Osobliwy dom pani Peregrine
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Pani Peregrine (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Miss Peregrine’s Home for Peculiar Children
- Wydawnictwo:
- Media Rodzina
- Data wydania:
- 2012-11-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-07
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788372786463
- Tłumacz:
- Małgorzata Hesko-Kołodzińska
- Ekranizacje:
- Osobliwy dom pani Peregrine (2016)
Życie Jacoba nie zapowiadało się ekscytująco. Pogodził się z myślą, że nigdy nie zostanie odkrywcą i nigdy nie będzie miał wielu przyjaciół. Ważne miejsce w jego życiu zajmował dziadek. To on najbardziej mu imponował i to on opowiadał mu najlepsze historie na dobranoc o pogodnym sierocińcu na walijskiej wysepce, ukrytym przed złem, wojną i potworami… Aż pewnego dnia dziadek Portman umarł w niejasnych okolicznościach. I wtedy wszystko się zaczęło…
Jacob wyrusza na odciętą od świata wyspę, by zgłębić jej tajemnice. Czy zmierzy się z potworami ze swoich snów? Czy osobliwe dzieci ze starych fotografii naprawdę istniały? Co jest bajką, a co prawdą? Co jest faktem, a co urojeniem?
"Osobliwy dom pani Peregrine" to trzymający w napięciu thriller nie tylko dla młodzieży. Rdzeń książki stanowią niezwykłe, dziwne fotografie, od których trudno oderwać wzrok, choć sprawiają, że ciarki chodzą po plecach i zasnąć jakoś trudniej. Całości dopełniają niesamowite zwroty akcji, klimat grozy i postacie… cokolwiek osobliwe.
Może ta książka jest dziwaczna, może jest ekscentryczna, ale uważaj! — pochłonie Cię bez reszty.
Powieść przez 56 tygodni znajdowała się na liście bestsellerów New York Timesa.
Prawa do ekranizacji zostały sprzedane wytwórni 20th Century Fox, a reżyserem filmu ma być Tim Burton, znany m.in. z reżyserii filmów: "Batman", "Alicja w Krainie Czarów" czy "Charlie i fabryka czekolady".
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Osobliwa historia
Każde dziecko pragnie przed snem usłyszeć bajkę na dobranoc. Siedmioletni Damian nie zaliczał się do wyjątków. Każdego wieczoru, tuż przed snem przenosił się do świata magicznych i cudownych opowieści, gdzie poprzez perypetie fikcyjnych bohaterów, poznawał nowe mądrości życiowe. I tak też, Czerwony Kapturek nauczył go dystansu do nieznajomych, Jaś i Małgosia pokazali jak ważne jest wsparcie drugiej osoby, a dzięki Kopciuszkowi dowiedział się, że to uczciwość i dobroć serca królują nad błyskotkami i zarozumialstwem. Siedmiolatek zapragnął jednak usłyszeć o czymś innym, o czymś bardziej prawdziwym i budzącym grozę. Już dawno przestał wierzyć w Świętego Mikołaja i Zębową Wróżkę, więc kwestią czasu było ujawnienie się jego zapędów do powiastek strasznych i trwożnych. Pewnego wieczora poprosił o pomoc jedyną osobę, która poprzez swoje przeżycia mogła znać jakiekolwiek przerażające historyjki.
- Dziadku, dziadku! – zawołał staruszka do swojego pokoju – opowiedz mi proszę jakąś straszną historię.
- Nie mam czasu dziecko – machnął ręką na malucha odchodząc powoli z pomieszczenia – zaraz zaczyna się mój ulubiony serial. Dzisiaj Adelina ma wyznać José Marianowi miłość, a nie wie, że ten kocha Panchitę, która z kolei nim pogardza. Ah, co to będzie za odcinek!
- Proszę cię dziadku – powiedział płaczliwym głosem Damian. Już dawno nauczył się sztuki manipulacji szlochem i zawodzeniem – chcę usłyszeć przerażającą historię. Proszę.
