rozwińzwiń

Viagra mać. Tom II

Okładka książki Viagra mać. Tom II Rafał A. Ziemkiewicz
Okładka książki Viagra mać. Tom II
Rafał A. Ziemkiewicz Wydawnictwo: Red Horse powieść historyczna
280 str. 4 godz. 40 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Red Horse
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
280
Czas czytania
4 godz. 40 min.
Język:
polski
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Historia Do Rzeczy 133 (03/2024) Marek Gałęzowski, Mikołaj Iwanow, Grzegorz Janiszewski, Arkadiusz Karbowiak, Sławomir Koper, Wojciech Lada, Lloyd Llewellyn-Jones, Leszek Lubicki, Michał Mackiewicz, Krzysztof Masłoń, Jakub Ostromęcki, Tymoteusz Pawłowski, Piotr Semka, Dariusz Sikorski, Tomasz Stańczyk, Anna Szczepańska, Piotr Włoczyk, Rafał A. Ziemkiewicz, Piotr Zychowicz
Ocena 7,0
Historia Do Rz... Marek Gałęzowski,&n...
Okładka książki Historia Do Rzeczy 132 (02/2024) Jacek Bartosiak, Łukasz Czarnecki, Marek Gałęzowski, Mikołaj Iwanow, Grzegorz Janiszewski, Arkadiusz Karbowiak, Sławomir Koper, Leszek Lubicki, Michał Mackiewicz, Damian K. Markowski, Krzysztof Masłoń, Jakub Ostromęcki, Tymoteusz Pawłowski, Maciej Pieczyński, Piotr Semka, Tomasz Stańczyk, Anna Szczepańska, Piotr Tylus, Piotr Włoczyk, Rafał A. Ziemkiewicz, Piotr Zychowicz
Ocena 6,0
Historia Do Rz... Jacek Bartosiak, Łu...
Okładka książki Historia Do Rzeczy 131 (01/2024) Łukasz Czarnecki, Marek Gałęzowski, Mikołaj Iwanow, Arkadiusz Karbowiak, Jacek Komuda, Sławomir Koper, Michał Mackiewicz, Krzysztof Masłoń, Simon Sebag Montefiore, Jakub Ostromęcki, Tymoteusz Pawłowski, Maciej Pieczyński, Piotr Semka, Tomasz Stańczyk, Anna Szczepańska, Piotr Włoczyk, Rafał A. Ziemkiewicz, Piotr Zychowicz
Ocena 5,3
Historia Do Rz... Łukasz Czarnecki, M...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
34
34

Na półkach: ,

„Osoby niezainteresowane wcale ślubem kościelnym cierpią męki z powodu, iż odmawia się takich ślubów homoseksualistom. Osoby, które twierdzą, że nauki Watykanu w tej czy innej kwestii nic ich nie obchodzą, po prostu żyć nie mogą ze świadomością, że księża zabraniają używania środków antykoncepcyjnych. (…) Ten nowy antyklerykalizm ma Kościołowi za złe nie ‘ograniczanie’, nie ‘zakazywanie’ – bo Kościół fizycznie nie jest dziś w stanie nikogo do niczego zmusić – ale samo kultywowanie pojęć Dobra i Zła. Człowiek, który wyrwał się spod władzy duchownej kapłanów nie zyskał przez to upragnionego spokoju duszy.”

- Hm, a zatem były czasy, kiedy Kościół fizycznie był w stanie zmuszać ludzi do określonych zachowań. No cóż, dobrze że minęły. Moim zdaniem przecenia Pan rolę Kościoła, religii i duchowieństwa w rozwoju człowieka, który wprawdzie potrzebuje w życiu przewodnika, ale de facto jest nim sam. A osoby ‘niezainteresowane’ nie cierpią i nie martwią się zakazami Kościoła – zapewniam Pana. Zresztą, skąd Pan wie, co zyskał „człowiek, który wyrwał się spod władzy duchownej kapłanów”, skoro cały czas pozostaje Pan pod jej wpływem?

„Eutanazja, nie dajmy się zwodzić fałszywym słówkom, to prawo lekarza do dobicia pacjenta, którego nie może wyleczyć. (…) Słusznie bowiem decyzję o ‘godnej śmierci’ powierza się w projektowanych ustawach nie samemu choremu, ale tym, którzy nie mogą patrzeć na jego cierpienia.”

