Tytuł: Król uciekinier
Autor: Jennifer A. Nielsen
Seria: Trylogia Władzy (tom 2)
Wydawnictwo: Egmont Literacki
Ocena: 8/10

OPIS: Drugi tom niezwykłej Trylogii władzy! Zaledwie chwilę temu Jaron zasiadł na tronie, a już zaczynają krążyć pogłoski o planowanym zamachu na króla. W dodatku najwyraźniej szykuje się wojna – piraci żądają zwrotu należących do nich kiedyś ziem, w przeciwnym razie napadną na Carthyę. Żeby uratować królestwo, Jaron będzie musiał je… opuścić. Ale czy będzie mógł do niego wrócić?


„-Nie chciał byś być królem mojego kraju - wtrąciłem. -A to dlaczego? -Bo jesteś dość gruby. Nie zmieścił byś się na moim tronie.”

Czekałam na tę książkę odkąd przeczytałam pierwszy tom tej trylogii, Fałszywego Księcia (czyli czekałam od lipca) i miałam wobec tej pozycji - rosnące z każdym miesiącem - ogromne wymagania. I nie zawiodłam się! Jestem pod wrażeniem, zwłaszcza, że to właśnie te środkowe części są w trylogiach najsłabsze. Ale Jennifer Nielsen już raz udowodniła, że nie jest szablonową pisarką, a teraz znów to potwierdziła. I chwała jej za to!

„- „Fatalnie'' to takie potępiające słowo. Wolałbym powiedzieć, że to była wyrównana walka i że przegrałem o włos. -Nie, wcale tak nie było.”


Piraci. Nie wiem jak wy, ale ja jakoś nigdy nie czytałam dobrej książki z motywem piratów, oczywiście pomijając Skandianinów ze Zwiadowców. Za bardzo nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Muszę przyznać, że bardzo spodobali mi się piraci wykreowani przez Jennifer Nielsen. No i nie poszła ona żadnym schematem w tym temacie. Co to, to nie! Byłam naprawdę mile zaskoczona. W ogóle to dziwię się, że jest ona tak mało popularną pisarką, jej książki są naprawdę wspaniałe i warto się z nimi zapoznać! Ponadto drugie tomy zazwyczaj są najsłabsze z serii - ale jak się już może zorientowaliście, u Jennifer Nielsen nic nie jest "tak samo" i stworzyła po prostu fenomenalną książkę.

„- (...) O ile mi wiadomo, w Carthyi czeka młoda księżniczka, która ma obowiązek poślubić króla, ktokolwiek by to był. Podobno jest bardzo ładna. - Ale ty jesteś bardzo brzydki. Zlituj się nad swoimi dziećmi. Nawet uroda księżniczki tego nie zrównoważy.”

Druga sprawa: Jaron! Nasz główny bohater nie jest przystojny, nie ma (na szczęście!) krystalicznych niebieskich oczu (mała dygresja: zauważyliście, że na rynku literackim pojawiło się już tyle niebieskookich "cudownych" - rzadko trafiają się prawdziwie cudowne egzemplarze - bohaterów, że kiedy czyta się zupełnie nową książkę i trafia się na wzmiankę, że główny bohater ma niebieskie oczy, od razu się do niego zrażamy?) a to, dlaczego Jarona nie da się nie pokochać... to jego bezczelność:) Ma ripostę na dosłownie każdą sytuację! Na dodarek autorka zdecydowała się na narrację z jego strony, co tylko sprawiło, że co chwila wybuchałam śmiechem.

„- Chcę ten miecz, z którym tu przyjechałem. - Dlaczego akurat ten? - Kamienie w rękojeści pasują do moich oczu.”

Książka ta była okropnie ciekawa. Miło było nareszcie odpocząć od wampirów, wilkołaków i trójkącików miłosnych, a poczytać sobie dla odmiany coś o władaniu państwem. Zastanawialiście się kiedyś jak to jest gdy rządzisz państwem, sąsiedzi przygotowują się do wojny, a ty masz na głowie tylko ciężką koronę, od której boli głowa? Naprawdę, autorka wszystko to cudownie opisała, i pozwoliła czytelnikom na chwilowe wejście w skórę króla. To wcale nie jest przyjemna rola!

Od momentu kiedy zaczęłam tę książkę nie odłożyłam jej na stół ani na chwilę, aż ją skończyłam. Tak mnie wciągnęła, co tylko dowodzi o jej wartości. Najgorsze jest to, że teraz będę musiała czekać BARDZO długo na trzecią część tej trylogii... a jestem bardzo ciekawa, jak autorka przygotowała finał tej historii.

„Nagle zamarłem.W chwili gdy spojrzałem w oczy intruza, czas stanął w miejscu.To był Roden. Niegdyś mój przyjaciel. Teraz mój wróg.”

Chciałabym jeszcze wspomnieć o niezrównanych okładkach wydawnictwa Egmont. Są po prostu... cudowne i zazwyczaj dużo ładniejsze od oryginalnych. Nie wiem, jakich i ilu mają grafików w tym wydawnictwie, ale naprawdę jestem pod wrażeniem. Książki się nie ocenia po okładce, wiem, wiem, ale sami przyznajcie - kiedy się widzi okładkę choćby i Króla uciekiniera, człowiek po prostu musi wziąć tę książkę do ręki, nie uważacie?

Spędziłam z Królem uciekinierem naprawdę udane popołudnie, i mam nadzieję, że w księgarniach pojawią się wkrótce kolejne książki tej autorki, bo ma ona naprawdę wielki potencjał. Przykro, że na listach bestsellerów stoi taki np. Zmierzch, zamiast ustąpić miejsca Trylogii Władzy, ale tak to już jest. Słyszałam już wzmianki, że będą ekranizować tę historię;) Jeśli tego nie popsują (a najczęściej to robią) to zapowiada się naprawdę świetny film! A tymczasem mogę wam tylko bardzo polecić tę trylogię:)

recenzja także na moim blogu: http://zakochana-w-ksiazkach-i-w-czekoladzie.blogspot.com/2014/03/45-krol-uciekinier.html#more

Tytuł: Król uciekinier
Autor: Jennifer A. Nielsen
Seria: Trylogia Władzy (tom 2)
Wydawnictwo: Egmont Literacki
Ocena: 8/10

OPIS: Drugi tom niezwykłej Trylogii władzy! Zaledwie chwilę temu Jaron zasiadł na tronie, a już zaczynają krążyć pogłoski o planowanym zamachu na króla. W dodatku najwyraźniej szykuje się wojna – piraci żądają zwrotu należących do nich kiedyś ziem, w...