W jednej osobie
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- In one person
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2012-10-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-10-02
- Data 1. wydania:
- 2012-05-01
- Liczba stron:
- 528
- Czas czytania
- 8 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378393610
- Tłumacz:
- Magdalena Moltzan-Małkowska
- Tagi:
- biseksualizm LGBT AIDS zapasy transgenderyzm teatr HIV
Czym jest „normalność”? Czy umiemy dać odpowiedź na to pytanie? I czy warto?
Billy Abbott, narrator i główny bohater powieści, nie zaprząta sobie tym głowy. „W jednej osobie” to intymny portret pisarza biseksualisty, który wbrew utartej konwencji woli podążać wybraną drogą. To rzecz o pożądaniu, tajemnicy i poszukiwaniu własnego „ja”, z łyżką dziegciu alienacji, niespełnionej miłości i bólu dojrzewania, kiedy jest się „innym”.
Trzynasta powieść autora „Świata według Garpa” to również ponadczasowa opowieść o ważnym etapie w dziejach kultury amerykańskiej, począwszy od rygorystycznych lat pięćdziesiątych poprzez dwie dekady rewolucji obyczajowej, tragedię „plagi” AIDS aż po czasy współczesne. Opowieść o Człowieku oraz hołd złożony odrębności każdego z nas.
"Chociaż trzymam się wersji, że zostałem pisarzem, bo jako chłonny piętnastolatek przeczytałem pewną powieść Karola Dickensa, poznanie panny Frost i fantazje na jej temat przypadają tak naprawdę na okres wcześniejszy, i ta chwila przebudzenia seksualnego wyznacza również narodziny mojej wyobraźni. Kształtuje nas to, czego pragniemy. W ciągu niespełna minuty potajemnej żądzy zapragnąłem zostać pisarzem i uprawiać seks z panną Frost – niekoniecznie w tej kolejności."
(fragment książki)
Ta subtelna analiza rodzącego się pożądania, opowieść o niespełnionej miłości jest jednocześnie pełna współczucia i prowokacyjna, tragiczna i komiczna, osobista i polityczna – wypełnia ją zadziwiająca mieszanka elementów, którą przyzwyczailiśmy się utożsamiać z prozą Irvinga. To również jedna z najbardziej ambitnych i odważnych powieści autora – książka, która stanie się symbolem pewnej epoki.
Abraham Verghese
Odważna i poruszająca powieść o tym, jak różnorodne może być nasze życie (nie tylko seksualne).
„Elle”
„W jednej osobie” to bardzo ważna książka, a jej sukces potwierdza przynależność Irvinga do grona najlepszych współczesnych pisarzy.
BookPage (książka maja 2012)
Nie sposób sobie wyobrazić amerykańskiej – i światowej – sceny literackiej bez Johna Irvinga… Sprzedał miliony egzemplarzy książek; książek, które uznane zostały za „przełomowe”, „niezwykłe”, „kontrowersyjne”, „odważne”. A przy tym – odwrotnie od innych pisarzy ze współczesnego kanonu – udaje mu się raz za razem oczarowywać zarówno krytyków literackich, jak i zwykłych czytelników. To autor na miarę Dickensa, wśród współczesnych nie ma sobie równych.
„Time”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jeśli...
Jeśli tak jak ja w tym tygodniu z trudem mieścicie się w jednej osobie, w swoim mieście i w swoim życiu, może to dobry moment, żeby przeczytać najnowszą książkę Irvinga.
Jeśli lubicie książki o książkach, książki o pisarzach, filtrowaniu rzeczywistości przez czytane powieści i odczytywanie siebie w historiach opowiadanych przez innych.
Jeśli lubicie połączenie różnych smaków, humoru i tragizmu, a także charakterystycznej dla Irvinga kombinacji przyjemności i bólu.