- Hm, eutanazja to nie jest prawo, ale od greckiego εὐθανασία, euthanasia – "dobra śmierć", czyli przyspieszenie lub niezapobieganie śmierci w celu skrócenia cierpień chorego człowieka, występujące zawsze za zgodą umierającej osoby. A w/w decyzja jest równie trudna jak decyzja o wymierzeniu kary śmierci, bowiem w obu przypadkach człowiek - decydent może się mylić. Prawo do decydowania ma umierający, a w przypadku trwałej utraty jego świadomości, najbliżsi chorego. Czy ktoś zna lepsze rozwiązanie lub uważa powyższe za niewłaściwe? A może każdy z nas powinien złożyć u lekarza pisemne oświadczenie woli w tej kwestii na wypadek utraty świadomości?

„Tak, kłamałam w słusznej sprawie” (Susan Sontag o Wietnamie)

- Pani Zosiu, sprawa, w której trzeba publicznie kłamać przestaje być słuszna, ale jestem w stanie wyobrazić sobie stan wyższej konieczności, z którym jednak nie miała Pani do czynienia.

„Do kogo właściwie panie Streisand, Fonda i inne idiotki adresują te napuszone przemowy?”

- Panie Rafale, bez względu na to do kogo i jak bardzo napuszone, kobietom należy okazywać szacunek. Zresztą każdemu człowiekowi, nawet jeżeli nań nie zasługuje i nie mamy go w stosunku do niego. Nie widzę przeciwwskazań do uzasadnionej krytyki, ale nie po raz pierwszy obrzuca Pan inwektywami kobiety, co przyznam budzi moją niechęć i niesmak. Tak nie postępuje dżentelmen, a ponieważ mam dosyć pouczania, więc prosiłabym tylko o więcej szacunku dla płci pięknej.

„(…) ludzie młodzi, żądni poważania, za wszelką cenę starali się postarzeć: (…). Dziś, dokładnie odwrotnie, starcy za wszelką cenę usiłują zachować młody wygląd, (…). – starość przestała więc budzić szacunek. (…) Co jeszcze może pozostać po współczesnym człowieku? (…) Nasi potomkowie będą budować najprzeróżniejsze wspaniałości już nie w realnych trzech wymiarach, ale w przestrzeni wirtualnej Z całą pewnością powstaną tam pałace i ogrody, przy których ogrody Semiramidy to betka Tylko, niestety, wszystkie owe wspaniałości trwać będą do momentu wyłączenia prądu.”

- Panie Rafale, to nie starość ma budzić szacunek!!!:) A na pytanie dlaczego przestała, można bez trudu odpowiedzieć. Hm, z jednej strony pojawia się u Pana zachwyt nad cywilizacją (str. 153),a z drugiej pogarda, czyli targają Panem skrajności. Jeżeli to, co pozostawimy po sobie należałoby mierzyć trwałością budowli, to wydaje mi się to żenujące i chyba nie o to chodzi. Oczywiście przydałaby się sieć nowoczesnych dróg i piękne obiekty, ale wcześniej, czy później, wszystko zamieni się w pył. Nie tędy zatem droga.

„Między homoseksualistą, a ‘gejem’ jest dokładnie taka sama różnica, jak między heteroseksualistą, a z przeproszeniem, dziwkarzem. (…) gejowskie parady mają charakter orgiastyczny, czy, mówiąc mniej mądrze, po prostu – burdelowy. (…) Jesteśmy męskimi dziwkami, puszczamy się na prawo i lewo – i z tego właśnie jesteśmy dumni! Ruch ‘gejów’ jest w swej naturze odrażający, tak samo, jak odrażający byłby ruch promujący w podobny sposób rozpustę heteroseksualną.”

