Burn Witch, Burn!
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Dr Lowell (tom 1)
- Seria:
- New Avon Library
- Wydawnictwo:
- Avon
- Data wydania:
- 1946-01-01
- Data 1. wydania:
- 1946-01-01
- Liczba stron:
- 161
- Czas czytania
- 2 godz. 41 min.
- Język:
- angielski
- Tagi:
- witchcraft supernatural revenge
BURN WITCH, BURN! is the incredible tale of an eminent brain specialist who is called upon to attend a strange case. A case in which a racketeer is the central figure, and there appears a mysterious Madame Mandilip, doll shop owner. The doctor has many opportunities to examine patients who suddenly die, leaving no trace of poison, drugs, hypodermics, punctures, wounds or bruises.
How can such things be? Is there a power of the mind which can reach out of thin air to kill? From page to page the nightmare figure of Madame Mandilip grows more horrible and deadly until she spreads like a menacing shadow across the lives of the doctor and his friends.
The plot is fresh, logical, and completely startling. Here the reader can try his own hand at detecting. There are no false clues, misleading statements, or blind alleys. It is all open, step by step the reader is led to the weird but inevitable climax. This is a story of sorcery and witchcraft--but told so skillfully that one is ready to believe that such things can be, even in this twentieth century of ours.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 78
- 47
- 29
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Po wielu trudach udało mi się skończyć swoistego białego kruka, jakim jest "płoń wiedźmo, płoń" Abrahama Merritta.
Zapewne część z was może nie znać tego wydania: jest to projekt/pierwsza część serii wydawnictwa Dobre Historie, które miało ukazywać się co dwa miesiące wraz z nowym "coś na progu".
Z założenia miało to promować nieznane w Polsce unikatowe historie. Niestety z informacji do których się dokopałem wygląda na to że projekt upadł i skończyło się na powyższym tomie.
Akcja powieści rozpoczyna się klasycznie jak tylko można: główny bohater posługujący się fałszywym nazwiskiem Lowell, pragnie przedstawić nam dziwną historie której był uczestnikiem.
Forma przypomina klasyczne opowiadania grozy, napisana została w narracji pierwszoosobowe.
Bohater to człowiek twardo stąpający po ziemi, nie wierzący w żadną magie, duchy, który pod wpływem pewnych wydarzeń musi się zderzyć z ścianą dziwnych zjawisk.
Wbrew swojej woli zostaje wplątany w śmiertelną grę gdzie stawką może być jego życie. Nie chce rozwodzić się nad fabułą ale mamy tu do czynienia z lalkami, wiedźmą a co za tym idzie czarami i tajemnicą zagadkowych śmierci w mieście.
O ile nie mogę się jakos doczepić do fabuły, tak w tym miejscu muszę poszczekać trochę na samo wydanie. Co prawda korekta i tłumaczenie są na poziomie ale jakość klejenia po prostu leży i kwiczy. Nie przeczytacie całej strony bez rozchylenia kartek bardzo mocno co może się wiązać z zniszczeniem egzemplarza. Wiem że jest to wydane w duchu tanich pulowych magazynów ale szyta twarda oprawa w tym miejscu zdecydowanie by pomogła. Trochę to irytujące i skutecznie odbiera radość z lektury.
Nie mniej polecam. Merritt to klasa sama w sobie, opowiadanie trzyma w napięciu do samego końca mimo że nie straszy.
Po wielu trudach udało mi się skończyć swoistego białego kruka, jakim jest "płoń wiedźmo, płoń" Abrahama Merritta.
więcej Pokaż mimo toZapewne część z was może nie znać tego wydania: jest to projekt/pierwsza część serii wydawnictwa Dobre Historie, które miało ukazywać się co dwa miesiące wraz z nowym "coś na progu".
Z założenia miało to promować nieznane w Polsce unikatowe historie....
Moja opinia znajduje się tutaj:
https://www.instagram.com/p/CQdnlGmglZ5/
Moja opinia znajduje się tutaj:
Pokaż mimo tohttps://www.instagram.com/p/CQdnlGmglZ5/
Dobra książka na wieczorową herbatkę w głębokim fotelu. Zgrabnie napisana i trzymająca w niemałym napięciu. Szkoda, że do tej pory ukazała się tylko jedna powieść w tej serii.
Dobra książka na wieczorową herbatkę w głębokim fotelu. Zgrabnie napisana i trzymająca w niemałym napięciu. Szkoda, że do tej pory ukazała się tylko jedna powieść w tej serii.
