Painted girls

Okładka książki Painted girls Cathy Marie Buchanan
Okładka książki Painted girls
Cathy Marie Buchanan Wydawnictwo: literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Język:
angielski
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2113
1375

Na półkach: , ,

Paryż przełomu lat 70 i 80 XIX wieku; miasto praczek, prostytutek i baletnic, miasto biedy i nędzy, ale też światowych wystaw, poezji Baudelaire'a, prozy Zoli, muzyki Debussy'ego, królestwa malarzy - Maneta, Pissarra, Degasa, Moneta, Renoira i innych. W tym mieście ludzie z niższych warstw społecznych muszą walczyć o godne życie, o każdy grosz, aby mieć co włożyć do garnka, aby zapłacić czynsz za nędzną norę.

Antoinette, Marie i Charlotte van Goethem, córki belgijskich emigrantów, rodziny, w której ojciec zmarł, a matka praczka nieustannie popija absynt, marzą o karierze baletnic w Operze Paryskiej, ale droga do osiągnięcia sukcesu nie jest łatwa i wymaga wielu wyrzeczeń, a przede wszystkim finansowego wsparcia ze strony sponsorów. Antoinette nie podołała wyzwaniu, Marie stała się modelką dla Edgara Degasa, autora wielu słynnych obrazów baletnic, które szkicował podczas prób. To ona stała się pierwowzorem słynnej rzeźby "Mała czternastoletnia tancerka", wystawionej na VI Wystawie Impresjonistów w 1881 roku, która to rzeźba zebrała mieszane recenzje, a wielu wręcz oburzyła.

Postacie głównych bohaterek są autentyczne, również wiele opisanych przez autorkę zdarzeń miało miejsce, choć przeplatają się one z fikcja literacką. To nie jest powieść o sielankowym obrazie miasta, w którym powstawały piękne dzieła malarskie, teatralne sztuki. Autorka skupia uwagę czytelnika na tym, co działo się obok tego piękna, jak naprawdę wyglądało życie paryskich ulic, dzielnic biedoty, z których niejednokrotnie wyrastały największe arcydzieła XIX-ego wieku. Przemierzamy więc brudne zaułki, trafiamy do burdeli, knajp, za kulisy opery i do więziennych cel. Cathy Buchanan nie miała w zamiarze konkurować czy naśladować Emila Zoli; jej opisy są o wiele łagodniejsze, nie mają w sobie nawet połowy tej brutalności i brzydoty, które zapełniają karty powieści "W matni" czy "Germinal".

"Malowane dziewczęta Degasa" to nie jest powieść o malarzu, o jego dziełach i życiu. To opowieść prawdziwa o Marie van Goethem - tancerce i modelce, która w pewnym momencie zniknęła z kart historii. Ale to też obraz losów Antoinette, starszej siostry Marie, która wplątując się w trudny romans, dopuściła się kradzieży, trafiając za to na kilka miesięcy do więzienia. To jej życie splotła autorka z Emile'm Abadie - człowiekiem, który zamordował kilka osób, a którego proces przez wiele miesięcy obserwował cały Paryż. Jego obecność w tej powieści i w życiu obu sióstr van Goethem była świetnym pomysłem napędzającym fabułę.
To wzruszająca i smutna powieść o marzeniach, rozczarowaniach, niespełnionych nadziejach, o poniżeniu, zaprzedawaniu własnego honoru i godności, o poszukiwaniu szczęścia, trudnym realizowaniu swoich pasji.

Książka ciekawa z racji tematyki, plastycznego i bardzo naturalistycznego ukazania Paryża lat 1878-1881, jego biednych dzielnic, codziennej walki o przetrwanie, artystycznych osiągnięć paryskiej bohemy, niespełnionych ambicji i zaprzepaszczonych szans. Polecam!

