Orlęta Lwowskie
Wydawnictwo: Wydawnictwo M powieść historyczna
271 str. 4 godz. 31 min.
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Tytuł oryginału:
- Lengyel Sasfiókok
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo M
- Data wydania:
- 2013-10-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-10-29
- Liczba stron:
- 271
- Czas czytania
- 4 godz. 31 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375956382
- Tłumacz:
- Joanna Urbańska
- Tagi:
- literatura węgierska
Ta książka sprawiła, że niejeden młody Węgier chwycił za broń w antysowieckim powstaniu w 1956 roku. To opowieść węgierskiego autora o bohaterstwie Orląt Lwowskich, o polskich dążeniach do wolności i niepodległości. Jeszcze jedno świadectwo polsko-węgierskiej więzi.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 49
- 40
- 25
- 4
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Piękna powieść węgierskiego autora o tym jak polskie dzieci wziąwszy do ręki broń wypędziły z naszego Lwowa zaprawionego w bojach ukraińskiego okupanta. Niewiarygodne, że wśród nas Polaków nie jest w stanie znaleźć się choć trzech autorów mogących napisać podobnej powieści o tym pięknym, polskim mieście.
"Leopolis semper fidelis tibi Poloniae"
Piękna powieść węgierskiego autora o tym jak polskie dzieci wziąwszy do ręki broń wypędziły z naszego Lwowa zaprawionego w bojach ukraińskiego okupanta. Niewiarygodne, że wśród nas Polaków nie jest w stanie znaleźć się choć trzech autorów mogących napisać podobnej powieści o tym pięknym, polskim mieście.
Pokaż mimo to"Leopolis semper fidelis tibi Poloniae"
"Tak żyli lwowscy uczniowie i tak umierali śmiercią bohaterów, ażeby w zmartwychwstałej Ojczyźnie nie zabrakło Lwowa".. Wspaniała lekcja patriotyzmu.
"Tak żyli lwowscy uczniowie i tak umierali śmiercią bohaterów, ażeby w zmartwychwstałej Ojczyźnie nie zabrakło Lwowa".. Wspaniała lekcja patriotyzmu.
Pokaż mimo toAkcja powieści rozpoczyna się w wigilię wybuchu walk - 31 października 1918 roku. Kazimierz, Stanisław i Marysia wychowują się w inteligenckim domu w centrum Lwowa. Ich rodzice przed wojną byli nauczycielami. W czasie trwania wojny matka w dalszym ciągu uczy w lokalnym gimnazjum, do którego zresztą chodzą jej dzieci, jednak od dwóch lat zaginął wszelki słuch o ich ukochanym ojcu.
Tego wieczoru chłopcy rozmawiali ze sobą o ryzyku wybuchu buntu i odbiciu z rąk Ukraińców rodzinnego Lwowa. Nazajutrz ich marzenia stały się faktem. Dzieci musieli zamienić lekkie pióra na ciężkie karabiny, a wygodne łóżka na twarde prycze w barakach oraz zimne okopy. Zaś Marysia z mamą zaciągnęły się do pomocy w Czerwonym Krzyżu. Ale walczyli, walczyli pomimo tego, że na ich oczach ginęli kolejni przyjaciele, a nawet bracia. Walczyli do ostatniej krwi wierząc w to, że uda im się odbić miasto z rąk nieprzyjaciela i wreszcie będą wolni. Zwłaszcza, że wkrótce okazało się, że Polska stała się niepodległym państwem.
Wydarzenia opisane w książce zostały przedstawione z perspektywy 13-letniego Stasia. To z nim udajemy się na patrole wokół miasta, strzelamy do nieprzyjaciela z karabinu, drżymy z zimna w okopach, przytulamy się do ukochanej matki, przeżywamy śmierć przyjaciół, czy też obawiamy się, czy nauczyciel przepyta nas z przerabianego niedawno materiału. Bardzo podoba mi się ten zabieg - w doskonały sposób możemy wczuć się w sytuacje Orląt Lwowskich, którzy oprócz tego, że walczyli, mieli też masę innych trosk, czasami bardzo przyziemnych. Nie możemy przecież zapominać, że mimo wszystko w większości byli oni jeszcze dziećmi i taką mieli mentalność.
