„Twoje listy chowam pod materacem”. Korespondencja 1971–2002

Okładka książki „Twoje listy chowam pod materacem”. Korespondencja 1971–2002 Astrid Lindgren, Sara Schwardt
Okładka książki „Twoje listy chowam pod materacem”. Korespondencja 1971–2002
Astrid LindgrenSara Schwardt Wydawnictwo: Nasza Księgarnia literatura piękna
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Dina brev lägger jag under madrassen
Wydawnictwo:
Nasza Księgarnia
Data wydania:
2015-02-18
Data 1. wyd. pol.:
2015-02-18
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788310126818
Tłumacz:
Anna Węgleńska
Tagi:
Astrid Lindgren listy korespondencja
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1548
694

Na półkach: , , ,

Korespondencja Astrid Lindgren z jej młodą fanką pozwala wniknąć w bardziej prywatne sfery życia słynnej pisarki. Jak przystało na prawdziwie wielkiej klasy osobę, nie jest ona w swych listach ekshibicjonistyczna, niemniej jednak widzimy jej radości i smutki. Możemy oglądać ją odpoczywającą z "całym swym potomstwem" na łonie natury w Szwecji albo innych rejonach Europy, zmagającą się z podeszłym wiekiem czy przeżywającą stratę przyjaciół i dziecka.

Ale to nie Astrid Lindgren i jej uczucia są tu na pierwszym planie. Pisarka poruszona emocjonalnym listem młodej fanki, Sary Ljungcrantz robi wyjątek i pisze więcej niż jeden list do niej zaprzyjaźniając się z przeżywającą trudne chwile dziewczyną.

Astrid nie jest tu tylko poczciwą dobrą wróżką. Jej rady i odpowiedzi są nieraz niewygodne dla młodej Sary ale zawsze są szczere i pomocne, nawet jeśli dziewczyna nie od razu lub nie w pełni je przyjmie. Jeśli jest ktokolwiek, kto kwestionowałby fakt, że Astrid Lindgren była niesamowicie empatyczną osobą, powinien sięgnąć po ten zbiór korespondencji a dla tych, którzy nigdy takich wątpliwości nie mieli, będzie to okazja do poznania tej wspaniałej pisarki od nieco innej, bardziej prywatnej strony.

Korespondencja Astrid Lindgren z jej młodą fanką pozwala wniknąć w bardziej prywatne sfery życia słynnej pisarki. Jak przystało na prawdziwie wielkiej klasy osobę, nie jest ona w swych listach ekshibicjonistyczna, niemniej jednak widzimy jej radości i smutki. Możemy oglądać ją odpoczywającą z "całym swym potomstwem" na łonie natury w Szwecji albo innych rejonach Europy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: , ,

Świetna książka. Nie zgodzę się jednak z wszechobecnym stwierdzeniem, że Astrid i Sara były dwiema pokrewnymi duszami. W moim odbiorze to była relacja dojrzałej, wrażliwej i odpowiedzialnej osoby z nastolatką - również niesłychanie wrażliwą, charakterystycznie dla wieku lub nawet bardziej zagubioną, poszukującą wsparcia, które nieoczekiwanie znalazła pisząc do swojej idolki. Sądzę, że życie Sary potoczyłoby się zupełnie inaczej, gorzej, gdyby nie ten pierwszy list.
Niemniej jednak książka warta przeczytania - czy to ze względu na postać Astrid Lindgren, czy na studium meandrów wieku dojrzewania :-)

Świetna książka. Nie zgodzę się jednak z wszechobecnym stwierdzeniem, że Astrid i Sara były dwiema pokrewnymi duszami. W moim odbiorze to była relacja dojrzałej, wrażliwej i odpowiedzialnej osoby z nastolatką - również niesłychanie wrażliwą, charakterystycznie dla wieku lub nawet bardziej zagubioną, poszukującą wsparcia, które nieoczekiwanie znalazła pisząc do swojej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
450
346

Na półkach:

Były dwiema pokrewnymi duszami, wymieniały się najskrytszymi myślami o życiu, miłości, codziennych troskach i małych radościach. Ich listy złożyły się na unikatową korespondencję. Osiemdziesiąt wyjątkowych listów, które możemy przeczytać w formie książki. Ukazują, być może, mniej znaną stronę znanej i popularnej pisarki oraz świadczą o tym, jak wiele znaczyła ona sama dla wielu młodych ludzi. Astrid Lindgren, bo o niej mowa, uważała, że skoro dziecko zadało sobie trud napisania i wysłania listu właśnie do niej, to list ten nie ma prawa pozostać bez odpowiedzi.
Pewnego kwietniowego dnia w 1971 roku, Sara - zbuntowana dwunastolatka - po raz pierwszy pisze list do Astrid Lindgren. Uważa bowiem, że tak znana osoba, pisarska gwiazda, pomoże jej zdobyć wymarzoną rolę w filmie. Nie sądziła wówczas, że w ten sposób zapoczątkuje wieloletnią i dość regularną korespondencję. Nie miała pojęcia, że w przyszłości listy zostaną zaprezentowane szerokiej publiczności i to w formie książki.
Po śmierci Astrid Lindgren (28 stycznia 2002 r.) archiwum złożone z 75 000 listów i dokumentów osobistych pisarki zostało przeniesione do Biblioteki Królewskiej w Sztokholmie. Bibliotekarka Lena Törnqvist otoczyła zbiór należytą opieką i zaczęła czytać listy tysięcy dzieci, które pisały do ulubionej pisarki. Wśród nich znalazły się listy od Sary. Korespondencja była tak nieprawdopodobna, że bibliotekarka i badaczka literatury postanowiła nawiązać kontakt z dorosłą Sarą Schwardt. W efekcie powstała książka niezwykła, zbiór listów opublikowanych w oryginalnej formie, często z błędami gramatycznymi i ortograficznymi (w przypadku nastoletniej Sary),z dopiskami i podkreśleniami, pisane na maszynie do pisania (w przypadku Astrid Lindgren). Piędziesięciotrzylatka i trzynastolatka złożyły sobie solenną obietnicę, że nigdy i nikomu nie ujawnią swojej korespondencji. Stąd tytuł książki: "Twoje listy chowam pod materacem. Korespondencja 1971 - 2002".

Zastanawiające jest, że dorosła kobieta, mająca własne życie i obowiązki konsekwentnie trwała w korespondencji z nastoletnią dziewczynką, później również młodą kobietą. Co takiego było w listach dziecka, co skłoniło znaną pisarkę do kontynuowania listownej znajomości? Obie nigdy się nie spotkały, jedynie kilka razy rozmawiały przez telefon. Jednak przez ponad dwadzieścia lat wymieniały poglądy, wiersze, uściski i uśmiechy - w listach. Przede wszystkim Astrid Lindgren zainteresowała się żywiołową i szczerą dziewczynką, która zupełnie zwyczajnie opowiadała jej w listach (początkowo dość chaotycznie i niezgrabnie) o nastoletnim życiu (wówczas głupim i beznadziejnym, co podkreślała Sara). Nastolatka z problemami, lękami, marzeniami i codziennymi sprawami znalazła w Astrid wiernego słuchacza. W jednym z listów pisze:

"Gdybym jednak miała kogoś, kto zawsze, zawsze staje przy mnie, cokolwiek się zdarzy (...) Marzenie".

Obie odkryły, że chcą ze sobą rozmawiać, opowiadać sobie o tym, jak spędzają czas, co lubią, co je martwi i niepokoi. Mówiły, że są pokrewnymi duszami. Istotnie tak było. Sara była wrażliwa i empatyczna. Astrid wspierała młodą przyjaciółkę, ale dzieliła się z nią obawami w trudnych chwilach swojego życia (szczególnie na starość, gdy tak wiele osób ją opuszczało, umierało). Opowiadała jej o wnukach, podróżach zagranicznych i codzienności. Dzięki temu mamy możliwość poznać mniej znane aspekty życia pisarki, na pewno te, o których nie mówiła publicznie. Astrid Lindgren napisała w jednym z listów do Sary, że "każdego ranka ma cały naród w skrzynce na listy", ale niezmiennie odpisuje ludziom, którzy zwracają się do niej z różnymi problemami. Była tym na pewno zmęczona, zasmucona, że nie wszystkim może pomóc. To przecież nierealne.
Astrid Lindgren nie miała łatwego życia. To osobiste nie było usłane różami. To publiczne mocno ją angażowało i wypalało. Stała się osobą publiczną, bardzo poważaną w Szwecji za swoje poglądy i organizowane kampanie społeczne. Ale miała w sobie dziecko, którym kiedyś była (jak każdy z nas) i dzięki temu potrafiła nawiązać dobry kontakt z nastolatką, do której pisała swoje listy. Mimo że początkowo owa nastolatka czuła się wybrańcem z obcej planety (w końcu nie do każdego pisze uznany na świecie pisarz),z czasem zapomniała o dzielącym je dystansie. W korespondencji zaprezentowanej w książce jest to widoczne na każdej stronie.
Można się zastanawiać nad tym, czy takie listy (szczególnie we wczesnym okresie korespondencji, gdy listy nastolatki buzowały od jej emocji) mogą zaciekawić kogoś niezaangażowanego w życie nieznanej dziewczynki. Być może nie każdy będzie w stanie przedrzeć się przez fragmenty tekstu o pierwszych miłościach, młodzieńczych uniesieniach i różnych niezrozumiałych rozterkach dziecka. Ale czy sami nie przeżywaliśmy w życiu tego samego? Czy nie jest tak w różnych stronach świata i w każdym możliwym czasie?
Mnie w książce "Twoje listy chowam pod materac" ujęło przede wszystkim to, że korespondujące ze sobą dwie, tak różne od siebie osoby, potrafiły nawiązać niezwykłą nić porozumienia i były wierne w przyjaźni przez lata. Ich listy mają moc, ponieważ budzą wspomnienia.
Ja także byłam nastolatką, inną a zarazem podobną do Sary. Jak ona miałam marzenia, radości, smutki i ciężkie chwile. Ona pisała listy. Ja pisałam pamiętnik (kto tego nie robił?). Listy Sary do Astrid sprawiły, że przypomniałam sobie nastoletnie chwile. To było miłe.
Z przyjemnością i nostalgią czytałam o tym, że Sara i Astrid stały się dla siebie bardzo ważne. Cieszyło mnie, że nastolatka (taka, jak wiele innych na świecie) mogła podzielić się z kimś kawałkiem napisanego wiersza czy otrzymać garść potrzebnych porad.