Paryż przełomu lat 70 i 80 XIX wieku; miasto praczek, prostytutek i baletnic, miasto biedy i nędzy, ale też światowych wystaw, poezji Baudelaire'a, prozy Zoli, muzyki Debussy'ego, królestwa malarzy - Maneta, Pissarra, Degasa, Moneta, Renoira i innych. W tym mieście ludzie z niższych warstw społecznych muszą walczyć o godne życie, o każdy grosz, aby mieć co włożyć do garnka,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
818
292

Na półkach:

Wzruszająca, przejmująca, pełna gracji i zmysłowości, uwodzicielska i sensualna, jak taniec baletnicy, opowieść o pragnieniach i marzeniach o lepszym życiu, które niełatwo zrealizować w brutalnym, bezlitosnym i plugawym świecie.
Paryż, który obecnie jawi się, jako najbardziej romantyczne miejsce na świecie, pod koniec XIX w. był miastem, gdzie królowały głównie głód, smród i ubóstwo.
I to tu, właśnie, Marie i Antoinette próbują żyć i walczyć z przeciwnościami losu na miarę swoich możliwości. Przekonują się jednak, jak ciężko jest przetrwać, nie ulegając pokusom, w tym zdemoralizowanym społeczeństwie zwłaszcza młodym dziewczętom, na których barkach spoczywa ciężki obowiązek troszczenia się o siebie i swoją rodzinę.
Nie żyło się łatwo ani przyjemnie najniższym klasom społecznym w ówczesnej Francji! Co to, to nie!
Serdecznie zapraszam do lektury tej urzekającej powieści.

Wzruszająca, przejmująca, pełna gracji i zmysłowości, uwodzicielska i sensualna, jak taniec baletnicy, opowieść o pragnieniach i marzeniach o lepszym życiu, które niełatwo zrealizować w brutalnym, bezlitosnym i plugawym świecie.
Paryż, który obecnie jawi się, jako najbardziej romantyczne miejsce na świecie, pod koniec XIX w. był miastem, gdzie królowały głównie głód, smród...

więcej Pokaż mimo to

avatar
746
692

Na półkach:

Klimatyczna opowieść o dramacie, ciężkiej pracy, sztuce, tańcu i siostrzanej miłości. Warto po nią sięgnąć, by zanurzyć się w trudnych czasach ubiegłego wieku, podglądnąć ówczesne życie Paryża z jego marginesów, ubóstwa, a czasem i beznadziei. Trochę autentycznej historii, trochę fikcji. Malownicza powieść, która mnie uwiodła.

Klimatyczna opowieść o dramacie, ciężkiej pracy, sztuce, tańcu i siostrzanej miłości. Warto po nią sięgnąć, by zanurzyć się w trudnych czasach ubiegłego wieku, podglądnąć ówczesne życie Paryża z jego marginesów, ubóstwa, a czasem i beznadziei. Trochę autentycznej historii, trochę fikcji. Malownicza powieść, która mnie uwiodła.

Pokaż mimo to

avatar
1488
44

Na półkach: ,

(Poniższy tekst jest luźną opinią. Uprasza się o nie obśmiewanie na fb.)
Jest taki dowcip o kolegach wymieniających się wrażeniami z imprezy na Księżycu, w którym jeden pyta drugiego jak mu się podobało, a tamten na to: była świetna muzyka, pyszne jedzenie, doborowe towarzystwo, ale jakoś atmosfery nie czułem. Mam właśnie takie mieszane uczucia co do 'Malowanych dziewcząt...'. Jest Paryż z końca XIX wieku ze swoimi malarzami, pisarzami, operami, nie brakuje prostytutek, nędzy, zbrodni - pełna paleta barw. Historia (oparta na faktach) umieszczona w tej scenerii jest bardzo interesująca i poruszająca. Tylko jakoś tak zbyt poprawnie, zbyt surowym stylem napisana. Brakuje mi tu troszkę soczystości, wiatru we włosach...
Mimo małego niedosytu polecam miłośnikom paryskich klimatów schyłku wieku.

