Wakacje mają smak wiśni
Wydawnictwo: wydano nakładem autora literatura piękna
52 str. 52 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Wakacje mają smak wiśni
- Wydawnictwo:
- wydano nakładem autora
- Data wydania:
- 2013-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-01-01
- Liczba stron:
- 52
- Czas czytania
- 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-272-3834-4
Ostatnie wakacje po obronie pracy magisterskiej najlepiej spędzić z przyszłym mężem i przyjaciółmi. Zwłaszcza, gdy po powrocie czeka na nas pierwsza poważna praca. Co jeśli całe nasze dotychczasowe życie zaczyna się walić? Przed takim problemem staje główna bohaterka - Marcelina. Czy sobie poradzi? I skąd te tytułowe wiśnie?
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 5
- 4
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Upolowane: Antonina Kostrzewa „Wakacje mają smak wiśni”, e-book
Pokrzywnica: Lubisz wiśnie?
Ciernik: Lubię. W spirytusie.
Pokrzywnica: A wakacje w spirytusie?
Ciernik: Wakacje w spirytusie to ulubiony sposób spędzania czasu większości naszych rodaków. Ja nie przepadam, bo nie powinno się pływać po pijaku, ale muszę przyznać, że wakacyjne wieczory w spirytusie jednak mi się zdarzają.
Pokrzywnica: Bohaterka książki Antoniny Kostrzewy lubi. To jest w ogóle bardzo dziwna książka – fatalnie napisana, błąd na błędzie, ale bohaterka fascynuje.
Ciernik: Nie znam się dobrze na kobietach, ale wydaje mi się, że w sytuacji bohaterki większość dziewczyn chciałaby się dowiedzieć, dlaczego, co i jak. A ona nic. Nawet nie przyszło jej to do głowy. To mnie zaskoczyło.
Pokrzywnica: Otóż to! Ona właśnie dlatego jest intrygująca – reaguje nietypowo, akceptuje sytuację, wydawałoby się, nie do zaakceptowania, zachowuje się jakby… nie chciała wiedzieć, co czuje, albo jakby w ogóle nie potrafiła czuć! Kobieta bez żadnego kontaktu z własnym życiem emocjonalnym! Kiedy czytałam „Wakacje mają smak wiśni”, pomyślałam sobie, że tak musi wyglądać osoba wychowana od dziecka na reklamach. Jeśli nie powiedzą: Zrób to i tamto, a poczujesz to i owo, Odkryj to i śmo, Poczuj coś tam – to taka osoba samodzielnie, bez podpowiedzi, nie czuje nic. Jeżeli nie pokażą tabliczki z napisem: Radość i oklaski – to ona się nie ucieszy. Nie zapłacze z własnej woli, nie wścieknie się, nawet się nie skrzywi, kiedy plują jej w twarz. Tylko będzie pić. Ale przecież nie czystą wódkę, to nie alkoholiczka! Marcelina będzie pić kolorowe drinki, bo to przecież wakacje, impreza, więc tak jak wszyscy, zwyczajnie… Ale wcale nie zwyczajnie.
Ciernik: Nawet gdy została sama, to chlała. Zgodnie z zaleceniem babci. Ciekawe, czy babcia też chlała, czy wyłącznie o smak wiśni chodziło? Może to też było chlanie, tylko że takie na babciną modłę, bo przecież dawniej kobiecie nie wypadało znieczulać się w ten sposób. Teraz to już nie obowiązuje.
Pokrzywnica: Bardzo możliwe. Babciom przecież też nie jest lekko. A jeśli ciężar jest nie do wytrzymania, to trzeba nie czuć. Nie rozumieć. Udawać, że pozory są wszystkim. Może się nie utopimy, chociaż… Marcelina nawet nie jest przerażona perspektywą ewentualnego utopienia się. Nie ma w niej strachu, nawet wstydu nie ma. Nic. Pustka. Patrzymy z perspektywy bohaterki, która jest tylko skorupką pozorów. Oczywiście to nieprawda, ale ona własnego wnętrza nie zna i nie chce znać.
Ciernik: Jest podobna do wielu współczesnych facetów. Tylko że w niej nie ma nawet żadnej próby kompensacji tej nieczułości. Nie poszła, na przykład, w intelektualizowanie czy w ambicje jakieś. I do końca nic się nie zmienia – ot, pojawia się kolejna silna kobieta, więc Marcelina za nią idzie.
Pokrzywnica: Centrum jej życia nie jest w niej, tylko gdzieś obok.