Dziadek zawahał się przez chwilę na progu pokoju chłopca. Perspektywa przegapienia tak emocjonującego odcinka była dla staruszka ucieleśnieniem „przerażającej historii”. Z niepokojem spojrzał na zegarek, analizując swoje możliwości.
- Przeklęte dzieciaki – mruknął pod nosem starzec – za moich czasów jedyne na co mogłeś liczyć przed snem, to groźba zlania pasem po pośladkach. Kładź się pod kołdrę – powiedział głośniej do wnuka.
- Opowiem ci historię o pewnych osobliwych dzieciach, które…
- Co to znaczy „osobliwy” dziadku? – spytał Damian.
- Motyla noga! Dowiesz się w swoim czasie, tylko mi nie przerywaj – wnuk niechętnie skinął głową na oschłą wypowiedź dorosłego – Od czego by tu zacząć? O! Już wiem, ten moment będzie idealny.
- A więc mój drogi wnusiu, nie tak dawno temu, gdy miałem jeszcze lat dwadzieścia kilka, spotkałem na swojej drodze niezwykłego człowieka – Abrahama. Żyliśmy w niebezpiecznym i rozchwianym kraju, gdzie na Żydów, niczym na zwierzynę, polowało się z nielogicznych i narcystycznych przesłanek osób rządzących. Razem uciekliśmy przed potworami, które zamieszkiwały wówczas Polskę. Zarówno Niemcy jak i te….. istoty deptały nam po piętach, lecz w końcu je zgubiliśmy. Trafiliśmy na pewną spowitą mgłą wyspę, która z zewnątrz budziła lęk i przerażenie w każdym śmiertelniku. Podmokłe ziemie, zapach stęchlizny, wilgoć i obumierające drzewa to jedyny krajobraz na jaki można było liczyć na tej zapomnianej przez Boga wyspie. Byliśmy jednak młodzi i nie łatwo było nas zastraszyć. Eksplorowaliśmy ziemię przez dobrych kilka dni w poszukiwaniu żywej duszy, jednakże bezskutecznie. Wyspa zdawała się być opuszczona. Któregoś dnia, gdy polowaliśmy na zwierzynę, w oddali zobaczyliśmy budynek. Nasza ciekawość była ogromna, więc nie myśląc za długo, już parę sekund po odkryciu, staliśmy na progu starego, piętrowego domu. Z wnętrza dobiegały radosne i przyjemne odgłosy zaba….
- Dziadku, to miała być straszna historia – niegrzecznie wpadł w słowo dziadkowi Damian.
- Straszną historię to ty będziesz miał jak mi jeszcze raz przerwiesz! – spiorunował spojrzeniem wnuka – wszystko w swoim czasie matołku.
- Na czym skończyłem? Ah tak. Weszliśmy do domu, w którym zastaliśmy rozbawione dzieci. Niektóre bardzo młode, a niektóre już zdążyły wejść w wiek dojrzewania. Zdawało nam się, że czas się tutaj zatrzymał. Stare meble, ubrania i rytuały dzieci pochodziły tak jakby z innej epoki. Lecz nie to było najdziwniejsze! Z przerażeniem odkryliśmy, że te dzieci, tak naprawdę nimi nie były. Jedna dziewczynka trzymała w dłoni prawdziwe małe tornado, które dziko tańczyło w rytm jej rozkazów. Inny chłopak w całości ulepiony był z gliny, a jeszcze inny potrafił urzeczywistniać sny na jawę. Piętnastoletnia dziewczyna bawiła się kulkami ognia, które rzucała sobie z jednej ręki do ręki, nie ponosząc przy tym żadnych ran fizycznych! Nie zdawaliśmy sobie wówczas sprawy, że patrzymy na osobliwe dzieci. Okazało się, że trafiliśmy do niezwykłego sierocińca dla osobliwców. Nad wszystkim czuwała Pani Peregrine – kobieta w kwiecie wieku, niebywale mądra i opiekuńcza. Przyjęła naszą dwójkę bez wahania. Dojrzała w nas coś, czego my jeszcze w sobie nie dostrzegliśmy. Czas płynął nieubłagalnie. Sierociniec stał się dla nas domem