Wiza do Nowego Jorku

Okładka książki Wiza do Nowego Jorku Anna Strzelec
Okładka książki Wiza do Nowego Jorku
Anna Strzelec Wydawnictwo: Związek Literatów Polskich literatura piękna
167 str. 2 godz. 47 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Związek Literatów Polskich
Data wydania:
2012-03-12
Data 1. wyd. pol.:
2012-03-12
Liczba stron:
167
Czas czytania
2 godz. 47 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-62048-48-9
Średnia ocen

5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Życie to nie karnawał Tomasz Ryczaj- Głogowski, Anna Strzelec
Ocena 8,3
Życie to nie k... Tomasz Ryczaj- Głog...
Okładka książki Gorąca antologia Anna Alochno - Janas, Władysław Chodasiewicz, Ena Kielska, Błażej Jacek Klajza, Katarzyna Krzan, Jolanta Kwiatkowska, Mander, Mariposa, Marcin Jerzy Moneta, Arkadiusz Siedlecki, V.G. Soque, Anna Strzelec, Anna Szczęsna, Olaf Tumski
Ocena 4,7
Gorąca antologia Anna Alochno - Jana...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1759
1758

Na półkach:

Gdybym wcześniej nie czytała dwóch poprzednich powieści autorki: "Tylko nie życz mi spełnienia marzeń" i "Druga pora życia", opartych na smutnych faktach z jej biografii, najnowszą powieść przyjęłabym z lekkim niedowierzaniem w realność kreślonej fabuły, a główna bohaterka, wprawiłaby mnie w sporą irytację.
Leonia, bo tak miała na imię, żyła we własnym, trochę idealizowanym przez nią świecie, co może nie dziwić, biorąc pod uwagę jej zawód poetki i pisarki, w którym miłość zdarza się kobiecie nawet w późnych latach życia i to zaraz po odejściu dotychczasowego partnera, Wiktora. Wrażliwa, krucha kobieta, utrwalająca widziany świat na swój sposób w podręcznym notesiku, z którym się nie rozstawała, bo zawsze można było zanotować jakąś cenną myśl, skojarzenie lub własny aforyzm, przypominała mentalnie bardziej elfa niż człowieka. Wieczna optymistka, silna w chęci i radości życia nawet na przekór i wbrew niemu, ulepiona z ciepła i dobroci, "o bogatym wnętrzu, wypełnionym spokojem, nawet gdy dotykają cię trudne sprawy" – jak pisał do niej w liście Wiktor. Wierząca w miłość, którą opisała wierszem:

"Odnajdujemy się jak po latach –
w ciemności dotykiem poznając
tak – to Ty
to ja
chcę poznać każdy zakątek
Twojego ciała…
Już wyszeptane –
jeszcze niespełnione
ciepłem naszych oczu
drżeniem twoich rąk…
A może rozbiję moją skarbonkę
i za wszystkie pieniążki –
poproszę landrynek żeby było
kolorowo,
gwiazdek – z nimi będzie jasno,
i śmietankowych chmurek poproszę,
by letnim rankiem
gdy w ramionach Twoich się obudzę
stało się nam kremowo – biszkoptowo – słodko"

Różowy, cukierkowy, słodki świat!
Nie wiadomo tylko dlaczego takie istoty niemalże nie z tego świata, spotyka zdrada ze strony takich podłych mężczyzn, jak Wiktor! Jednak Leonia nie potrafiła się załamać, popaść w depresję czy choćby rozpacz. Nie potrafiła się nawet porządnie wściec. Ona w desperacji i jawnym afroncie, zalana łzami, potrafiła wypowiedzieć jedno słowo – drań! Po czym rzuciła się w wir życia, wierząc, że spotka ją jeszcze miłość.
I spotkała!
Bo dlaczego by nie? – jak powiedziałaby w przekorze Leonia.
Tak odebrałabym tę opowieść o kobiecie, którą zdradził mężczyzna, a na jego miejscu pojawił się od razu nowy, gdybym zaczęła poznawać twórczość autorki od tej właśnie pozycji. Jednak w kontekście dwóch poprzednich, ta opowieść nabiera innego wymiaru. Jest obrazem kobiety, każdej kobiety, nawet tej, ukrywającej swoją wrażliwość i nieprzyznającej się do niej, która nie pragnie "koniecznie z kimś być lub kogoś mieć, ale być szczęśliwym z kimś, komu można bezgranicznie wierzyć". Kobiety zmęczonej niewiernością, zdradą, zawodem ze strony partnera, ale, mimo to, mającej nadzieję, że wygra los na loterii, wygra swoją wizę do serca mężczyzny, który jej nigdy nie zawiedzie. Można zadać pytanie – czy to możliwe? A dlaczego nie? – odpowiedziałaby Leonia, dodając zaraz – Wszystko jest możliwe, wystarczy w to wierzyć i chcieć! Leonia daje nadzieję, rozświetla mroczną przyszłość, pomaga dźwignąć ciężar popiołów przeszłości, pokazuje optymistyczny wariant otaczających realiów, wnosi spokój, ukojenie i światło. Świat widziany oczami poetyckiej duszy Leonii nabiera kolorów, wyrazistości kształtów, spójności w dotychczas luźnych jego elementach, nowych odsłon pospolitych rzeczy, innych znaczeń powszednich zjawisk, przekładając je na niedostrzegane piękno pejzaży zatrzymanych w kadrze aparatu fotograficznego lub na język poezji, w którym banalna prośba o powszednie pocałunki, zamienia się w wysublimowane wyznanie,

