Po "Geimie" przyszedł czas na Buzz. Zabrałem się do niego niechętnie, bo 1 tom o pajacowatym Henriku Peterssenie nie obiecywał niczego dobrego.

Tym razem autor nauczony nijakością pierwszej części postawił nie na bohaterów, a na fabułę. I trzeba przyznać, że w Buzzie zawiązuje się całkiem niezła intryga. Coraz bliżej tej serii do kryminału, ale to nadal nie to na co czeka wymagający czytelnik. Bo sens akcji rusza niestety od połowy książki, więc na początku wieje nudą i sam sie dziwiłem po co autorowi niektóre wątki.

Co do Gry, to nadal jakoś nie ingeruje specjalnie w życie bohaterów. Autor warstwa po warstwie pokazuje sieć układów Gry, ale na tym polu niewiele się dzieje.

Tym razem autor wygasił Henrika, a dał więcej czasu jego siostrze Rebecce, która tym razem poprowadzi śledztwo na swój temat. Ta część jest ciekawa, ale bez fajerwerków.

Podsumowując ten tom jest o wiele ciekawszy od poprzedniego ale wady i niedoróbki przeszły u autora bez poprawek. Nadal Buzz nie zaskakuje czytelnika, posiada tylko manierę, że jeśli coś już się zaczęło to musi być doprowadzone do końca.

Po "Geimie" przyszedł czas na Buzz. Zabrałem się do niego niechętnie, bo 1 tom o pajacowatym Henriku Peterssenie nie obiecywał niczego dobrego.

Tym razem autor nauczony nijakością pierwszej części postawił nie na bohaterów, a na fabułę. I trzeba przyznać, że w Buzzie zawiązuje się całkiem niezła intryga. Coraz bliżej tej serii do kryminału, ale to nadal nie to na co czeka...