na wiele lat. Rodak, z którym przybyłem do tego wspaniałego miejsca w pewnym momencie postanowił go opuścić. Chciał odnaleźć potwory, przez które nasze młodzieńcze życie zamieniło się w ciągłą ucieczkę i zabrało naszych bliskich na tamten świat. Jak postanowił tak zrobił. Wyruszył na wojnę, gdzie zabijał krwiożercze kreatury. Ja zostałem w sierocińcu, gdyż jako drugi z najstarszych domowników sprawowałem pieczę nad dziećmi. Niestety po paru latach konflikt osobowościowy między mną, a panią domu rozrósł się do niebywałych rozmiarów, co skutkowało opuszczeniem przeze mnie sierocińca. Udałem się z powrotem do Polski, gdzie wojna została już zażegnana na dobre. Tam poznałem twoją babcię i reszty możesz się domyślić. Urodził się twój tata, a potem spotkał twoją mamę i… . Miałeś już chyba rozmnażanie człowieka na biologii?
- Dziadku, ja mam siedem lat.
- Motyla noga! No cóż, wkrótce się dowiesz. Nieważne. Ważne jednak jest to, że mój kompan Abraham, z którym uciekłem z Polski w tak młodym wieku, wrócił do sierocińca, gdzie spędził jeszcze kilkanaście lat. Potem również i on go opuścił. Osiedlił się w Stanach Zjednoczonych, gdzie spisał wszystkie swoje przygody, a jego syn wydał je w formie książki. Był tak łaskawy, że przysłał mi jeden egzemplarz za darmo! Chcesz go zobaczyć? – Wnuk znając upór dziadka z góry skazany był na porażkę, więc niechętnie kiwną głową na znak aprobaty – Doskonale! Poczekaj chwilę, zaraz ją przyniosę.
Dziadek przyniósł pięknie oprawioną, prawie czterystostronnicową księgę, gdzie z głównej okładki spoglądała na odbiorcę kilkuletnia dziewczynka, która lewitowała kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią. Napis głosił, że książka to „Osobliwy dom Pani Peregrine”, autorem jest Ransom Riggs, a wydana została przez wydawnictwo „Media Rodzina”.
- Co to za dziecko na okładce? – zapytał Damian.
- To Olive – odrzekł dziadek – Dziewczynka, która była lekka jak piórko, tak jakby była wypełniona helem. Nosiła specjalnie obciążane buty, gdyż bez nich, uleciałaby wysoko nad ziemię. Czasami puszczaliśmy ją na wietrze niczym latawiec! Była przywiązana tylko wielometrową liną.
- A pan Riggs to ten sam chłopak, z którym uciekłeś na wyspę? – dopytał żądny wiedzy wnuk.
- Nie, to nie on. To jego syn, wielbiciel ptaków i znany na całym świecie ornitolog. Otóż wnusiu, kompan, który towarzyszył mi w ucieczce i był moim przyjacielem całe życie, został zamordowany przed te wstrętne istoty. Ale nie w tym rzecz. Przeczytałem tą książkę kilka razy, i muszę przyznać, że mój drogi przyjaciel spisał się niebywale nienagannie! Wspaniale opisał życie w sierocińcu i jego późniejsze losy. Ta książka, podobnie jak osobliwe dzieci jest magiczna i pięknie opisana. W ogóle to ty już umiesz czytać?
- Siedem lat dziadku, mam siedem lat. Na ostatniej lekcji poznaliśmy literkę „F”. „F” jak ftorek! – pochwalił się wiedzą młodzieniec.
- Oj matołku, ucz się lepiej, bo niedługo za takie błędy będziesz musiał zwracać pieniądze systemowi edukacji – skwitował wnuka dziadek – No ale wróćmy do książki. Jak już będziesz umiał czytać, z przyjemnością przekażę ci tę książką w posiadanie. To niesłychanie udany horror z elementami paranormalnymi. Łączy w sobie magię Harrego Pottera z Opowieściami z Narnii.
