Sonata marymoncka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Estymator
- Data wydania:
- 2024-04-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 1982-01-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367950039
- Tagi:
- Marek Hłasko Sonata marymoncka
Hłasko ukończył „Sonatę marymoncką” w roku 1953 (miał wtedy 19 lat) lecz ukazała się ona drukiem dopiero w roku 1982, już po jego śmierci (w roku 1951 został jedynie opublikowany jej fragment – opowiadanie „Baza Sokołowska”). Co ciekawe Hłasko, zapewne niezadowolony z efektu swojej pracy, dokonał jej przeróbki – przenosząc akcję „Sonaty” w realia przedwojenne. Powstała w ten sposób powieść „Wilk” – będąca wersją alternatywną „Sonaty” i jej swoistym prequelem. „Wilk” został wydany z jeszcze większym opóźnieniem, bo dopiero w roku 2015, dzięki dociekliwości ówczesnego studenta polonistyki, Radosława Młynarczyka. Hłasko w swoich późniejszych wypowiedziach lekceważąco wyrażał się o „Sonacie”. Nie zmienia to jednak faktu, że zaprezentował w niej wybitny talent literacki. [Jacek Chołoniewski, Wyd. Estymator]
FILM „SONATA MARYMONCKA”:
Książka została sfilmowana przez Jerzego Ridana. Premiera odbyła się w roku 1988. W filmie tym wystąpili m.in.: Olaf Lubaszenko, Henryk Bista, Bronisław Pawlik, Jerzy Kryszak, Witold Pyrkosz. Producent: Iluzjon. Opinie o filmie:
– To film nastroju, który w sposób cudowny oddaje klimat książki. Myślę, że młodzi obecnie żyjący ludzie odnajdą w tym filmie także swój los, a niekiedy tragiczną bezsilność. I to jest największa wartość ekranowej „Sonaty”. Wierzę w dobroczynną rolę sztuki. „Sonatę” wyświetlać trzeba jak najczęściej, a życie, być może, stanie się łaskawsze i mniej uciążliwe. [Maria Hłasko – matka pisarza]
– Mimo że w swoim filmie Jerzy Ridan portretuje środowisko twardych, szorstkich i prostych mężczyzn, to jednak nie epatuje przy tym wulgaryzmami ani scenami alkoholowych libacji. Sporo jest za to poezji czy operowania nastrojem w pokazanym przez reżysera obrazie. Bardzo mu w tym pomogli znakomici aktorzy, którzy zagrali w niewielkich, lecz ważnych epizodach. Wielu z nich przyciągnęło do filmu samo nazwisko Marka Hłaski. Czego by bowiem nie mówić, „Sonata marymoncka” doskonale oddaje klimat prozy Hłaski – z jej światem twardych mężczyzn, podstawowych konfliktów moralnych i podszytą liryzmem brutalnością. [Jarosław Hebel, mojaprzestrzenkultury.pl]
TŁUMACZENIA:
Marek Hłasko to jeden z najbardziej znanych polskich pisarzy w skali światowej. Jego książki zostały przetłumaczone m.in. na angielski, niemiecki, francuski, hiszpański, holenderski, włoski, duński, węgierski, hebrajski, fiński, koreański i esperanto.
Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.
Tekst: PIW, Warszawa 1982 (pierwsze wydanie).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 368
- 130
- 48
- 10
- 4
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
I co z tego, że człowiek marzył? Nie bój się, życie odbierze ci te twoje marzenia.
Czym jest życie? - powiedział po długiej chwili - To tylko długa droga do śmierci. Nic więcej.
OPINIE i DYSKUSJE
Zapominany już obraz powojennej Warszawy. Pisany jednak w socrealistycznym stylu, jak prawie wszystko co było wtedy wydawane. O faktycznych realiach życia dowiadujemy się jakby mimochodem, bo autor głównie skupia się na "politycznym dojrzewaniu" bohatera.
Warte przeczytania, bo to debiut literacki Marka Hłaski, chyba wówczas jeszcze nastolatka. Sygnalizuje wielki talent, choć samego dziełka, w żadnym razie nie da się zaliczyć do wybitnych.