Pokaż mimo toIdealne. Tylko tłumaczenie i redakcja zostawiają nieco do życzenia.
Idealne. Tylko tłumaczenie i redakcja zostawiają nieco do życzenia.
Pokaż mimo to"Płoń wiedźmo, płoń!" to pierwsza książka z serii "Biblioteka Coś na progu", której autorem jest Abraham Merritt. To dość specyficzna powieść, najłatwiej określić ją jako kryminał z motywem paranormalnym. Poznajemy w niej historię dr Lowella, wybitnego specjalisty w dziedzinie neurologii i chorób mózgu. Do szpitala, w którym pracuje, trafia pacjent z nietypową przypadłością - przywieziony przez mafijnego bossa mężczyzna nie reaguje na żadne bodźce zewnętrzne, zaś na jego twarzy maluje się ciągłe przerażenie. Po kilku godzinach chory umiera bez żadnych wyraźnych przyczyn, a jak się wkrótce okazuje, jest on siódmą osobą w Nowym Jorku, która w krótkim okresie zmarła w ten sposób..
Fabuła powieści ani na chwilę nie zwalnia lecz nieustannie pędzi ku zakończeniu. Co ciekawe, zagadką nie jest tak naprawdę sprawca zbrodni - pierwsze trafne podejrzenia pojawiają się stosunkowo dość wcześnie. Główną osią jest tu sposób popełnienia morderstw, w których ewidentny jest udział zjawisk paranormalnych. Wytłumaczeniu takiemu przez całą książkę sprzeciwia się jednak racjonalny do bólu dr Lowell. Jego zdaniem nic, czego nauka nie jest w stanie wytłumaczyć, najzwyczajniej w świecie po prostu nie istnieje.
Książkę Merritta czyta się zaskakująco szybko, nawet biorąc pod uwagę fakt jej niewielkiej objętości. Akcja ani na moment się nie zatrzymuje, jednak to nie główna oś fabuły (jaką jest wątek kryminalny) jest tu najważniejsza. Najważniejszym elementem powieści jest zderzenie człowieka bezgranicznie wierzącego w racjonalizm i moc badania otaczających go zjawisk z wydarzeniami o charakterze ponadnaturalnym. Do samego końca obserwujemy wewnętrzną walkę dr Lowella, który z jednej strony stawia to, co uważa za prawdziwe i realne, z drugiej zaś to, czego doświadcza.
Podsumowując, "Płoń wiedźmo, płoń!" to powieść, po którą warto sięgnąć. Jest przyjemną lekturą, która w żaden sposób się nie nudzi. Nie przeszkadza tu nawet nieco archaiczny język - wręcz przeciwnie, dzięki niemu dużo łatwiej wczuć się w przemyślenia ówczesnego lekarza. Z drugiej strony, ciężko nazwać tę książkę wybitną - jest to dobrze skonstruowana powieść, ale nic ponadto. Ani nie jest ona dla czytelnika zaskakująca, ani też wzbudzająca wiele emocji. To po prostu dobra historia, która z pewnością umili czytelnikowi wolną chwilę.
------------------------------------------
http://czworgiem-oczu.blogspot.com/
"Płoń wiedźmo, płoń!" to pierwsza książka z serii "Biblioteka Coś na progu", której autorem jest Abraham Merritt. To dość specyficzna powieść, najłatwiej określić ją jako kryminał z motywem paranormalnym. Poznajemy w niej historię dr Lowella, wybitnego specjalisty w dziedzinie neurologii i chorób mózgu. Do szpitala, w którym pracuje, trafia pacjent z nietypową...
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest dostępna na stronie www.dobrehistorie.pl nigdzie indziej nie można jej kupić. A naprawde warto przeczytać .POLECAM
Książka jest dostępna na stronie www.dobrehistorie.pl nigdzie indziej nie można jej kupić. A naprawde warto przeczytać .POLECAM
Pokaż mimo toOdnoszę wrażenie, że osoby które trafią na tę powieść przypadkowo, zachwycone nie będą. Jeśli jednak z premedytacja sięgniesz po książkę, ponieważ np. lubisz grozę, opowieści trącące myszką i nie tylko literackie arcydzieła dają Ci przyjemność z czytania, nie zawiedziesz się.