- Oglądałem te filmy dziadk….
- Jeszcze raz powiesz, że przed przeczytaniem książki obejrzałeś film na jej podstawie, to dam ci karę na komputer, aż do ukończenia osiemnastego roku życia! Wtedy swojego facebooka będziesz sprawdzał na kalkulatorze! Najpierw książka, potem film matołku. Nie umiesz czytać, to poczekaj, aż będziesz posiadał taką umiejętność. Zrozumiano?
- Tak dziadku – odpowiedział posłusznie Damian.
- I nie przerywaj mi! Chyba wyraziłem się jasno – rzucił zirytowany staruszek – Powieść opisana jest przyjemnym i zapadającym w pamięć językiem, więc jest to książka uniwersalna dla każdego pokolenia. Niech mnie sam Lucyfer porwie, ale już od najmłodszych lat Ransom miał zdolności do pisania. Wiem, bo czasami bywałem w domu Abrahama w Ameryce. Abraham przedstawił, a Ransom dopełnił naszą historię w sposób autentyczny i wybitnie realistyczny. Zakocha się w niej każdy, kto chce przeżyć niesamowitą przygodę. Wiem wnusiu, że lubisz rozwiązywać wszystkie zagadki i tajemnice, więc i w tej kwestii książka cię nie zawiedzie. Ja oczywiście wiedziałem od początku jak ta historia się skończy, ale ja ją przeżyłem, więc się nie liczę.
- Wspominałeś o potworach dziadku. Jak wyglądają i czy istnieją naprawdę? – dopytał się Damian, widząc, że dziadek na chwilę się rozmarzył o dawnych czasach.
- Co? Ah tak, istnieją naprawdę. Przerażające stworzenia. Kształtem przypominają ludzi, lecz nie są do nich w ogóle podobni. Zamiast ust, mają trzy potężne i obślizgłe macki, które łapią swoją ofiarę, nie pozwalając jej uciec. Najbardziej lubują się w ludzkim mięsie, a już szczególnie upodobali sobie osobliwców. Trudno sobie wyobrazić te potwory matołku? Spójrz na stronę 43 i sam się przekonaj. Jest tam zdjęcie tej szkaradnej istoty.
- Boję się dziadku. A jak mi się przyśnią? – w głosie Damiana słychać było autentyczną nutę przerażenia.
- Nie gadaj głupot. Sam chciałeś usłyszeć straszną historię, więc teraz się nie maż – chłopak wziął w dłonie książkę i niechętnie otworzył wolumin na wymaganej stronie – Widzisz? To głuchulec. Tak je nazywamy.
Młodzieniec wpatrywał się przez chwilę ze strachem w fotografię potwora, po czym przewertował książkę kilkanaście stron do przodu.
- Dziadku! Ta książka pełna jest starych fotografii – rozbrzmiał rozentuzjazmowany głos chłopca.
- Owszem. To kolejna jej zaleta. Ten Ransom wie, jak przyciągnąć uwagę czytelnika, niech mnie licho. Jak dobrze poszukasz to znajdziesz zdjęcie, na którym jestem ja.
Oczy dziecka przybrały kształt piłek tenisowych i o mało co, nie wypadły z oczodołów. Damian nie mógł w to uwierzyć. Losy dziadka i jego przyjaciół opisane w książce. W tej właśnie chwili postanowił, że czym prędzej nauczy się czytać.
