Po pierwsze jest to audiobook czytany przez autora. Co, niestety, nie wychodzi książce na dobre. Wydaje się, że założenie producenta było słuszne, ponieważ wspomnienia biograficzne powinny być bliższe autorowi niż komukolwiek innemu, lecz drobne niedoskonałości dykcji sprawiają, że do głosu lektora trzeba się przyzwyczaić. A sama książka? Z nią też wiążą się ambiwalentne odczucia. Z jednej strony ciekawa, ponieważ poznajemy motywy, które kierowały Markiem Kamińskim, gdy przygotowywał się do wypraw. Dowiadujemy się, jak wygląda załatwianie sponsorów, ekwipunku, w jaki sposób dobierany jest zespół, co decyduje o ostatecznym sukcesie ekspedycji, a co jest przyczyną porażki. Lecz na drugiej szali wagi leżą ciągłe powtórzenia, wymienianie najważniejszych rzeczy, które autor poruszał w danym rozdziale oraz specyficzne „dobre rady” dawane przez polarnika. Moim zdaniem odbiorcą docelowym książki powinien być młody człowiek, zdecydowanie bardziej przydadzą mu się sugestie autora. Aczkolwiek przesłanie mówiące, że marzyć należy mądrze oraz iż warto marzenia realizować jest warte wprowadzenia w czyn. Nie powinniśmy się zniechęcać nawet wtedy, gdy najbliższe nam osoby krytykują sensowność pomysłu, kwestionując jego powodzenie. Należy się w takiej sytuacji zastanowić, jakie motywy nimi kierują, czy jest to rzeczywista troska o nasze zdrowie, czy też zwyczajna wygoda lub zawiść, która przez nich przemawia. Autor podkreśla również kilkakrotnie, że skutecznym zabójcą marzeń jest telewizja, która przykuwa nas do fotela, natomiast książki zachęcają do wyciągnięcia ręki do świata.

Po pierwsze jest to audiobook czytany przez autora. Co, niestety, nie wychodzi książce na dobre. Wydaje się, że założenie producenta było słuszne, ponieważ wspomnienia biograficzne powinny być bliższe autorowi niż komukolwiek innemu, lecz drobne niedoskonałości dykcji sprawiają, że do głosu lektora trzeba się przyzwyczaić. A sama książka? Z nią też wiążą się ambiwalentne...