"Twoje listy chowam pod materacem" to bardzo osobista książka, ukazująca jak wiele może nam dać kontakt z drugą osobą. Astrid Lindgren mawiała Sarze, że "życie nie jest tak zmurszałe, jak się wydaje". Czasem wystarczy, że kogoś wysłuchamy, prześlemy mu swoją fotografię, drewnianą figurkę i...napiszemy list.
Dzięki tej książce poznałam kolejne oblicze pisarki, którą bardzo lubię. Wraz z bohaterkami znowu byłam w miejscach, które kiedyś odwiedziłam, z ciekawością śledziłam programy telewizyjne i filmy, które oglądała Sara (dzięki wzmiankom i przypisom umieszczonym w książce). W ten sposób odbyłam ponownie podróż do Szwecji, później otworzyłam "szwedzką" szufladę, w której trzymam różne "pamiątki" przywiezione ze Smäland, przejrzałam archiwum zdjęć. I w lutowy wieczór poczułam zapach pól lawendy.
No cóż, dla mnie książka o Astrid Lindgren i Sarze, która dzięki niej dojrzewała i szukała swojego miejsca w życiu, to także dobre wspomnienia związane z miejscami, które lubię i z ludźmi, którzy są mi bliscy.
A Astrid Lindgren? To mądra, ciepła i dobra osoba. Kiedyś byłam na jej grobie. To zwyczajny i prosty kamień.
Jak Astrid. Zwyczajna i prosta.
Taką Astrid spotkacie czytając listy w książce "Twoje listy schowam pod materacem". Jeśli tylko zechcecie.
W podsumowaniu książki dorosła Sara Schwardt, która w końcu znalazła szczęście w życiu, wyjaśnia powody, dla których napisała też kilka listów, których się wstydzi. To dobrze, ponieważ są w tym zbiorze takie fragmenty tekstu, przez które trudno jest przebrnąć. Astrid Lindgren nigdy tego nie powiedziała wprost, była zbyt taktowna. Czytelnik może uczynić podobnie.

Były dwiema pokrewnymi duszami, wymieniały się najskrytszymi myślami o życiu, miłości, codziennych troskach i małych radościach. Ich listy złożyły się na unikatową korespondencję. Osiemdziesiąt wyjątkowych listów, które możemy przeczytać w formie książki. Ukazują, być może, mniej znaną stronę znanej i popularnej pisarki oraz świadczą o tym, jak wiele znaczyła ona sama dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
572
214

Na półkach:

Nieznana Astrid Lindgren i jej korespondencja z dorastającą dziewczynką. Przeczytane jednym tchem. Jakby znów było się młodym i przeżywało te wszystkie rozterki, które towarzyszyły tamtym dniom w szkole, w domu. Wiele życiowych mądrości i niegasnący upór Astrid w przekonywaniu Sary, że będzie dobrze. Zakończenie mówi, czy miała, czy też nie miała racji nasza droga pisarka.