- Ale to nie wszystko matołku. Czytadło zawiera również listy Abrahama do mieszkańców osobliwego domu. Dzięki Bogu jego syn nie upublicznił listów moich i Abrahama, bo było w nich dużo wulgarności i nieprzyzwoitych treści. Aj, warto również wspomnieć, że książka została wydana na grunt polski dzięki uprzejmości wydawnictwa Media Rodzina, która spisała się doskonale! Listy zostały przetłumaczone w sposób perfekcyjny, zachowując odręczne pismo osoby piszącej list. No coś wspaniałego! Ta dzisiejsza technologia potrafi cuda. Dodatkowo w składzie polskiego wydania dostajemy dwie, przepięknie pocztówki z wizerunkami osobliwych dzieci. Już zdążyłem je wysłać wraz z pieniędzmi do pewnego radia, które na pewno zrobi z nich dobry użytek.
- Dziadku, nauczysz mnie szybciej czytać? – zapytał z nadzieją w głosie młodzian.
- Tylko pod warunkiem, że dasz mi obejrzeć w tych twoich internetach dzisiejszy odcinek mojego serialu.
Damian dotrzymał swojej części umowy. Dziadek rozanielony możliwością nadrobienia zaległości serialowych (Adelina spoliczkowała Panchitę, po tym, jak ta uderzyła José Mariana wazonem w głowę), nauczył wnuka płynnie czytać w zaledwie kilka tygodni. Młodzieniec pochłonął książkę z wypiekami na twarzy, zachwycony jej historią, akcją i tym, że jest to dopiero pierwszy tom przygód osobliwych dzieci. Z czasem Damian z zadowoleniem odkrył, że jego dziadek również był osobliwy. Oprócz zrzędzenia, staruszek posiadał umiejętność przekonywania i motywacji. Pomimo, że staruszek już nie żyje, jest mu wdzięczny za te wartości do dnia dzisiejszego.
Damian Hejmanowski
Oceny
Książka na półkach
- 10 607
- 7 023
- 3 238
- 629
- 300
- 192
- 156
- 104
- 79
- 64
Opinia
Oh młodzieży!
Gdybym była kilkanaście lat młodsza i mogła powiedzieć, że do młodzieży właśnie się zaliczam, książka „Osobliwy dom pani Peregrine” byłaby z pewnością moją ulubioną. Zawiera wszystko to, czego jako nastolatka poszukiwałam w książkach czy filmach. A oto, co tworzy tak niezwykły i fascynujący klimat:
- DZIADEK – Opowiada swojemu wnukowi Jacobowi niezwykłe historie ze swojego dzieciństwa. Historie na tyle niezwykłe, że aż niewiarygodne. Dziwni przyjaciele dziadka, dziewczynka unosząca się w powietrzu, niewidzialny chłopiec, chudzielec bez wysiłku podnoszący skały kilkadziesiąt razy cięższe od niego. Te osobliwe postacie bez wątpienia byłyby tylko świadectwem tego, iż ukochany dziadek ma niebywałą wyobraźnię. Przecież każde dziecko w dzieciństwie bajek słucha. Tylko że bajki dziadka są potwierdzone autentycznymi fotografiami. Postać dziadka jest niezwykła, żyje on we własnym świecie. Dzięki swoim fantazjom sieje we wnuku ziarno odkrywcy. Odtąd marzeniem chłopca będzie pozostanie odkrywcą właśnie. Choć wszystkie miejsca na mapie świata zostały już odkryte, to on, Jacob, wyruszy we własna podróż, prowadzony poczuciem obowiązku wobec dziadka.
Dziadek na tyle jest fascynujący, iż jest Polakiem, co mi osobiście bardzo się podoba. Lubię, gdy autorzy powieści z tajemnicą wplatają motyw starego już Polaka, którego dotknęły wydarzenia z drugiej wojny światowej („Siedemdziesięcioletnie cierpienie wniknęło w niego niczym trujące dziedzictwo”). Podobny chwyt zastosowała na przykład Kate Morton w „Zapomnianym ogrodzie”. Myślę, że to potęguje klimat grozy, a mi – Polce, po prostu podobają się staruszkowie wspominający wojnę, gdyż sama takiego swojego staruszka kiedyś miałam.
