Historia Kościoła. Tom I. Od początków do roku 600

Okładka książki Historia Kościoła. Tom I. Od początków do roku 600 Jean Daniélou SJ, Henri-Irénée Marrou
Okładka książki Historia Kościoła. Tom I. Od początków do roku 600
Jean Daniélou SJHenri-Irénée Marrou Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy PAX Cykl: Historia Kościoła (tom 1) historia
420 str. 7 godz. 0 min.
Kategoria:
historia
Cykl:
Historia Kościoła (tom 1)
Wydawnictwo:
Instytut Wydawniczy PAX
Data wydania:
1986-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1986-01-01
Liczba stron:
420
Czas czytania
7 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
8321107885
Tłumacz:
Maria Tarnowska
Tagi:
Kościół katolicyzm historia Historia Kościoła Wczesne chrześcijaństwo Chrześcijaństwo i historia Kościoła
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
611
568

Na półkach:

W porównaniu z naiwnymi na ogół apologiami Ropsa czy Carrolla książka sprawia wrażenie bardziej rzeczowej, jednak i tak mogłaby być lepszą.

Początkowo błędnowierstwo polegało na zaprzeczaniu boskości Jezusa bądź uznawaniu, iż był bytem bezcielesnym zamiast człowiekiem.
Pierwsze nosiło nazwę „ebionityzmu” (s. 60),drugie „doketyzmu”.

Lecz im dalej, tym zawilej, a słownictwo „prawicowe” bądź „lewicowe” jeszcze bardziej gmatwa.
„Melecjusz, podejrzany w oczach tych poprzednich o arianizm: czyż zimą roku 360 nie został przeniesiony do Antiochii w wyniku tryumfu stronnictwa zwolenników ὅμοιος? Ale jest on prawicowym wyznawcą ὅμοιος, tak niewrażliwym na teologię cesarską, że zaledwie objął biskupstwo, zaraz spowodował to, że Konstancjusz go wygnał; wkrótce spotykamy go w szeregach stronnictwa neoortodoksyjnego.” (s. 205)
„Reprezentują oni wszystkie kierunki teologiczne: od arianizującej lewicy z Potamiuszem, pierwszym biskupem Ulisipo (Lizbona),do skrajnej prawicy lucyferianskiej z Grzegorzem z Uliberris (Elwira),oryginalnym kaznodzieją.” (s. 224)
I temuż podobnież.

„Zrozumiemy zatem”
Hm.
„dlaczego niezmienna tradycja Kocioła widziała zawsze w św. Cyrylu Doktora Wcielenia, pomimo tego, iż niekiedy działał może w sposób bezwzględny, a jego sformułowania były zbyt sztywne i wkrótce na skutek szybkiego rozwoju myśli teologicznej stały się archaiczne i niejasne.” (s. 257)
„nie przebierający zbytnio w środkach św. Cyryl dal się wciągnąć w bezkrytyczne posługiwanie się apokryfami apolinarystycznymi, które krążyły pod osłoną imienia samego Atanazego czy innych, równie szacownych postaci. Właśnie sądząc, ze pochodzi ona od Atanazego, Cyryl posługuje się słynną formułą Apolinarego μία φύσις, która jak mu się wydaje, cudownie oddaje ową „jedność bytu” (takie znaczenie nadaje on słowu φύσις, którego nie należy tłumaczyć jako "natura", gdyż byłoby to popadanie w herezję monofizytyzmu). Φύσις oznacza to, co nazywamy jednością Osoby Słowa Wcielonego, jednakże samo to pojecie zostanie wyraźnie określone dopiero poczynając od VI wieku. Kiedy św. Cyryl, jako pierwszy, używa wyrażenia, które potem się przyjmie "unia hipostatyczna", ἕνωσις καθ ̓ ὑπόστασιν, ma ono tylko to znaczenie, ze unia jest "rzeczywista, prawdziwa", nie ma natomiast sensu technicznego, jakiego nabierze później, zjednoczenia "w osobie". Niemniej temat nierozerwalnej jedności Boga i człowieka we Wcieleniu jest dla św. Cyryla charakterystyczny i dominujący. Rozumiemy zatem”
Hm.
„skąd się bierze żywość i gwałtowność jego reakcji przeciwko Nestoriuszowi.” (s. 257n)
„z jednej strony Antiochia zaakceptowała potępienie Nestoriusza i jego szkodliwej doktryny (nie precyzowano tego bliżej, i nie bez powodu); z drugiej – św. Cyryl wycofał się z narzucania swoich osobistych koncepcji, przyjmując za swój tekst Credo w redakcji antiocheńskiej jako wyrażający wiarę Kościoła. W istocie było to, z wyjątkiem zdania dodanego ostatecznie (które wnosiło właśnie ważną poprawkę do jednego z najbardziej spornych anatematyzmów Cyryla),wyznanie wiary wystosowane do cesarza Teodozjusza w sierpniu 431 roku przez antysynod biskupów wschodnich.” (s. 260)

Czym kierowały się sobory odróżniając heterodoksję od ortodoksji?