Ukłony przesyłam też w stronę tłumacza tekstu. Jest on tak świetnie przełożony na polski, że przeczytanie całej książki zajęło mi zaledwie jedno popołudnie. Z zapartym tchem czytałam kolejne rozdziały niejednokrotnie łapiąc się na tym, że w głębi serca kibicuję tym postaciom, nie zważając na to, że są one fikcyjne.
Odłożyłam książkę na półkę z zadowoleniem - wcale się nią nie zawiodłam. I tylko jeden malutki smuteczek pozostał w moim sercu - tyle młodych osób poległo wtedy w walce za wolny Lwów, tak bardzo oni chcieli, aby był on polski, a nie ukraiński. Udało im się to zaledwie na niecałe 20 lat. Potem przyszła kolejna wojna światowa i konferencja w Jałcie ustalająca, że Lwów ma się znaleźć na Ukrainie. To co kiedyś zostało wywalczone bohaterską postawą młodzieży, teraz zostało odebrane nam jednym podpisem.
Akcja powieści rozpoczyna się w wigilię wybuchu walk - 31 października 1918 roku. Kazimierz, Stanisław i Marysia wychowują się w inteligenckim domu w centrum Lwowa. Ich rodzice przed wojną byli nauczycielami. W czasie trwania wojny matka w dalszym ciągu uczy w lokalnym gimnazjum, do którego zresztą chodzą jej dzieci, jednak od dwóch lat zaginął wszelki słuch o ich ukochanym...
więcej Pokaż mimo toPiękna.
O walce za Lwów.
Warto.
Pozycja obowiązkowa dla młodszych, a przydatna dla starszych, którzy mogli już zapomnieć o tym, że można kochać ojczyznę.
Polecam każdemu.
Piękna.
Pokaż mimo toO walce za Lwów.
Warto.
Pozycja obowiązkowa dla młodszych, a przydatna dla starszych, którzy mogli już zapomnieć o tym, że można kochać ojczyznę.
Polecam każdemu.
Bardzo żałuję, że nie natrafiłem na tę książkę jako nastoletni czytelnik, bo wtedy zapewne bardziej doceniłbym jej wartość. Powieść jest kierowana zdecydowanie do dzieci i młodzieży, na co wskazuje między innymi wzmianka o tym, jak młodzi Węgrzy po lekturze stawali do walki w 56 roku.
Autor ukazuje nam waleczną rodzinę Potockim mieszkających we Lwowie: matkę Marię, rodzeństwo: Kazika oraz bliźnięta Marię i Stasia. Ojciec jest żołnierzem i walczy poza miastem. Sytuacja w Lwowie zmienia się, gdy austro-węgierskie wojsko opuszcza miasto a pomiędzy Polakami a Ukraińcami rozpoczyna się walka o miasto. Przedstawiona młodzież musi się odnaleźć w nowych realiach i walczyć w miejsce mężczyzn, którzy walczą gdzie indziej.
Motywacje, pokora, postawy i wiara ukazanych bohaterów zdaje się znacznie odbiegać od tych popularnych w dzisiejszych czasach. Tym bardziej uważam, że warto ją polecać młodym czytelnikom.
Bardzo żałuję, że nie natrafiłem na tę książkę jako nastoletni czytelnik, bo wtedy zapewne bardziej doceniłbym jej wartość. Powieść jest kierowana zdecydowanie do dzieci i młodzieży, na co wskazuje między innymi wzmianka o tym, jak młodzi Węgrzy po lekturze stawali do walki w 56 roku.
więcej Pokaż mimo toAutor ukazuje nam waleczną rodzinę Potockim mieszkających we Lwowie: matkę Marię,...
