Maratończyk
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Seria:
- Bieganie
- Tytuł oryginału:
- Marathon Man
- Wydawnictwo:
- Galaktyka
- Data wydania:
- 2014-10-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-10-01
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375793482
- Tłumacz:
- Piotr Cieślak
- Tagi:
- bieganie maraton sport biografia trening
Legendarny długodystansowiec dzieli się wspomnieniami z historycznego triumfu w maratonie bostońskim w 1975 roku, który przyczynił się do rozkwitu współczesnej mody na bieganie.
W ciągu dwóch godzin i dziewięciu minut Bill Rodgers z nieznanego biegacza stał się legendą; z Billa Rodgersa – „Billym z Bostonu”. W jednej chwili został ulubieńcem tłumów i wzorem ujmującego długodystansowca z lat 70. Rodgers, czterokrotny zwycięzca maratonów w Bostonie i Nowym Jorku, jest jedynym maratończykiem, którego zdjęcie dwa razy ukazało się na okładce „Sports Illustrated”. Rekordowa wygrana w najsłynniejszym z biegów zmieniła jego losy na zawsze.
Ale przełomowe osiągnięcie Billa Rodgersa w Bostonie miało także wpływ na życie wielu innych amerykańskich biegaczy, którzy uwierzyli, że mogą pójść w jego ślady, a tysiące zwykłych ludzi zasznurowało buty biegowe i ruszyło w pogoń za marzeniami. Rok przed wygraną Rodgersa w zawodach bostońskich w 1975, liczba uczestników wszystkich organizowanych w USA maratonach nie przekroczyła 20 tysięcy. W roku 2009 liczba zawodników biegów maratońskich wzrosła do niemal pół miliona.
Trzydzieści dziewięć lat po pamiętnym maratonie 1975 roku Bill Rodgers nadal urzeka postawą kordialnego lekkoducha, która zapewniła mu miejsce w panteonie najbardziej uwielbianych amerykańskich sportowców. W książce Maratończyk Rodgers po raz pierwszy opisuje kulisy swego historycznego zwycięstwa i wydarzenia, które do niego doprowadziły.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 76
- 73
- 34
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Dawne dzieje, jednak cały czas robi wrażenie. Talent, zacięcie. Rogers na stałe wpisał się na karty lekkiej atletyki.
Dawne dzieje, jednak cały czas robi wrażenie. Talent, zacięcie. Rogers na stałe wpisał się na karty lekkiej atletyki.
Pokaż mimo toBardzo dobra książka o radości jaką daje bieganie oraz o niesamowicie utalentowanym i pozytywnym człowieku.
Nie spodziewałem się, że można o maratonie napisać tak zajmująco. Energii tyle, że aż nogi same wyrywają w stronę butów. Ale szybko czytelnik sobie uświadamia, że Rogers wylosował odpowiednie geny, które pozwalały mu na pokonywanie mnóstwa i mnóstwa kilometrów bez kontuzji. Niemniej historia napisana tak lekko, iż zdobycie sukcesów wydaje się łatwe.
Warsztatowo dobrze napisana książka. Odpowiednie tempo, które tylko w paru miejscach siada. Kulminacja w środku lektury. Trochę truizmów, patosu czy opisów dla wypełnienia, na szczęście dalekich od grafomanii. Całkiem sporo ciekawostek i historii wydarzeń związanych z rozwojem biegania głównie z perspektywy USA.
Prywatnie Rogersa poznajemy praktycznie tylko od strony biegania. Nie jest to lektura obyczajowa czy dramatyczna.
Świetny pomysł na prezent dla początkującego biegacza.
Bardzo dobra książka o radości jaką daje bieganie oraz o niesamowicie utalentowanym i pozytywnym człowieku.
więcej Pokaż mimo toNie spodziewałem się, że można o maratonie napisać tak zajmująco. Energii tyle, że aż nogi same wyrywają w stronę butów. Ale szybko czytelnik sobie uświadamia, że Rogers wylosował odpowiednie geny, które pozwalały mu na pokonywanie mnóstwa i mnóstwa kilometrów bez...
Bardzo fajna książka nie tylko dla biegaczy.
Ja (biegacz) przez całą lekturę nie mogłem się nadziwić jak można nic innego w życiu nie robić, tylko biegać ;)
No i polecam współczesnym "biegaczom - gadżeciarzom", którzy mają na sobie ciuchy i sprzęt za kilka tysięcy złotych, opisy tego w czym i z czym biegał główny bohater książki :)
Bardzo fajna książka nie tylko dla biegaczy.
