Słaba, marna, żałosna ... Książka o niczym, w kółko jedno i to samo, do tego tak samo marnie napisana jak poprzednie. Wyidealizowani bohaterowie, wyolbrzymione sytuacje i mnóstwo seksu jako przerywnik.
Te wszystkie koligacje rodzinne mnie rozwalały - autorka powinna zrobić jakieś drzewo żeby to wszystko połączyć bo już zaczynałam się gubić kto z kim jest spowinowacony.
Tom pierwszy mnie wymęczył, ale spodobało mi się zakończenie; drugi był też średni, ale przynajmniej był jakiś główny wątek - ta część jest nieporozumieniem - postać Nan jest tak sztuczna, że nawet mnie nie denerwowała swoim zachowaniem. I Grant, wydawało mi się, że go lubiłam, ale w tej części mnie strasznie rozczarował.
Nie wiem czy to już koniec, czy może historia będzie się ciągnęła dalej, miałam w planach przeczytanie książki Woodsa, ale już mi sie odechciało :)

Osobiście nie polecam, w moich oczach seria ma tendencje spadkową, poza tym jest już na naszym rynku sporo o wiele lepszych książek o zbliżonej tematyce jak choćby "Na krawędzi nigdy".

Słaba, marna, żałosna ... Książka o niczym, w kółko jedno i to samo, do tego tak samo marnie napisana jak poprzednie. Wyidealizowani bohaterowie, wyolbrzymione sytuacje i mnóstwo seksu jako przerywnik.
Te wszystkie koligacje rodzinne mnie rozwalały - autorka powinna zrobić jakieś drzewo żeby to wszystko połączyć bo już zaczynałam się gubić kto z kim jest spowinowacony....