Z Prologu: Nie sposób zdobyć się wobec szefa na taką pokorę, która miałaby unieważnić własne myślenie. A tego właśnie współpraca z Wałęsą wymagała. Przetrwać z nim może tylko ten, kto z góry założy wielkość i nieomylność wodza, albo pełnokrwisty polityk, który umie przystosować się do każdych warunków. Jeśli mimo wszystko pozostaje się wiernym własnemu rozumowi i poczuciu smaku, to dziwne rzeczy dzieją się wtedy z człowiekiem... Najpierw przychodzi okres silnych turbulencji, potem pożegnań, to znaczy w porę składa się dymisję, a jeśli nie umie się tego zrobić, dostaje się kopa w górę, albo w bok.

Z Prologu: Nie sposób zdobyć się wobec szefa na taką pokorę, która miałaby unieważnić własne myślenie. A tego właśnie współpraca z Wałęsą wymagała. Przetrwać z nim może tylko ten, kto z góry założy wielkość i nieomylność wodza, albo pełnokrwisty polityk, który umie przystosować się do każdych warunków. Jeśli mimo wszystko pozostaje się wiernym własnemu rozumowi i poczuciu...

Interesujące spojrzenie i portret psychologiczny Lecha Wałęsy w przededniu objęcia przez niego prezydentury. Pozwala zrozumieć, że politycy to też ludzie, że wszystkimi swoimi wadami. I, że politycy komunistyczni to też politycy, z którymi jednak trzeba się było wtedy wciąż liczyć; upadek ZSRR nie był wtedy jeszcze pewny. Przejście z PRL do III RP było stopniowe. Wyjaśnia też genezę "wojny na górze" i różnice między Mazowieckim a Wałęsą. No i śmiesznie się czyta o braciach Kaczyńskich jako bliskich współpracownikach Wałęsy biorąc pod uwagę obecną sytuację. 1990 to był ciekawy rok. Polecam chcącym zrozumieć Wałęsę. Szkoda tylko, że książka (rzecz jasna) mówi głównie o Wałęsie, Mazowieckim, w mniejszym stopniu o Michniku, Geremku i Lechu Kaczyńskim, więc jest to tylko część obrazu roku 1990, aczkolwiek jest to pełny obraz Wałęsy w tym roku, i o to chodziło

Interesujące spojrzenie i portret psychologiczny Lecha Wałęsy w przededniu objęcia przez niego prezydentury. Pozwala zrozumieć, że politycy to też ludzie, że wszystkimi swoimi wadami. I, że politycy komunistyczni to też politycy, z którymi jednak trzeba się było wtedy wciąż liczyć; upadek ZSRR nie był wtedy jeszcze pewny. Przejście z PRL do III RP było stopniowe. Wyjaśnia...

Książka napisana przez p. Kurskiego. Tak, ale nie TEGO pana Kurskiego, ale jego brata Jarosława. Dotyczy ona okresu kiedy był on rzecznikiem Lecha "Bolka" Wałęsy i trwało to niecały rok. Mowa tu o A. D. 1989 do grudnia A. D. 1990 kiedy L. Wałęsa został prezydentem Polski.
Co do samego autora to był to ten czas kiedy Gazeta Wyborcza była w miarę uczciwą, pro polską gazetą, a p. Jarosław Kurski nie bredził jak obecnie udzielając się i współtworząc ten dziennik współcześnie.
Wracając do "Wodza" to napiszę od razu, że to książka dla ludzi zainteresowanych polityką i historią współczesną Polski, która jak powszechnie wiadomo jest bardzo, ale to mocno zakłamana. Tutaj tego zakłamania jednak nie widać. Jest napisana uczciwie. Prócz opinii, rozmyślań Jarosława Kurskiego mamy sporo do czynienia z wypowiedziami śp. premiera Mazowieckiego, braci Jarosława i śp. Lecha Kaczyńskiego i oczywiście "wodza". Ta krótka książka mogłaby się wydawać nudna ze względu na swoją tematykę, jednak Kurski Jarosław napisał to tak, że czyta się dobrze. Swoją drogą to był bardzo ciekawy czas polskiej polityki, ponieważ do przełomowego w pewnym sensie czerwca A. D. 1992 było zaledwie dwa lata, ale to temat na inną historię.
Jarosław Kurski jako rzecznik przyszłego prezydenta bardzo ciekawie opisał jego charakter, osobowość. To co dziś widzimy i słyszymy od "Bolka" jak najbardziej pokrywa się z tym co zostało tu opisane. Ktoś kto w miarę obserwuje obecne podwórko polityczne, a szczególnie wyczyny p. Wałęsy nie będzie specjalnie zszokowany tym co tu przeczyta.
Dla tych zainteresowanych jak napisałem powyżej polityką obecną warto przeczytać "Wodza" też po to by dowiedzieć się jak pozmieniali się ludzie tworzący "Solidarność". Jak się to mówi i pisze: "Who is who", ale dziś, współcześnie.
Polecam.

Książka napisana przez p. Kurskiego. Tak, ale nie TEGO pana Kurskiego, ale jego brata Jarosława. Dotyczy ona okresu kiedy był on rzecznikiem Lecha "Bolka" Wałęsy i trwało to niecały rok. Mowa tu o A. D. 1989 do grudnia A. D. 1990 kiedy L. Wałęsa został prezydentem Polski.
Co do samego autora to był to ten czas kiedy Gazeta Wyborcza była w miarę uczciwą, pro polską gazetą,...

Ciekawe studium osobowości byłego prezydenta. Książka napisana w ciekawy sposób, trochę achronologiczna i krótka - do "połknięcia" w jeden dzień.

Ciekawe studium osobowości byłego prezydenta. Książka napisana w ciekawy sposób, trochę achronologiczna i krótka - do "połknięcia" w jeden dzień.

Agresywna i osobista. Wiele lat temu zdejmowała kołdrę z Wałęsy. Tak się przynajmniej wydawało. Teraz nie zainteresowałaby mnie.

Agresywna i osobista. Wiele lat temu zdejmowała kołdrę z Wałęsy. Tak się przynajmniej wydawało. Teraz nie zainteresowałaby mnie.

Dobrze napisana. Pokazuje niestety prawdę o naszym pierwszym prezydencie. Dla ludzi urodzonych po 89 może to być dobra lektura pokazująca jak gorący to był okres, a może też dzięki niej zainteresują się bardziej szczegółowymi opracowaniami.

Dobrze napisana. Pokazuje niestety prawdę o naszym pierwszym prezydencie. Dla ludzi urodzonych po 89 może to być dobra lektura pokazująca jak gorący to był okres, a może też dzięki niej zainteresują się bardziej szczegółowymi opracowaniami.

Nic nadzwyczajnego, kto nie jest ślepo zapatrzonym fanem Wałęsy, ten z samych jego wypowiedzi mógł wyczytać to co Kurski o nim napisał. Dla fanbojów "Bolka" będą to dyrdymały dla nienawistników prawda objawiona dla zdroworozsądkowych nihil novi

Nic nadzwyczajnego, kto nie jest ślepo zapatrzonym fanem Wałęsy, ten z samych jego wypowiedzi mógł wyczytać to co Kurski o nim napisał. Dla fanbojów "Bolka" będą to dyrdymały dla nienawistników prawda objawiona dla zdroworozsądkowych nihil novi