Ciernik: A inni bawią się, jeżdżą na wycieczki i chlają rozwodnione drinki, biegając wokół basenu w klapkach Kubota założonych na białe skarpetki. Może to i niskie loty, ale chociaż jest w tym jakaś pogańska witalność. Tymczasem ona, przez to, że nie dopuszcza do świadomości uczuć, nie stawia pytań, nie docieka, to zaczyna sobie wymyślać urojone przyczyny niepowodzeń: bo gruba jestem, bo cellulit, bo nie jestem wystarczająco taka, siaka i owaka. Chcą mnie gdzieś zabrać – to jadę, nie chcą – to nie jadę. Żadnych własnych decyzji. Marcelina przypomina trochę bezwolną Anielkę z „Kosowa” Edyty Niewińskiej, tylko nie jest jeszcze aż tak psychicznie rozlazła. Zresztą obie bohaterki są chyba w tym samym wieku i z tego samego pokolenia.
Pokrzywnica: Ja też, czytając „Wakacje…” pomyślałam o „Kosowie”. Ale jak sobie człowiek przypomni to „Kosowo” i Edytę Niewińską, która pisać umie, to dopiero sobie uświadamia, jak bardzo Antonina Kostrzewa jeszcze pisać nie umie. Ona chyba miała pecha do nauczycieli, bo nie potrafi poprawnie posługiwać się językiem polskim i zdarzają jej się byki na poziomie podstawówki w rodzaju: „jakiś” zamiast „jakichś”. Do tego koszmarnie nieporadnie skonstruowane zdania. I na dodatek autorka dumnie podpisuje się pod redakcją i korektą własnej książki. Nie róbcie tego! Nie idźcie tą drogą! Autor nie może dobrze poprawić własnego tekstu, bo własnych potknięć się po prostu nie widzi. Dlatego właśnie wynaleziono zawód redaktora i jeszcze dodatkowo – korektora. Korzystajcie z ich usług! I pracujcie nad językiem, nad warsztatem, bo książka niedopracowana pod tym względem to strzał w kolano!
Ciernik: Tak, też zwróciłem uwagę na nieporadność językową autorki. To kolejny przykład selfpublishera, któremu przydałby się dłuższy pobyt na Weryfikatorium.pl.
Pokrzywnica: Tak, jeśli Antonina Kostrzewa chce pisać dobrze, to czeka ją jeszcze mnóstwo pracy. Ale ona umie patrzeć – umie wychwycić z rzeczywistości rzeczy ważne i wie, że one są warte opisania. Tego się nie da nauczyć. Poprawności językowej – można. I ta autorka powinna się porządnie wziąć do roboty, bo ma coś do powiedzenia, tylko jeszcze nie potrafi. A z dwojga złego: lepszy autor, któremu o coś chodzi, nawet nieporadny, bo to można (sporym wysiłkiem, ale można) nadrobić, niż erudyta gadający pięknie i poprawnie o niczym.
www.leniwiecliteracki.pl
Upolowane: Antonina Kostrzewa „Wakacje mają smak wiśni”, e-book
więcej Pokaż mimo toPokrzywnica: Lubisz wiśnie?
Ciernik: Lubię. W spirytusie.
Pokrzywnica: A wakacje w spirytusie?
Ciernik: Wakacje w spirytusie to ulubiony sposób spędzania czasu większości naszych rodaków. Ja nie przepadam, bo nie powinno się pływać po pijaku, ale muszę przyznać, że wakacyjne wieczory w spirytusie jednak mi...
Marcelina właśnie została magistrem. Jest zaręczona z Tomkiem. Młodzi planują jesienią ślub a wkrótce po tym, Marcelina ma podjąć dobrze płatną pracę u swojego przyszłego teścia. Tymczasem Tomek wyprawia huczną imprezę z okazji „magistra” swojej dziewczyny. Wszyscy bawią się wyśmienicie do tego stopnia, że nad ranem Marcelina znajduje Tomka w łóżku… ze swoją przyjaciółką Dorotą. Po wysłuchaniu podręcznikowego „to nie tak jak myślisz”, Marcelina ląduje ze swoimi ciuchami kątem u pary przyjaciół – Ani i Wojtka. Poza poczuciem straty i czarnymi wizjami przyszłości jest jeszcze jeden problem – zaplanowane i opłacone wspólne wakacje wraz ze znajomymi. Ania przekonuje Marcelinę, że musi jechać i koniec kropka (licząc na to, że Tomek będzie na tyle przyzwoity, że zrezygnuje). Nic z tego – Tomek zjawia się na lotnisku z wtuloną w niego Dorotą…
Fajny pomysł. Samo życie. Liczyłam jednak zdecydowanie na dłuższą opowieść i bardziej złożone postaci, bo cała historia ma potencjał. Zakończenie miło mnie zaskoczyło. Liczę na ciąg dalszy.
Marcelina właśnie została magistrem. Jest zaręczona z Tomkiem. Młodzi planują jesienią ślub a wkrótce po tym, Marcelina ma podjąć dobrze płatną pracę u swojego przyszłego teścia. Tymczasem Tomek wyprawia huczną imprezę z okazji „magistra” swojej dziewczyny. Wszyscy bawią się wyśmienicie do tego stopnia, że nad ranem Marcelina znajduje Tomka w łóżku… ze swoją przyjaciółką...
więcej Pokaż mimo to