- A zatem w jednym się zgadzamy:) Rozpusta jest odrażająca i tak się składa, że ten ‘biznes’ widać przy podmiejskich drogach komunikacyjnych, a korzystają z niego osobnicy rodzaju męskiego. A może to nie jest rozpusta, tylko konieczność i fizjologiczna potrzeba? Hm, czyżby kobiety jej nie miały? A może to męska hipokryzja, bo gdyby w podobnej skali istniał ekwiwalentny 'biznes' dla kobiet, to prawdopodobnie zostałby ostro i zdecydowanie potępiony przez Kościół, społeczeństwo i w/w mężczyzn. A tymczasem rozpusta kwitnie i wszyscy udają to za normalne - że tak już być musi.

CYTATY wybrane nie chronologicznie:

„(…) trzeba przestać wreszcie otaczać demokrację bałwochwalczym kultem, tylko wyznaczyć jej w hierarchii spraw ważnych odpowiednie miejsce, pośledniejsze niż budowie w Polsce uczciwego, dającego szansę cywilizacyjnego awansu systemu gospodarczego – czemu nadmiar demokracji przeszkadza. (???) (…) ten tak obłudnie postępowy świat ufundowany jest na podłości, gwałcie i zbrodni. Gdyby intelektualiści byli tymi, za których się podają, dostrzegliby zło zawsze, a nie tylko wtedy, gdy akurat wypada.

A tymczasem polityka nie polega na tym, żeby głosić słuszne poglądy. Polega na tym, żeby osiągnąć słuszne cele.

(…) oś Paryż-Moskwa, wspólnota dwóch nieobliczalnych zwiędłych imperiów, cierpiących na przerost ambicji i polityczną ślepotę.

Imigranci arabscy we Francji budzą nienawiść szarego wyborcy, bo się byczą, korzystając z rozbudowanego do absurdu systemu zasiłków (wystarczy trzy z czterech dopuszczanych przez Koran, a zakazanych przez państwo francuskie, żon zarejestrować jako samotne matki, a potem narobić im dużo dzieci – i o nic więcej troskać się nie trzeba).

Robiło mi się niedobrze, kiedy na wyprzódki udowadniali oni, że islam nie każe zabijać, jest religią pokojową, a nawet, że każe dobrze traktować kobiety. Wypchajcie się: powiedzcie to talibom, nie mnie. I tym duchownym muzułmańskim, którzy się nigdy zdecydowanie od zbrodni nie odcięli, a jest ich miażdżąca większość. Robiło mi się niedobrze, gdy znowu zalewało nas bzdurzenie o biedzie Trzeciego Świata, która popycha muzułmanów do zbrodni, a za którą to biedę, wiadomo, winę ponosi Ameryka, bo jest bogata, a poza tym jako kraj kapitalistyczny ponosi winę za wszystko, z dziurą ozonową na czele. Żaden z zamachowców biedny nie był. (…) Ameryka jest bogata nie dzięki temu, że cokolwiek zabrała krajom biednym, tylko dzięki pracowitości wielu pokoleń i dobrej organizacji społecznej – natomiast bieda Trzeciego Świata ma swe źródła właśnie w tamtejszej mentalności i feudalnych stosunkach społecznych. (…) Nie, nie bieda jest źródłem zła i nienawiści, jak to głoszą uniwersyteccy mędrkowie z hippisowskiego miotu, gotowi usprawiedliwić każdą zbrodnię oprócz antysemityzmu. Źródłem zła i nienawiści jest chora ideologia, którą z maniackim uporem propagują właśnie oni.

Jakkolwiek źle by to zabrzmiało, trzeba tak powiedzieć, bo jest to oczywistą prawdą: cywilizacja, czy wręcz protocywilizacja afrykańska nie jest równa europejskiej. Murzyńskie rytmy są na pewno inspirujące, aa rytualne maski ładnie wyglądają na ścianie, ale Amos Tutuola to nie Homer. Afrykanie nie odkryli – skoro od sztuki zacząłem – siedmiostopniowej skali muzycznej i zasad harmonii, światłocienia i perspektywy, nie wynaleźli koła, nie rozwinęli filozofii, nie stworzyli organizacji społecznej ponad plemienną, prawa cywilnego i tak dalej. Nikt tego wszystkiego nie zrobił, poza białymi. Można oczywiście twierdzić, że stukanie w tam-tamy to równie wielka muzyka jak „Requiem” Mozart, ale – drobnostka – trzeba do tego być kompletnym idiotą.