(Poniższy tekst jest luźną opinią. Uprasza się o nie obśmiewanie na fb.)
Jest taki dowcip o kolegach wymieniających się wrażeniami z imprezy na Księżycu, w którym jeden pyta drugiego jak mu się podobało, a tamten na to: była świetna muzyka, pyszne jedzenie, doborowe towarzystwo, ale jakoś atmosfery nie czułem. Mam właśnie takie mieszane uczucia co do 'Malowanych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2097
186

Na półkach: , ,

Wciągająca opowieść o Paryżu czasów Degasa i kobietach , a właściwie dziewczynach pochodzących z nizin społecznych, które próbowały wyrwać się ze świata, w którym pisane im było żyć. Sposobem na to miał być balet w Operze Paryskiej. Dziewczynki za pobierane tam nauki, będą ce tak naprawdę ciężką pracą, dostawały drobne kwoty, które pozwalały ich rodzinom jakoś je utrzymać, choć często dzieci te musiały jeszcze dorabiać "zwyczajną" ciężką, fizyczną pracą.
To te dziewczyny były nieświadomymi często modelkami Edgara Degasa i to je do dziś możemy podziwiać kontemplując dzieła tego wielkiego malarza /i rzeźbiarza/. Książka stanowi znakomite dopełnienie sztuki Degasa, pozwala jakby zajrzeć poza ramy obrazów . Po tej lekturze zmienia się ich odbiór. A i epoka, w której żył jawi się na kartach książki interesująco, mimo, że pokazana jest przez pryzmat jednej tylko warstwy społecznej.
Zachęcam do tej lektury.

Wciągająca opowieść o Paryżu czasów Degasa i kobietach , a właściwie dziewczynach pochodzących z nizin społecznych, które próbowały wyrwać się ze świata, w którym pisane im było żyć. Sposobem na to miał być balet w Operze Paryskiej. Dziewczynki za pobierane tam nauki, będą ce tak naprawdę ciężką pracą, dostawały drobne kwoty, które pozwalały ich rodzinom jakoś je utrzymać,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
436
11

Na półkach:

myślałam,że będzie lepsza...

myślałam,że będzie lepsza...

Pokaż mimo to

avatar
773
336

Na półkach:

Paryż drugiej połowy dziewiętnastego wieku to miasto praczek, prostytutek i baletnic, miasto wojny francusko-pruskiej i komuny paryskiej, to urbanistyczna rewolucja barona Haussmana, wystawy światowe i afera Dreyfusa. To poezja Baudelaire'a, proza Zoli, muzyka Gounoda i Debussy'ego. Stolica Francji sprzed stu pięćdziesięciu lat to przede wszystkim królestwo malarzy - Maneta, Pissarra, Degasa, Moneta, Renoira i innych. Ten ciąg skojarzeń rozgałęzia się na wszystkie strony tworząc olbrzymie drzewo nieśmiertelnych idei, tworów i ludzi.

Są powieści, których autorzy mieli dar ożywiania słowami tego wyjątkowego czasu i jedynego w swoim rodzaju miasta. Zawierają one bezcenne opisy melanżu kontrastów - geniuszu przeplatanego zbrodnią, piękna egzystującego obok ohydy. Takie książki są najbliższe mojemu czytelniczemu sercu, tak jak malarstwo impresjonistów jest najbliższe mojej duszy. "Nagi przyszedłem" Davida Weissa, "Bezmiar sławy" i "Pasja życia" Irvinga Stone'a, "Clair de Lune" Pierre'a La Mure'a - moje prywatne arcydzieła. Obok nich leżą te tytuły, których styl odbiega nieraz od poziomu wyżej wymienionych, lecz pasja, z jaką powstały, dążenie autorów do ukazania stolicy Francji i jej mieszkańców w jak najdrobniejszych szczegółach, pozwalają mi na czytanie ich z niezmiennym zachwytem. Należą do nich między innymi "Claude i Camille" Stephanie Cowell czy "Tancerka Degasa" Kathryn Wagner.