„Monofizyci chętnie posługiwali się argumentem (było to dobrze widoczne na kolokwium z lat 532 – 533),ze Sobór Chalcedoński zrehabilitował trzy spośród ofiar "zbójeckiego" synodu w Efezie, a mianowicie wielkiego Teodora z Mopsuestii, prekursora Nestoriusza, przyjaciela tegoż, Teodoreta, a wreszcie ich ucznia, Ibasa z Edessy. Ten ostatni naraził się najbardziej jako autor Listów do Marisa, w którym zawarł niczym nie zawoalowaną, ostrą krytykę św. Cyryla i jego anatematyzrnów. Otóż w roku 543/544 Justynian wydal nowy edykt dogmatyczny, potępiający tak zwane Trzy Rozdziały (Τρία Κεφάλαια),to znaczy zbiór tekstów przypisywanych – niekiedy w sposób nieco podstępny – tym trzem autorom. (…) Justynian, postanowiwszy zapewnić sobie zgodę papieża Wigiliusza, kazał go sprowadzić i uwięzić w Konstantynopolu (styczeń 547 roku). Miał on tam pozostawać przez ponad siedem lat, poddawany nieludzkiej presji ze strony cesarskiego otoczenia, już to w formie perswazji, juz to pogróżek. Stary i chory, nieszczęśliwy Wigiliusz długo się opiera, wreszcie ustępuje (Iudicatum z 11 kwietnia 548 roku). Następnie znowu prowadzi rokowania, zrywa z cesarzem (sierpień 551 roku),chroni się w Chalcedonie i uroczyście odwołuje swoje słowa (encyklika z 5 lutego 552 roku). Sprowadzony z powrotem do Konstantynopola, ostatecznie na nowo ustępuje, ale kiedy wypracowana przez niego formuła (Constitutum z 14 maja 553 roku) zostaje uznana za nie dosyć wyraźną, zmuszony jest ugiąć się jeszcze bardziej przed cesarską wolą i redaguje w końcu zgodnie z nią odpowiednią formułę (Constitutum z 23 lutego 554 roku). W istocie, aby wolę cesarską zaspokoić, trzeba było nie tylko wyraźnie stwierdzić, że zbiór rzeczonych tekstów jest heretycki – a w takim układzie, w jakim zostały spreparowane, pobrzmiewały one tonem nestoriańskim – ale także potępić wstecz osobę samego Teodora z Mopsuestii, który umarł wszak w czasie pokoju Kościoła, przeszło sto dwadzieścia lat wcześniej. Tymczasem, dla podparcia swoich żądań cesarz wydal drugi edykt doktrynalny (czerwiec 551 roku),oraz zwołał i zgromadził sobór w Konstantynopolu – V sobór ekumeniczny (5 maja – 2 czerwca 553 roku). Teologowie do dziś dnia zastanawiają się nad tym, jakie dokładnie znaczenie należy przyznać dokumentom podpisanym przez Wigiliusza, oraz nad tym, jaką moc prawną mają różne decyzje V soboru, który na żądanie Justyniana od dnia 26 maja uważał Wigiliusza za pozbawionego władzy — nie posuwając się jednakże do ekskomuniki ani nie zrywając ze Stolicą Apostolską, dzięki nader wygodnemu rozróżnieniu pomiędzy nią samą a osobą papieża, który ją zajmował – Inter Sedem et sedentem. Zgoda – szczera czy wymuszona, pełna czy tylko częściowa – wyrażona wobec V soboru przez papieża Wigiliusza, a po jego śmierci (czerwiec 555) przez jego następcę, tego samego Pelagiusza, który aż do momentu wyniesienia na Stolicę Apostolską prezentował się jako wymowny i odważny obrońca Trzech Rozdziałów, pociągnęła za sobą bezpośrednio, jak zobaczymy, poważne konflikty w łonie Kościołów łacińskich.” (s. 272)
O ile można z tego zrozumieć cokolwiek, nie chodziło o Orygenesa, wiązanego zwykle z tym soborem.

