Zawsze jak na nią patrzę to kojarzy mi się z jakaś taką dziwną ostoją i mrokiem. Może mam takie odczucia dlatego, że bohaterka spędza cały rok u swojej ciotki gdzie jej się nudzi, a akcja w tym momencie dzieje się po woli i trochę wlecze oraz występuje tam trochę nietypowy rodzaj magii.

Książka jest inna niż te które zazwyczaj czytam, ma jakiś taki inny charakter, ale nie umiem tego do końca wytłumaczyć. Czytało mi się ją z poczuciem, że nie wiadomo czego mam się spodziewać. Historia budzi we mnie dziwne odczucia za każdym razem gdy o niej mi się przypomni, choć nie wiem czemu.

Fabuła wydaję się w tej książce taka zimna i odosobniona. Akcja dzieje się przez ponad rok i w niektórych momentach czas płynie wolno i nie przerywanie, a czasami nagle dzieje się jakaś akcja i wydarzenia są w szybszym tempie. Jest to z pewnością książka z działu fantastyki, choć nie zawsze da się to odczuć. Moim zdaniem jest to trochę specyficzna historia. Tak ogólnie książka jest raczej sympatyczna, dobrze napisana, choć chyba nie bardzo są to moje klimaty. Moja ocena nie za wysoka też za to, że dzieje się w tak długim czasie i mam wrażenie, że chwilami stoję w miejscu i nic się nieb dzieje, a ja nie lubię nudnych książek.

Zawsze jak na nią patrzę to kojarzy mi się z jakaś taką dziwną ostoją i mrokiem. Może mam takie odczucia dlatego, że bohaterka spędza cały rok u swojej ciotki gdzie jej się nudzi, a akcja w tym momencie dzieje się po woli i trochę wlecze oraz występuje tam trochę nietypowy rodzaj magii.

Książka jest inna niż te które zazwyczaj czytam, ma jakiś taki inny charakter, ale nie...

Nic nowego. Zła macocha i inne oklepane motywy. Mi nie podeszło, nudziłam się, ale język jest bardzo ładny.

Nic nowego. Zła macocha i inne oklepane motywy. Mi nie podeszło, nudziłam się, ale język jest bardzo ładny.

Czy w książce mającej mniej niż 300 stron da się dobrze rozwinąć fabułę? Jakie są wasze doświadczenia z krótkimi książkami?

U mnie z tego typu powieściami bywa różnie. Niektóre są świetne i dosyć mała ilość stron nie wpływa na ich jakość i rozwój fabuły. Jednak trafiają się też takie, w których autor zdecydowanie nie poradził sobie dobrze i niestety czegoś im brakuje. “Królestwo Łabędzi” należy właśnie do tej drugiej grupy…

Ta książka miała taki potencjał! Baśniowa historia z elementami magicznymi brzmi niesamowicie, jednak przez to, że pozycja ma tylko 250 stron, to autorka tak naprawdę porządnie nie rozwinęła żadnego z wątków. Czytelnik nie do końca wie jak działa ten świat czy magia związana z Przodkami, a wiele scen jest po prostu niepotrzebnych. Zamiast opisywania podróży karocą, autorka mogła skupić się na przykład na rozwinięciu wątku romantycznego, który moim zdaniem wypadł bardzo nijako. Jednak “Królestwo Łabędzi” nie było aż tak złe. Czytało się je naprawdę szybko, lektura całej powieści zajęła mi tylko jeden wieczór. Baśniowy klimat również bardzo mi się podobał i chętnie przeczytałabym inną książkę w tym stylu (albo dłuższą wersję tej 😂). Niestety finalnie raczej nie polecam wam tej historii.

https://www.instagram.com/livquebooks/

Czy w książce mającej mniej niż 300 stron da się dobrze rozwinąć fabułę? Jakie są wasze doświadczenia z krótkimi książkami?

U mnie z tego typu powieściami bywa różnie. Niektóre są świetne i dosyć mała ilość stron nie wpływa na ich jakość i rozwój fabuły. Jednak trafiają się też takie, w których autor zdecydowanie nie poradził sobie dobrze i niestety czegoś im brakuje....

