Czego nie słyszał Arne Hilmen
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2012-10-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-10-01
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7747-792-2
- Tagi:
- powieść polska
Czego nie słyszał Arne Hilmen to thriller o nietypowej konstrukcji, ponieważ zasadnicze pytanie nie brzmi: „kto zabił?", ale: „czy w ogóle jakaś zbrodnia została popełniona?". Powieść utrzymuje czytelnika w napięciu wywołanym przez narastające nieznane zagrożenie i nie rozczarowuje rozwiązaniem. Narracja jest jednowątkowa, wiemy dokładnie tyle co główny bohater.
Akcja toczy się w Norwegii podczas nocy polarnej w bogatym mieście przemysłowym. Szef małego komisariatu w sennej dzielnicy willowej podczas rutynowych zajęć obserwuje szereg z pozoru błahych zdarzeń, które łączą się ze sobą, stwarzając wrażenie istnienia zagrażającego życiu zjawiska nieznanej natury. Nastrój grozy pojawia się powoli i jak gdyby znikąd, nabiera charakteru horroru i przechodzi w spekulacje z obszaru technical fiction. Sens śledztwa, które prowadzi Arne Hilmen, niemal do końca wydaje się urojony.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 115
- 55
- 47
- 7
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Ta książka jest tak fatalna, że brakuje skali. NUDNA do granic możliwości, za dużo opisów (zbyt rozwlekłe tłumaczenia naukowe, niczemu niesłużące). Mało postaci (w zasadzie tylko główny bohater jest wyrazisty). Krótki wątek romansowy jak z historii dla nastolatek (wrzucony na siłę, bez specjalnego sensu/potrzeby). Główna historia jest z początku dziwna, a im dalej w las tym bardziej naciągana. Zakończenie banalne i po prostu głupie. Strata czasu, nie dziwię się że książka jest rzucona do koszy z książkami w marketach. Nie czytać, nie kupować.
Ta książka jest tak fatalna, że brakuje skali. NUDNA do granic możliwości, za dużo opisów (zbyt rozwlekłe tłumaczenia naukowe, niczemu niesłużące). Mało postaci (w zasadzie tylko główny bohater jest wyrazisty). Krótki wątek romansowy jak z historii dla nastolatek (wrzucony na siłę, bez specjalnego sensu/potrzeby). Główna historia jest z początku dziwna, a im dalej w las tym...
więcej Pokaż mimo toSpokojne norweskie miasteczko. Święty spokój i nuda wyznaczają rytm każdego dnia. Życie pełznie do przodu, dzień po dniu tak samo. Wydawać by się mogło, że policjant w takim miejscu odnajdzie raj na ziemi. Tylko z pozoru.
Komisarz Arne Hilmen wiedzie tutaj życie, które dusi go. Przytłacza. Wypala. W pracy nuda, w życiu prywatnym nuda a za oknami najczęściej wiatr, deszcz, szarość i chłód... Zero perspektyw na jakąkolwiek zmianę. Życie do przeżycia. Nic ponadto.
Pewnego dnia coś się zmienia. Komisarz Hilmen włącza czujność. Jego policyjny zmysł wyczuwa coś, co nie daje mu spokoju. Musi to zbadać, choć badać w zasadzie nie ma czego. Na zawał umiera starsza kobieta, w okolicy z niewyjaśnionych powodów uruchamiają się alarmy, pękają szyby w oknach, obrywają się rynny itd. Z pozoru nic niezwykłego. Najzupełniej normalne wypadki, które, jak wiemy, chodzą po ludziach. Ale komisarz Hilmen widzi w tej sprawie coś więcej. Nuda popycha go do śledztwa, które w zasadzie nie ma sensu. Im dalej brnie w nim, tym bardziej wydaje się popadać w szaleństwo. Dochodzi do tego, że z nikim nie dzieli się swoimi spostrzeżeniami, a całe śledztwo prowadzi w tajemnicy.