- STRASZNY DOM – opuszczony, nawiedzony, w którym straciło życie kilkanaścioro dzieci. Dom, do którego bardzo trudno jest się dostać, a poznać jego tajemnicę mogą jedynie wybrańcy, osobliwcy. Dom, który jest przecież ….
- SIEROCIŃCEM. O tak, tak! Tego poszukiwałam, gdy byłam nastolatką. Historii, których akcja dzieje się w sierocińcu. Dzieci opuszczone przez rodziców, którymi zajmuje się wymagająca, siejąca postrach, koniecznie samotna, stara opiekunka, która własnych dzieci nie posiada, a kocha wszystkie, które są pod jej skrzydłem. Tutaj jest nią pani Peregrine. Peregrine – po łacinie znaczy „sokół”. No właśnie…
- PTAKI – Już sam Alfred Hitchcock wiedział, że ptaki sieją strach. Pani Peregrine jest dokładnie taka, jak wskazuje na to jej nazwisko. Jest jak sokół, zgarbiona, odziana w czarne suknie, okulary, włosy spięte w ściśniętego koka na czubku głowy, dzięki czemu głowa wydaje się być idealnie okrągła i gładka. W dodatku są sytuacje, w których pani Peregrine potrafi w tego sokoła się przeobrazić!
Motyw ptaków pojawia się w powieści jeszcze kilka razy. Ojciec Jacoba jest ornitologiem, którego niespełnionym marzeniem jest bycie pionierem w badaniach nad niezwykłymi gatunkami ptaków.
- WYSPA – Najciekawsze tajemnice rozgrywają się przecież na wyspach. Wszyscy znamy takie filmy jak „Krąg”, „Tajemnicza wyspa” czy „Sierociniec”. Wyspa jest odosobniona, to jak gdyby zamknięty obszar rządzący się swoimi prawami. Mogą nie docierać do niej zasady panujące na stałym lądzie, może mieć ona swoją historię i swoje – a jakże by nie – tajemnice. I oczywiście tak też dzieje się i w naszej powieści. Wyspa Cairnholm, na którą przyjeżdża Jacob, jest jakby nie z tego świata. Jest problem z prądem, na całej wyspie jest tylko jeden telefon, a dzieci dojeżdżają do szkoły promem. No, „dopływają” wypadałoby powiedzieć.
- KLIMAT – Wyszczególniam tu, co składa się na klimat powieści i mówię teraz, że na jej klimat składa się klimat? Otóż mam na myśli teraz ten atmosferyczny. Na wyspie wciąż panuje mgła, mrok, wilgoć, chłód. A jakże! Takie książki, to tylko w Anglii. Przecież historia ta nie byłaby ta sama, gdyby rzecz działa się na przykład w słonecznej i tropikalnej Jamajce. „Atmosfera była wręcz biblijna, bez trudu mogłem sobie wyobrazić umiarkowanie rozzłoszczony Bóg zsyła na Egipcjan plagę w postaci takiej właśnie mgły. Kiedy schodziliśmy po drugiej stronie, opary wydawały się coraz gęstsze, a słońce przygasło i wyglądało na blade i rozmyte. Wilgoć kleiła się do wszystkiego, osiadała mi na skórze i przenikała przez ubranie, temperatura wyraźnie spadła.”
- FOTOGRAFIE – Tutaj stanowią one swoiste źródło przekazu. Takie zjawisko nieczęsto spotyka się w literaturze, że gdy mowa jest o jakimś zdjęciu, czytelnik przewraca stronę i oto ma ową fotografię przed oczyma. Nie wiem, czy ten przekaz w literaturze jest nowatorski, musiałabym przeczytać wszystkie książki tego świata, by móc stwierdzić, że autor proponuje czytelnikom coś nowego, jednak ja na pewno spotykam się z czymś takim po raz pierwszy. I nie wiem sama co o tym myśleć. Przywykłam do tego, że czytanie książek rozwija wyobraźnię i obrazy rodzą się w mojej głowie według mojego życzenia. Wyobrażam sobie to zdjęcie, przewracam kartkę i co? I coś jest nie tak, jak w mojej wyobraźni. Co nie zmienia faktu, że zaprezentowane zdjęcia są naprawdę ciekawe i czytelnik zatrzymuje się przy nim na kilka chwil, by dobrze się mu przyjrzeć.