"…a Ty pocałunki, jak koraliki drobne
na mych piersiach rozsyp…"

a oczekiwania kobiety stają się poezją:

"Prawie każda twierdza ma wieżę
– A na wieży czekała
nie księżniczka, lecz dziewczyna
w sukience z tęsknoty
i nadziei utkanej
On rozpiął jak sieć swoje ramiona –

W dół skacząc
w nich się zatrzymała"

I jeśli nie wiem, ile razy zapierałabym się, że w życiu realnym tak się nie dzieje i nie zdarza, to nie wyprę się tego, że w głębi duszy prawie wszystkie kobiety są takie jak Leonia i pragną tego, co ona. Tylko że ona ma odwagę pisać o tym, mając umiejętność ubierania oczekiwań w słowa. A że to marzenia? A któż nie marzy (podejrzewam nawet o to mężczyzn) wygrać milion w totolotku miłości?
Trzeba tylko dać szczęściu szansę, by znowu było "kremowo – biszkoptowo – słodko". Po tej powieści zaczyna się chcieć, a to już bardzo dużo dla osoby w skorupce niewiary.
naostrzuksiazki.pl

Gdybym wcześniej nie czytała dwóch poprzednich powieści autorki: "Tylko nie życz mi spełnienia marzeń" i "Druga pora życia", opartych na smutnych faktach z jej biografii, najnowszą powieść przyjęłabym z lekkim niedowierzaniem w realność kreślonej fabuły, a główna bohaterka, wprawiłaby mnie w sporą irytację.
Leonia, bo tak miała na imię, żyła we własnym, trochę idealizowanym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1058
166

Na półkach:

Samotność to jeden z głównych bolączek współczesnego człowieka, bezustannie goniącego za sukcesem, pieniądzem, czy zaspokojeniem wybujałych ambicji. Jak w tym wyścigu szczurów znaleźć czas na miłość, czy przyjaźń? To uczucia deficytowe, poza tym narażają na rozczarowanie, niespełnienie, a także po prostu emocjonalny i wręcz fizyczny ból. Jak wybrnąć z patowej sytuacji? Zastanawia się nad tym problemem Pani Anna Strzelec, ukazując w swojej powieści, że nawet po wielkiej porażce istnieje realna szansa na udaną partnerską relację.

Bohaterką książki jest Leonia, pisarka w średnim wieku, utrzymująca na odległość związek z Wiktorem, Polakiem mieszkającym w Nowym Jorku. W momencie, kiedy do niego przyjeżdża sprawy przybierają na tyle niefortunny obrót, że zrywa tę znajomość. Po rozstaniu nie potrafi się odnaleźć, bezwiednie przywołuje wspomnienia tego, co robił, mówił, jak wyglądał. Zastanawia się z mieszaniną sceptycyzmu i nadziei nad tym, czy jeszcze w życiu spotka ją coś dobrego. Poznaje Jeremiego, oboje są po przejściach, ale obdarzają się zaufaniem. Na ile silna będzie ich wzajemna fascynacja? Czy przetrwa wszystkie życiowe sztormy?

Leonia chwilowo mieszka u swej przyjaciółki Jane, w której towarzystwie poznaje historię Stanów Zjednoczonych, podziwia Statuę Wolności, przybija do wyspy Ellis Island, czyli miejsca, do którego zmierzali poszukiwacze lepszego życia. W miejscowym muzeum ogląda stare zdjęcia i przedmioty należące do pierwszych imigrantów. Nie ukrywam, że ten wątek spodobał mi się najbardziej ze względu na sentyment do genealogii. Moi przodkowie również przebyli drogę do Ellis Island, nic wiec dziwnego, że czytanie tych fragmentów wywołało szybsze bicie serca i dreszczyk emocji.

Jednocześnie poznajemy tragicznie zmarłą siostrę bliźniaczkę Leonii - Steffi, która wyszła za mąż i zamieszkała w Niemczech powodując niejako zerwanie więzi łączącej bliźnięta. Dopiero nigdy nie wysłany list przedstawia bolesną prawdę o jej problemach, którym była zmuszona stawiać czoła każdego dnia. Leonia w pewnych momentach wyczuwa jej duchową obecność i jest przekonana, że Steffi pragnie coś istotnego przekazać, wpłynąć jakoś na obecne wydarzenia. Ten metafizyczny aspekt stanowi intrygujący element w książce.