Śledzę działalność wydawnictwa „Dobre historie” z uwagą już od jakiegoś czasu. Jestem prenumeratorem i stałym Czytelnikiem „Cosia na progu”, więc zapowiedź „Wiedźmy” nie mogła mi umknąć. Znając klimat czasopisma, jasno nakreśliłem sobie w głowie, czego powinienem spodziewać się po powieści. Po lekturze stwierdzam jednoznacznie, że dokładnie to właśnie dostałem. To nie krwawy slasher w stylu „Piły”, a raczej subtelna groza (jeśli takową w ogóle być może). Nie ma się co dziwić, w końcu raczej krwawy horror nie był jeszcze czymś powszechnym w czasach, gdy powieść powstawała. Straszyło się inaczej, niż dziś. Piętno czasu jest w książce bardzo wyraźne – nie tylko poprzez osadzenie fabuły w konkretnym czasie, odległym już jednak od współczesności. Także w archaicznym już nieco sposobie narracji – to odbierać można jednak jako plus, ułatwia bowiem zdecydowanie poczucie towarzyszące umysłowym podróżom w czasie.
Lubię Draculę, Frankenstaina, czy bohaterów Lovecrafta i oryginalne dzieła z ich udziałem uważam za perełki literatury. „Wiedźma” to jednak nie ta półka, mimo to książka daje z czytania sporo przyjemności. Zwłaszcza przy odpowiednim nastawieniu. Kto takowego nie ma – niech poszuka czegoś nowszego, będzie łatwiejsze w odbiorze.
Odnoszę wrażenie, że osoby które trafią na tę powieść przypadkowo, zachwycone nie będą. Jeśli jednak z premedytacja sięgniesz po książkę, ponieważ np. lubisz grozę, opowieści trącące myszką i nie tylko literackie arcydzieła dają Ci przyjemność z czytania, nie zawiedziesz się.
więcej Pokaż mimo toŚledzę działalność wydawnictwa „Dobre historie” z uwagą już od jakiegoś czasu. Jestem...
"Płoń, wiedźmo, płoń!" to pierwsza powieść z cyklu "Biblioteka Coś na progu" wydawnictwa Dobre Historie. W założeniu maja to być książki nigdy nie publikowane w naszym kraju, wydawane na wzór tych, jakie pojawiały się w czasach świetności pulpowej literatury - w formie czasopisma i w niewielkiej cenie. Czy pierwszy tom spełnia te założenia?
Według mnie jak najbardziej. Dostajemy do rąk wydanie niewielkie, przez co mobilne, które bez problemu zmieści się do torby czy plecaka. Bardzo przystępna cena piętnastu złotych również skutecznie zachęca do kupna.
Co do samej powieści, to jest to jedna z najlepszych historii wierd fiction jakie zdarzyło mi się czytać.
Akcja dzieję w USA w czasach prohibicji. Bohaterem jest doktor Lowell, neurolog i specjalista w dziedzinie chorób mózgu. Podczas jednego z dyżurów, trafia do niego niejaki Peters, przywieziony przez jednego z szefów podziemia, Ricoriego. Mężczyzna wygląda niezwykle dziwnie, jakby został odurzony jakimś narkotykiem, albo opętany. Zapoczątkowuje to ciąg niezwykłych i przerażających wydarzeń.
Powieść pisana jest z punktu widzenia doktora Lowella, a autor świetnie opisał starcie konserwatywnego, naukowego umysłu z sytuacjami wykraczającymi poza granice zdrowego rozsądku.
Akcja jest wartka, cały czas coś się dzieje, dlatego od lektury naprawdę ciężko się oderwać. Intryga nie jest przesadnie skomplikowana, jednak niezwykle wciągające.
Polecam tę powieść każdemu miłośnikowi horroru, bo choć trząść się przy niej ze strachu nie będziemy, to ubawimy się setnie.
Oby w cyklu wydawnictwa pojawiały się same perełki, przynajmniej tak samo dobre, a najlepiej jeszcze lepsze od "Płoń wiedźmo, płoń!".
"Płoń, wiedźmo, płoń!" to pierwsza powieść z cyklu "Biblioteka Coś na progu" wydawnictwa Dobre Historie. W założeniu maja to być książki nigdy nie publikowane w naszym kraju, wydawane na wzór tych, jakie pojawiały się w czasach świetności pulpowej literatury - w formie czasopisma i w niewielkiej cenie. Czy pierwszy tom spełnia te założenia?
więcej Pokaż mimo toWedług mnie jak najbardziej....
Całość tekstu tradycyjnie tutaj: http://zapiski-z-przypomnianych-krain.blogspot.com/2013/11/pon-wiedzmo-pon-pierwszy-numer.html#more
Stany Zjednoczone, Nowy Jork. Obawiający się rozpoznania i utraty reputacji w środowisku lekarz ukrywający się pod fałszywym nazwiskiem Lowell odtwarza tajemniczą historię, w której sam uczestniczył.