Zapominany już obraz powojennej Warszawy. Pisany jednak w socrealistycznym stylu, jak prawie wszystko co było wtedy wydawane. O faktycznych realiach życia dowiadujemy się jakby mimochodem, bo autor głównie skupia się na "politycznym dojrzewaniu" bohatera.
więcej Pokaż mimo toWarte przeczytania, bo to debiut literacki Marka Hłaski, chyba wówczas jeszcze nastolatka. Sygnalizuje wielki talent,...
Początek ciekawy, pisana z talentem historia młodego człowieka osieroconego w trudnych czasach. Ale szybko robi się z tego standardowa czytanka komunistyczna o aniele ideowości i demonie cwaniactwa, które walczą o duszę młodzieńca. Mdło się robi, jak to w takich produkcjach. Ideowy sekretarz partii w zakładzie pracy szybko sprząta bałagan i zyskuje zaufanie. Takie to papierowe, że się aż można pośmiać - np. do tego sekretarza schodzą się starsi nawet pracownicy, żeby zwierzyć sie z rodzinnych trudności i prosić o radę. Jak do księdza albo psychologa!
Wszystko to da się zrozumieć, w końcu to pierwsza książka Hłaski i pisana w czasie stalinowskiego mroku. W każdym razie może ją sobie darować nawet wielbiciel talentu Marka.
Początek ciekawy, pisana z talentem historia młodego człowieka osieroconego w trudnych czasach. Ale szybko robi się z tego standardowa czytanka komunistyczna o aniele ideowości i demonie cwaniactwa, które walczą o duszę młodzieńca. Mdło się robi, jak to w takich produkcjach. Ideowy sekretarz partii w zakładzie pracy szybko sprząta bałagan i zyskuje zaufanie. Takie to...
więcej Pokaż mimo to"Sonata marymoncka" jest napisana w ponurej tonacji. Opowiada o niełatwym życiu Ryśka Lewandowskiego, który pochodzi z dołów społecznych i nieustannie walczy, mimo że nie ma o co. Czasy przedwojenne, wojna, pierwsze lata komunistycznej Polski - każdy okres jest tak samo beznadziejny. Dlatego też Rysiek zachowuje rezerwę w stosunku do komunistycznych agitatorów. Wie dobrze, na jakich zasadach działa świat i że żaden ustrój tych zasad nie zmieni. Pierwsza połowa książki jest napisana świetnie, ponieważ skupia się na głównym bohaterze. W drugiej części narracja się rozmywa, przez wprowadzenie pobocznych postaci książka traci na spójności.
"Sonata marymoncka" jest napisana w ponurej tonacji. Opowiada o niełatwym życiu Ryśka Lewandowskiego, który pochodzi z dołów społecznych i nieustannie walczy, mimo że nie ma o co. Czasy przedwojenne, wojna, pierwsze lata komunistycznej Polski - każdy okres jest tak samo beznadziejny. Dlatego też Rysiek zachowuje rezerwę w stosunku do komunistycznych agitatorów. Wie dobrze,...
więcej Pokaż mimo to"Sonata marymoncka"
Marek Hłasko
Debiut? Czy to na pewno jest debiutancka powieść Hłaski? Bo jest genialna! 😍
Od dawna poczytuje i lubie jego twórczość. W ogóle to on i Pilch to moi bracia wewnętrzni. Wieczni buntownicy nie zgadzajacy się na taki świat.. chociaż ja już dojrzewam coraz mniej buntu a coraz więcej dystansu i naprawdę dobrze mi z tym..