Zawiłości znacznie więcej, nawet piękno greckiej mowy nie pomaga, staram się bowiem sprawdzać w oryginale, ciągle przypomina mi to Prokopiusza z Cezarei:
πρέσβεις ἐκ Βυζαντίου παρὰ τὸν Ῥώμης ἀρχιερέα ἧκον, ὅ τε τῆς Ἐφέσου ἱερεὺς Ὑπάτιος καὶ Δημήτριος ἐκ τῶν ἐν Μακεδόσι Φιλίππων (do arcykapłana Rzymu przybyli w poselstwie z Bizancjum kapłani Hypacjusz z Efezu i Demetriusz z Filippi w Macedonii) δόξης ἕνεκεν ἣν Χριστιανοὶ ἐν σφίσιν αὐτοῖς ἀντιλέγουσιν ἀμφιγνοοῦντες (chodziło o zasady wiary, które są przedmiotem sporu i niezgody wśród chrześcijan) τὰ δὲ ἀντιλεγόμενα ἐγὼ ἐξεπιστάμενος ὡς ἥκιστα ἐπιμνήσομαι (choć znam punkty sporne, nie wspomnę ich) ἀπονοίας γὰρ μανιώδους τινὸς ἡγοῦμαι εἶναι διερευνᾶσθαι τὴν τοῦ Θεοῦ φύσιν, ὁποία ποτέ ἐστιν (uważam bowiem za przejaw szalonej głupoty badanie, jaka jest natura Boga) ἀνθρώπῳ γὰρ οὐδὲ τὰ ἀνθρώπεια ἐς τὸ ἀκριβὲς οἶμαι καταληπτά, μή τί γε δὴ τὰ εἰς Θεοῦ φύσιν ἥκοντα (moim zdaniem człowiek nie jest w stanie pojąć dogłębnie nawet spraw ludzkich, tym bardziej zaś nie jest w stanie zrozumieć tego, co tyczy się natury Boga) ἐμοὶ μὲν οὖν ταῦτα ἀκινδύνως σεσιωπήσθω μόνῳ τῷ μὴ ἀπιστεῖσθαι τὰ τετιμημένα (bezpiecznie więc zamilczę o tym, z jednym zastrzeżeniem: to, co jest przedmiotem czci, nie może być kwestionowane) ἐγὼ γὰρ οὐκ ἂν οὐδὲν ἄλλο περὶ Θεοῦ ὁτιοῦν εἴποιμι ἢ ὅτι ἀγαθός τε παντάπασιν εἴη καὶ ξύμπαντα ἐν τῇ ἐξουσίᾳ τῇ αὑτοῦ ἔχει (nie mógłbym niczego innego powiedzieć o Bogu, jak tylko to, że pod każdym względem jest dobry i że wszystko ma w swej mocy) λεγέτω δὲ ὥς πη ἕκαστος γινώσκειν ὑπὲρ αὐτῶν οἴεται, καὶ ἱερεὺς καὶ ἰδιώτης (lecz niech każdy mówi o tym to, co uważa, tak kapłan, jak i człowiek świecki) („Wojny” 5, 3, 5 – 9 tłum. Dariusz Brodka)

Jedne sprawy opisywane zbyt szczegółowo, inne, przy tym istotne, przesadnie skrótowo.
W III wieku „Najpierw chrzci się dzieci, czego potwierdzenie znajdujemy u Orygenesa, sam zaś zwyczaj chrzczenia dzieci sięga czasów apostolskich. Zanika on na jakiś czas dopiero w IV wieku. Tylko Tertulian zgłasza co do niego zastrzeżenia, ale J. Jeremías wykazał, że chodziło mu jedynie o przypadek dzieci rodziców pogańskich.” (s. 134)
Autorzy nie raczyli podać stosownych cytatów czy choćby miejsc, gdzie należy ich szukać.
Otóż pierwsze zdanie przypisywane Orygenesowi „Pro hoc et ecclesia ab apostolis traditionem suscepit etiam parvulis baptismum dare” (Patrologia Graeca 14, 1047) znane jedynie z czwartowiecznego przekładu Rufina z Akwilei, nie znajduje potwierdzenia we wcześniejszych źródłach.

