Będzie na poważnie, bo nic zabawniejszego niż ta książka i tak nie wymyślę.

Tak, książka, pełnoprawna literatura. Określanie "Szamo" wyłącznie zbiorem anegdot o towarzystwie piłkarskim (o towarzystwie, nie o piłce nożnej) jest dla tej pozycji krzywdzące. Faktycznie, powierzchownie jest to tylko kompilacja zabawnych opowieści: czytasz jedną, śmiejesz się, zapominasz, czytasz następną, trochę się zażenowałeś, a trochę płaczesz ze śmiechu, zapominasz, kolejną zapominasz od razu, bo jest raczej czerstwa, i tak dalej. Jednak wystarczy nieznacznie poszerzyć perspektywę, aby zobaczyć, że tą drogą Szamotulski i Stanowski chcą nam przekazać nieco więcej niż dobrą zabawę.

Z większości historii wyłania się bowiem zajmujący, pełniejszy obraz postaci, z którymi podczas kariery miał styczność Szamotulski. Czy to kuriozalny trener Stefan Majewski (można się śmiać, a można płakać, choćby gdy pomyśli się o tym jak blisko kadry narodowej był swego czasu), czy porażający obraz Adama Ledwonia (fragment o tym piłkarzu to dla mnie najlepsza część książki, choć nie widzę w nim nic śmiesznego), czy też rozbrajający Mariusz Piekarski.

Styl Stanowskiego nie zmienił się. Jest prosty, ale nie prostacki. Treściwy, siarczysty, a przede wszystkim potoczysty. Mam nadzieję, że pójdzie tropem Rudzkiego i w niedalekiej przyszłości zmierzy się z formą powieści, najlepiej niezwiązanej ze sportem. Czuję potencjał.

Zatem czemu tylko 7? Po pierwsze spora część anegdot jest już znana czytelnikom portalu weszlo. Po drugie, co nieuniknione, zdarzają się historie czerstwe i oklepane. Poza tym, no, nie oszukujmy się, wielkie dzieło to nie jest, dowiadujemy się m. in. o tym kto nasrał do wanny albo który z piłkarzy Legii robił kopytka w ten sposób, że… Nie, to musicie przeczytać sami.

Będzie na poważnie, bo nic zabawniejszego niż ta książka i tak nie wymyślę.

Tak, książka, pełnoprawna literatura. Określanie "Szamo" wyłącznie zbiorem anegdot o towarzystwie piłkarskim (o towarzystwie, nie o piłce nożnej) jest dla tej pozycji krzywdzące. Faktycznie, powierzchownie jest to tylko kompilacja zabawnych opowieści: czytasz jedną, śmiejesz się, zapominasz,...