"Malowane dziewczęta Degasa" stanowczo domagają się postawienia na specjalnej półce. Stoją na niej książki, będące podstawowym pokarmem dla moich wyobrażeń o mieście, w którym żyli i tworzyli najwięksi artyści. Styl tej powieści nie pozwoli zaliczyć jej do klasyki, nie ma wyszukanej formy ani nie operuje wybitnym językiem. Jednak ma w sobie to coś, dzięki czemu biegnie się pędem do komputera, by napisać autorce wiadomość z podziękowaniem za wiele godzin szczęśliwego czytania.

Książka Buchanan nie kryje sielankowego obrazu miasta, w którym piękno powstawało na każdym kroku. Skupia naszą uwagę na tym, co owemu pięknu bezustannie towarzyszyło, z czego wyrastały największe arcydzieła XIX-ego wieku. Autorka łapie nas za rękaw i prowadzi w brudne zaułki, do burdeli, knajp, za kulisy opery i do więziennych cel. Nie porywa się na to, by rywalizować z Emilem Zolą. Przyświeca jej jednak cel podobny temu, który stał się przyczyną powstania naturalizmu w literaturze. Jej opisy są o wiele łagodniejsze, a wymowa obrazów, które odmalowuje przed naszymi oczyma nie ma w sobie nawet połowy tej brutalności i brzydoty, które zapełniają, genialne skądinąd, powieści "W matni" czy "Germinal". Dzięki temu "Malowane dziewczęta Degasa" nie powinny wydać się współczesnemu czytelnikowi przesadzone, nie zniechęcą go do lektury. Nie będzie miał powodu, by narzekać na przesadnie wulgarny język czy zbyt realistyczne opisy, bo pisarka odnalazła złoty środek.

Dalszy ciąg recenzji na: http://zielonowglowie.blogspot.com/2015/02/malowane-dziewczeta-degasa.html

Paryż drugiej połowy dziewiętnastego wieku to miasto praczek, prostytutek i baletnic, miasto wojny francusko-pruskiej i komuny paryskiej, to urbanistyczna rewolucja barona Haussmana, wystawy światowe i afera Dreyfusa. To poezja Baudelaire'a, proza Zoli, muzyka Gounoda i Debussy'ego. Stolica Francji sprzed stu pięćdziesięciu lat to przede wszystkim królestwo malarzy -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1390
923

Na półkach: , ,

"Z bestialską zuchwałością wysuwa twarz do przodu. Dlaczego jej czoło przysłonięte grzywką, podobnie jak jej buzia, nosi już ślady na wskroś ohydnej natury? Może Degas wie o przyszłości tancerki coś, z czego my nie zdajemy sobie sprawy. Ze szkoły baletowej wybrał młódkę nad wiek zdemoralizowaną i pokazał, jak przywiędła przed czasem."

Każdy miłośnik sztuki doskonale wie, jak bardzo fascynująca potrafi być historia jakiegoś dzieła - czy to literackiego, czy też malarskiego - a poznanie jego kontekstu historyczno-obyczajowo-kulturowego wręcz niezbędne do właściwego zrozumienia i odkrycia autorskiego zamysłu twórcy. Cathy Marie Buchanan zaintrygowała słynna rzeźba Edgara Degasa "Mała czternastoletnia tancerka", a raczej fakt, że artysta wystawił ją wraz z pastelami przedstawiającymi skazanych przestępców, portretami zatytułowanymi "Fizjonomia kryminalistów" na szóstej wystawie niezależnych artystów w 1881 roku. Czy Degas, podobnie jak twórca naturalizmu i wyznawca determinizmu, Emil Zola, podzielał przekonanie, że pewne rysy twarzy wskazują na głęboko zakorzenione skłonności do zbrodniczego życia i próbował wykorzystać to w swojej pracy? Jak takie postrzeganie mogło wpłynąć na życie wrażliwej, dorastającej dziewczyny, jaką była modelka Degasa, Marie van Goethem?