Węgierski autor wykazał swoją powieścią ogromną wiedzę na temat najmłodszych Obrońców Lwowa. Są "prawdziwi", pełni życia, energii, chęci odbudowy niepodległości Polski, pomocy bliźnim, zdobywania wiedzy. Wartości ukazane w "Orlętach lwowskich" są w dzisiejszych czasach mało aktualne, żeby nie napisać w ogóle. Dziś Bóg-Honor-Ojczyzna jest odbierane inaczej niż w XX-leciu międzywojennym. Ludzie nie mają czasu zatrzymać się, pomyśleć o bohaterach, którzy walczyli o lepsze jutro, a nasze dziś. Książka bezapelacyjnie wywarła na mnie jak najlepsze wrażenie, język pisany w książce rewelacja, akcja szybka, dobre opisy i dialogi bohaterów. Polecam z czystym sumieniem! :)
Węgierski autor wykazał swoją powieścią ogromną wiedzę na temat najmłodszych Obrońców Lwowa. Są "prawdziwi", pełni życia, energii, chęci odbudowy niepodległości Polski, pomocy bliźnim, zdobywania wiedzy. Wartości ukazane w "Orlętach lwowskich" są w dzisiejszych czasach mało aktualne, żeby nie napisać w ogóle. Dziś Bóg-Honor-Ojczyzna jest odbierane inaczej niż w XX-leciu...
więcej Pokaż mimo toPięknie napisana, niezwykle wzruszająca. Duży ukłon w stronę autora.
Pięknie napisana, niezwykle wzruszająca. Duży ukłon w stronę autora.
Pokaż mimo toTak się już dziś nie pisze. Klarowny język, prosta, przewidywalna fabuła, naturalni bohaterowie i przenikająca każda stronę miłość do Boga i Polski.
Nie wiem, czy takie książki dziś się czyta - patriotyzm, wiara stały się domeną życia intymnego, zaś do młodych głów wtłacza się, niestety często skutecznie, przekonanie o tym, że trzeba umieć się wypromować, sprzedać, pokazać, by żyć wygodnie i na poziomie.
Może przemawia przeze mnie gorycz, gdyż dzięki tej lekturze przypomniałam sobie topografię wielokrotnie odwiedzanego Lwowa, tak bardzo polskiego i już niepolskiego, a może wkrótce i nieukraińskiego?
Książkę może przeczytać każdy: spodoba się zarówno uczniowi szukającemu klimatu budapesztańskiego Placu Broni, jak i ludziom pamiętającym przedwojenne granice.
Trzeba jednak mieć świadomość, że spotka się tutaj jednoznaczną deklarację ideologiczną, a to nie wszystkim jest w smak.
Tak się już dziś nie pisze. Klarowny język, prosta, przewidywalna fabuła, naturalni bohaterowie i przenikająca każda stronę miłość do Boga i Polski.
więcej Pokaż mimo toNie wiem, czy takie książki dziś się czyta - patriotyzm, wiara stały się domeną życia intymnego, zaś do młodych głów wtłacza się, niestety często skutecznie, przekonanie o tym, że trzeba umieć się wypromować, sprzedać,...
Na takich ksiazkach powinno sie mlodziez uczyc patriotyzmu!
Bardzo fajnie napisana, wciaga! Polecam jak najbardziej.
Miedzy Bozym Narodzeniem, a Sylwestrem malo dzialo sie w pracy - wystarczylo mi wiec na nia kilka godzin.
Na takich ksiazkach powinno sie mlodziez uczyc patriotyzmu!
Pokaż mimo toBardzo fajnie napisana, wciaga! Polecam jak najbardziej.
Miedzy Bozym Narodzeniem, a Sylwestrem malo dzialo sie w pracy - wystarczylo mi wiec na nia kilka godzin.
Niedawna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego sprawiła, że odczułam potrzebę zagłębienia się w lekturze o tematyce wojennej. Mój wybór padł jednak na książkę poświęconą nie II wojnie światowej, lecz walkom o Lwów w latach 1918-1919 toczonym między Polakami a Ukraińcami, czyli "Orlęta Lwowskie" autorstwa Jenő Szentiványi'ego. Tytuł tej powieści odnosi się do miana, jakim określono dzieci i młodzież wchodzące w skład oddziałów ochotniczych walczących o miasto. Uczniowie szkół powszechnych, studenci, chłopcy i dziewczęta, którym nieobca była myśl Horacego, "dulce et decorum est pro patria mori" ("słodko i chwalebnie jest umrzeć za ojczyznę"),z wielkim zapałem i poczuciem obowiązku graniczącym z zaszczytem stawali w szranki z wrogiem, ocierali się o śmierć i dorastali szybciej, aniżeli ich rówieśnicy, którzy mieli to szczęście nie napotkać na swej drodze wojny.