Na zapytanie dworzanina τι κωλυει με βαπτισθηναι „co przeszkadza mi zostać ochrzczonym?” (Dz 8, 36),odpowiedź Filipa ει πιστευεις εξ ολης της καρδιας εξεστιν „jeśli wierzysz z całego serca, można” zwykle jest opuszczana, rzekomo z powodu jej braku w większości rękopisów, chociaż dotyczy sprawy podstawowej.
Cytuje ją jednak Ireneusz „Przeciw herezjom” 3, 12, 8 (Patrologia Graeca 7, 901).

Setnik Korneliusz był ευσεβης και φοβουμενος τον θεον συν παντι τω οικω „pobożny i "bojący się Boga" wraz z całym swym domem” (10, 2 tu i dalej przekład BT). Oczekiwał Piotra συγκαλεσαμενος τους συγγενεις αυτου και τους αναγκαιους φιλους „zwoławszy swych krewnych i najbliższych przyjaciół” (10, 24). „Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki (επι παντας τους ακουοντας τον λογον)” (10, 44). Piotr προσεταξεν τε αυτους βαπτισθηναι „rozkazał ochrzcić ich” (10, 48) Wydaje się to wskazywać na osoby na tyle dojrzałe, by mogły słuchać ze zrozumieniem.
Podobnie brzmią Dz 16, 32 – 34 czy 18, 8.
„Zwierzchnikiem domu zwana bywa także kobieta: "[Lidia w Filippi] została ochrzczona razem ze swym domem" (Dz 16,15). Potwierdza to dominację zwierzchnika domu, ale także solidarność jego mieszkańców, od której jednak zdarzały się wyjątki. Jest w ogóle pytanie, czy wszyscy dorośli mieszkańcy domu szli w ślady jego zwierzchnika. W domu Filemona niewolnik Onezym zrazu nie przyjął Ewangelii.” (Joachim Gnilka „Paweł z Tarsu” 2001, s. 236)
„Chrzest jest sakramentem wtajemniczenia. Udzielanie go w imię Jezusa zakłada, że imię to wypowiadano nad kandydatem do chrztu, ten zaś przyjmował Jezusa, prawdopodobnie w słowach: "Panem [jest] Jezus" (zob. Rz 10,9).” (tamże, s. 379)

Według „Didache” 7, 4:
πρὸ δὲ τοῦ βαπτίσματος προνηστευσάτω ὁ βαπτίζων καὶ ὁ βαπτιζόμενος καὶ εἴ τινες ἄλλοι δύναται· κελεύεις δὲ νηστεῦσαι τὸν βαπτιζόμενον πρὸ μιᾶς ἢ δύο.
„Przed chrztem powinni pościć i chrzczony, i udzielający chrztu, a także inni, jeśli mogą. Temu zaś, kto ma być chrzczony, przykaż, by pościł przez dzień lub dwa dni przedtem.” (tłum. Anna Świderkówna)
Według Justyna:
„wszyscy, którzy doszli do uznania za prawdziwe tego, co nauczamy i głosimy (ὅσοι ἂν πεισθῶσι καὶ πιστεύωσιν ἀληθῆ),przyrzekają (ὑπισχνῶνται),że według tych zasad będą prowadzić” („Pierwsza apologia” 61, 2 tłum. Leszek Misiarczyk) „po udzieleniu takiej kąpieli temu, który uwierzył i do nas się przyłączył (οὕτως λοῦσαι τὸν πεπεισμένον καὶ συγκατατεθειμένον),prowadzimy go na miejsce, gdzie się gromadzą tak zwani bracia” (tamże 65, 1 tłum. Anna Świderkówna)

„zstępujemy do wody (καταβαίνομεν εἰς τὸ ὕδωρ) obciążeni grzechami i brudem, a wychodzimy (ἀναβαίνομεν) z niej z duchem wzbogaconym bojaźnią i nadzieją w Jezusie, aby przynosić owoc w sercu.” („List Barnaby” 11, 11 tłum. jak poprzednio)

Z oświadczenia Polikarpa, że jest chrześcijaninem od dziecka ὀγδοήκοντα καὶ ἓξ ἔτη δουλεύω αὐτῷ „osiemdziesiąt sześć lat Mu służę” (tłum. jak poprzednio) nie wynika, ile lat przeżył i czy był ochrzczony przed nawróceniem.