Antoinette, Charlotte i Marie van Goethem to siostry mieszkające w ubogiej dzielnicy Paryża. Ich ojciec nie żyje, matka – praczka – topi smutki w absyncie, utrzymanie domu spada więc na barki dziewcząt. Najstarsza, Antoinette, pracuje jako statystka w teatrze, dwie młodsze trafiają do szkoły baletowej. Ich zarobki ledwo pozwalają na to, by wiązać koniec z końcem; w dodatku Antoinette poznaje pewnego chłopaka, Emila, i aby pomóc mu wydostać się z poważnych tarapatów, zmuszona jest zarabiać na życie w zupełnie inny sposób… Charlotte i Marie ciężko pracują na sukces, który pozwoliłby im zyskać uznanie, sponsorów i wyrwać się z biedy. Ponadto Marie dorabia sobie jako modelka Edgara Degasa – artysta uwieczni ją w cyklu obrazów i unieśmiertelni w rzeźbie, jednak nie w sposób, w jaki dziewczynka chciałaby być zapamiętana…

Cathy Marie Buchanan znakomicie udało się odmalować i uchwycić cienie okresu zwanego entuzjastycznie Belle Epoque. Bohaterkami swej powieści – podobnie jak ówcześni naturaliści – uczyniła dziewczęta z najniższej warstwy społecznej i w sposób boleśnie realistyczny ukazała ich przygnębiającą codzienność. Siostry każdego dnia zmagają się z wiszącą im nad głową groźbą eksmisji, matką – alkoholiczką, nędzą, głodem i pracą ponad siły; zdane tylko na siebie, rozpaczliwie próbują utrzymać się na powierzchni. Przedwcześnie dojrzała Antoinette, zastępująca siostrom matkę, pracuje jako statystka w teatrze, następnie jako praczka, ale harówka nie zapewnia im zaspokojenia nawet podstawowych potrzeb. Rozpieszczona i ambitna Charlotte i nadwrażliwa Marie dostają się do szkoły baletowej i znoszą mordercze treningi wierząc, że odniosą sukces, który zapewni im godziwe życie i spełnienie marzeń. Niestety, nawet środowisko tancerek okazuje się demoralizujące; bardzo szybko okazuje się, że największe szanse na zrobienie kariery mają nie dziewczęta najbardziej utalentowane, ale posiadające swoich sponsorów. W tym czasie Antoinette wikła się w romans, a pośrednio i aferę kryminalną oraz poznaje stary jak świat sposób na szybkie i łatwe zdobycie pieniędzy, Marie zaś – skłócona z siostrą, przerażona odkryciem prawdziwych intencji Degasa ujawnionych w jej rzeźbie – zaprzestaje walki i spada z powrotem do rynsztoka.

Buchanan, tworząc fabułę powieści, oparła się na faktach z wczesnych lat życia sióstr van Goethem, smutne jest to, że ich koleje losu nie były czymś nadzwyczajnym w XIX-wiecznej rzeczywistości. Ciężka praca za marne wynagrodzenie nie gwarantowała godziwego życia, talenty marnowały się w zderzeniu się z twardą codziennością; wyrwanie się z nędzy drogą inną niż prostytucja było dla kobiet z nizin społecznych praktycznie niemożliwe. O dalszych losach dziewcząt niewiele wiadomo – Antoinette trafiła do więzienia za kradzież, Marie została zwolniona z opery; udało się jedynie Charlotte, która zyskała pewną renomę jako tancerka i nauczycielka tańca, tak więc ich dalsza historia opowiedziana w „Malowanych dziewczętach Degasa” jest wyłącznie fikcją literacką, próbą zaprzeczenia idei determinizmu, który w dekadenckich realiach Belle Epoque był nie tylko koncepcją modną, ale – niestety – mającą rację bytu. Boleśnie przekonuje się o tym Marie, ufnie wierząca w lepsze jutro i jaśniejszą przyszłość swoją własną i swojej rodziny – do czasu, gdy spostrzega na wystawie przedstawiającą ją rzeźbę autorstwa Degasa w otoczeniu portretów przestępców, będącą ilustracją tejże idei, i dane jest jej poznać recenzje krytyków zachwyconych naturalizmem dzieła artysty, który zdołał uchwycić zewnętrzną brzydotę będącą odzwierciedleniem równie szpetnego, robaczywego wnętrza modelki wywodzącej się z rynsztoka. Czy uświadomienie sobie tego, w jaki sposób postrzega ją otoczenie i jak w istocie nikłe szanse ma na wyrwanie się do lepszego świata, mogło wpłynąć na losy Marie? Z pewnością pozbawiło ją złudzeń, załamało, ale autorka pokazuje, że niekoniecznie musiało to na zawsze określić jej życie. Czy dokonała tego w sposób wiarygodny – na to pytanie musi czytelnik odpowiedzieć sobie sam.

