What is love? To pytanie sobie stawiam po przeczytaniu świetnej powieści Marqueza. Jak ją rozpoznać wśród gąszczu uczuć, przez które człowiek musi przedzierać się aż do śmierci. Czy miłością było trudne, ale szczęśliwe małżeństwo Ferminy i doktora Juvenala Urbino? Czy trwająca całe życie, ale w gruncie rzeczy bezpodstawna obsesja Florentina na jej punkcie? Marquez sugeruje, że są ludzie po prostu sobie przeznaczeni, którzy muszą być razem, jeśli nie zepsują tego złą decyzją. Że mogą się rozpoznać jednym spojrzeniem, wymienionym przez okno szwalni. Z drugiej strony istnieje wiele różnych rodzajów miłości i można kochać szczerze i wiernie wiele osób na raz. Można się z tym zgadzać lub nie, ale to ciekawa podstawa do rozważań i wewnętrznej polemiki z autorem. Ta książka jest dokładnie o tym, o czym mówi tytuł, ni mniej ni więcej. Jest miłość i jest zaraza, a nawet jest miłość, która wygląda jak zaraza. Autor powstrzymuje się od zdecydowanych manifestów, opisując tylko życie Florentina i Ferminy, a to wielka szkoda, bo wciąż nie mam jasnej odpowiedzi. Można mówić, że szkoda, że tak to się potoczyło. Ale co mogło się potoczyć inaczej? To że zmieniamy się i inaczej patrzymy na swoje decyzje, nie znaczy, że wtedy były one błędne. Rzadko się z nim zgadzam, może zbyt twardo chodzę po ziemi, za bardzo stawiam na indywidualizm, by to zrozumieć, ale uważam, że warto było to przeczytać. Marqueza zawsze warto przeczytać.

What is love? To pytanie sobie stawiam po przeczytaniu świetnej powieści Marqueza. Jak ją rozpoznać wśród gąszczu uczuć, przez które człowiek musi przedzierać się aż do śmierci. Czy miłością było trudne, ale szczęśliwe małżeństwo Ferminy i doktora Juvenala Urbino? Czy trwająca całe życie, ale w gruncie rzeczy bezpodstawna obsesja Florentina na jej punkcie? Marquez sugeruje,...