Pokaż mimo toJa (biegacz) przez całą lekturę nie mogłem się nadziwić jak można nic innego w życiu nie robić, tylko biegać ;)
No i polecam współczesnym "biegaczom - gadżeciarzom", którzy mają na sobie ciuchy i sprzęt za kilka tysięcy złotych, opisy tego w czym i z czym biegał główny bohater książki :)
Lata 70 w USA, kiedy to biegało się dla przyjemności i pasji. Historia wzlotów i upadków wyluzowanego Billa, takie jest prawdziwe życie. Pozytywny gość, który podąża do przodu pomimo przecwiności.
Bardzo dobrze się czyta i mobilizuje do ciężkiej pracy. Polecam :)
Lata 70 w USA, kiedy to biegało się dla przyjemności i pasji. Historia wzlotów i upadków wyluzowanego Billa, takie jest prawdziwe życie. Pozytywny gość, który podąża do przodu pomimo przecwiności.
Pokaż mimo toBardzo dobrze się czyta i mobilizuje do ciężkiej pracy. Polecam :)
Szalone lata 70 - te: tak mi się owy okres XX wieku kojarzy. Raczej zawsze miałem to powiązane z młodzieńczą pogonią za rozrywką,, rock n rollem, funky, zabawą, buńczucznemu nastawieniu się młodego rosnącego społeczeństwa do świata, miłowaniem pokoju, paleniem marychy i zażywaniem kwasu LSD - rodem hipisowskiego ruchu ,,dzieci kwiaty". Książka wywarła na mnie szok. Bo obaliła wyznawane przeze mnie stereotypy populacji ludzi lat 70 - tych XX wieku. Okazało się, że ludzie byli nadmiar aktywni, ludzie zaczęli biegać, uprawiać sport, chodzić na długie wieczorowe spacery. Ludzie dzięki tradycji a raczej już obrzędowi jakim stał się bostoński maraton rozgrywany nieprzerwanie od prawie stu lat zawsze o tej samej porze co roku zrzoumieli, że skoro zwykły anonimowy biegacz, pracujący w szpitalu i opiekujący się ciężko chorymi i niepełnosprawnymi osobami Bill Rodgers może wygrywać maratony, detronizować najlepszych i bić rekordy trasy, to taki ,,Kowalski" biegać też może. Od tych słynnych bostońskich wyścigów z lat 1975 - 1977 w USA zaczęło się prawdziwe Boom na bieganie. Sport nie był już tabu. Powoli ludzie przyzwyczajali się do aktywności. Dawniej przed tym zrywem na bieganie, biegaczy, baa!! profesjonalnych biegaczy traktowano bardzo źle, obscesowo, jakby mieli zszarganą psychikę jakby nie mieli co w życiu robić, tylko wiecznie biegać i biegać, coś w stylu : ,,Weź się Pan do roboty a nie biegaj mi tu tyle!".
Sam jestem biegaczem , maratończykiem i takie książki jak ta : autobiograafia Maratończyk współautorstwa Billa Rodgersa znaczy dla mnie wiele. Nie uważam się za jakiegoś mistrza sportu i nie wiadomo za Bóg kogo, ale ciężko trenuję tak samo jak profesjonaliści i tak samo jak oni wylewam z siebie siódme poty na treningach. I co istotne staram się cieszyć z tego biegania. Sprawia mi to radość i jest coś w tym magicznego, to tzw. ,,haj biegacza", nieopisane uczucie ,,oksydacyjnego haju".Wtedy gdy bieganie daj ci taki full energii i radość, że to staje się mega pozytywnym uzależnieniem, że dzień bez ruchu to dzień stracony. Początkowo byłem trochę sceptycznie nastawiony do tej autobiografii Billa Rodgersa. Na bieganiu się znam, znam też światowe ikony tego sportu na różnych dystansach, ale kompletnie nie wiedziałem, kto to jest Bill Rodgers. No cóż Bill Rodgers był zwykłym człowiekiem, raczej sportowcem tego rodzaju, który uprawiał sport dla samego uprawiania, robił to bo to kochał, bo sprawiało mu to radochę, nie gonił za pieniędzmi bo w tamtych czasach jak się wygrywało maratony to najwyżej się dostawało komplet opon do auta ( a w tamtych czasach mało aut było) i talerz grochówki po biegu, a po taki, biegu to jeszcze do roboty zaraz trzeba było iść. Dzisiaj się goni za pieniędzmi. Profesjonaliści biegają góra 2 do 3 maratonów na rok, szlifują wynik na najważniejszy start w sezonie, a przyjeżdżają najczęściej na start gdzie wygrana to grube tysiące dolarów, a rekordy świata się bije nie tylko gdy jest dobra aura i samopoczucie ale gdy bonus pieniężny za jego pobicie sięga kilkaset tysięcy dolarów. Dzisiaj bieganie to pełny plan treningowy, żywieniowy, kontrola lekarza, menadżer, suplementacja. Dawniej tego nie było. Jadło się wszystko, biegało