Jestem oczarowana! I bynajmniej nie jest to oczarowanie zaślepiające ;)
Wręcz przeciwnie; moje oczarowanie jest w pełni świadome i jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, przemyślane.
Robin Hobb, to autorka, od której zaczęła się moja przygoda z książkami gatunku fantasy. Było to ładnych kilkanaście lat temu i pamiętam, że cykl o Kupcach i ich żywostatkach był dla mnie niczym objawienie. Pochłonęłam go z wypiekami na twarzy.
Po latach wracam do autorki i cóż się okazuje?
Okazuje się, że mimo iż wiele się we mnie zmieniło, że na wiele spraw patrzę teraz inaczej, nie mówiąc o tym, że przeczytałam przez ten czas niezliczoną ilość książek, które mnie czytelniczo wyrobiły (lub spaczyły, jak kto woli;), to znów były wypieki.
Okazuje się, że Robin Hobb, to Twórczyni przez wielki T!
Uwielbiam jej sposób narracji, jednocześnie lekki, ale nie pozbawiony głębi.
Uwielbiam sposób, w który konstruuje i buduje snutą przez siebie opowieść. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Nie ma przypadków, jest za to mnóstwo wieloznaczności. Jest intryga, która ma początek, wspaniałe rozwinięcie i pełne emocji zakończenie (które jednakże nie jest zakończeniem ostatecznym, ponieważ na szczęście są kolejne tomy : ).
Uwielbiam sposób, w jaki kreuje bohaterów. Pełnokrwiści, prawdziwi, o złożonej konstrukcji psychicznej. Umiejętnie nakreśleni przez autorkę są stuprocentowo wiarygodni.

Było intrygująco, emocjonująco, mądrze.
Gorąco polecam!

Jestem oczarowana! I bynajmniej nie jest to oczarowanie zaślepiające ;)
Wręcz przeciwnie; moje oczarowanie jest w pełni świadome i jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, przemyślane.
Robin Hobb, to autorka, od której zaczęła się moja przygoda z książkami gatunku fantasy. Było to ładnych kilkanaście lat temu i pamiętam, że cykl o Kupcach i ich żywostatkach był dla mnie...