Zacznę od tego, że oglądałam serial i wiedziałam, że bardzo różni się od książki. Sięgnęłam po nią z ciekawości jak daleko sięgają te różnice, ale zupełnie nie spodziewałam się tego, co zastałam...
Bohaterowie mają zupełnie inne charaktery. Np. jak Elena mnie w serialu nigdy nie denerwowała za bardzo, tak Elenę z książki chętnie bym udusiła. Serialowy Damon jest bardziej "lubialną" postacią (ale może to też kwestia aktora ;)) Nie mogłam się połapać kto jest kim przez fakt, że część bohaterów albo w serialu w ogóle nie istnieje (co się zdarza przy ekranizacjach), albo jest innej płci (rodzeństwo Eleny...), albo ma inne nazwisko.
Różnice różnicami, ale jak dla mnie serial z książką łączy nazwa i trójkąt miłosny, którego nawet specjalnie w tej drugiej nie widać, ale podejrzewam, że to się zmienia w następnych częściach.
Plusem jest to, że czytało się szybko i całkiem przyjemnie. Ot, takie czytadło na długą drogę do domu z pracy. Mimo wszystko nadal jestem ciekawa jak rozwija się książkowa akcja, więc pewnie sięgnę po następne części. Z mniejszymi oczekiwaniami niż do tej.

Zacznę od tego, że oglądałam serial i wiedziałam, że bardzo różni się od książki. Sięgnęłam po nią z ciekawości jak daleko sięgają te różnice, ale zupełnie nie spodziewałam się tego, co zastałam...
Bohaterowie mają zupełnie inne charaktery. Np. jak Elena mnie w serialu nigdy nie denerwowała za bardzo, tak Elenę z książki chętnie bym udusiła. Serialowy Damon jest bardziej...