Nieznana Astrid Lindgren i jej korespondencja z dorastającą dziewczynką. Przeczytane jednym tchem. Jakby znów było się młodym i przeżywało te wszystkie rozterki, które towarzyszyły tamtym dniom w szkole, w domu. Wiele życiowych mądrości i niegasnący upór Astrid w przekonywaniu Sary, że będzie dobrze. Zakończenie mówi, czy miała, czy też nie miała racji nasza droga pisarka.

Pokaż mimo to

avatar
49
10

Na półkach: , ,

Jestem całkowicie zauroczona! Przeczytałam te listy już kilka miesięcy temu, a wciąż wracam do nich myślami. Ile emocji można znaleźć w naprędce pisanych słowach nastolatki, ile mądrości w uważnie ułożonych zdaniach pisarki. I ta więź, która się między nimi rodzi, tak niespodziewanie. A my, dyskretnie pomiędzy kolejnymi stronami, możemy podglądać jej ewolucję. I jeszcze wszystko okraszone tak całkowitą szczerością obu stron, bo przecież nigdy się nie spotkają, mogą sobie napisać wszystko. Wraz z upływem czasu listy pojawiają się coraz rzadziej, bo każda oddaje się swojemu życiu. Ale więź, która wytworzyła się dawno temu, nadal tam jest, więc wracają do siebie co jakiś czas i jest to tym bardziej wzruszające. Dlatego też melancholia "Naprawdę ostatniego listu do Astrid" sprawia, że naprawdę szkoda odkładać książkę, chciałoby się żeby tych listów było jeszcze więcej. Polecam z całego serca.

Jestem całkowicie zauroczona! Przeczytałam te listy już kilka miesięcy temu, a wciąż wracam do nich myślami. Ile emocji można znaleźć w naprędce pisanych słowach nastolatki, ile mądrości w uważnie ułożonych zdaniach pisarki. I ta więź, która się między nimi rodzi, tak niespodziewanie. A my, dyskretnie pomiędzy kolejnymi stronami, możemy podglądać jej ewolucję. I jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
666
69

Na półkach: , , , ,

Dotarłam do połowy książki, po kilku próbach postanowiłam dać sobie spokój. Jedynie co podobało mi się w książce to sam tytuł, tak poza tym nic w niej nie znalazłam. Książka nie zainteresowała mnie kompletnie. Listy dziewczynki usypiają. Szkoda czasu.

Dotarłam do połowy książki, po kilku próbach postanowiłam dać sobie spokój. Jedynie co podobało mi się w książce to sam tytuł, tak poza tym nic w niej nie znalazłam. Książka nie zainteresowała mnie kompletnie. Listy dziewczynki usypiają. Szkoda czasu.

Pokaż mimo to

avatar
3
3

Na półkach:

Twoje listy chowam pod materacem, książka zawierająca korespondencję pomiędzy Astrid Lindgren, a młodą Sarą, zachwyca pod wieloma względami. Jest absolutnie wyjątkowa, bo i wyjątkowe są autorki listów, a także sama ich relacja. Poznajemy dwie kobiety, które dzieli bardzo wiele. Przede wszystkiem wiek i etap życia, na jakim się znajdują. Okazuje się jednak, że to nie stanowi przeszkody, bo pomimo istotnych podziałów, łączy je serdeczna przyjaźń oraz cicha i wzruszająca więź porozumienia.

Jest rok 1972, kiedy Sara wysyła swój pierwszy list do ukochanej pisarki Astrid. Ma zaledwie 12 lat. Lindgren, mimo nawału listów od swych czytelników, odpisuje Sarze w bardzo osobisty sposób. Jak to się stało, że spośród tysięcy piszących do niej dzieci, wybrała akurat ją? Sarę- niepokoroną, zbuntowaną, krytykującą jej ostatnie książki, a także ich ekranizacje.



Astid Lindgren miała jednak wyczucie i intuicję, jakimi są obdarzeni nieliczni. Zobaczyła w młodej korespondentcę osobę, która potrzebuje wsparcia i rady. Potrzebuje przyjaciela. Zobaczyła zagubioną, szukającą odpowiedzi i zrozumienia, młodą osobę. Przede wszystkim zaś ujrzała dziewczynkę bystrą i zdolną do naprawdę głębokich jak na swój wiek przemyśleń.



