Certyfikat

Okładka książki Certyfikat Isaac Bashevis Singer
Okładka książki Certyfikat
Isaac Bashevis Singer Wydawnictwo: Marabut literatura piękna
222 str. 3 godz. 42 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The certificate
Wydawnictwo:
Marabut
Data wydania:
1993-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1993-01-01
Liczba stron:
222
Czas czytania
3 godz. 42 min.
Język:
polski
ISBN:
83-85883-02-9
Tłumacz:
Elżbieta Petrajtis-O'Neill
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1048
1000

Na półkach: , , , , , ,

W posłowiu anglojęzyczny tłumacz (oryginał powstał w jidysz) napisał, że to … najweselsza powieść noblisty. Co nie znaczy oczywiście, że pogodna albo podnosząca na duchu.
Autor w faktycznie autobiograficznej powieści przedstawił krótki okres z życia niespełna dziewiętnastoletniego Dawida Bendigera, który po kilku latach spędzonych w fikcyjnej Białodrewni wraca trafia do Warszawy z przysłowiowymi groszami przy duszy. I pewnie nic by z tego nie wyszło, gdyby nie list, w którym znajomy poinformował go o przyznaniu certyfikatu uprawniającego do wyjazdu do Palestyny, ówczesnego brytyjskiego terytorium mandatowego.
I tak to poznajemy żydowską Warszawę anno domini 1922. Miasto nieznane z kart polskiej literatury. Inne adresy, inne instytucje, inny odbiór Piłsudskiego i Wojska Polskiego. I jak u Martina Pollacka widać, jak bardzo zróżnicowany byli żyjący w Polsce Żydzi. Po pierwsze – co oczywiste – jeśli chodzi o zamożność. Dominowała – jak wszędzie wówczas – biedota, z którą ówcześni Polacy prawie się nie stykali, a ona z nimi. Stąd wzajemne negatywne opisy i stereotypy w literaturze obu narodów. Żydów różnił też … stosunek do religii, czyli judaizmu. Od chasydów i innych ortodoksów, poprzez luźno związanego z nią autora i jego brata, aż do ateistycznych i antyreligijnych komunistów, wychwalających ZSRR (skąd uciekł jeden z bohaterów książki). Poglądy polityczne też różniły rodaków Singera, aczkolwiek trzeba przyznać, że zasadniczo dzieli się oni na marzących o państwie żydowskim w Palestynie syjonistów oraz lewicowców wszelkiej maści, z niezbyt licznymi, ale krzykliwymi i widocznymi komunistami.
Wreszcie dzielił ich język. Autor pisał i mówił w jidysz, polski znał słabo. Jedna z żydowskich bohaterek nie uznaje tego języka, nazywając go „żargonem” (jak mówili o nim polscy antysemici). Z kolei dla syjonistów nowym językiem w ziemi obiecanej miał być (i stał się) hebrajski. Żeby było śmieszniej komuniści najchętniej mówią … po polsku.
Goje, czyli Polacy pojawiają się incydentalnie i są znani głównie z imienia lub profesji. To pokazuje, jak mało zintegrowane były obie społeczności – inaczej niż ich elity.
Wreszcie bardzo ciekawa fabuła mocno lawiruje pokazując, że kto nie ma szczęścia do pieniędzy ma je w miłości, a właściwie seksu, w który w tym środowisku nie było tak trudno.
Wreszcie w całej społeczności mamy pełen przegląd wszystkich ludzkich namiętności – pozytywnych i negatywnych, wielu typów psychologicznych, stosunku do własnego żydostwa w diasporze i Państwie Izrael (wówczas wymarzonym),małżeństwa, wolnych związków, emigracji, komunizmu i światowej rewolucji.
Wesoło wbrew pozorom wcale nie jest, ale za to czyta się świetnie. Treść warto skonfrontować z życiorysem autora, ale dopiero po zakończeniu lektury.
Przeczytane w ramach wyzwania listopadowego - książka o Polsce lub rozgrywająca się w Polsce.