Książka ma jakieś 250 stron (już jest dość krótka),a jej połowa zdaje się być o niczym. Niektóre wątki były według mnie wprowadzone niepotrzebnie i nic nie zmieniły w przebiegu wydarzeń. Cała podróż Aleksandry do domu ciotki nie miała zbytnio logicznego podłoża. Wątek romantyczny - tragiczny! Gdyby postać Gabriela nie znalazła się w tej historii, z pewnością nic by się nie stało. Moim zdaniem autorka mogła pominąć taki wątek i lepiej skupić się na samej akcji. Mieliśmy tu w zasadzie do czynienia z trzema poważniejszymi zdarzeniami takimi, że naprawdę coś się działo. Reszta to takie pisanie o jednym i tym samym.

Książka ma jakieś 250 stron (już jest dość krótka),a jej połowa zdaje się być o niczym. Niektóre wątki były według mnie wprowadzone niepotrzebnie i nic nie zmieniły w przebiegu wydarzeń. Cała podróż Aleksandry do domu ciotki nie miała zbytnio logicznego podłoża. Wątek romantyczny - tragiczny! Gdyby postać Gabriela nie znalazła się w tej historii, z pewnością nic by się nie...

"Królestwo łabędzi" opowiada historię Aleksandry. Dziewczyna wiedzie spokojne życie na królewskim dworze u boku braci i rodziców.
Do czasu gdy zdarza się tragedia, matka ginie z rąk tajemniczej bestii, a ojciec ponownie się żeni.
Macocha nienawidzi dzieci męża. Synowie zostają wygnani, a Aleksandrę wywożą do ciotki.
Dziewczyna pragnie odzyskać braci, jednak musi najpierw odnaleźć w sobie niezwykłą moc.
Cz to jej się uda? Czy dobro zwycięży nad złem?

Autorka zaczerpnęła pomysł na historię Aleksandry z baśni Hansa Christiana Andersena "Dzikie łabędzie".
Wszyscy czytali i czytają baśnie, teraz lub w dzieciństwie. "Królestwo łabędzi" to odtworzenie tej baśni na nowo.
Dzięki lekkiemu i przyjemnemu stylowi książkę wręcz się pochłania. Świat przedstawiony jest pełen magii, miłości, przyjaźni oraz walki dobra ze złem. Autorka potrafi oczarować czytelnika magiczną przygodą, niebezpieczeństwem oraz walką o przetrwanie i lepsze jutro.
Z historią Aleksandry miło spędziłam czas.

"Królestwo łabędzi" opowiada historię Aleksandry. Dziewczyna wiedzie spokojne życie na królewskim dworze u boku braci i rodziców.
Do czasu gdy zdarza się tragedia, matka ginie z rąk tajemniczej bestii, a ojciec ponownie się żeni.
Macocha nienawidzi dzieci męża. Synowie zostają wygnani, a Aleksandrę wywożą do ciotki.
Dziewczyna pragnie odzyskać braci, jednak musi najpierw...

Od zawsze kochałam bajki, baśnie itp., więc poprostu musiałam to przeczytać. Książka opisuje baśń, która akurta z tych ,,łabędzich" mi się najmniej podoba...ale co tam. Grunt, że jest baśń.
Książka ma potencjał, niestety czegoś mi tu brakuje...chyba jest za bardzo skrócona. Książka, która rozgrywa się w ciągu 2 czy 3 lat, brzmi jakby trwała tydzień. Choć oczywiście jest to nie możliwe.
Jest jeden wielki plus...autorce udało się uchwicić to coś. Klimat. Cała książka jest poprostu jedną wielką baśnią.

Od zawsze kochałam bajki, baśnie itp., więc poprostu musiałam to przeczytać. Książka opisuje baśń, która akurta z tych ,,łabędzich" mi się najmniej podoba...ale co tam. Grunt, że jest baśń.
Książka ma potencjał, niestety czegoś mi tu brakuje...chyba jest za bardzo skrócona. Książka, która rozgrywa się w ciągu 2 czy 3 lat, brzmi jakby trwała tydzień. Choć oczywiście jest to...