Choć obydwie autorki listów są postaciami bardzo interesującymi, moją uwagę szczególnie przykuła jednak Astrid. Spotkać osobę tak mądrą i ciepłą na swej drodze to szczęście. Wszystkie jej listy są dowodem na to, że szwedzka pisarka była człowiekiem pełnym empatii i nie pozostawała obojętna na problemy ludzi wokół niej, a także problemy całego społeczeństwa (z książki dowiadujemy się, że Lindgren była zaangażowana z wiele akcji charytatywnych, np. obroinę zwierząt czy praw dzieci). Poznajemy ją również jako zwykłego człowieka, z krwi i kości. Nie mamy do czynienia z legendą szwedzkiej literatury, obcujemy ze starszą już kobietą, która jak każdy zmaga się ze swoimi smutkami, kobietą, która z każdym kolejnym listem wydaje się być coraz bardziej przygnieciona świadomością upływającego szybko czasu i odchodzeniem kolejnych, bliskich jej osób. Mimo to- jest. jest cały czas jest dla Sary, odpisuje na jej listy, zawsze znajduje dla niej dobre słowo, jest i chce być obecna w życiu dojrzewającej, zmieniającej się dziewczyny.

Za najtrudniejsze okresy w życiu człowieka uważam wczesną młodość i starość. Pamiętam swoją młodość jako coś melancholijnego i trudnego (ale dzieciństwo jako czyste światło). Starość nie zaczęła mi jeszcze przysparzać cierpień, ponieważ, dzięki Bogu, mam takie zdrowie, ale widzę, jak wielu cierpi i jak im trudno.


Astrid i Sara nigdy się nie spotkały. Ich relacja opierała się jedynie na wspólnej korespondecji. Ale ile te listy znaczyły, w szczególności, dla Sary? Jak ona sama pisze, Astrid była w owym jej jedynym przyjacielem. Na życie dziewczynki, dziewczyny, a potem kobiety miała prawdopodobnie ogromny wpływ. Wsparciem, dobrym słowem i przede wszystkim zrozumieniem oraz akceptacją, pomagała jej uporać się z problemami i lękami.

Piękna to książka! Piękna jest Astrid. Cały czas jestem pod wrażeniem jej osoby. Wrażliwej, dobrej, pełnej zrozumienia, młodej duchem, nierzadko dowcipnej i niepodporządkowanej.


J.

Zapraszam na bloga: apetyt-na-ksiazki@blogspot.com

Twoje listy chowam pod materacem, książka zawierająca korespondencję pomiędzy Astrid Lindgren, a młodą Sarą, zachwyca pod wieloma względami. Jest absolutnie wyjątkowa, bo i wyjątkowe są autorki listów, a także sama ich relacja. Poznajemy dwie kobiety, które dzieli bardzo wiele. Przede wszystkiem wiek i etap życia, na jakim się znajdują. Okazuje się jednak, że to nie stanowi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
236

Na półkach:

Przede mną leży tom sklejony z kilkudziesięciu wzruszających listów. To 30-to letnia korespondencja między Sarą a Astrid Lindgren. I cieszę się, że Astrid Lindgren była sławną pisarką, bo inaczej tych listów mogłabym nigdy nie przeczytać.
A to książka niesamowita z co najmniej dwóch powodów.
Pierwszy to możliwość podpatrzenia dojrzewania – jesteśmy podglądaczami, dziewczyna, która właśnie, na naszych oczach staje się kobietą, wcale nas nie widzi, dlatego jest szczera i dlatego to, co w listach pokazuje jest tak fascynujące – pierwsze miłości, bunt, niezgoda na świat, na siebie samą, wypaczone brakiem poczucia własnej wartości patrzenie na codzienność.
Drugi z powodów, dla których ta książka jest taka wyjątkowa, to rola samej Astrid – rola idolki, mentorki i przyjaciółki jednocześnie. To nieprawdopodobne, jak młody człowiek potrzebuje mieć w życiu drogowskaz i w jak przeróżnych miejscach znajduje kogoś, komu decyduje się zaufać. Patrząc na relację Astrid i Sary uświadomiłam sobie, jak odpowiedzialna jest rola idola, jak wielki wpływ idol może mieć na życie swojego fana. I jak mądrą, inteligentną i empatyczną osobą była Astrid Lindgren.

Przede mną leży tom sklejony z kilkudziesięciu wzruszających listów. To 30-to letnia korespondencja między Sarą a Astrid Lindgren. I cieszę się, że Astrid Lindgren była sławną pisarką, bo inaczej tych listów mogłabym nigdy nie przeczytać.
A to książka niesamowita z co najmniej dwóch powodów.
Pierwszy to możliwość podpatrzenia dojrzewania – jesteśmy podglądaczami,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    174
  • Przeczytane
    107
  • Posiadam
    27
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2015
    3
  • 2019
    3
  • Ulubione
    3
  • 2016
    2
  • Z biblioteki
    2
  • 2018
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki „Twoje listy chowam pod materacem”. Korespondencja 1971–2002


Podobne książki

Przeczytaj także