Żydowski aktywista, (…). (…) Polacy, wyjaśnił, są i zawsze byli antysemitami, prześladowali Żydów od niepamiętnych czasów, najbardziej przed wojną, a potem chętnie współpracowali z nazistami (…). Polskie wojsko wcale się nie broniło, przeciwnie, wspólnie z hitlerowcami likwidowało warszawskie getto i dokonywało pogromów, a obozy założono w Polsce właśnie dlatego, że tutaj mógł Hitler liczyć na współpracę miejscowej ludności… (…) O ofiarach holocaustu przypomniały sobie amerykańskie organizacje żydowskie dopiero wtedy, gdy pojawiła się realna nadzieja na skoszenie z nich niezłego szmalu.

Antysemityzm nowożytny, włącznie z jego najstraszliwszym, hitlerowskim wcieleniem, jest bękartem lewicy, jest oczywistym i nieuniknionym skutkiem jej chorobliwych pomysłów na naprawienie świata poprzez udzielenie każdemu ‘prawa’ do cudzej własności.

PRL, jak każdy reżim, (…). Gwałcąc poddanego, pozwalał mu więc gwałcić innych. Upokorzona w mięsnym urzędniczka odbijała to sobie na interesantach, sklepowej, kiedy jej poszedł kran, mógł dać popalić hydraulik. Tak wytworzyło się napięcie powierzchniowe, wiążące sporą część społeczeństwa z ustrojem i władzą. To resztki tej właśnie siły gnają te stada starych baranów na pierwszomajowe randki z towarzyszem Millerem.

Społeczny ład postkomunizmu opiera się na zaufaniu i uczciwości: partia ci zaufała i umożliwiła objęcie stanowiska, musisz się partii uczciwie odwdzięczać, aby rosła w siłę, obejmując nowe rady i zarządy. (…) Prawdziwa kasa zaczyna się na szczeblu centralnym.

Nie wiem, czy kiedykolwiek w dziejach fakty znaczyły tak niewiele.

Polska, (…),wymordowała sześćdziesiąt, a może osiemdziesiąt tysięcy jeńców z wojny 1920 roku. (BOLSZEWICKIE KŁAMSTWO)
(…) Bolszewicy w ‘pańskiej Polszy’ zachowywali się przecież tak samo, jak w Rosji – to znaczy, jak zbrodnicza dzicz. Palili, rabowali, mordowali ziemian, księży i bogatszych chłopów, a przy okazji np. krawców (za białe, niezniszczone ręce). Od czasu do czasu spotykali się z odwetem, Ale porównywać to z Katyniem, ze zbrodnią ludobójstwa, zaplanowaną, wykonaną na rozkaz, przez państwowy aparat, z zimną krwią – to już nie tylko podłość i bezczelność, to po prostu uwłącza zdrowemu rozsądkowi! (…) profesor Geremek (…),„powinniśmy się z Rosją pojednać, tak samo jak z Niemcami” (…). (…) rosyjskie oficjalne gazety i wysoko postawieni politycy powtarzają kłamstwa sowieckiej propagandy. (…) rosyjskie MSZ produkuje oświadczenia, w których utrzymuje, że 17 września 1939 wojska sowieckie ‘pokojowo wkroczyły’, by chronić Polaków przed Hitlerem (…).

Przez ręce pułkownika Kuklińskiego przechodziła dokumentacja szaleństwa starców z Kremla, którzy jeszcze do 1980 roku roili o gwałtownym, nagłym napadzie na zachodnią Europę i ‘wyzwoleniu’ jej aż po Gibraltar. Dziś te plany są już znane i tylko osobnik tak bezczelny, jak Jaruzelski, może twierdzić w żywe oczy, że ‘układ’ miał cele obronne. (…) Zachód jął się jednostronnie rozbrajać i admirować Sowietów ‘pokojowymi gestami’, które ci, zgodnie ze swą azjatycką mentalnością, odbierali jako przejawy słabości. (…) PRL i wszystkie inne kraje podbite przez komunizm, podporządkowane było przygotowaniom do podboju świata. (…) W czasach Kuklińskiego zdrajcą był Jaruzelski i inne moskiewskie kukły spełniające wiernie rozkazy zbrodniczego imperium, które nas okupowało. Kukliński (...) zdobył się na decyzję heroiczną, by ratować substancję narodu. Nie ma dla tej decyzji wystarczających słów uznania. Tanią demagogią jest wymawianie mu, że szpiegował, gadanie, że cóż to za wzór dla młodzieży, jak można ze szpiega robić bohatera etc. Tak jakby nie było oczywiste, że w sytuacjach nadzwyczajnych czyny uważane za niepiękne mogą nabrać wymiaru najwyższego poświęcenia i bohaterstwa. (…) okazał gotowość poświęcenia życia swojego i nawet swojej rodziny dla Ojczyzny. (…) większość Polaków nie poświęciłaby dla swego kraju nawet drugiego śniadania.