„Malowane dziewczęta Degasa” to boleśnie realistyczny portret XIX-wiecznego społeczeństwa, gdzie determinizm rzeczywiście miał rację bytu, a pochodzenie i środowisko miało decydujący wpływ na życie jednostki. Buchanan – na przykładzie swoich bohaterek – ukazuje ciężki los ówczesnych kobiet zmuszonych wybierać między harówką i nędzą a niemniej poniżającym stylem życia uwzględniającym spełnianie mrocznych pragnień „cywilizowanego” społeczeństwa. To gorzka, poruszającą autentyczna opowieść o siostrzanej miłości, straconych złudzeniach, przeznaczeniu – i mrocznym obliczu sztuki. Już zawsze, spoglądając na rzeźbę „Małej czternastoletniej tancerki” będziecie widzieć nie jej brzydotę, ale rozbite w pył marzenia i nadzieje dorastającej dziewczynki i okrucieństwo świata, który je zniszczył.

"Z bestialską zuchwałością wysuwa twarz do przodu. Dlaczego jej czoło przysłonięte grzywką, podobnie jak jej buzia, nosi już ślady na wskroś ohydnej natury? Może Degas wie o przyszłości tancerki coś, z czego my nie zdajemy sobie sprawy. Ze szkoły baletowej wybrał młódkę nad wiek zdemoralizowaną i pokazał, jak przywiędła przed czasem."

Każdy miłośnik sztuki doskonale wie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
113
60

Na półkach:

Druga połowa XIX wieku, czasy Edgara Degasa i Emanuela Zoli, z jednej strony artystyczny światek, z drugiej dzielnice biedoty, a po środku Opera Paryska, która być może łączy w jakiś sposób te dwa skrajnie różne światy. Do tego należy jeszcze dodać fragmenty „Le Figaro” z sensacyjnymi wydarzeniami. Tak bardzo ogólnie można zarysować tło powieści Cathy Marie Buchanan „Malowane dziewczęta Degasa”.
Charlotte, Marie i Antoinette to trzy siostry mieszkające w bardzo ubogiej kwaterze w biednej dzielnicy Paryża. Ojciec dziewczyn nie żyje, matka topi smutki w absyncie, a utrzymanie domu spada na dzieci. Najstarsza z sióstr – Antoinette – pracuje jako statystka w operze, później w teatrze. Niestety los ma dla niej sporo „niespodzianek” i po zakończeniu pracy jako statystka dziewczyna zarabia na utrzymanie w inny sposób. Na swoje nieszczęście zakochuje się w nieodpowiednim mężczyźnie – Emile’u Abadiem. Natomiast jej młodsze siostry trafiają do szkoły baletowej, która staje się dla nich szansą na lepsze życie. Czy będą umiały tę szansę wykorzystać? Być może też szansą dla Marie stanie się pozowanie dla Edgara Degasa. To między innymi ją możemy obecnie oglądać na obrazach słynnego malarza.
Nie chcę zdradzać zbyt wiele elementów fabuły. Warto samodzielnie zagłębić się w świat stworzony przez Buchanan.
W książce pojawi się również Emil Zola i jego powieść „W matni” (przeniesiona na deski teatru). Utwór ten pełni rolę symboliczną, Marie po obejrzeniu spektaklu zastanawia się nad własnym losem.
„Bajka monsieur Zoli nie opowiada o zdobyciu pralni albo szansy na scenie, ale o tym, że człowiek poniewierany przez los od urodzenia pozostaje taki do końca swych dni. Jakby chciał powiedzieć, że ciężka praca się nie liczy. Przeznaczenie moje i tych wokół mnie zostało zdeterminowane w chwili urodzenia w rynsztoku przy rodzicach, którzy nigdy sami nie zdołali się z niego wydostać”. [1]
Czy Marie uda się uciec przed własnym losem? Czy może jednak został on już zdeterminowany w chwili narodzin?
Autorka narratorkami powieści uczyniła dwie siostry - Marie i Antoinette. Opowiadają na przemian, dzięki czemu otrzymujemy w miarę obiektywną wersję zdarzeń, tym bardziej że siostry mają przed sobą tajemnice. Jedno, czego mi brakowało, to zindywidualizowanie języka bohaterek. Niewiele się on niestety różni. Marie mówi poprawniej, nie popełnia błędów, jednak mimo wszystko różnice w sposobie mówienia sióstr nie są zbyt wyraźne.
„Malowane dziewczęta Degasa” to powieść o XIX-wiecznej Francji, o życiu baletnic, dla których taniec staje się szansą na lepsze życie, o sytuacji kobiety, o biedzie, o marzeniach, ambicjach, o siostrzanej miłości, o losach kobiety uzależnionej emocjonalnie od mężczyzny, o męskich żądzach, a w końcu o sztuce naturalistycznej. Wiele wątków, problemów, doskonale przeplatających się w pierwszoosobowej narracji dwóch bohaterek, wiele wydarzeń uzupełnionych wycinkami prasowymi.
Autorka na początku książki podaje również adres strony internetowej, gdzie można znaleźć obrazy Degasa, o których mowa jest w powieści. Można je obejrzeć i porównać z opisem literackim. Na końcu Buchanan wyjaśnia, skąd wziął się pomysł na napisanie powieści, wskazuje wątki autentyczne, wyjaśnia powiązanie wątku baletnic malowanych przez Degasa z wątkiem kryminalnym dotyczącym Emile’a.
Powieść wciąga czytelnika, wzrusza, czasami oburza. Na pewno budzi sporo emocji. Warto więc na chwilę dać się przenieść do XIX-wiecznego Paryża. Polecam. (Przy okazji to świetna powtórka z malarstwa Degasa)

[1] Cathy Marie Buchanan: "Malowane dziewczęta Degasa". [tłum. Natalia Wiśniewska]. Warszawa: Grupa Wydawnicza PWN, 2014, s. 124

Druga połowa XIX wieku, czasy Edgara Degasa i Emanuela Zoli, z jednej strony artystyczny światek, z drugiej dzielnice biedoty, a po środku Opera Paryska, która być może łączy w jakiś sposób te dwa skrajnie różne światy. Do tego należy jeszcze dodać fragmenty „Le Figaro” z sensacyjnymi wydarzeniami. Tak bardzo ogólnie można zarysować tło powieści Cathy Marie Buchanan...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6030
1386

Na półkach:

http://dajprzeczytac.blogspot.com/2015/03/malowane-dziewczeta-degasa-cathy-marie.html

http://dajprzeczytac.blogspot.com/2015/03/malowane-dziewczeta-degasa-cathy-marie.html

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    136
  • Przeczytane
    60
  • Posiadam
    17
  • Powieść historyczna
    3
  • 2015
    2
  • E-booki
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ebook
    2
  • Goodreads
    2
  • Z historią w tle
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Painted girls


Podobne książki

Przeczytaj także