Jaśnie pan
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Senyoria
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2015-05-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-05-06
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364700330
- Tłumacz:
- Anna Sawicka
- Tagi:
- literatura hiszpańska literatura katalońska Anna Sawicka cabre jaume wyznaję katalonia barcelona zbrodnia XVIII wiek arystokracja tajemnica astronomia
- Inne
Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Powieść historyczna.
Z jaką łatwością spada się ze szczytów władzy na dno piekła zniesławienia! Jak szybko pełnia życia może stać się igraszką śmierci!
Barcelona, koniec 1799 roku. W pokoju hotelowym zostaje znaleziona śpiewaczka, słowik z Orleanu, z poderżniętym gardłem i nożem wbitym w serce. Oskarżenie pada na młodziutkiego poetę, który spędził w jej pokoju namiętne chwile, ostatnie w jej życiu.
Ciąg niefortunnych wydarzeń splecie ze sobą losy poety i romantyka z losami wszechwładnego sędziego Massó, prezesa Sądu Królewskiego w Barcelonie, człowieka ogarniętego obsesją władzy, zafascynowanego astronomią, a także, na nieszczęście dla siebie, urodą młodych kobiet. Jaume Cabré wiernie odtwarza klimat epoki i powołuje do życia wiele postaci, wplątanych w sieć namiętności i intryg, korupcji politycznej i walki o władzę.
Jaśnie pan to przełomowa powieść w karierze literackiej katalońskiego pisarza, pierwsza przyjęta z entuzjazmem przez czytelników i z uznaniem przez krytykę. Dzięki niej Jaume Cabré otrzymał Hiszpańską Nagrodę Literacką oraz szereg nagród katalońskich, jak Premi Joan Crexells, Crítica Serra d'Or, nagrodę czytelników pisma El Temps i nagrodę Prudenci Bertrana, przyznawaną przez czytelników i krytyków.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Uśmiech Jaśnie Pana
A ja mam pretensje! Od momentu, gdy przeczytałam ostatnie zdanie „Jaśnie Pana” Jaume Cabré, mam pretensje. Nie wiem ciągle do kogo, ale jednak mam. Przeczytałam „Wyznaję”, przeczytałam „Głosy Pamano” i przeczytałam „Jaśnie Pana”. Dlaczego w tej kolejności!?
Zachęcona „Jaśnie Panem” mogłabym teraz z czytelniczą zachłannością szukać następnych powieści Cabré, a zachwycona jego metodą budowania świata powieściowego i prowadzenia narracji rozkwitać z nim z powieści na powieść. A tak? Czuję niedosyt czytelniczy tak duży, jakiego nie doznałam już dawno. „Jaśnie Pana” przeczytałam wyjątkowo na czytniku, nie sprawdzając dokładnie, ile ma stron. Kiedy dotarłam do tej, która okazała się ostatnią, jęknęłam rozpaczliwie: już? Wiedziałam, oczywiście, że to powieść mniej obszerna niż pozostałe, że wcześniejsza, jedna z pierwszych autora, ale i tak - naiwnie jak świeżutki czytelnik - poczułam się oszukana: to nie może być wszystko! Dziś, gdy piszę recenzję, myślę sobie, że taka reakcja dobrze świadczy i o powieści, i o autorze. Chwyta on czytelnika, przytrzymuje, a potem ten już sam nie chce odejść.
Tytułowy Jaśnie Pan to Rafel Massó i Pujades, nobliwy, acz nie najmłodszy już, cywilny prezes Trybunału Królewskiego w XVIII-wiecznej Barcelonie. O, lubi on swoje stanowisko, a jeszcze bardziej lubi tę aurę, którą wokół siebie wytwarza, czując podziw i nienawiść tych, którzy chętnie skoczyliby mu do gardła i wydarli pozycję, jaką zajmuje. Tych, którzy - niemal się dławiąc - mówią: jaśnie panie. Rafel Massó bowiem jaśnie panem nie jest, nie urodził się tak wysoko, ale przecież wszystko sobie można wypracować, prawda? Spotykamy go w momencie, gdy nieźle mu się wiedzie. Szczęśliwy nie jest, ale, bądźmy szczerzy, przecież da się to jakoś zrekompensować władzą i majątkiem. Jest dobrze, bo i doῆa Marianna, jego żona, niczego specjalnie od niego nie chce, zajęta swoim - arcyciekawym - nazwijmy to - projektem na życie. Szczęśliwy don Rafel nie jest, w gwiazdy zanadto często spogląda (Cabré wymyślił nawet specjalnie dla niego „Traktat o podstawach obserwacji niebieskich” Jacinta Dalmasesa), o ślicznej Gaietanie marzy, niejaką Elvirę z wyrzutem wewnętrznym wspomina. Jeden mały błąd zburzył jego spokój wewnętrzny, a właściwie przecież nawet to nie jego wina była! Do tego doszedł pech! Bo że też ludzie muszą mieć sumienie! I jedziemy w dół! Nie zdradzę ani słowa więcej z historii don Rafela, nic ponad to, co na stronie Wydawnictwa Marginesy: to powieść o upadku ze szczytów władzy na dno zniesławienia. To jest nawet przewidywalne w pewnym sensie, bo przecież niedobrze, gdy zdeprawowana władza nie dostanie bolesnego kopniaka od losu (moralizuję, wiem, ale to cyniczna asekuracja jest, bo nawet trochę szkoda mi było bohatera). Za to niekoniecznie przewidywalne musi być to, jak do tego dojdzie. A tu Cabré wymyślił sposób ciekawy. Kryminalny. Podejdzie Sędziego od strony, której by się on chyba nie spodziewał.