się tyle ile się dało i gdzie się dało, jak np. Ambe Boofort , kolega biegacz i inspiracja dla Billa Rodgersa: wstawanie rano o 5.00 16km biegu przyjście po pracy i znów 16km biegu. To byli ludzie ze stali. Robili rzeczy niebotyczne, mieli taką ambicję i wolę walki, że to aż nasyca mnie do wiary w siebie i robienia postępów w bieganiu ale i we własnym życiu. Bill Rodgers, Amby Boofort oraz inni biegacze tamtej ery, którzy zrobili wielki krok dla tej dyscypliny biegali po 240 do 320km na tydzień. To się nie mieści w głowie. I jeszcze potrafili to dzielić z obowiązkami w pracy i utrzymaniu rodziny. Dzisiaj biegacz: to profesjonalista i pełnoetatowy sportowiec: ma czas , ma środki, ma wsparcie. W latach 70 tych tego szczególnie często brakowało. A biegowe czasy: zaskoczenie jak można było wtedy biegać już w granicach 2:09:55 na maraton: kosmos!!!. Dlaczego kosmos: bo jeszcze nie do końca ludzie znali np. dzisiejsze metody treningowe np. : Mocne Interwały, interwały przerywane itp. Biegano raczej metodą prób i błędów, stosowano długie wybiegania. Dopiero wyniki Billa Rodgersa i całe to pozytywne zakręcenie się ludzi wokół biegania dało tej dyscyplinie krok ku ewolucji. Kisążka Billa Rodgersa: Maratończyk to niesamowita opowieść o staraniach i trudach w osiągnięciu życiowego celu. To inspiracja nie tylko dla sportowca ale i dla każdego ,,zwykłego" człowieka.
Szalone lata 70 - te: tak mi się owy okres XX wieku kojarzy. Raczej zawsze miałem to powiązane z młodzieńczą pogonią za rozrywką,, rock n rollem, funky, zabawą, buńczucznemu nastawieniu się młodego rosnącego społeczeństwa do świata, miłowaniem pokoju, paleniem marychy i zażywaniem kwasu LSD - rodem hipisowskiego ruchu ,,dzieci kwiaty". Książka wywarła na mnie szok. Bo...
więcej Pokaż mimo toŚwietna książka ukazująca losy zwykłego mężczyzny, który dotarł na sam szczyt i trwał jako numer jeden wiele lat. Ujmująca swoją prostotą, świetny, skromny gośc, który odmienił losy biegania maratonów. Nogi same się rwą do treningu przy tej pozycji. Szacunek za wielkie osiągnięcia Rogersa. Godna przeczytania dla kogoś kto uwielbia biegać i nie tylko.
Świetna książka ukazująca losy zwykłego mężczyzny, który dotarł na sam szczyt i trwał jako numer jeden wiele lat. Ujmująca swoją prostotą, świetny, skromny gośc, który odmienił losy biegania maratonów. Nogi same się rwą do treningu przy tej pozycji. Szacunek za wielkie osiągnięcia Rogersa. Godna przeczytania dla kogoś kto uwielbia biegać i nie tylko.
Pokaż mimo toAbsolutnie fenomenalna książka o bieganiu. Działa jak świetny motywator, bez zbędnego gadania. Rewelacyjnie ukazuję epokę gdzie liczyła się ciężka praca i masa kilometrów, gdzie każdy miał szanse a o dominacji czarnoskórych nawet nie było mowy.
Kawał dobrej historii.
Absolutnie fenomenalna książka o bieganiu. Działa jak świetny motywator, bez zbędnego gadania. Rewelacyjnie ukazuję epokę gdzie liczyła się ciężka praca i masa kilometrów, gdzie każdy miał szanse a o dominacji czarnoskórych nawet nie było mowy.
Pokaż mimo toKawał dobrej historii.
Co tu dużo pisać, obowiązkowa lektura dla każdego zainteresowanego bieganiem. Czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Gorąco polecam!
Co tu dużo pisać, obowiązkowa lektura dla każdego zainteresowanego bieganiem. Czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Gorąco polecam!
Pokaż mimo toBardzo dobrze napisana, ciekawa, oddaje szczerą pasję biegania, a także niepowtarzalny klimat. Jedyny minus to moim zdaniem momentami zbyt długie opisy maratonu w Bostonie 1975.
Bardzo dobrze napisana, ciekawa, oddaje szczerą pasję biegania, a także niepowtarzalny klimat. Jedyny minus to moim zdaniem momentami zbyt długie opisy maratonu w Bostonie 1975.
Pokaż mimo toNie lubię biegać, nie interesuję się sportem, ale książka jest na tyle wciągająca i napisana z pasją, że przeczytałam ją w dwa wieczory. Doskonała!
Nie lubię biegać, nie interesuję się sportem, ale książka jest na tyle wciągająca i napisana z pasją, że przeczytałam ją w dwa wieczory. Doskonała!
Pokaż mimo to