W praktyce bowiem służba zdrowia składa się z trzech kast. Pierwszą stanowi mafia ordynatorsko-profesorska, czyli udzielni książęta na teoretycznie państwowych klinikach, takiejż aparaturze i pracownikach; ludzie, którzy takiego eldorado ja w obecnym bardaku nie będą mieli nigdy i nigdzie, o czym doskonale wiedzą. (…) Jakiekolwiek reformy, niepolegające tylko na dofinansowaniu, wspierać mogą jedynie młodzi lekarze,(…) W izbach lekarskich ta grupa nie ma do powiedzenia nic. A izby lekarskie mają właśnie do powiedzenia bardzo dużo, dość, by uniemożliwić w służbie zdrowia jakiekolwiek zmiany, które by likwidowały jej ‘państwowość’ i ‘bezpłatność’, co jest w ogóle warunkiem sine qua non poprawy. Tak samo, (…) nie można zreformować i szkolnictwa – bo (…) Karty nauczyciela i dożywotnich przywilejów peerelowskich ‘mianowanych’ pedagogów (…) broni ‘jak niepodległości’. Nie można naprawić rolnictwa, bo rolnicy nie pozwolą. Na wymiar sprawiedliwości też nie ma bata. (…) ma być ta Unia Europejska, to niech się ona martwi. (…) To wolność jest stanem dziwnym, stresującym i na dłuższą metę nieznośnym.

Gdzieś jest cienka linia, po przekroczeniu której cała ta nowoczesna dobroczynność musi zacząć okrutnie cuchnąć. (o działalności Janusza Owsiaka)

Księżna Diana pozycję jednej z najsławniejszych postaci swej epoki zawdzięczała czemuś więcej, niż swemu kopciuszkowemu losowi (???). Naturalnie, tylko dzięki małżeństwu i rozwodowi z następcą tronu, stosunkowo bezbarwna panienka (???),o nieco wiewiórczej twarzy, została wyciągnięta z cienia i ustawiona w najjaśniejszym basku reflektorów. (…) Lady Di toczyła za pomocą mediów wieloletnią wojnę ze swym małżonkiem (???),o to , po czyjej stronie stanie tzw. ogół. Jej charytatywna aktywność okazała się w tej wojnie doskonałym orężem. Diana zdołała doprowadzić do tego, że lud, nie męcząc się rozważaniem racji (znanych zresztą głównie z jej punktu widzenia, bo rodzina królewska miała skrupuły w wynoszeniu prywatnych brudów do mediów),księżnę kochał, a całą winą za rozpad sławnego małżeństwa obciążał Karola i jego domniemaną kochankę.

Jeśli się tego niezbędnego do bycia artystą egotyzmu nie kryje, jest się twórcą-arystokratą ducha, w typie Gombrowicza, czy Starowieyskiego; by nim być, trzeba umieć sobą i swoim dziełem wzbudzać szacunek i podziw (…). W biadolących nad niedolami ludu dziełach nie ma autentycznej miłości do człowieka; jest uprzedmiotowienie.

Dureń jest chory, kiedy widzi spór, bo spór zmusza go do opowiedzenia się po którejś ze stron, co wymaga myślenia. A myślenie niektórych boli.”

„Osoby niezainteresowane wcale ślubem kościelnym cierpią męki z powodu, iż odmawia się takich ślubów homoseksualistom. Osoby, które twierdzą, że nauki Watykanu w tej czy innej kwestii nic ich nie obchodzą, po prostu żyć nie mogą ze świadomością, że księża zabraniają używania środków antykoncepcyjnych. (…) Ten nowy antyklerykalizm ma Kościołowi za złe nie ‘ograniczanie’, nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
134
127

Na półkach: ,

Mać mieć, mać przeczytać.