Oto co składa się na niezwykły i tajemniczy klimat powieści. Ale słówek dwa pragnę jeszcze powiedzieć o języku, który również bardzo mi się podobał. Na przykład takie neologizmy jak „babojagołap”. Lub dosyć zabawne porównania – „Kiedy opuszczaliśmy miasteczko, Dylan spotkał kumpla, starszego od nas chłopaka w oślepiająco żółtym dresie i łańcuchach z tombaku. Gdyby gość się przebrał za astronautę, pasowałby do Cairnholm mniej więcej w takim samym stopniu jak w tym dresie.” Tak, myślę, że autor pisze dosyć zabawnie i ciekawie. Język nie nudzi, nie ma przesady ani uproszczeń.
Na koniec powiem jeszcze jaki, według mnie, lektura „Osobliwego domu…” ma sens. Wydaje mi się, że w rezultacie mówi ona tak naprawdę o relacjach rodzinnych. Zawsze więź, która łączy dziadków i wnuków jest niebywała. Inne są relacje ojciec – syn, dziadek – wnuk. Ten sam człowiek może nie być idealnym ojcem, a dla wnuka będzie zawsze ideałem. „Rzecz jasna tata wcale się nie mylił – rzeczywiście wielbiłem dziadka i zależało mi na tym, aby pewne rzeczy, które o nim wiedziałem, były zgodne z prawdą. Cudzołożenie, rzecz jasna, do nich nie należało. Gdy byłem dzieckiem, fantastyczne opowieści dziadka świadczyły moim zdaniem o tym, że człowiek może wieść magiczne życie. Nawet jeśli przestałem wierzyć w te historie, i tak dostrzegałem w dziadku coś magicznego. Przetrwał nieprawdopodobne okropności, widział najciemniejszą stronę ludzkiej natury, przez co jego życie zmieniło się nie do poznania, a mimo wszystko pozostał, jak uważam, uczciwym, dobrym i odważnym człowiekiem. To była prawdziwa magia. Nie potrafiłem uwierzyć, że mógłby okazać się kłamcą i oszustem, a także złym ojcem. Jeśli dziadek Portman nie byłby uczciwy i dobry, to czy ktoś w ogóle mógłby taki być?”
Poza tym jeszcze jeden wydźwięk książki – w życiu chodzi o to, by odnaleźć siebie i robić to, co jest zgodne z własnym sumieniem, co podpowiada dusza. Trzeba odnaleźć swoje przeznaczenie i zgodzić się na nie, bo od niego uciec nie można.
Oh, młodzieży!
Gdybym była kilkanaście lat młodsza i mogła powiedzieć, że do młodzieży właśnie się zaliczam, książka „Osobliwy dom pani Peregrine” byłaby z pewnością oceniona u mnie na wszystkie gwiazdki. Ale że jestem troszkę starsza i postacie dziwnych stworków nie do końca przypadły mi do gustu, muszę tych gwiazdeczek dać troszkę mniej. Poza tym uważam, że w pewnym momencie autor się zagalopował, przesadził, przepotworkował, jak pewnie sam by powiedział, bo takie właśnie neologizmy zdarza mu się tworzyć. Nie mniej jednak gorąco polecam tę książkę!
Oh młodzieży!
więcej Pokaż mimo toGdybym była kilkanaście lat młodsza i mogła powiedzieć, że do młodzieży właśnie się zaliczam, książka „Osobliwy dom pani Peregrine” byłaby z pewnością moją ulubioną. Zawiera wszystko to, czego jako nastolatka poszukiwałam w książkach czy filmach. A oto, co tworzy tak niezwykły i fascynujący klimat:
- DZIADEK – Opowiada swojemu wnukowi Jacobowi niezwykłe...