Początkowo sądziłam że to zwykła tzw."lekka" książka, która ma schemat: chłopak poznaje dziewczynę i baam zakochują się, czyli takie "cukierkowe coś".
Jednak ku mojemu zaskoczeniu opisane są w nim traumatyczne doświadczenia, chociaż przyznam że łatwo tego się domyśliłam gdy tylko Drew wrócił do domu, jak dla mnie nie było żadnej tajemniczości, nie musiałam robić nawet burzy mózgu żeby domyślić się dalszego ciągu, wszystko autorka podała na talerzu, co niezbyt mi się podobało.
Jednak ogólnie książka łatwa, szybka i przyjemna, czyli idealna jako przerywnik między tymi bardziej ciekawszymi i przede wszystkim dłuższymi książkami ("One week girlfiend" ma tylko ok. 138 str. co dla mnie jest za mało), idealna na wieczór przy gorącej czekoladzie lub jak teraz, czyli w przypadu lata zimnej lemoniadzie ;)
Książka ogólnie mi się podobała, może nawet jeśli kiedyś przeczytam ciąg dalszy tej historii, ale jeszcze nie teraz.
W każdym razie polecam !!

Początkowo sądziłam że to zwykła tzw."lekka" książka, która ma schemat: chłopak poznaje dziewczynę i baam zakochują się, czyli takie "cukierkowe coś".
Jednak ku mojemu zaskoczeniu opisane są w nim traumatyczne doświadczenia, chociaż przyznam że łatwo tego się domyśliłam gdy tylko Drew wrócił do domu, jak dla mnie nie było żadnej tajemniczości, nie musiałam robić nawet burzy...