Mać mieć, mać przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
679
457

Na półkach: ,

Po raz drugi jestem pod wrażeniem i nie mogę wyjść z podziwu dla genialnego warsztatu pisarskiego Autora.

Niełatwo być świętym w dzisiejszych czasach. Zwłaszcza gdy widzi się niesolidność dziennikarzy, niekompetencję polityków, upadek nauki. Pan Ziemkiewicz wytyka Polakom ich wady, zwraca uwagę na znieczulenie świata, na zacieranie się granic w każdej dziedzinie. Dziś trudno kogokolwiek zaszokować i zaskoczyć. Wszystko wydaje się normą.

Polactwo - takie pojęcie wprowadza Autor - "tak to nazwijmy, biorąc pod uwagę Polaka totalnie uśrednionego, z którego prosta statystyka wyeliminowała cechy nader nielicznej polskiej elity". Polactwo cechuje ONW (to kolejne pojęcie wprowadzone przez Autora0. ONW, czyli ogólna niemożność wszystkiego. Polacy mają zakorzenione pewne cechy, zachowania, których nie mogą się wyzbyć. Oczywiście Rafał Ziemkiewicz nie pisze wprost, że wszystkich Polaków cechuje znieczulica, bierność i tępota rodem z prusowskiej zapadłej folwarcznej wsi, ciemnota oraz zabobonny lęk przed niezrozumiałą nowoczesnością. Ziemkiewicz zwraca tylko uwagę na to, co w nas Polakach siedzi, drzemie i jak niewiele trzeba by to zmienić.

Pisze również o wielu sprawach, o których media milczą lub podają zakłamane bądź wyreżyserowanie informacje. Pisze o oczywistościach, które czasami są tak prawdziwe i logiczne, że nikt na to wcześniej nie wpadł.

Jednym z moich ulubionych felietonów jest "Czarni nadchodzą", gdzie Autor pisze o cywilizacji europejskiej i afrykańskiej. I tu podziela taki sam pogląd jak Waldemar Łysiak, który uzasadnia we wstępie tytuł swojej książki "Malarstwo białego człowieka". Zarówno Łysiak jak i Ziemkiewicz twierdzą, że cywilizacja europejska nie jest równa cywilizacji (czy raczej protocywilizacji) afrykańskiej. Afrykanie nie odkryli "siedmiostopniowej skali muzycznej i zasad harmonii, światłocienia i perspektywy, nie wynaleźli koła, nie rozwinęli filozofii, nie stworzyli organizacji społecznej ponad plemienną, prawa cywilnego i tak dalej, i tak dalej. " Też się pod tym podpisuję.



Felietony Pana Ziemkiewicza polecam wszystkim tym, którym nie są obojętne sprawy polityczne, społeczne, ekonomiczne otaczającego nas świata. Zmęczenie i irytacja tym światem nie mogą być wymówką na naszą bierność i niemożność. Ponadto dawka ironii połączona z odpowiednią dawką humoru sprawia, że felietony Ziemkiewicza czyta się z przyjemnością, po których pozostaje głęboka refleksja

Po raz drugi jestem pod wrażeniem i nie mogę wyjść z podziwu dla genialnego warsztatu pisarskiego Autora.

Niełatwo być świętym w dzisiejszych czasach. Zwłaszcza gdy widzi się niesolidność dziennikarzy, niekompetencję polityków, upadek nauki. Pan Ziemkiewicz wytyka Polakom ich wady, zwraca uwagę na znieczulenie świata, na zacieranie się granic w każdej dziedzinie. Dziś...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    51
  • Chcę przeczytać
    22
  • Posiadam
    14
  • Literatura polska
    1
  • 96-9U8-5C13
    1
  • 2016
    1
  • Publicystyka
    1
  • Rafał A. Ziemkiewicz
    1
  • E-booki
    1
  • Posiadam - Historia i Polityka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Viagra mać. Tom II


Podobne książki

Przeczytaj także