Tertulian „Dlatego jest rzeczą korzystniejszą stosownie do warunków i dyspozycji każdej osoby, a zwłaszcza stosownie do wieku, odkładanie chrztu, szczególnie jednak gdy chodzi o dzieci. Czy jest bowiem konieczne narażać rodziców chrzestnych na niebezpieczeństwo, skoro jest możliwe, Że mogą nie dotrzymać swych obietnic, czy to z powodu śmierci, czy też sprawić zawód z powodu słabych zdolności wychowawczych ?” (itaque pro cuiusque personae condicione ac dispositione, etiam aetate, cunctatio baptismi utilior est, praecipue tamen circa parvulos. quid enim necesse, si non tam necesse est, sponsores etiam periculo ingeri, qui et ipsi per mortalitatem destituere promissiones suas possunt et proventu malae indolis falli?) „Pan istotnie powiedział: «nie wzbraniajcie im przychodzić do mnie» [Mt 19, 14]. Niech przeto przychodzą, gdy dorosną, gdy zaczną się uczyć. Niech przychodzą, gdy zostaną pouczeni dokąd mają iść. Niech będą chrześcijanami wówczas, gdy poznają Chrystusa. Dlaczego wiek niewinny tak bardzo pragnie odpuszczenia grzechów? Czy w sprawach doczesnych nie postępuje się o wiele przezorniej, skoro dobra duchowe powierza się temu, komu jeszcze nie przekazuje się majątku ziemskiego? Niech się nauczą prosić o zbawienie, by zrozumieli, że otrzymali, ponieważ prosili.” (ait quidem Dominos, Nolite illos prohibere ad me venire: veniant ergo, dum adolescunt, dum discunt, dum quo veniant docentur: fiant Christiani cum Christum nosse potuerint. quid festinate innocens aetas ad remissionem peccatorum? cautius agetur in saecularibus, ut cui substantia terrena non creditur divina credatur? norint petere salutem, ut petenti dedisse videaris.) „De baptismo” 18, 3n (Patrologia Latina 1, 1221) cyt. za: Tertulian, „Wybór Pism” (PSP 5),tłum. Emil Stanula, Warszawa 1970, 151n.
Nic nie wskazuje, by chodziło „jedynie o przypadek dzieci rodziców pogańskich”.
Jak pisze ks. dr Andrzej Tulej (na wszelki wypadek powołuję się wyłącznie na egzegetów katolickich): „Z kolei spośród teologów Billuart opiera swoją argumentację na Łukaszowym określeniu τa βρέφη, pod którym rozumie „małe dziecko przy piersi”, a także – jeszcze mniej zasadnie – na czasowniku πρoσφέρειv (przynosić). Jednakże πρoσφέρειv niekoniecznie wskazuje na to, że chodzi o niemowlęta noszone na ramionach. Natomiast gdy chodzi o określenie τa βρέφη, nawet jeśli obecność tego słowa u Łukasza jest podyktowana szczególną intencją, to byłby to argument na chrzest dzieci jedynie w przypadku, gdyby kontekst wskazywał, że Ewangelista zajmuje się tą problematyką. Jednakże wydaje się, że ani on ani pozostali Ewangeliści nie myśleli w tym miejscu o chrzcie dzieci.” https://akademiakatolicka.pl/wp-content/uploads/wst/24-2/Tulej.pdf
Powinno być „przez które” zamiast „pod którym”.

„Tym samym nie jest jeszcze uzasadniona teologiczna konieczność chrztu dzieci, a wszystkie zastrzeżenia dotyczące chrztu dzieci należy traktować poważnie. Mówienie o jakiejś ‘wierze zastępczej’ nie jest poprawne, ponieważ nikt nie może zastąpić wiary kogoś innego.” (Karl Rahner „Mały Słownik Teologiczny” 1987, kolumna 53, kawałek dłuższego wywodu, nie do końca zrozumiałego)