"Sonata marymoncka" to świetnie napisana powieść o Ryśku Lewandowskim. Młodym chłopaku, bystrym i fajnym ale pogubionym.. bo urodzonym w środowisku charakterystycznym.. lewe interesy, porachunki, ciemni, niebezpieczni typkowie, bieda, alkohol i bójki. Ale jest dla niego szansa bo to czas powojenny i na zgliszczach Warszawy rodzi się nowy ustrój, tylko czy dobry? Tego Rysiek nie wie. Z jednej strony tradycja, rodzina, legendy jego dzieciństwa, a z drugiej chęć wyrwania się z takiego życia by nie być jak ojciec i nie być już nigdy głodnym. Tylko jak, za jaką cenę? Książka propagandowa to czuć na kilometr.. ale to napisał Hłasko, on na pewno jeszcze wtedy nie wiedział jak dobrym pisarzem i myślicielem będzie, bo miał wtedy 17 lat.. i nie wiedział że ta pozycja będzie ponadczasowa.. bo ja czytając wychodziłam w te dylematy życiowe Ryśka jak w swoje.. czy trzeba być jak większość by żyło się łatwiej? Czy być jak mniejszość ale jednak nie sama na tej drodze? Czy jednak można iść zgodnie ze swoim sumieniem i sercem, odstawać od każdej ze stron i nie być jednoczesnie wyrzutkiem społeczeństwa, być indywidualistą który weźmie z każdej ze stron pasujacy mi kawałek? Wiecie że teraz też jest trudno a nawet niemożliwym to robić? Jak kibicowałam Ryśkowi to byłam za rzuceniem lewizny i alkoholu bo zawsze mi szkoda takich fajnych i mądrych chłopaków, że tak marnują swoje potencjały, ale to by znaczyło że pacham go w ramiona partii a im nie ufam zbytnio, a kiedy jednocześnie kibicowałam mu by szedł własną drogą byłam świadoma że nie dojdzie tam gdzie by chciał bo paria tego dopilnuje. Stałam często razem z nim zdezorientowana, patrzylismy sobie w oczy i czułam z nim jedność..
"Sonata marymoncka"
więcej Pokaż mimo toMarek Hłasko
Debiut? Czy to na pewno jest debiutancka powieść Hłaski? Bo jest genialna! 😍
Od dawna poczytuje i lubie jego twórczość. W ogóle to on i Pilch to moi bracia wewnętrzni. Wieczni buntownicy nie zgadzajacy się na taki świat.. chociaż ja już dojrzewam coraz mniej buntu a coraz więcej dystansu i naprawdę dobrze mi z tym..
"Sonata marymoncka"...
Pierwsza część książki jest bardzo dobra. Bohater dorasta w bardzo ciekawym środowisku i rodzinie z bogatymi tradycjami. Uczy się i podpatruje najlepszych.
Ma ambicje i ciekawe perspektywy. Wujki Zielińszczaki konkretne. Uczą życia.
W wojennej zawierusze chłopak trafia w ciekawe miejsce. Podpatruje prawdziwe uroki życia. Po wojnie wujek Zielińszczak udziela trafnych wskazówek. A potem chłopak bierze się za uczciwą robotę. Od tego momentu ciekawą opowieść awanturniczą zastępują dyrdymały i dywagacje czy zapisać się do Partii czy mieć to wszystko w dupie. Bardzo żałuję, że Autor tak zdecydował. Gdyby druga część zachowała podobny ton jak pierwsza, to byłaby rewelacyjna pozycja.
Nie wiem czy Autorem kierował oportunizm czy też naszły go jakieś przemyślenia i postanowił przelać je na papier. W każdym razie psuje to końcowy efekt.
Mimo to, polecam tę pozycję. Akcja wartka i bardzo ciekawy świat przedstawiony. Język adekwatny do opisywanych wydarzeń.
Pierwsza część książki jest bardzo dobra. Bohater dorasta w bardzo ciekawym środowisku i rodzinie z bogatymi tradycjami. Uczy się i podpatruje najlepszych.
więcej Pokaż mimo toMa ambicje i ciekawe perspektywy. Wujki Zielińszczaki konkretne. Uczą życia.
W wojennej zawierusze chłopak trafia w ciekawe miejsce. Podpatruje prawdziwe uroki życia. Po wojnie wujek Zielińszczak udziela trafnych...
Prosty język, lekkie pióro, treściwość wypowiedzi
Prosty język, lekkie pióro, treściwość wypowiedzi
Pokaż mimo toCzyta się szybko ,całkiem nieźle , nie zmieni na pewno mojego światopoglądu , za to pokazuje jak wielkie w tym wieku ludzie mogą mieć ideały, i jak dużo potrafią zrobić by żyć nawet jak to wbrew ich ideałom, nie jest to najweselsza książka jaką czytałam w życiu.
