, a wszystko w celu odkrycia prawdy, lub jej zatarcia.

Prawdopodobnie pierwszą rzeczą na jaką zwróciłem uwagę, w najnowszej powieści Pana Basiury, jest sposób przedstawienia Marii Kozielskiej. Nauczony poprzednimi książkami, miałem nadzieję powitać kobietę z żelaza, która nie boi się niczego. Zdziwiłem się ogromnie, ale także lekko uśmiechnąłem pod nosem czytając pierwsze rozdziały opisujące Kozielską. Wygląda na to, że batoniki stały się katalizatorem emocjonalnym całej trylogii, dając bohaterom poczucie zaspokojenia, zastępując szkodliwe papierosy. Bardziej ważne dla całości fabuły jest rozpisanie poszczególnych charakterów głównych postaci. Widać tutaj wyraźną granicę, pomiędzy tymi ważnymi, pośrednimi, i stanowiącymi tylko tło dla reszty bohaterów. Maria Kozielska musi dzielić podium z naukowcami, którzy uciekają daleko poza jej możliwości zrozumienia. Pojawia się bystry profesor Kownacki, specjalista w niewerbalnym przekazywaniu informacji, oraz Dorota Maj, pani naukowiec, która ma wiele do powiedzenia w laboratorium. Idąc tym tropem, zdawałoby się, że można łatwo zauważyć, kto będzie miał dalsze kontynuacje fabularne, a kto pozostanie w cieniu. Nic bardziej mylnego! Pan Basiura tak łatwo operuje swoją historią, że nie jest możliwe przewidzenie kto jest dobry, a kto zły. Właśnie to kocham w stylu Pana Basiury. Nic nie jest możliwe do przewidzenia.

Pełna recenzja książki na:
http://moznaprzeczytac.pl/hipnoza-bartlomiej-basiura/

Trylogia, którą stworzył Pan Bartłomiej Basiura jest wyjątkowym zjawiskiem literackim. Pierwszy raz spotkałem się bowiem z sytuacją, w której pierwsza część jest publikowana jako trzecia w kolejce. Początkowo byłem do tego pomysłu nastawiony dość sceptycznie, nie widziałem w tym większego sensu. Bałem się, że wniesie to w całość pracy autora, chaos utrzymania linii...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    47
  • Przeczytane
    21
  • Posiadam
    6
  • 2015
    3
  • Mój
    1
  • Sensacja/Kryminał
    1
  • WiMBP
    1
  • Egz. recenzenckie
    1
  • E-book 2019
    1
  • Ebook
    1

Cytaty

Więcej
Bartłomiej Basiura Hipnoza Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także