W posłowiu anglojęzyczny tłumacz (oryginał powstał w jidysz) napisał, że to … najweselsza powieść noblisty. Co nie znaczy oczywiście, że pogodna albo podnosząca na duchu.
Autor w faktycznie autobiograficznej powieści przedstawił krótki okres z życia niespełna dziewiętnastoletniego Dawida Bendigera, który po kilku latach spędzonych w fikcyjnej Białodrewni wraca trafia do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1485
1249

Na półkach: , , ,

Po raz pierwszy, po przeczytaniu książki, kompletnie nie wiem, w jakim celu została napisana. Równie dobrze "Certyfikat" mógł nie powstać, ponieważ nie ma w sobie żadnego konkretnego momentu, który zapadłby mi w pamięć. Moja pierwsza książka Singera okazała się rozczarowaniem. Może inne tytuły okażą się lepsze i "po coś".

Po raz pierwszy, po przeczytaniu książki, kompletnie nie wiem, w jakim celu została napisana. Równie dobrze "Certyfikat" mógł nie powstać, ponieważ nie ma w sobie żadnego konkretnego momentu, który zapadłby mi w pamięć. Moja pierwsza książka Singera okazała się rozczarowaniem. Może inne tytuły okażą się lepsze i "po coś".

Pokaż mimo to

avatar
440
331

Na półkach:

Z różnych biografii Singera wynika, że był nieciekawym typkiem, jednak świat powieściowy umiał stworzyć ironiczny, barwny i wielowarstwowy. Przyjemnie poczytać.

Z różnych biografii Singera wynika, że był nieciekawym typkiem, jednak świat powieściowy umiał stworzyć ironiczny, barwny i wielowarstwowy. Przyjemnie poczytać.

Pokaż mimo to

avatar
204
102

Na półkach: , ,

Kupiłem przypadkiem hurtem z innymi książkami. Po przeczytaniu mam sprzeczne odczucia.

Z jednej strony między słowami odkrywamy niepokój oraz problemy społeczności żydowskiej przed drugą wojną światową: konfiskaty majątków, niechęć ze strony Polaków, "ucieczki" fikcyjnych małżonków dzięki tytułowemu certyfikatowi do Izraela. Poznajemy również pobieżnie samych Żydów: od biedoty, po arystkokrację aż do poetów, pisarzy.

Z drugiej strony rozbity główny bohater: wiecznie głodny obdartus, który ciągle lamentuje nad swoim losem. W międzyczasie buja w obłokach marząc o karierze (chociaż nic nie pisze a wszelkie próby kończą się fiaskiem) oraz o miłości (kocha kobietę którą zostawił w rodzinnej wsi, romansuje i bawi się z trzema jednocześnie). Żyd który nie jest Żydem (rudy, bez pejsów, ateista?) strachliwy oraz bez ambicji.

Może sam nie dojrzałem do Singera lub muszę przeczytać więcej (to jest pierwsza),lecz na daną chwilę "Certyfikat" to dla mnie książka o niczym.

P.S Obecnie kończę "Sztukmistrza z Lublina" i schemat jest taki sam: marzyciel romansujący z trzema kobietami naraz, oczekujący nie wiadomo czego od życia i od ludzi.

Kupiłem przypadkiem hurtem z innymi książkami. Po przeczytaniu mam sprzeczne odczucia.

Z jednej strony między słowami odkrywamy niepokój oraz problemy społeczności żydowskiej przed drugą wojną światową: konfiskaty majątków, niechęć ze strony Polaków, "ucieczki" fikcyjnych małżonków dzięki tytułowemu certyfikatowi do Izraela. Poznajemy również pobieżnie samych Żydów: od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
437
79

Na półkach:

„Certyfikat” Isaaca Bashevis Singera jest pierwszą powieścią tego pisarza jaką przeczytałam. I do razu jestem zachwycona. Aż żal iż wcześniej nie sięgnęłam po twórczość tego pisarza żydowskiego, piszącego przede wszystkim w języku jidysz. Warto wspomnieć, że młodość spędził w Polsce. Przed II wojną wyemigrował do USA, przyjął obywatelstwo a w roku 1974 odebrał literackiego Nobla.
Jest to powieść o dorastaniu młodego, żydowskiego chłopaka Dawida Bendiger. Poznajemy go gdy biedny jak mysz kościelna przybywa do Warszawy w której się urodził. Zaczyna szukać pracy, miejsca do spania i w tym celu odnawia starą znajomość z koleżanką Sonią. Ale ona nie za bardzo potrafi mu pomóc. Przekazuje mu list, który jak mu się wydaje może zmienić jego życie. Co zawiera ów tajemniczy list czekający na adresata bardzo długo. Dzięki niemu a właściwie owemu certyfikatowi może zawrzeć fikcyjne małżeństwo i w wyjechać do Palestyny. Dawid od zawsze marzył o takim wyjeździe, który pomoże mu spełnić jedno z jego marzeń o zostaniu pisarzem. Jakich wyborów dokona młody wiekiem ale według mnie stary duchem chłopak. Jeżeli chcecie się o tym dowiedzieć to proszę sięgnąć po tą niewielką książkę. Czyta się ją bardzo szybko na pewno za sprawą zgrabnie skonstruowanych krótki zdań. Można także bardzo wiele dowiedzieć się o kulturze żydowskiej. Gorąco polecam.
Moja ocena 5,5/6

„Certyfikat” Isaaca Bashevis Singera jest pierwszą powieścią tego pisarza jaką przeczytałam. I do razu jestem zachwycona. Aż żal iż wcześniej nie sięgnęłam po twórczość tego pisarza żydowskiego, piszącego przede wszystkim w języku jidysz. Warto wspomnieć, że młodość spędził w Polsce. Przed II wojną wyemigrował do USA, przyjął obywatelstwo a w roku 1974 odebrał literackiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
34

Na półkach: ,

Po „Fasoli” „Certyfikat” wydawał mi się ciekawy, zwłaszcza, że przeczytawszy pierwsze opisy życia w wielkim mieście liczyłam na klimat Warszawy dwudziestolecia międzywojennego. Tymczasem przygnębił mnie realizm świata biedy i beznadziejnej bezradności, jakby nie było innego wyjścia, tylko iść na dno z całą żydowską społecznością. Nie przekonał mnie również salon polskich pisarzy. Główny bohater użala się nad sobą w absurdalnych okolicznościach, opartych w części na prawdziwej historii. Obawiam się jednak, że jego mentalność jest dość autentyczna i to nie tylko na tamte czasy. No cóż, przyznam, że mi się nie podoba.

„Spinoza: Bóg jest pozbawiony emocji, nic nie wie o współczuciu i działa zgodnie z odwiecznymi prawami. Modlić się do Niego to tak, jak modlić się do wulkanu, wodospadu, czy skały.”

Zastanawia mnie zawsze, że ludzie szukają w Bogu wytłumaczenia wszystkich swoich bolączek, a nie widzą ich w sobie.

„Przede wszystkim jednak masy potrzebują chleba, a żeby go dostać, muszą mieć władzę. Jeżeli nie ma się władzy, traci się chleb. Dopiero gdy masy zdobędą władzę, będą miały czas zastanawiać się, co było pierwsze – jajko czy kura.”

Rewolucyjna bzdura, która doprowadziła porządek świata na skraj przepaści. Chleb trzeba sobie upiec, a nie ściągać z pańskiego stołu. Żeby sięgać po władzę, należy najpierw otworzyć sieć piekarni i zdobyć wiedzę. Władza bez zasad i wartości prowadzi bowiem do ruiny, bez względu na to, co było pierwsze.