Co za kryminał? Zamordowano śpiewaczkę. Słowika z Orlenu w drodze na dwór królewski. Wszystkim więc będzie zależało, by sprawca się znalazł i to natychmiast. Strata dla kultury duża jest, choć śpiewaczka bez wątpienia wzorem cnót nie była. A i lojalność królowi okazać można przy okazji niewątpliwie. A gdy morderca (?) się znajdzie, szanse jego, co tu kryć, równe zeru. Tak niewątpliwie sądzą władze. A czytelnik? Załóżcie się ze znajomymi w trakcie lektury, gdzieś w okolicach 70 strony, czy skażą winowajcę (?). Taki eksperyment. Badanie społeczne pod tytułem: czy wierzysz w sprawiedliwość?
To oczywiście nie wszystko, choć niewątpliwie powieść jest przede wszystkim studium postaci Rafela Massó. Sam autor wspominał, że dla niego wyciął zupełnie z pierwotnego pomysłu powieści postać XX-wiecznego sędziego o tym samym nazwisku, gdy ten odsłonił w trakcie budowania historii portret przodka. Tym samym mamy powieść odmienną od tych późniejszych, nie ma mieszania się w niej perspektyw czasowych. Cabré skupia się wyłącznie na libertyńskich czasach tuż przedromantycznych, z pobrzmiewającymi echem hasłami rewolucji francuskiej. A w tle powoli przebija się muzyka nie bardzo jeszcze znanego Ludwika van Beethovena.
Czasy to ciekawe, wyzwolone obyczajowo. Wszak wyższe sfery przecież nie kochają... własnych małżonków na pewno. Spotkania towarzyskie i bankiety mają nader ciekawy wydźwięk. A przy tym - dla kontrastu wrażliwość młodych artystów i dewocja dam. A także miłosierdzie, które każe im odwiedzać litościwie skazańców. A może dla perwersyjnej przyjemności, kto wie?
Satysfakcjonującej lektury życzę, bo warto sięgnąć po „Jaśnie Pana". Tym bardziej, że tę powieść również tłumaczyła Anna Sawicka, iberystka, pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego, także kilkuletni pracownik Uniwersytetu Barcelońskiego. Świetnie potrafi swą sprawnością translatorską i wyczuciem... wulgaryzmów zareklamować zdolności narracyjne Cabré i jego umiejętność zbudowania klimatu XVIII-wiecznej Barcelony. Ponadto tłumaczka, jak zawsze, zadbała o to, by nakreślić mniej zorientowanemu czytelnikowi tło polityczno-społeczne, na jakim rozgrywają się wydarzenia. To ważne, by móc w pełni dostrzec wszystkie rozgrywki, jakie toczą się w świecie prawa i bezprawia hiszpańskiej arystokracji. Czy tylko wtedy?
Polecam
Justyna Radomińska
Oceny
Książka na półkach
- 1 569
- 1 520
- 513
- 40
- 38
- 28
- 22
- 21
- 16
- 14
Opinia
Zapraszam do dyskusji:
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/01/191-jaume-cabre-jasnie-pan.html
Barcelona, koniec 1799 roku. W pokoju hotelowym zostaje znaleziona śpiewaczka, słowik z Orleanu, z poderżniętym gardłem i nożem wbitym w serce. Oskarżenie pada na młodziutkiego poetę, który spędził w jej pokoju namiętne chwile, ostatnie w jej życiu. Ciąg niefortunnych wydarzeń splecie ze sobą losy poety i romantyka z losami wszechwładnego sędziego Massó, prezesa Sądu Królewskiego w Barcelonie, człowieka ogarniętego obsesją władzy, zafascynowanego astronomią, a także, na nieszczęście dla siebie, urodą młodych kobiet.
