Książkę pożyczyła mi moja Mama i powiedziała – przeczytaj i oddaj mi za 2 tygodnie. Gdy zobaczyłam tytuł pomyślałam: „oho, kolejny szarlatan przedstawia cudowne metody na zdrowie”. Nie wypadało mi jednak odmówić i przeczytałam. Muszę przyznać, że ta książka pozytywnie mnie zaskoczyła i bardzo się cieszę, że wpadła w moje ręce, ponieważ mam jeszcze szansę na zmianę moich nawyków i być może – kto wie ? - długie życie. Autor pisze o dobroczynnym wpływie znanych witamin i minerałów, przedstawiając odważne tezy uwiarygodniając je cytowanymi publikacjami naukowymi. W książce podobało mi się w szczególności podejście całościowe do organizmu człowieka – choroba jest tylko skutkiem, objawem pierwotnej przyczyny, a tej bardzo często nie znamy. Kolejna rzecz, to nacisk na zapobieganie chorobom. Niestety w naszym świecie do lekarza chodzimy dopiero wtedy, gdy coś nam dolega. A przecież o ileż efektywniej byłoby, gdybyśmy po pierwsze zapobiegali chorobom, a po drugie systematycznie badali się, aby wcześnie wykryć ewentualne niedomagania. Chciałabym doczekać czasów, gdy idąc do lekarza nie będę musiała prosić o skierowanie na badania, ale dostanę co roku zestaw badań „obowiązkowych”. Paradoksalnie, to pozwoliłoby na znaczne zmniejszenie kosztów leczenia – zyskaliby pacjenci, lekarze, budżet ale… straciłyby prawdopodobnie firmy farmaceutyczne.
Do mojej opinii chciałabym dodać jednak łyżkę dziegciu – język książki mi nie odpowiada, trochę w stylu amerykańskiego samochwalstwa. Autor podkreśla, że chce znaleźć platformę porozumienia z lekarzami, jednak styl narracji temu nie sprzyja. Jeśli Pan Jerzy Zięba chce rzeczywiście dotrzeć do szerszego grona odbiorców powinien pomyśleć, jak to zmienić. Jestem przekonana, że wśród lekarzy i wykładowców na uczelniach medycznych znalazłby wielu zwolenników, ale niektórzy z nich mogą zbyt pochopnie zanegować książkę, właśnie ze względu na konfrontacyjny styl. Ogólnie treść książki oceniam bardzo dobrze i polecam jej przeczytanie, ale za formę odejmuję 2 punkty.

Książkę pożyczyła mi moja Mama i powiedziała – przeczytaj i oddaj mi za 2 tygodnie. Gdy zobaczyłam tytuł pomyślałam: „oho, kolejny szarlatan przedstawia cudowne metody na zdrowie”. Nie wypadało mi jednak odmówić i przeczytałam. Muszę przyznać, że ta książka pozytywnie mnie zaskoczyła i bardzo się cieszę, że wpadła w moje ręce, ponieważ mam jeszcze szansę na zmianę moich...