Nowela opowiada o marzeniach dwóch chłopców Wołodii i jego gimnazjalnego kolegi Soczewicyna. Przyjeżdżają oni do rodziny Wołodii w przeddzień wigilii Bożego Narodzenia, na ferie. Tajemniczy smutny chłopiec kolegujący się z paniczem, uważa że jest Indianinem o przydomku Jastrzębi Pazur. Pragnie wyjechać do Ameryki. Tam przeżywać niebezpieczne przygody, polować, znajdywać złoto by na końcu zbudować sobie hacjendę i tam osiąść. Chłopcy posiadają zaledwie parę rubli, kapiszony i soczewkę. Co z tych nierealistycznych marzeń wyniknie?

Na przykładzie tych dzieci, autor obrazuje utopię Rosjan. Wielu z nich chciałoby wyjechać tak daleko jak to możliwe, ale z powodu biedy i braku konkretnego planu nie potrafi.
Autor idealnie oddał przedświąteczny nastrój, a opisując ogromne mrozy, sam poczułem że mi zimno. Świetnie opisane są postacie, szczególnie wspomniani już malcy. Ich autentyczność literacka sprawia że wierzy się w każde słowo autora.
Dodam że utwór po raz pierwszy ujrzał światło dzienne w 1887 roku.

Zdecydowanie polecam tę realistyczną nowelkę Czechowa. Stawiam 8/10.

Nowela opowiada o marzeniach dwóch chłopców Wołodii i jego gimnazjalnego kolegi Soczewicyna. Przyjeżdżają oni do rodziny Wołodii w przeddzień wigilii Bożego Narodzenia, na ferie. Tajemniczy smutny chłopiec kolegujący się z paniczem, uważa że jest Indianinem o przydomku Jastrzębi Pazur. Pragnie wyjechać do Ameryki. Tam przeżywać niebezpieczne przygody, polować, znajdywać...

Malcy, co za utrapienie ;-),można to sobie wyobrazić, tę determinację i rozterki małych "podróżników".

Malcy, co za utrapienie ;-),można to sobie wyobrazić, tę determinację i rozterki małych "podróżników".

Miniaturka o bogatej dziecięcej wyobraźni i pragnieniu "ucieczki" z domu w niesamowity świat znany wyłącznie z książek.

Miniaturka o bogatej dziecięcej wyobraźni i pragnieniu "ucieczki" z domu w niesamowity świat znany wyłącznie z książek.

Rozkoszna opowiastka o dwu malcach, snujących dziecięce plany. A dziecięce plany są zawsze odwrotnie proporcjonalne do możliwości. Wiem co mówię, osobiście w wieku lat ośmiu wybierałem się na podbój obu biegunów. Szczęśliwie wrodzony niedobór odwagi nie pozwolił mi ani nastraszyć rodziców ani zamarznąć w którejś z zasp, z czego się cieszę.

A lekturę malców i powspominanie własnych eskapad gorąco polecam!

Rozkoszna opowiastka o dwu malcach, snujących dziecięce plany. A dziecięce plany są zawsze odwrotnie proporcjonalne do możliwości. Wiem co mówię, osobiście w wieku lat ośmiu wybierałem się na podbój obu biegunów. Szczęśliwie wrodzony niedobór odwagi nie pozwolił mi ani nastraszyć rodziców ani zamarznąć w którejś z zasp, z czego się cieszę.

A lekturę malców i powspominanie...

Marzenia o złocie i kości słoniowej

Marzenia o złocie i kości słoniowej

Każdy z nas miał takie marzenia :)

Każdy z nas miał takie marzenia :)

Włodek i jego przyjaciel, Czeczewicyn, marzą o ucieczce do dalekiej Ameryki, żeby: "zdobywać złoto i kość słoniową, zabijać wrogów, brać udział w wyprawach korsarskich, pić dżin i w końcu pojąć za żonę jakąś piękność i uprawiać plantacje". Ich dziecinne fantazje prawdopodobnie wzięły się z lektury książek przygodowych. Montigomo Szpon Jastrzębi, czyli chudy i śniady Czeczewicyn oraz jego "bladolicy brat" (niesforny Włodzio) są uczniami klasy gimnazjalnej.
Wracając do rodzinnego domu, gwarnie przywitani, udają zupełnych dorosłych; nie chcą bawić się z siostrami Włodka, ani przygotowywać ozdób świątecznych, ani ślizgać się na sankach. Są zajęci o wiele ważniejszymi sprawami; wertowaniem map Azji i Ameryki, poszukiwaniem prochu, czy zbieraniem funduszy na wyjazd. Ich ucieczka trwa bardzo krótko; po wszystkim, złapani przez policjantów, pozostaje im tylko pamiątkowy zapis o Montigomim Szponie Jastrzębim.

Włodek i jego przyjaciel, Czeczewicyn, marzą o ucieczce do dalekiej Ameryki, żeby: "zdobywać złoto i kość słoniową, zabijać wrogów, brać udział w wyprawach korsarskich, pić dżin i w końcu pojąć za żonę jakąś piękność i uprawiać plantacje". Ich dziecinne fantazje prawdopodobnie wzięły się z lektury książek przygodowych. Montigomo Szpon Jastrzębi, czyli chudy i śniady...

Dobry motyw, ale zbyt płytko przedstawiony

Dobry motyw, ale zbyt płytko przedstawiony

O tym, że wyprawa na inny kontynent nie jest sprawą łatwą, zwłaszcza gdy jest się gimnazjalistą.

O tym, że wyprawa na inny kontynent nie jest sprawą łatwą, zwłaszcza gdy jest się gimnazjalistą.