Utwór węgierskiego pisarza skupia się na kilku młodocianych bohaterach wojennych, głównie na gimnazjaliście, Stanisławie Potockim, oraz jego rodzeństwie, Kazimierzu i Marii. Bitwa o Lwów rozpoczyna się 1 listopada 1918 roku i już pierwszego dnia Potoccy stają oko w oko z niebezpieczeństwami, jakie może nieść ze sobą tylko konflikt zbrojny. Wykazując się niebywałą dzielnością, pomagają rannym, dostarczają walczącym pożywienie, trzymają wartę w najistotniejszych miejscach i biorą udział w ćwiczeniach szturmowych, by nieco później po raz pierwszy wypalić z broni, być może nawet kogoś zabić. "Orlęta Lwowskie" to powieść pełna kontrastów i niełatwych do ogarnięcia obrazów. Obcowanie dzieci z bronią jest tutaj na porządku dziennym, podobnie jak typowa dla nich radość wynikająca z możliwości uczestniczenia w wojnie. Wojnie, która przez gimnazjalistów jest traktowana jako rozrywka, zabawa, ale jak najbardziej poważna, w której trzeba wziąć udział, by nie wyjść na tchórza. Niejeden śmieszny, a zarazem zahaczający o absurd fragment książki Szentiványi'ego - być może ten, w którym Staś i jego kolega ciągną losy (zapałki),rywalizując o porzucony karabin, podczas gdy tuż obok nich w najlepsze śmigają kule i granaty, a może ten o chłopięcych przechwałkach mających rozstrzygnąć, którego młodzieńca rana jest "lepsza", albo ten o postrzale w głowę uważanym przez małych bohaterów za ważną pamiątkę po wojnie, którą każdy z nich chciałby mieć - zadziwi bądź rozczuli czytelnika. Niemalże każdy dzień Stasia i jego przyjaciół obfituje w różnego rodzaju lekcje i obowiązki, pomiędzy którymi bardzo często nie ma miejsca na beztroski odpoczynek, sen, a nawet porządną kąpiel. Dzieci pomagają dorosłym odeprzeć atak Ukraińców, a ponadto uczęszczają do szkoły i imają się godnych pochwały zajęć, takich jak praca przy tworzeniu Gazety Lwowskiej czy pomoc medyczna poszkodowanym. "Żadna młodzież nie śpieszyła jeszcze do szkoły z tak osobliwym ekwipunkiem. Z książkami w rękach, karabinem na ramieniu i czterdziestoma sztukami ostrej amunicji w przytwierdzonej do paska ładownicy. Na dodatek w tak szalonym pośpiechu, jakby nie szła do szkoły, tylko z niej właśnie wracała"*.
"- Dlaczego wszystko niszczą, bez powodu, bez sensu?
Matka domyśliła się, co czuje chłopiec. Pogładziła go czule po włosach:
- To także ofiara poniesiona dla ojczyzny. Nowy świat zawsze powstaje na gruzach starego. Oni, sami o tym nie wiedząc, burzą po to, żebyśmy my mogli budować"**.
Przez całą lekturę odbiorca ma świadomość, że najmłodsi bohaterowie książki są dziećmi i mimo że wojna nakazuje im szybko dorosnąć, niemożliwe jest równie szybkie wyzbycie się przez nich dziecinnych zachowań i niewinnych myśli. Wszechogarniające zło, strach o skórę własną i najbliższych oraz nieustający wysiłek fizyczny sprawiają, że Orlęta czują się wyczerpane, ogarniają je wątpliwości, a także tęsknota na domem i rodzinnym ciepłem.
