Miłość jest pociechą, którą czują tylko ci, którzy wiedzą, co ona naprawdę oznacza. Jest czymś ciepłym i bezpiecznym, wolnym od gniewu i zaz...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Richard Doetsch
3
7,0/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
638 przeczytało książki autora
347 chce przeczytać książki autora
9fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
W najgorszych chwilach ludzie dają z siebie to, co najlepsze.
4 osoby to lubiąRandall miał opinię leniwego, lecz większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że lenistwo wymaga pomysłowości; jeżeli potrzeba jest matką wynal...
Randall miał opinię leniwego, lecz większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że lenistwo wymaga pomysłowości; jeżeli potrzeba jest matką wynalazku, w takim razie lenistwo jest jego ojcem.
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Złodzieje nieba Richard Doetsch
6,8
Książka jest ciekawa, ale nie czytałam jej z zapartym tchem. Czegoś mi zabrakło. Pomysł na fabułę mi się spodobał, wzruszyłam się, ale przez większość książki byłam raczej obojętna. Chciałam ją dokończyć, ale nie śledziłam z zapartym tchem losów bohaterów. Początek i środek były wielce obiecujące, ale im dalej tym coraz bardziej mnie... nudziło. Czekałam po prostu aż się to wszystko skończy, za dużo niesamowitych przygód wplecionych w fabułę, które sprawiały wrażenie niewiarygodnych. Cóż, nie wszyscy mają talent do opowiadania bajek. Za dużo kombinowania, za dużo przedłużania fabuły. I nie wiem co sądzić o tych nadprzyrodzonych motywach, tego się nie spodziewałam.. albo może inaczej, spodziewałam się, że jak już coś takiego tu będzie to zostanie to przedstawiony w trochę inny sposób. Pod tym względem bardziej wiarygodne są młodzieżowe paranormal romanse. Cóż ten wątek nie przeszkadza, ale spokojnie fabuła mogłaby się spokojnie obejść bez tego. Plus za ciekawie dodane opisy Watykanu i innych miejsc oraz drobne wątki historyczne.
Zastanawiam się jednak ile w tę powieść włożono serca a ile chęci na zarobek.
Nie jest to zła książka, nie zaliczam jej do złych czy nieudanych. To książka z tych, które zapewniają dobrą rozrywkę.
Raczej było to coś czego się mniej więcej spodziewałam, właśnie takiej fabuły, ale jednocześnie mnie delikatnie rozczarowała, bo jednak sądziłam, że będzie to coś więcej. Jest to mimo wszystko piękna historia, która mnie wzruszyła. I sama właśnie opowieść mi się podobała, ale wykonanie już odrobinę mniej.
Złodzieje nieba Richard Doetsch
6,8
Wielu użytkowników napisało pozytywne recenzje dla tej książki co skusiło mnie do sięgnięcia po nią. I co? Rozczarowanie. Rozczarowanie jak... diabli :)
Fabuła jest prosta jak strzała, bohaterowie totalnie jednowymiarowi i nudni, a główny oponent, który powinien emanować charyzmą i siłą jest tak wyświechtany, że aż można się wystraszyć. Tego wyświechtania właśnie, na pewno nie samej postaci.
Ostatnie sto stron to jakaś groteska; [SPOILER] dwóch gości, z czego jeden zupełnie nieprzygotowany masakrują oddział płatnych zabójców, czterokrotnie lecą w kulki z diabłem i za każdym razem wychodzą z tego bez większego szwanku, psychol mający odpalić naszych herosów musi wygłaszać bzdurne kwestie i poematy (to już standard w słabych książkach) tak długo aż wreszcie deux ex machina wkroczy do akcji w (po raz nasty) ostatniej chwili, gdy Simon i Michael już NAPRAWDĘ nie mogą zaczerpnąć tchu. Ludzie, no ile można?! [KONIEC SPOILERÓW]
Babrając się w tym bagnie sprawdziłem z którego roku ta książka w ogóle jest bo nagromadzenie kretynizmów sprawiało, że myślałem iż powstała gdzieś w 80. latach, kiedy na takie durnoty przymykano oko bo chodziło wyłącznie o dobrą zabawę. A tu zdziwko, bo jednak 2006.
Porównania do "Kodu..." Dana Browna uważam za śmieszne. To bardziej baśń dla dwunastolatków. Nie pojmuję jak dorosły człowiek może to czytać i nie łapać się co chwila za głowę. Cztery gwiazdki za obiecujący początek i kilka emocjonalnych wstawek.