Po „Fasoli” „Certyfikat” wydawał mi się ciekawy, zwłaszcza, że przeczytawszy pierwsze opisy życia w wielkim mieście liczyłam na klimat Warszawy dwudziestolecia międzywojennego. Tymczasem przygnębił mnie realizm świata biedy i beznadziejnej bezradności, jakby nie było innego wyjścia, tylko iść na dno z całą żydowską społecznością. Nie przekonał mnie również salon polskich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1775
724

Na półkach: , , , ,

"Certyfikat" to opowieść o dojrzewaniu, młodości chmurnej i durnej, ale także... O tym, jak młody człowiek może mieć starą duszę.
Nie polubiłam głównego bohatera. Cały czas zapominałam, że ma dziewiętnaście lat - jego myśli i postępowanie wskazywały na wiek 30+. Przy czym byłby takim zgorzkniałym trzydziestolatkiem, wątpiącym w sens wszystkiego. Sama mam na chwilę obecną 22 lata i czuję się, jakbym miałam czterdzieści, ale nie wątpię w sens xD
Dawid dopiero wchodzi w dorosłe życie tak naprawdę. Nie ma w sobie jednak już nic z dziecka (może poza podejściem do niektórych spraw). Podejmuje dorosłe decyzje, mieszka sam, próbuje pisać i publikować. Jedynie przyjazd brata przypomina mu o tym, że istnieje ktoś starszy, dla którego zawsze będzie dzieckiem.
Dawid stara się o wyjazd do Palestyny, tak naprawdę nie wie wierząc w to, że uda mu się wyrwać z Polski. Mam wrażenie, że jest za bardzo zakorzeniony w kraju pełnym antysemityzmu, lecz jeszcze bez Hitlera nad głową.
Dłuższa recenzja ukazała się tutaj: --> http://czechozydek.wordpress.com/2013/09/28/isaac-bashewis-singer-certyfikat/
Ogólnie to polecam, chociaż mnie nie porwało.

"Certyfikat" to opowieść o dojrzewaniu, młodości chmurnej i durnej, ale także... O tym, jak młody człowiek może mieć starą duszę.
Nie polubiłam głównego bohatera. Cały czas zapominałam, że ma dziewiętnaście lat - jego myśli i postępowanie wskazywały na wiek 30+. Przy czym byłby takim zgorzkniałym trzydziestolatkiem, wątpiącym w sens wszystkiego. Sama mam na chwilę obecną 22...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1933
390

Na półkach: ,

Wstyd przyznać, że to moje (chyba) pierwsze spotkanie z Singerem. I? No właśnie - najciekawsze wydało mi się tło. Moją uwagę przykuły nazwy miejscowości, historia II RP i okołorewolucyjne zawirowania.

Wątek główny biegł obok. Bo bohater ma dziewiętnaście lat? Bo kultura żydowska jest mi obca? Bo tak wiele się zmieniło w obyczajach?

Nie wiem. Książka wciąga - niezbyt rozbudowane zdania, zgrabne przejścia między rozdziałami, niedopowiedzenia, obrazki na poły reporterskie. Tak, to zostanie.

A może zbyt późno sięgnęłam po tę powieść?

Wstyd przyznać, że to moje (chyba) pierwsze spotkanie z Singerem. I? No właśnie - najciekawsze wydało mi się tło. Moją uwagę przykuły nazwy miejscowości, historia II RP i okołorewolucyjne zawirowania.

Wątek główny biegł obok. Bo bohater ma dziewiętnaście lat? Bo kultura żydowska jest mi obca? Bo tak wiele się zmieniło w obyczajach?

Nie wiem. Książka wciąga - niezbyt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
157
35

Na półkach: , ,

Dostałam ja do przeczytania przez przypadek. Odwiedziłam koleżankę, której przez dobre 2 godziny pokazywałam zdjęcia i opowiadałam o wszystkim tym, co widziałam i smakowałam w Izraelu. I wspomniało jej się, że ma „Certyfikat” u siebie i bardzo polecała mi ja przeczytać. Mała, cienka, pomyślałam, że dużo czasu mi nie zajmie jej przeczytanie, a tematyka książki wyjątkowo na czasie u mnie, więc zabrałam ją do siebie i cóż...

Co by Wam napisać, żeby za dużo nie zdradzić ale jakiś ślad po jej przeczytaniu jednak zostawić?

