Spodziewałam się książki, która jest popularna, bo epatuje wulgarnością i traktuje o tematach kontrowersyjnych, czyli niekoniecznie dobrej (bo nie jest prawdą, że miliony much nie mogą się mylić). Miłe zaskoczenie: to bardzo dobra książka. Już nawet pal sześć, o czym opowiada - przypadki ze światka "ciot" (homoseksualistów) polujących na "lujów" (facetów hetero, im bardziej męskich w wydaniu prymitywnego maczo, tym lepiej) celem nawiązania przygodnego kontaktu płciowego to materiał na szpaltę bardzo podłej bulwarówki i to w dodatku celującej w fetyszystów. Tyle że realizacja tego kłującego w oczy tematu jest naprawdę bardzo dobra: naturalistyczny portret Polski ociera się wręcz o turpizm, dialogi są bardzo udanie podpatrzone, narracja płynie lekko, melodyjnie, obserwacje socjologiczne są zawsze zgrabne, często błyskotliwe; historie zaczynają się i czasem kończą, czasem nie, bohaterowie rozwiewają się jak dym - to trochę jak poznawanie ułamków historii przypadkowych ludzi mijanych na ulicy. Całość ma dziwny urok i zaskakujący koloryt. Zawsze bardzo chętnie czytam ludzi, którzy potrafią przekonująco i obrazowo pisać o Polsce, zwłaszcza z przełomu ustrojów, i uważam, że wielu autorów jest pod względem tej cechy twórczości znacznie przecenianych (np. rozczarowująca Joanna Bator i trochę zbyt przekombinowana Sylwia Chutnik) a tu proszę, pan znany dla mnie do tej pory głównie z wywoływania niesmacznych kontrowersji jest dobrym pisarzem. Opisy mieszkań, parków, wszystkich szemranych i plugawych miejskich zakamarków, naprawdę mi się spodobały. A homoseksualiści, którzy snują seksualne fantazje, i wyobrażają sobie, że są "barokowymi damami" - "umawiają się", jak w dziecięcych zabawach - ekstra, świetny pomysł i realizacja. Całość na pewno warto przeczytać. Autor powinien się tylko nauczyć, że nie stawia się przecinka w "mimo że", które uparcie przecinkuje, ale powiedzmy, że pozytywnego odbioru książki bynajmniej to nie zakłóca.

Spodziewałam się książki, która jest popularna, bo epatuje wulgarnością i traktuje o tematach kontrowersyjnych, czyli niekoniecznie dobrej (bo nie jest prawdą, że miliony much nie mogą się mylić). Miłe zaskoczenie: to bardzo dobra książka. Już nawet pal sześć, o czym opowiada - przypadki ze światka "ciot" (homoseksualistów) polujących na "lujów" (facetów hetero, im bardziej...