Pierwszy raz o tej książce usłyszałam w książkowym houl'u na youtube, gdy pare miesięcy później zobaczyłam ją w bibliotece sięgnęłam po nią z czystej ciekawości. Spodziewałam się bardziej romantyczno-fantastycznej opowieści niż tego, co okazała się faktycznie przedstawiać książka. A co to było? Przede wszystkim autorka skupiła się na dogłębnych opisach zwięrząt. Sprawiła,że randomowy czytenik,który nigdy nie miał doczynienia z koniami zobaczył ognistą maść ogiera,usłyszał jego zew do oceanu a nawet poczuł jego zapach. Naprawde jestem pod wrażeniem tych opisów. Co jeszcze czyni książkę wyjątkową? Na pewno to,że nie skupia się na romansie nastolatków, na pewno to,że fabuła wyraźnie wyróżnia się spośród dzisiejszej powielanej tematyki książek młodzieżowych.
Kolejna kwestia to postacie. Sean Kendrick- jak dla mnie wykreowany idealnie. Jego postać intryguje,ciekawi,sprawia,że nie mogę uwierzyć w jej całkowitą fikcyjność.Przez prawie 500 stron zżyłam się niesamowicie z bohaterami,z wyspą i szumem oceanu. Trudno mi teraz powrócić do rzeczywistości i zapomnieć o tych wszystkich obrazach,które wytworzyła moja wyobraźnia. Ostatnie rozdziały bardzo emocjonowały,był dreszczyk emocji, poleciało kilka łez
Komu polecam tę książkę? Absolutnie każdemu,kto szuka odmiennej tematyki i kompletnego oderwania od rzeczywistości.

Pierwszy raz o tej książce usłyszałam w książkowym houl'u na youtube, gdy pare miesięcy później zobaczyłam ją w bibliotece sięgnęłam po nią z czystej ciekawości. Spodziewałam się bardziej romantyczno-fantastycznej opowieści niż tego, co okazała się faktycznie przedstawiać książka. A co to było? Przede wszystkim autorka skupiła się na dogłębnych opisach zwięrząt....