Książka wyróżnia się fabułą. Czy na plus? Ciężko powiedzieć. W obecnym zalewie powieści kryminalnych na pewno jest czymś innym. A z innością już jest tak, że albo ją akceptujemy, albo odrzucamy. Ja z lektury jestem zadowolony, choć w powieści nie znajdziemy jakiegoś wyraźnego punktu kulminacyjnego czy wartkiej akcji. Jest za to świetnie oddana atmosfera senności i nudy. Bohaterowie komponują się z tym klimatem i zlewają się z tłem. Mamy Arne Hilmena i jakiś innych ludzi, którzy znikają tak szybko, jak szybko się pojawili. Podobnie jest z jego śledztwem. Jest, za chwile go nie ma by za chwil kilka wypłynęło znowu.
Muszę się przyznać, że personalia autora kompletnie nic mi nie mówiły. Po kilku stronach uznałem go za kolejnego skandynawskiego pisarza. Klimat powieści tylko mnie w tym utwierdził. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to Polak.
Powieść, choć do wybitności jej daleko, została mi w głowie. Nie żałuję czasu spędzonego na lekturze. Zakończenie też nie daje jasnej odpowiedzi, o co w tym wszystkim chodzi. Może to celowo niedomknięta furtka dla kontynuacji?
Spokojne norweskie miasteczko. Święty spokój i nuda wyznaczają rytm każdego dnia. Życie pełznie do przodu, dzień po dniu tak samo. Wydawać by się mogło, że policjant w takim miejscu odnajdzie raj na ziemi. Tylko z pozoru.
więcej Pokaż mimo toKomisarz Arne Hilmen wiedzie tutaj życie, które dusi go. Przytłacza. Wypala. W pracy nuda, w życiu prywatnym nuda a za oknami najczęściej wiatr, deszcz,...
Arne Hilmen to szef małego komisariatu policji , w pewnym przemysłowym norweskim miasteczku . Pewnego dnia udaje się do staruszki która twierdzi że jej służąca , równie w słusznym wieku , uciekła od niej , przy okazji ją okradając . Hilmen jedzie na miejsce i nie widzi nic podejrzanego , prócz wysuniętej szuflady komody . Kiedy prosi kobietę by ta sprawdziła czego brakuje , staruszka zaczyna zachowywać się dziwnie . Jakby bała się podejść do własnej komody . W niedługim czasie Arne się dowiaduje że staruszka zmarła na atak serca . Jednak policjantowi ta śmierć wydaje się dziwna , tym bardziej że zaczynają się dziać inne dziwne rzeczy . Pękanie szyb , oberwanie rynien przy domach , bezzasadne włączanie się alarmów , czy niszczenie rzeczy bez śladów włamania i kradzieży czegokolwiek , a czara '' dziwności '' przelewa się kiedy znajduje się rzekoma zbiegła służąca , w dziwnym stanie umysłu . Niemal nie ma z nią kontaktu , powtarza tylko że '' herbata była dziwna '' . Do tego momentu było naprawdę ciekawie i nawet sytuacja była dość napięta i z lekka horrorowata . Niestety , im dalej w las tym więcej drzew jak to się mówi . W tej opowieści było dokładnie tak samo , im dalej w treść , tym było coraz nudniej i nudniej i nudniej ....Napięcie opadło do statycznego , kartki przewracałam coraz wolniej , sam koniec i '' rozwiązanie '' całej sprawy też okazało się ...nudne . Szkoda mi tylko pomysłu , bo był całkiem niezły , ale chyba nie do końca dopracowany . Nie polecam tej książki , strata czasu .