Poznajemy młodego żydowskiego chłopaka, aspirującego pisarza, który przyjeżdża do Warszawy z małej miejscowości i szuka w niej szczęścia, a konkretnie pracy. Jest ubogi, nie ma nic. Chodzi w sfatygowanym płaszczu, przetartych już butach, głodny. Udaje mu się znaleźć pokój do wynajęcia, ale jest on bez okna. Musi używać lampy naftowej, by go oświetlić, nie ma też w nim ogrzewania. Ale najważniejsze, że ma zapewniony dach nad głową i miejsce do spania. Wynajmuje go u dwóch kobiet, z których jedna po jakimś czasie trafia do więzienia, a z drugą nawiązuje relacje wręcz intymne. Na tym jednak nie koniec. W tak zwanym międzyczasie, próbuje znaleźć sposób na wyjazd do Palestyny, by tam na ziemi żydowskiej móc rozpocząć prawdziwe życie. By jednak to osiągnąć, potrzebne mu dokumenty i pieniądze na ich wyrobienie, których nie ma.

W ten sposób, z pomocą swojego starego znajomego, żeni się z młodą dziewczyną, która opłaca wszelkie transakcje i jako jego fikcyjna żona mogą, z pomocą i na bazie tytułowego certyfikatu, udać się tam razem. Ona jednak ma w tym cel, albowiem chce się dostać do swojego narzeczonego, poza tym, nie potrafi znieść Warszawy i swoich rodziców. Ale i między nimi ostatecznie nawiązuje się nić sympatii. Jest też jeszcze trzecia kobieta w jego życiu, dawna koleżanka, do której obiecał pisać ale tego nie robił. Wybaczyła mu jednak, ponownie się zaprzyjaźniają i spędzają razem czas, również intymnie. Ale czy któraś z tych kobiet zagości w jego życiu na stałe? Czy któraś z nich wzbudziła w nim większe uczucia, niż pożądanie i chwilową potrzebę czucia bliskości drugiej osoby? Co z jego marzeniami o byciu pisarzem, czy uda mu się cokolwiek opublikować?

Książka napisana jest w sposób, dzięki któremu bardzo szybko się ją czyta. Może nie wciąga od pierwszej strony. Jej filozoficzna strona, której z lubością oddaje się autor, może trochę przytłoczyć. Aczkolwiek, mając na uwadze okoliczności, w których żyje główny bohater, nie dziwie się jego przemyśleniom i dążeniom do pojęcia świata, swojego miejsca w nim, po co i dlaczego coś ma miejsce i co on ma z tym zaistniałym faktem zrobić. I gdzie w tym wszystkim jego religia i wiara w nią?

Poruszone tu zostają również wątki rodzinne, które przeważnie nigdy nie są łatwe, a dla żyjących w tamtych czasach (dzisiejszych zresztą też) Żydów tym bardziej. Ciągłe przemyślenia, analizy i zastanawianie się, jak postąpić, by było słusznie i zgodnie z przekonaniami, a jednocześnie bezpiecznie i dostatnie.

Książkę polecam, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że nie każdego może tematyka zaciekawić. Zatem jeśli chcesz zgłębić się w filozoficzno-religijno-życiowe rozprawki i rozterki młodego żydowskiego chłopaka, okraszone chęcią przetrwania w tym łez padole, sięgnij po nią, bo może wydać Ci się ciekawa i warta tych kilku godzin nad nią spędzonych.

Więcej na:
{http://metkowo.blogspot.co.uk/2012/12/isaac-bashevis-singer-certyfikat.html}

Dostałam ja do przeczytania przez przypadek. Odwiedziłam koleżankę, której przez dobre 2 godziny pokazywałam zdjęcia i opowiadałam o wszystkim tym, co widziałam i smakowałam w Izraelu. I wspomniało jej się, że ma „Certyfikat” u siebie i bardzo polecała mi ja przeczytać. Mała, cienka, pomyślałam, że dużo czasu mi nie zajmie jej przeczytanie, a tematyka książki wyjątkowo na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    182
  • Chcę przeczytać
    118
  • Posiadam
    51
  • Nobliści
    5
  • Ulubione
    4
  • Żydzi
    3
  • Judaica
    3
  • Proza
    3
  • Literatura żydowska
    2
  • 2023
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Certyfikat


Podobne książki

Przeczytaj także