Spirala" to thriller Paula McEuena . Niby nic nowego , bo przecież naczytał się człowiek o zagrożeniach bronią biologiczną , różnych wirusach bakteriach i tym podobnych śmierć niosących mikrobach. Ale...
Dlaczego zawsze musi być to ale ? Myślę ,że bez niego nie byłoby miejsca na dobrą powieść do jakich "Sipralę" zaliczam . Przeczytałam ją w przeciągu nocy (ech moje problemy ze snem) i nawet lepiej ,że w nocy , bo nic nie odrywało mnie od lektury :)
T. spał snem sprawiedliwego , a ja zagłębiałam się w intrygę z grzybami na pierwszym planie.
Grzyby bowiem w thrillerze McEuena grają pierwsze skrzypce i to one są śmiertelnie niebezpieczną bronią stworzoną przez Japończyków podczas II wojny światowej. Specjalnie wyhodowany grzyb o wdzięcznej nazwie Uzumaki (nie wiem dlaczego ,ale i tak w dalszym ciągu kojarzy mi się to z kuchnią japońską) nie tylko zabija bardzo szybko , ale osoby nim zarażone stają się niezwykle agresywne , co czyni broń jeszcze bardziej przerażającą.Jeszcze bardziej przerażające są wspomnienia Kitano - wynalazcy Uzumaki , który obojętnie opowiada o tym jak metodą prób i błędów wyhodowano Uzumaki eksperymentując na więźniach. Nie będę wnikała w szczegóły fabuły by nie psuć przyjemności czytania tym , którzy książki jeszcze nie przeczytali. Ważne jest ,że próbka Uzumaki dostaje się w ręce mikrobiologa Liama Connora , jednego z bohaterów książki i tu rozpoczyna się tak naprawdę historia.
Jak już napisałam książek, w których mowa o biologicznych zagrożeniach jest sporo . Jedne lepsze inne gorsze . Pierwszym autorem jakiego poznałam jeśli chodzi o te kwestie był Robin Cook. Dlaczego o tym piszę ? Do tej pory wydawało mi się ,że Cook jest jedynym autorem , który jest w stanie zainteresować mnie do tego stopnia zagrożeniem ,że zaczynam się zastanawiać nad tym na ile coś takiego jest realne ( dzięki niemu do dziś nie ruszę hamburgera robionego gdzie indziej niż w domu ;-) ) .Wczoraj spotkało mnie miłe zaskoczenie bowiem McEuen zaskoczył mnie jeszcze bardziej . Być może ma to związek z połączeniem mikrobiologii z fizyką , elektroniką i tymi wszystkimi gadżetami (mikropełzacze) . Nie wiem . Pewne jest jedno ,że książka jest fantastyczna i kiedy skończyłam ją czytać czułam niedosyt. Miałam ochotę wziąć kolejną książkę tego autora i czytać , czytać , czytać. Może zabrzmi to banalnie , ale brakuje mi dziś książek ,które nie rozczarowywały by mnie zakończeniem i z ulgą muszę napisać ,że "Spirala" do nich nie należy.
Czytałam ją z rosnącym napięciem od pierwszej do ostatniej strony . Szybkie zwroty akcji okraszone opisami ze świata grzybów czy elektroniki nie pozwalały znudzić się ani na chwilkę. Ale co najważniejsze
autor pisze o tym , co w dzisiejszym świecie stanowić może realne zagrożenie .W dodatku pisze o tym co zna (jest fizykiem , profesorem Uniwersytetu Cornella i ekspertem w dziedzinie nanotechnologii ) i może dlatego książkowy debiut Mcuena wzbudza tyle emocji. Jeżeli chodzi o mnie to z niecierpliwością będę czekała na kolejną książkę.

Spirala" to thriller Paula McEuena . Niby nic nowego , bo przecież naczytał się człowiek o zagrożeniach bronią biologiczną , różnych wirusach bakteriach i tym podobnych śmierć niosących mikrobach. Ale...
Dlaczego zawsze musi być to ale ? Myślę ,że bez niego nie byłoby miejsca na dobrą powieść do jakich "Sipralę" zaliczam . Przeczytałam ją w przeciągu nocy (ech moje problemy...