Czyta się szybko ,całkiem nieźle , nie zmieni na pewno mojego światopoglądu , za to pokazuje jak wielkie w tym wieku ludzie mogą mieć ideały, i jak dużo potrafią zrobić by żyć nawet jak to wbrew ich ideałom, nie jest to najweselsza książka jaką czytałam w życiu.
Pokaż mimo toChyba już teraz rozumiem ;-)
Chyba już teraz rozumiem ;-)
Pokaż mimo toJednym tchem
Jednym tchem
Pokaż mimo toDebiutancka powieść Hłaski, socrealizm pełną gębą. Ale jednak - da się to czytać również dzisiaj, nawet bez zbytniego zgrzytania zębami.
Bo też nie jest to zwykły produkcyjniak, sławiący ciężką pracę dzielnych kierowców w odradzającej się po wojnie stolicy. Choć ta opowieść skrzy się ideologicznymi hasłami z tamtego okresu, nie odbiera się tego jako nachalnej propagandy, ale raczej jako wyraz szczerej wiary młodego człowieka tamtej epoki. Człowieka, którego życie nie rozpieszczało, o którego dzieciństwie można by powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że było szczęśliwe - z awanturującym się ojcem-pijakiem, bijącym matkę, z nędzą, głodem i beznadzieją.
W tej opowieści o młodym Lewandowskim - cwaniaku z Marymontu, który na kilka lat znalazł sobie zajęcie jako kierowca w bazie transportowej - widać przede wszystkim dramatyczną skargę i problem z odnalezieniem samego siebie, swojego własnego pomysłu na życie. Jakie inne nastawienie mógł sobą reprezentować chłopak, wychowany w dzielnicy rojącej się od różnego rodzaju przestępców, gdzie liczyło się przede wszystkim to, żeby nie zostać frajerem? Wartością było to, że ktoś był zadziorny, cwany, umiał się bić, postawić na swoim. No i umiał się zabawić, wypić. A skąd wziąć pieniądze ne picie i zabawę? Cóż, nieważne skąd, byle tylko możliwie jak najmniej się przy tym namęczyć. A że zwykle oznaczało to kradzieże i oszustwa różnej maści - przecież liczył się efekt końcowy i to, żeby nie dać się złapać...
Jak długo jednak można kombinować i żyć z etykietką złodzieja? Jak długo można tłumaczyć swoje machlojki nędzą w kraju, brakiem pracy, beznadzieją - skoro powstają różne zakłady, kraj się rozbudowuje, można się kształcić, można żyć inaczej, niż pamięta się ze swojego dzieciństwa? Czy naprawdę nie ma w życiu innego sensu, jak tylko to, żeby się napić aż do utraty świadomości? Lewandowski jest zagubiony, jedni bohaterowie zastępują w jego życiu drugich, sam już nie wie, kogo ma słuchać, za czyją radą podążyć, czym się w swoim życiu kierować. Wie tylko, że chce żyć inaczej, że nie chce skończyć jak własny ojciec, że nie chce ciągle biedować.
U Hłaski z pomocą przyszedł komunizm - który, nawiasem mówiąc, rzeczywiście w tym półświatku kanciarzy i pijaków jawił się jako promyk światła. W czasie, gdy religia przestała przynosić ukojenie, przestała być wyznacznikiem moralności, chyba rzeczywiście nie było wówczas nic innego... Ale nie chodzi tak naprawdę o ideologię, która w tamtym czasie zwyciężyła. Chodzi o te targające młodym człowiekiem rozterki, o rozbrat między marzeniami a rzeczywistością, o niegodzenie się z nędzą życia. Te problemy nie skończyły się z upadkiem komunizmu, są uniwersalne dla całego naszego kręgu kulturowego. I chyba właśnie to sprawia, że mimo tego socrealistycznego posmaku, daje się jeszcze tego wczesnego Hłaskę czytać...
Debiutancka powieść Hłaski, socrealizm pełną gębą. Ale jednak - da się to czytać również dzisiaj, nawet bez zbytniego zgrzytania zębami.
więcej Pokaż mimo toBo też nie jest to zwykły produkcyjniak, sławiący ciężką pracę dzielnych kierowców w odradzającej się po wojnie stolicy. Choć ta opowieść skrzy się ideologicznymi hasłami z tamtego okresu, nie odbiera się tego jako nachalnej propagandy,...