Niecierpliwie czekałam na lekturę "Królestwa Łabędzi" i przyznam, że jestem trochę rozczarowana.
Na początku zapowiadało się ciekawie, ale już przy drugim rozdziale zaczęło robić się trochę dziwacznie. Widać, że autorka miała lekkie problemy, żeby w płynny i czytelny sposób wytłumaczyć, o co chodzi z eneidą, czarami i podobnyni sprawami. Jeśli chodzi o opisy były napisane dobrze, ale na samym początku były problemy z dialogami. Przy nich miałam wrażenie jakbym czytała jakieś opowiadanie napisane przez dwunastolatkę. Po prostu zero emocji. Na szczęście później było trochę lepiej. Wracając do opisów to wydaje mi się, że było ich trochę za dużo. Sama książka jest bardzo cienka, ale niestety większość to opisy. Usuwając połowę z nich fabuła nic kompletnie by nie straciła. Wydaje mi się, że autorce trochę zabrakło pomysłów jak uzupełnić tą książkę, bo samą główną akcję możnaby spokojnie zmieścić w jakiś stu stronach. A fabuła? Nie była taka zła, ale nie da się nie zauważyć, że była to marna przeróbka 'Królewny Śnieżki' i bajki 'O Sześciu Łabędziach'. Ta druga jest jedną z moich ulubionych i nie do końca podobało mi się jak została tu wykorzystana. Bohaterowie niestety też dosyć nijacy. Ani ich lubiłam ani nie lubiłam. Byli mi całkowicie obojętni.
Osobiście bardzo lubię takie książki na podstawie bajek czy baśni. Tutaj troszeczke się zawiodłam, bo książka mocno średnia. Raczej do niej już nie wrócę.

Niecierpliwie czekałam na lekturę "Królestwa Łabędzi" i przyznam, że jestem trochę rozczarowana.
Na początku zapowiadało się ciekawie, ale już przy drugim rozdziale zaczęło robić się trochę dziwacznie. Widać, że autorka miała lekkie problemy, żeby w płynny i czytelny sposób wytłumaczyć, o co chodzi z eneidą, czarami i podobnyni sprawami. Jeśli chodzi o opisy były napisane...

Spodziewałam się zupełnie czego innego po tej książce, w sumie czegoś lepszego. Mam wrażenie, że jest ona marnym połączeniem bajki o królewnie Śnieżce (bez krasnoludków) i odrobiny Brzydkiego kaczątka. Książka miała potencjał (a raczej sam zarys akcji miał jakikolwiek potencjał),ale nie podoba mi się jak autorka podeszła do tematu. Cała ta historia dotycząca "eneidy" jest dla mnie zniewieściała (może nie jest to odpowiednie słowo, ale żadne inne nie przychodzi mi do głowy). Jedyne interesujące momenty to te, w których pojawia się Gabriel, nie ze względu na marny wątek miłosny, ale dlatego, że choć równie bezbarwny jak reszta bohaterów, i tak jest z nich najciekawszy. Dobrze chociaż, że książka była krótka. Niezbyt polecam.

Spodziewałam się zupełnie czego innego po tej książce, w sumie czegoś lepszego. Mam wrażenie, że jest ona marnym połączeniem bajki o królewnie Śnieżce (bez krasnoludków) i odrobiny Brzydkiego kaczątka. Książka miała potencjał (a raczej sam zarys akcji miał jakikolwiek potencjał),ale nie podoba mi się jak autorka podeszła do tematu. Cała ta historia dotycząca...

Przyjemna baśń z kategorii young fantasy do poczytania do poduszki.

Przyjemna baśń z kategorii young fantasy do poczytania do poduszki.

Przynudna, akcji brak, strasznie się dłuży i mnie prawie wprowadziła w zastój czytelniczy

Przynudna, akcji brak, strasznie się dłuży i mnie prawie wprowadziła w zastój czytelniczy