"Wiza do Nowego Jorku" to powieść obyczajowa, której tematyka oscyluje wokół samotności oraz poszukiwania kogoś, kto wypełni tę pustkę. Jest książką o naiwności niosącej ze sobą rozczarowanie, a także o niszczycielskiej sile fałszywej przebiegłości. Przestrzega przed zawieraniem znajomości za pośrednictwem Internetu, który posiada tyle samo wad, co zalet, przynosi tyle samo korzyści, ile czyni szkód. Trudno zachować tutaj zdrową równowagę, można się boleśnie sparzyć. Szukanie kontaktu z drugim człowiekiem, ciepła i trwałego związku wydaje się być sprawą priorytetową dla większości. Czasem te poszukiwania niosą spełnienie, innym razem rozczarowanie. Jednak można w ten sposób kogoś poznać i szczerze pokochać, czego najlepszym przykładem jest Leonia. Narracja na początku powieści jest nieco słabsza, ale potem nabiera rozpędu. Ogólnie rzecz ujmując książka wyjątkowo do mnie przemawia. Podoba mi się optymistyczne zakończenie oraz przedziwny splot wydarzeń związany z odkrywaniem rodzinnych, czasem bolesnych sekretów. Dalszy ciąg losów bohaterów opisuje powieść pt. "Okno z widokiem na Prowansję", której lektury już nie mogę się doczekać. Gorąco polecam!

Samotność to jeden z głównych bolączek współczesnego człowieka, bezustannie goniącego za sukcesem, pieniądzem, czy zaspokojeniem wybujałych ambicji. Jak w tym wyścigu szczurów znaleźć czas na miłość, czy przyjaźń? To uczucia deficytowe, poza tym narażają na rozczarowanie, niespełnienie, a także po prostu emocjonalny i wręcz fizyczny ból. Jak wybrnąć z patowej sytuacji?...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1202
278

Na półkach: , , ,

Gdy przeczytałam kilkanaście stron „Wizy do Nowego Jorku” pomyślałam: będzie kłopot. Jak ja napiszę krytyczną a nielukrowaną recenzję książki. Początek zupełnie mi się nie podobał. Nie porwał mnie jak to mówią. Jakiś dziwny był. Znalazłam kilka literówek, dziwna fabuła, taka, że nie mogłam się w tym wszystkim połapać. Ale jak już wszystko ogarnęłam to przepadłam. Zakochałam się w tej książce. I żałuję, że tak szybko się skończyła.
„Wiza do Nowego Jorku” opowiada o Leonii, kobiecie w średnim wieku, pisarce. Leonia jest zakochana w Wiktorze. Niestety ukochanych dzielą setki tysiące kilometrów. Wiktor wyjechał. Nie widzieli się ze sobą półtora roku. Wymieniali ze sobą tylko mejle i smsmy. Wreszcie nadszedł dzień spotkania. Leonia miała zamieszkać z ukochanym. Niestety już na miejscu spotyka ją rozczarowanie. Okazuje się, że Wiktor ma żonę i dziecko. Cały czas oszukiwał ukochaną. I co teraz począć? Sama w wielkim mieście. Jak potoczą się dalsze losy Leonii? Przeczytajcie sami.
drugim bardzo interesującym wątkiem tej książki jest tęsknota Leonii za tragicznie zmarłą siostrą bliźniaczką. Tęsknota ta jest tak wielka, że Stefii śni jej się po nocach, Leonia widzi ją w różnych sytuacjach. Nasza bohaterka twierdzi, że siostra chce jej coś powiedzieć, przekazać. I w rzeczywistości tak jest. Leonia po wielu latach, przypadkiem odkrywa największą tajemnicę swojej zmarłej siostry.
W książce tej autorka przedstawiła nam bohaterkę, która czuje się rozczarowana, zawiedziona i zdradzona. Przez chwilę czuje się naiwną głupią panienką, która dała się nabrać na miłe słówka, a przecież ma swoje lata. Ale dość szybko podnosi się ze smutku i próbuje ułożyć sobie życie na nowo. W „Wizie do Nowego Jorku” czytamy o samotności, tęsknocie, ale też o pięknej przyjaźni i miłości.
Trochę denerwowało mnie, że autorka pisała raz w pierwszej osobie raz w trzeciej. Nie wiem czy to było zamierzone? Ale ja czasem się gubiłam.
Polecam tę książkę z całą stanowczością na długie jesienne wieczory. Na pewno spodoba się ona czytelniczkom, które lubią czytać o prawdziwych losach bohaterów książkowych.

Gdy przeczytałam kilkanaście stron „Wizy do Nowego Jorku” pomyślałam: będzie kłopot. Jak ja napiszę krytyczną a nielukrowaną recenzję książki. Początek zupełnie mi się nie podobał. Nie porwał mnie jak to mówią. Jakiś dziwny był. Znalazłam kilka literówek, dziwna fabuła, taka, że nie mogłam się w tym wszystkim połapać. Ale jak już wszystko ogarnęłam to przepadłam....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    39
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    4
  • Przeczytane w 2012 roku
    1
  • Ebook
    1
  • Mam :)
    1
  • :-),:-),:-)
    1
  • Biblioteczka domowa IV
    1
  • Różne inne
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wiza do Nowego Jorku


Podobne książki

Przeczytaj także