"- Oberwało nam się! Niedojrzały szczeniak! Czy to świniobicie było tego warte?...
Dla Drogoczyna było tego już za wiele. Usiadł na ławce przed strażnicą i zachlipał, dając upust łzom:
- Łajdak ze mnie. Przyznaję.
A przecież wcale nim nie był, lecz jedynie wyrośniętym gimnazjalistą z trzeciej klasy, którego pośród wojennego zgiełku ogarnęła niespodzianie tęsknota za czymś, co przywodziło mu na myśl rodzinny dom, i który - choć nie wolno mu było tego zrobić - zapomniał na kwadrans o tym, że jest teraz członkiem ochotniczego plutonu rezerwy..."***.
Dopiero trochę później zmiany zachodzące w tych nastoletnich śmiałkach są bardziej widoczne. Nic dziwnego - kilkumiesięczne oblężenie Lwowa, ciągłe zamartwianie się o rodziny rozsiane po różnych zakątkach miasta oraz obserwowanie macek śmierci oplatających braci i przyjaciół potęgują odporność na ból psychiczny i fizyczny, wytrwałość, silną wolę bohaterów i ich wiarę w to, że Lwów ostatecznie będzie miastem polskim. "W portierni przystanął mimochodem przed wiszącym na ścianie wyszczerbionym, zaćmionym lustrem. Z naprzeciwka patrzyła na niego twarz o błyszczących oczach i skórze poszarzałej od dymu. Ta sama co przedtem, a jednak inna... Lecz jakkolwiek by się w nią wpatrywał, nie mógł odkryć, co się w niej zmieniło. Nie wiedział, że z jej rysów znikły ostatnie resztki dziecięcej miękkości, gdyż w przeciągu ostatnich godzin na swój sposób nabrała męskiej dojrzałości"****.
Mimo że historia Orląt została napisana dość prostym językiem, w którym gdzieniegdzie można dostrzec ślady czasu zaprzeszłego w postaci takich zwrotów, jak "zebrali się byli", "był usnął", "stracił go był z oczu", "sądził był" i dawniej używane słowa, jak "najsampierw", nie czytało mi się jej łatwo i lekko. Myślę, że po prostu tematyka na to nie pozwoliła. Tematyka, która mimo wszystko pobudza wyobraźnię czytelnika i wymusza na nim okazanie zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych emocji. Jenő Szentiványi stworzył powieść, o której może i trudno napisać, do jakiego stopnia odpowiada faktom, ale przypominającą o jednym z ważniejszych wydarzeń z dziejów Polski i poruszającą kwestię, której obecność w dzisiejszych czasach byłoby dużo trudniej zaobserwować, mianowicie kwestię walki za ojczyznę. Broniąc miasto Lwów w latach 1918-1919, wiele osób przelało krew za Polskę. Wśród nich byli ludzie młodzi, którzy mieli być przyszłością narodu polskiego. Część przetrwała i mogła cieszyć się zwycięstwem, części się nie poszczęściło, choć dla niektórych poległych śmierć za ojczyznę była ogromnym zaszczytem, najwyższym, jaki mógł ich spotkać. Ciekawa lektura o odwadze, poświęceniu, przyjaźni i pomocy bliźnim. Nie jest to kompendium wiedzy historycznej, lecz poruszający dramat wojenny, w którym pierwsze skrzypce grają dzieci i wyznawane przez nie wartości. Wartości, które zostały nieodwracalnie zapisane na kartach historii naszego kraju.
*s.75
**s.74
***s.82
****s.105
Recenzja napisana dla portalu IRKA (irka.com.pl),pochodzi a tajusczyta.blogspot.com.
Niedawna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego sprawiła, że odczułam potrzebę zagłębienia się w lekturze o tematyce wojennej. Mój wybór padł jednak na książkę poświęconą nie II wojnie światowej, lecz walkom o Lwów w latach 1918-1919 toczonym między Polakami a Ukraińcami, czyli "Orlęta Lwowskie" autorstwa Jenő Szentiványi'ego. Tytuł tej powieści odnosi się do miana, jakim...
więcej Pokaż mimo to