[źródło opisu: okładka]
Gdyby sugerować się wyłącznie opisem Jaśnie pana, należałoby rozpatrywać go jako kryminał. Kto jednak zagłębił się w lekturę choć na pięćdziesiąt stron, ten wie, że byłoby to niezwykle krzywdzące, mylne i w ogóle bez sensu, gdyż wątek kryminalny stanowi tylko pretekst dla całej historii, prowadzonej niespiesznie i wymagającej od czytelnika sporej cierpliwości. Jaume Cabré ustanowił sobie za punkt honoru oddać barwny i pełen szczegółów obraz Bercelony końca XVIII w. oraz jego społeczeństwa. Po raz pierwszy miasto to nie jest przedstawione jako cud na ziemi, ale średnio ładne piekiełko jak wiele innych miejsc. Autor nie omieszkuje sięgnąć po kontrowersję, skonfundować czytelnika całkowitym zepsuciem. Pozwala poznać nam ówczesne życie z wielu nietypowych punktów widzenia: sędziego ze specyficznym spojrzeniem na sprawiedliwość, bigotki oraz dziwnie niepasującego do reszty bohaterów poety skazanemu wyłącznie za sprawą pewnej koperty, o której istnieniu zdążył zapomnieć. I kilku innych podobnych indywiduów.
Jeśli chodzi o sferę psychologiczną i stylistyczną, jestem zachwycona. Autor dopieścił wszystko w najmniejszych szczegółach. Massó jest wspaniały: mimo że odrzuca wieloma przymiotami swego charakteru, okazuje się wspaniałym, inteligentnym przewodnikiem po epoce. Z biegiem akcji (choć raczej są to tip-topki) możemy coraz bardziej zagłębiać się w jego pełną szczegółów osobowość, spajającą całą historię. Tworzenie złych i spaczonych do gruntu bohaterów jest trudnym zadaniem, ale Cabré udało się to znakomicie. Plastycznie opisał również upadek ze szczytów władzy, gdy nagle wszystkie układy zawodzą, a intrygi zostają przejrzane oraz jak odbiera to człowiek nieprzygotowany do przegranej.
Wspomniałam o wysokim poziomie stylistycznym i tak jest w rzeczywistości. Autor świetnie operuje słowem, a niektóre fragmenty to prawdziwe perełki. Mnie urzekł ten, w którym przez parę stron zapoznajemy się z opisem, który można by streścić jako Każdy zdradzał każdego. Cabré podał to jednak w taki sposób, że nawet zdrowy rozsądek nie ośmieli się zapytać: Kurczę, naprawdę nie ma lepszego tematu? Ale później przychodziły fragmenty, kiedy tego głosu nie mogło nic przytłumić. Bo jest to książka wyjątkowo rozwlekła i wymagająca, jak już wcześniej wspomniałam, sporej dawki cierpliwości. Nikłe postępy głównego wątku zaczynają w pewnym momencie irytować i uczucie to nie opuściło mnie już do końca lektury. Bo ozdobniki nagle przestały wystarczać i pragnęłam choć kilku stron krwistej fabuły.
Nie jest to również lektura dla każdego ze względu na... niezwykle obrazowe opisy zepsucia. Nie jestem jakąś purytanką, ale obiecałam sobie nie brać się świadomie za pozycje zbyt emanujące kontrowersyjnością. Ta zdecydowanie do takich należy. Jeśli więc zaliczacie się do osób o raczej "delikatnej" pod tym względem konstytucji, odpuście sobie Jaśnie pana.
Podsumowując, jest to dobra powieść. Ale jak widać, wspaniały obraz epoki, styl, postacie nie wystarczą - kluczowym elementem powieści pozostaje fabuła. Polecam miłośnikom powieści historycznym z widocznym rysem psychologicznym oraz obyczajowym. I nie bierzcie tego mimo wszystko za kryminał, błagam!
Zapraszam do dyskusji:
więcej Pokaż mimo tohttp://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/01/191-jaume-cabre-jasnie-pan.html
Barcelona, koniec 1799 roku. W pokoju hotelowym zostaje znaleziona śpiewaczka, słowik z Orleanu, z poderżniętym gardłem i nożem wbitym w serce. Oskarżenie pada na młodziutkiego poetę, który spędził w jej pokoju namiętne chwile, ostatnie w jej życiu. Ciąg...