Czasy "Szlachetnego Eksperymentu" ("The Noble Experiment"),jak pięknie określa się okres Prohibicji w Stanach Zjednoczonych przypadający na lata 1919 - 1933. W tym czasie nie wolno było spożywać, produkować, ani transportować alkoholu na terenie całego kraju. To właśnie wtedy rozpoczyna się opowieść lekarza.
Późną nocą doktor Lowell udaje się do szpitala. Zazwyczaj już dawno by spał, tym razem jednak na miejsce pracy sprowadza go telefon asystenta obiecującego kontakt z ciekawym przypadkiem medycznym.
Pacjentem okazuje się Peters, bliski przyjaciel Juliana Ricoriego, gangstera włoskiego pochodzenia. Mężczyzna znajduje się w stanie bliskim nieprzytomności, a na jego twarzy wykwita przerażający grymas. Niestety mimo hojnych obietnic przestępcy nie udaje się wyleczyć mężczyzny.
Wkrótce okazuje się, że przypadek Petersa nie był jedynym w mieście. W tajemniczych, przypisanych zwykłym chorobom przez innych lekarzy, okolicznościach umiera bowiem grupa z pozoru nie powiązanych ze sobą ludzi. Trop wiedzie do niedawno otwartej pracowni i sklepu lalkarskiego Madame Mandilip. Czy doktor Lowell i Ricori dadzą radę zatrzymać falę tajemniczych zgonów?
Już od dłuższego czasu czekałam na "Płoń, Wiedźmo, Płoń!", może nie od momentu, kiedy na facebookowej tablicy wydawnictwa zaczęły pojawiać się pierwsze informacje o planowanej publikacji, tylko od chwili, gdy wiedziona nagłym impulsem przy zamawianiu prenumeraty "Cosia na progu" kliknęłam również "Wiedźmę". Wpatrzona w oczy przypominającej Marylin Monroe bohaterki wykreowanej przez Daniela Grzeszkiewicza pomyślałam, że warto dać tej publikacji szansę, sprawdzić czy tak wiele lat po powstaniu jest w stanie trafić do współczesnego czytelnika. Dlatego też im bliżej premiery, tym sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Dreptałam do skrzynki na listy po kilka razy dziennie, aż w końcu dotarła. Nowiutka, pachnąca farbą.
Przekartkowałam. Powieść została wydana w formie czasopisma - jej tekst drukowany jest w dwóch kolumnach na stronę dość drobną czcionką - nie przeszkadza mi to, przyzwyczaiłam się do tej formy dawno temu. Dołóżmy do tego okładki anglojęzycznych wydań "Burn, Witch, Burn!", list oraz notka biograficzna na temat A. Merritta -te dwa ostatnie niestety nie zajmują zbyt wiele miejsca, ale mam nadzieję, że w następnych wydaniach będzie więcej materiałów dodatkowych.
Książkę przeczytałam zaskakująco szybko - niewiele opisów, mnóstwo akcji. Dodatkowo odnalazłam kilka perełek, kulturowych nawiązań (prohibicja, różnorodność kulturowa USA oraz motyw czarownicy zakorzeniony w kulturze Stanów Zjednoczonych od czasów kolonijnych i słynnych procesów z Salem). Może nie odczułam na grzbiecie tego dreszczyka towarzyszącego strachowi, lecz przyznam, że podczas lektury tej książki bawiłam się świetnie, z pewnością nie straciłam na niej czasu. Pierwszy numer był świetnym czytadłem, przy którym miło mi się odpoczywało. Zdecydowanie polecam, warto wydać te 15 złotych. Nie ukrywam też, że owa publikacja zaostrzyła mój apetyt na pozostałe numery z serii Biblioteka "Coś na progu", które zamierzam sukcesywnie wyłapywać przed premierą.
Całość tekstu tradycyjnie tutaj: http://zapiski-z-przypomnianych-krain.blogspot.com/2013/11/pon-wiedzmo-pon-pierwszy-numer.html#more
więcej Pokaż mimo toStany Zjednoczone, Nowy Jork. Obawiający się rozpoznania i utraty reputacji w środowisku lekarz ukrywający się pod fałszywym nazwiskiem Lowell odtwarza tajemniczą historię, w której sam uczestniczył.
Czasy "Szlachetnego Eksperymentu" ("The...
Czytać tylko za dnia, nigdy po zmroku i nie przed snem.
Czytać tylko za dnia, nigdy po zmroku i nie przed snem.
Pokaż mimo to