Jeśli lubicie śledzić niedźwiedzie w powieściach Irvinga, w tej książce czekają na was mniej więcej w połowie lat 80., na samym środku strony 151 :)
Jeśli lubicie śledzić rzekome wątki autobiograficzne i podobieństwa między bohaterem powieści a jego autorem, tym razem lista będzie jeszcze dłuższa niż zazwyczaj. A na deser prztyczek w nos od autora, który mówi: najgorsza rada, jaką słyszałem, to "pisz o tym, co znasz".
Irving jest bezwzględny - może w reakcji na nowy konserwatyzm naszych czasów? Dla swojego bohatera domaga się przestrzeni, wolności i zrozumienia, zamiast zaszufladkowania. Proponuje, by nie definiować normalności, bo może zwyczajnie nie warto. Irving jest bezwstydny. I nie mam na myśli tego wszystkiego, o czym nie mógł pisać jego ulubiony Dickens, a Irvingowi już wolno. Irving ma niezwykłą fantazję i robi z niej użytek, ale zostawia też miejsce czytelnikowi i jego wyobraźni. Jest bezwstydny, bo nie chroni siebie, nie chowa się za wymyślnym językiem. Jest szczodry - dawno nie czytałam książki, której autor tak bardzo i tak skutecznie stara się sprawić przyjemność nie sobie, ale czytelnikowi. I żarliwy (nie pamiętam, kiedy ostatni raz używałam tego słowa!). Nie używa swoich bohaterów jako dowodów rzeczowych, nie jest teoretykiem, który nagina fabułę, by posłużyła za dowód w sprawie. Jest blisko swoich bohaterów, nie są mu obojętni i dzięki temu nie są też obojętni czytelnikowi.
Jeśli, tak jak ja, przeczytaliście ostatnio zbyt dużo książek, których bohaterami był język, ego autora, ironia (ta najtańsza z mądrości) i marzy wam się książka autora, który nie jest próżny, nie chroni siebie za pomocą dystansu, i który pamięta czym jest przyjemność opowiadania i czytania historii...
Jeśli chcecie wejść do książki i nie wychodzić z niej przez kilka wieczorów, może to dobry moment, żeby poczytać Irvinga.
Kasia/ porzadekalfabetyczny
Oceny
Książka na półkach
- 1 180
- 989
- 515
- 46
- 41
- 28
- 27
- 18
- 12
- 11
Opinia
Na pierwszej stronie nowej książki Johna Irvinga możemy przeczytać:
„Poznałem pannę Frost w bibliotece. Lubię biblioteki, chociaż to słowo sprawia mi trudność, zarówno w liczbie pojedynczej, jak i mnogiej. Mam problemy z wymową poszczególnych wyrazów, zwłaszcza rzeczowników, na określenie ludzi, miejsc oraz rzeczy budzących we mnie chorobliwe podniecenie…”
I cóż więcej można napisać po tym wspaniałym wprowadzeniu oprócz kilku słów zachwytu?! Świeżutki tekst amerykańskiego pisarza, którego recenzję powinnam zakończyć okrąglutkim stwierdzeniem: „Należy przeczytać!” i byłoby po sprawie. Lecz to początkowe zdanie, to magiczne zdanie, które uwiodło mnie jako bibliotekarza i czytelnika to tylko preludium do bardzo dobrej książki, której ambicją jest opowiedzenie historii amerykańskiej (krętej) drogi do tolerancji (prawie) absolutnej – od seksualnego purytanizmu lat pięćdziesiątych do seksualnie wyzwolonych czasów współczesnych. Inaczej jednak, niż niedawno czytany przeze mnie Edmund White, który przecież opowiada bardzo podobną historię co Irving, autor „Regulaminu tłoczni win” kreśli historię nastoletniego bohatera ze specyficznym i charakterystycznym poczuciem humoru oraz dużym dystansem do zastanej rzeczywistości. Meritum opowieści nie stanowi więc opis dysonansu pomiędzy prawdziwą i jednocześnie ukrytą tożsamością a tożsamością publiczną. Główny bohater Billy Abbott to zdeklarowany biseksualista, który dość wcześnie upora się z problemami własnego seksualnego jestestwa. Mimo sprzeciwów kobiecej części rodziny znajdzie duże poparcie w jej męskiej części. Szczególnie zaś dziadka, który uwielbia kobiece przebieranki i który całym sercem kibicuje swojemu wnukowi. No i wymieniona panna Frost – transseksualistka, która już na zawsze ukształtuje kanon miłosno-poznawczy młodego Williama.