Arne Hilmen to szef małego komisariatu policji , w pewnym przemysłowym norweskim miasteczku . Pewnego dnia udaje się do staruszki która twierdzi że jej służąca , równie w słusznym wieku , uciekła od niej , przy okazji ją okradając . Hilmen jedzie na miejsce i nie widzi nic podejrzanego , prócz wysuniętej szuflady komody . Kiedy prosi kobietę by ta sprawdziła czego brakuje...
więcej Pokaż mimo toPo przeczytaniu mam jedno pytanie: to w końcu doszło do przestępstwa czy nie? Liczyłam na wyjaśnienie tej sprawy, już było taaak blisko...
Autor napisał całą książkę, która kręci się wokół czegoś, co nawet nie wiadomo czy się wydarzyło. Mimo wszystko wciąga, jak mało która. Świetnie przedstawiona obsesja.
Po przeczytaniu mam jedno pytanie: to w końcu doszło do przestępstwa czy nie? Liczyłam na wyjaśnienie tej sprawy, już było taaak blisko...
Pokaż mimo toAutor napisał całą książkę, która kręci się wokół czegoś, co nawet nie wiadomo czy się wydarzyło. Mimo wszystko wciąga, jak mało która. Świetnie przedstawiona obsesja.
Arne Hilmen, to pięćdziesięcioparoletni szef niewielkiego komisariatu w jednym z norweskich miast. Facet posiada kota, jeździ mercedesem, jest też w związku z pewną modelką, którą niestety nie dane mi było bliżej poznać. Do jego codziennych obowiązków należy papierkowa mozolna praca, która coraz bardziej go przytłacza. W cichym miasteczku nie ma problemów z narkomanami, dilerami. Nie ma włamań, nie ma przestępstw, gwałtów. Spokój mieszkańców od czasu do czasu zakłócają włączające się bez powodu czujniki ruchu i alarmy zainstalowane wewnątrz domów.
W tej leniwej dzielnicy pewna staruszka ( Sigrid Ronstad) zgłasza zaginięcie swojej służącej. Arne następnego dnia dowiaduje się, że siedemdziesięcioletnia wdowa Sigrid zmarła. A zaginiona osoba (Gerta Jenser) przebywa w szpitalu na obserwacji. Służąca doznała zaniku pamięci, zresztą już wcześniej przeżywała jakieś lęki.
Pozornie nic nadzwyczajnego się nie dzieje, Ronstad zmarła na zawał serca, a wnikliwy policjant zastanawia się co tak bardzo przeraziło służącą, że wylądowała w szpitalu z objawami szoku i częściową utratą pamięci. Nie ma też przesłanek, które mogłyby wskazywać na wszczęcie śledztwa.
„Czego nie słyszał Arne Hilmen” – to powieść, która na okładce książki posiada rekomendację Agnieszki Holland brzmiącą:
"To zupełnie nowa konstrukcja thrillera i znakomity scenariusz filmowy".
Cierpiałem czytając tę nową konstrukcję thrillera, w której nuda aż boli. Pierwsze 180 stron przebrnąłem z nadzieją, że w końcu znajdę elementy grozy, o których czytałem na okładce książki. Niestety nic takiego nie ma. Opisy sytuacji w których firanka się poruszała, gdzieś tam podłoga zaskrzypiała nie przyprawiły mnie o gęsią skórę. Mniej więcej od połowy książki straciłem zainteresowanie lekturą, która z każdą przeczytaną stroną zaczęła mnie coraz bardzie męczyć. Domyśliłem się w jakim kierunku zmierza autor, a jego papierowe, płaskie postacie, zupełnie pozbawione twarzy i naprawdę takie nijakie sprawiły, że pojawił się dylemat: czytać dalej, czy dać sobie spokój.
Ta „nowa konstrukcja thrillera” polega zapewne na tym, że brak tu jakiegokolwiek napięcia, brak elementów zaskoczenia, które dobry thriller zawiera szczególnie pod koniec książki. Brakuje dosłownie wszystkiego a już najbardziej wątków pobocznych, które w pierwszej połowie książki tak znakomicie się zapowiadały, a o których w dalszej części Zaniewski najwyraźniej zapomniał zaprzątając sobie myśli kotem i cieknącym kaloryferem.