Tertulian nie był jedynym. Blisko dwa stulecia później Grzegorz z Nazjanzu niezbyt spójnie dopuszczał chrzest „tych, którzy są jeszcze dziećmi (νηπίων) i nie są świadomi ani straty, ani łaski (χάριτος)” w razie „jakiegoś zagrożenia (κίνδυνος)” powołując się (wbrew Rz 4, 10 gdzie nawrócenie Abrahama następuje przed obrzezaniem) na „obrzezanie ósmego dnia, które było swego rodzaju pieczęcią (σφραγίς) i było udzielane dzieciom, zanim zaczęły używać rozumu.” Po za tym zalecał „poczekać do ukończenia trzeciego roku lub mniej lub więcej, kiedy będą mogły słuchać i coś odpowiedzieć na temat Sakramentu; że chociaż nie rozumieją tego doskonale, to w każdym razie mogą znać zarysy; a potem uświęcić je w duszy i ciele z wielkim sakramentem (την τριετίαν αναμείναντας, ή μικρών εντός τούτου, η υπέρ τούτο (ηνίκα και ακούσαι τι μυστικών, και αποκρίνεσθαι δυνατόν, εί και μή συνιέντα τελέως, αλλ' ούν τυπούμενα),ούτως αγιάζειν και ψυχάς και σώματα το μεγάλο μυστηρία)” Kazanie 40, 28 (Patrologia Graeca 36, 400, tłum. Piratka)
Hieronim ze Strydonu w komentarzu do Mt 28, 19 „Primum docent omnes gentes, deinde doctas intingunt aqua. Non enim potest fieri ut corpus baptismi recipiat sacramentum, nisi ante anima fidei susceperit veritatem” (Najpierw uczą wszystkie narody, a kiedy są nauczone, chrzczą je wodą; bowiem ciało nie powinno przyjąć sakramentu chrztu, chyba że dusza wcześniej przyjęła prawdziwą wiarę) księga IV, 28 (Patrologia Latina 26, 218 tłum. Piratka)

W porównaniu z naiwnymi na ogół apologiami Ropsa czy Carrolla książka sprawia wrażenie bardziej rzeczowej, jednak i tak mogłaby być lepszą.

Początkowo błędnowierstwo polegało na zaprzeczaniu boskości Jezusa bądź uznawaniu, iż był bytem bezcielesnym zamiast człowiekiem.
Pierwsze nosiło nazwę „ebionityzmu” (s. 60),drugie „doketyzmu”.

Lecz im dalej, tym zawilej, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
11684
493

Na półkach: , , ,

Bardzo świetna książka. Autorzy umiejętnie wykonali robotę i przedstawili wszelkie aspekty historii Kościoła od początków aż po rok 600. Dzięki niej zaliczyłem historię wczesnego chrześcijaństwa na I półroczu. Bardzo przydatna jako podręcznik.

Bardzo świetna książka. Autorzy umiejętnie wykonali robotę i przedstawili wszelkie aspekty historii Kościoła od początków aż po rok 600. Dzięki niej zaliczyłem historię wczesnego chrześcijaństwa na I półroczu. Bardzo przydatna jako podręcznik.

Pokaż mimo to

avatar
1273
1372

Na półkach: , , , , , , ,

Nieco już wiekowa, ale cały czas niepozbawiona wartości historia Kościoła obejmująca okres do pontyfikatu Grzegorza Wielkiego. Narracja poświęcona jest różnym aspektom: rozwojowi doktryny i sporom teologicznym, rozwojem organizacji kościelnej, wybitnym postaciom (dużo miejsca zajmują tu Ojcowie Kościoła) oraz - w nieco mniejszym jednak stopniu - ogółowi wiernych. Najbardziej podobały mi się w książce te rozdziały, które mówiły o powolnym rozchodzeniu się dróg chrześcijaństwa i judaizmu oraz o tzw. judeochrześcijaństwie. Gdybym miał napisać, czego moim zdaniem zabrakło, to wskazałbym na dość pobieżne omówienie chrześcijaństwa poza światem grecko-rzymskim: w Syrii, Etiopii, na Kaukazie. Ale ogólnie rzecz biorąc dobra książka.

Tomasz Babnis

Nieco już wiekowa, ale cały czas niepozbawiona wartości historia Kościoła obejmująca okres do pontyfikatu Grzegorza Wielkiego. Narracja poświęcona jest różnym aspektom: rozwojowi doktryny i sporom teologicznym, rozwojem organizacji kościelnej, wybitnym postaciom (dużo miejsca zajmują tu Ojcowie Kościoła) oraz - w nieco mniejszym jednak stopniu - ogółowi wiernych....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    44
  • Przeczytane
    21
  • Posiadam
    5
  • Historia
    4
  • Judeochrześcijaństwo
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Vox Patrum
    1
  • Teologia
    1
  • Historia średniowieczna
    1
  • Historia (Robocza bibliografia)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Historia Kościoła. Tom I. Od początków do roku 600


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne