Ponieważ z książką „Matka Joanna od aniołów” obcowałam w formie audio najpierw chciałam wyrazić klika słów uznania dla akustycznej realizacji jej treści.

Lubię audiobooki i sporo ich już przesłuchałam, lecz dopiero po raz drugi (po „Księdze bez tytułu”) przyjemność sprawił mi sam głos lektora. Pan Wiktor Zborowski fenomenalnie wciela się w przeróżne postacie występujące w książce, tak plastycznie oddając ich wymowę, że przed oczami staje nam cała odgrywana postać, w kompletnym ubiorze, mimiką i mową ciała. To wielka sztuka, tym bardziej, że biorąc pod uwagę tematykę książki (opętanie) wczuwanie się w pewne indywidua mogło przysparzać lektorowi swoistej nieprzyjemności ;) Audiobook nie jest przeładowany efektami dźwiękowymi, zawiera jedynie, nienarzucające się zbytnio wstawki akustyczne na końcu i początku każdego rozdziału, które nie przyćmiewają treści książki pozwalając na swobodne obcowanie ze słowem.

A jeśli już o słowie i treści mowa… Temat opętania, do tego zakonnic, wydaje się dobrym pretekstem do tanich zagrań i wycieczek na granicy dobrego smaku. Niczego takiego jednak nie znajdziecie w książce Iwaszkiewicza. Jej atutem jest nie tylko warstwa fabularna, lecz także nienarzucająca się subtelna i skłaniająca do przemyśleń warstwa filozoficzna. Wydarzenia mające miejsce w ludyńskim klasztorze stają się pretekstem do refleksji na temat pokory, poświęcenia, relacji człowieka do Boga - choć może bardziej i przede wszystkim relacji człowieka do siebie samego. Odniesienia te są jedynie zasygnalizowane, niech nie zniechęcają się zatem czytelnicy nieprzepadający za tego typu dywagacjami. Jednocześnie przestrzegam tych, którzy w „Matce Joannie od aniołów” szukać będą taniej sensacji i thrillu - choć niektóre opisy, zwłaszcza gdy słuchane tuż przed zaśnięciem ;) - faktycznie przepuszczają karawany mrówek przez nasz kręgosłup - nie są one esencją ani rdzeniem tej książki.

Co zatem jest jej esencją? By się tego dowiedzieć należy wyruszyć wraz z egzorcystą księdzem Surynem. Dostać się do położonego na odludnych ziemiach Smoleńszczyzny klasztoru. Tam spotkać niepozorną Urszulankę, Matkę Joannę od aniołów i spojrzeć jej w oczy, by dostrzec w nich nie tylko ją…

Ponieważ z książką „Matka Joanna od aniołów” obcowałam w formie audio najpierw chciałam wyrazić klika słów uznania dla akustycznej realizacji jej treści.

Lubię audiobooki i sporo ich już przesłuchałam, lecz dopiero po raz drugi (po „Księdze bez tytułu”) przyjemność sprawił mi sam głos lektora. Pan Wiktor Zborowski fenomenalnie wciela się w przeróżne postacie występujące w...