Wiem, że był to debiut literacki Iwo Zaniewskiego i całe szczęście, że na tym debiucie się skończyło. Detektory infradźwiękowe to zupełnie nie moja bajka, zresztą sam sposób ich przedstawienia zniechęca do dalszego czytania. Podobnie jest z informacjami z dziedziny fizyki i inżynierii akustycznej , ta garść wiedzy zaczerpnięta zapewne z internetu sprawiła, że naprawdę miałem tej lektury serdecznie dość. Jedynym pozytywnym aspektem w całej tej przygodzie z powieścią Iwo Zaniewskiego był fakt, że ja sobie tej książki nie wybrałem, dostałem ją w ramach przeprowadzonej na fb akcji "Książka niespodzianka”. Muszę podkreślić, że była to jedna z dwóch książek jakie dostałem.
Arne Hilmen, to pięćdziesięcioparoletni szef niewielkiego komisariatu w jednym z norweskich miast. Facet posiada kota, jeździ mercedesem, jest też w związku z pewną modelką, którą niestety nie dane mi było bliżej poznać. Do jego codziennych obowiązków należy papierkowa mozolna praca, która coraz bardziej go przytłacza. W cichym miasteczku nie ma problemów z narkomanami,...
więcej Pokaż mimo toNie mam przekonania do polskich autorów jednak tym razem zostałem pozytywnie zaskoczony. Książka nietypowa, kryminał w którym nie wiemy do końca kto zabił, w jaki sposób, a także czy w ogóle zbrodnia została popełniona. Razem z głównym bohaterem bierzemy udział w śledztwie, odkrywając coraz nowe fakty. Książka przeplatana ciekawostkami z fizyki. Nie jest to może arcydzieło ale ciekawa pozycja na długie zimowe wieczory!
Nie mam przekonania do polskich autorów jednak tym razem zostałem pozytywnie zaskoczony. Książka nietypowa, kryminał w którym nie wiemy do końca kto zabił, w jaki sposób, a także czy w ogóle zbrodnia została popełniona. Razem z głównym bohaterem bierzemy udział w śledztwie, odkrywając coraz nowe fakty. Książka przeplatana ciekawostkami z fizyki. Nie jest to może arcydzieło...
więcej Pokaż mimo toFabuła książki, pomimo widocznego w działaniach głównego bohatera dążenia do odkrycia tego „czegoś” nieodgadnionego, zagadkowego, a nawet złowrogiego, w żaden sposób nie przekonuje. A finałowe tłumaczenie wysnute z praw fizyki i techniki jest – jak dla mnie – niezrozumiałe i mało atrakcyjne.
Fabuła książki, pomimo widocznego w działaniach głównego bohatera dążenia do odkrycia tego „czegoś” nieodgadnionego, zagadkowego, a nawet złowrogiego, w żaden sposób nie przekonuje. A finałowe tłumaczenie wysnute z praw fizyki i techniki jest – jak dla mnie – niezrozumiałe i mało atrakcyjne.
Pokaż mimo toKupiłem w outlecie za 1/4 ceny i przeczytałem, czy raczej: wymęczyłem 1/4 książki. Spuśćmy zasłonę milczenia, czy raczej: miłosierdzia.
Kupiłem w outlecie za 1/4 ceny i przeczytałem, czy raczej: wymęczyłem 1/4 książki. Spuśćmy zasłonę milczenia, czy raczej: miłosierdzia.
Pokaż mimo toNudna, ciągnąca sie książka z kompromitujacym zakończeniem. Nie polecam
Nudna, ciągnąca sie książka z kompromitujacym zakończeniem. Nie polecam
Pokaż mimo towłaściwie nie wiadomo o co chodzi :)
właściwie nie wiadomo o co chodzi :)
Pokaż mimo to