Głównego bohatera „W jednej osobie” poznajemy w wieku nastoletnim. Billy jest zwyczajnym chłopakiem, który właśnie mierzy się z problemami dojrzewania. Pierwsza miłość, pierwsza poważna lektura ( „Wielkie nadzieje” Dickensa), pierwsza fascynacja kolegą z ławki Kittredgem, pierwsza przyjaźń z zachowawczą Elaine i pierwsza publiczna erekcja. Bohater wychowany bez ojca, którego zniknięcie owiane jest w rodzinie tajemnicą, próbuje okiełznać dojrzewanie. A że to zawsze piekielnie ciężka robota, tym bardziej jeśli mamy zachowawcze lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku, problemów do rozwiązania i wyzwań chłopak ma co nie miara. Hasła głoszone przez szkolnego lekarza, że homoseksualizm i wszelkie pokrewne zachowania to przejaw ciężkich zaburzeń psychicznych, również nie ułatwiają mu sprawy. Ale bohater Irvinga to twardy gość. Brnie przez życie pewny własnych pragnień. A w tle wybrzmiewają słowa literackich gigantów - Szekspira, którego sztuki namiętnie wystawia się w rodzinnym miasteczku bohatera w First Sister w stanie Vermont oraz głównej bohaterki Flauberta – pani Bovary z którą nasz bohater się utożsamia. Potem następuje wyjazd do Wiednia, okrutna plaga AIDS lat osiemdziesiątych, która na szczęście ominie Billego, lecz nie jego przyjaciół, Nowy Jork i przyjaźń z szalonym i nieokiełznanym Larrym. No i pisarstwo, w którym jak się okaże, nasz bohater odniesie całkiem spory sukces. Książkę zamyka akt powrót do rodzinnego domu, który można odczytać jako ukoronowanie niezwykłej ciekawej historii, zamknięcie kręgu życia.
Irving to wspaniały, choć może nie wybitny pisarz, którego nie sposób nie polubić. Jego książki czyta się z przyjemnością i ciekawością zarazem. Doskonały mariaż poprawności języka, niebanalnej fabuły i całkiem niezłego bagażu emocjonalno-problematycznego. Oczywiście należy kupić! Bo w szalonych czasach różnorakich eksperymentów prozaicznych Irvinga powinno nosić się na rękach. Zasadniczo.
A na zakończenie smaczek. Mała próbka pióra Irvinga:
Przed komisją poborową:
„- Nie lubisz dziewcząt? – spytał porucznik.
- Ależ lubię…lubię dziewczęta – odpowiedziałem.
- To o co chodzi z tymi „skłonnościami homoseksualnymi”?
- Bo facetów też lubię.
- Tak? Wolisz facetów niż dziewczęta? – Mówił donośnym głosem, rekruci musieli słyszeć.
- Och, trudno się zdecydować – odparłem z lekka bez tchu. – Tak naprawdę wszystkich lubię jednakowo!
- Aha. I myślisz, że ta tendencja się utrzyma?
- No, mam nadzieję! Zabrzmiało entuzjastycznie.”
Wszystkie cytaty za: John Irving „W jednej osobie”, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012.
Na pierwszej stronie nowej książki Johna Irvinga możemy przeczytać:
więcej Pokaż mimo to„Poznałem pannę Frost w bibliotece. Lubię biblioteki, chociaż to słowo sprawia mi trudność, zarówno w liczbie pojedynczej, jak i mnogiej. Mam problemy z wymową poszczególnych wyrazów, zwłaszcza rzeczowników, na określenie ludzi, miejsc oraz rzeczy budzących we mnie chorobliwe podniecenie…”
I cóż więcej...