Słoń

Okładka książki Słoń Raymond Carver
Okładka książki Słoń
Raymond Carver Wydawnictwo: Czuły Barbarzyńca Seria: Biblioteka literatura piękna
136 str. 2 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Biblioteka
Tytuł oryginału:
Elephant
Wydawnictwo:
Czuły Barbarzyńca
Data wydania:
2011-07-29
Data 1. wyd. pol.:
2011-07-29
Liczba stron:
136
Czas czytania
2 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362676019
Tłumacz:
Hanna Pustuła-Lewicka
Tagi:
literatura amerykańska opowiadania
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Literatura na Świecie nr 9-10/2018 (566-567) Donald Barthelme, Raymond Carver, Joseph Conrad, Steven Millhauser, Liam O'Flaherty, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Antonio Tabucchi
Ocena 6,5
Literatura na ... Donald Barthelme, R...
Okładka książki A Hero’s Journey Raymond Carver, Tess Gallagher, Mark Richard
Ocena 0,0
A Hero’s Journey Raymond Carver, Tes...
Okładka książki Birthday Stories Russell Banks, Ethan Canin, Raymond Carver, David Foster Wallace, Denis Johnson, Claire Keegan, Andrea Lee, Daniel Lyons, Haruki Murakami, Lewis Robinson, Lynda Sexson, Paul Theroux, William Trevor
Ocena 6,5
Birthday Stories Russell Banks, Etha...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
132 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
288
247

Na półkach:

Te opowiadania mają wszystko, co powinny mieć krótkie formy. Mimo że każde liczy maksymalnie dwadzieściakilka stron, każde wzbudza emocje, każde sprawia, że czytelnik wnika w fabułę, czuje jej ciężar i sprzymierza się z postaciami.

Niedopowiedzenia pobudzają wyobraźnię i umysł odbiorcy, a jednocześnie nie pozostawiają niedosytu. Opowiadania są kompletne. Nic dziwnego, pochodzą z końca twórczości Raymonda Carvera - są poparte doświadczeniem - zarówno życiowym jak i pisarskim. Szkoda tylko, że autor żył tak krótko.

Historie rozstań, decyzji ostatecznych, tego, co w życiu każdego z nas istotne.

Te opowiadania mają wszystko, co powinny mieć krótkie formy. Mimo że każde liczy maksymalnie dwadzieściakilka stron, każde wzbudza emocje, każde sprawia, że czytelnik wnika w fabułę, czuje jej ciężar i sprzymierza się z postaciami.

Niedopowiedzenia pobudzają wyobraźnię i umysł odbiorcy, a jednocześnie nie pozostawiają niedosytu. Opowiadania są kompletne. Nic dziwnego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1484
247

Na półkach: ,

Nie umiem znaleźć w tych opowiadaniach czegoś dla siebie. Bohaterów nie lubię, nie umiem się z nimi utożsamić, historie są dziwne w zniechęcający sposób i nie wiem do czego prowadzą. Wręcz urywają się nie dając mi nic, bo nie umiem znaleźć w nich głębszego znaczenia. Nie widzę tego "WOW". Niestety rozczarowanie.

Nie umiem znaleźć w tych opowiadaniach czegoś dla siebie. Bohaterów nie lubię, nie umiem się z nimi utożsamić, historie są dziwne w zniechęcający sposób i nie wiem do czego prowadzą. Wręcz urywają się nie dając mi nic, bo nie umiem znaleźć w nich głębszego znaczenia. Nie widzę tego "WOW". Niestety rozczarowanie.

Pokaż mimo to

avatar
904
859

Na półkach:

Świetne opowiadania dla tych, szukają w literaturze więcej refleksji i trafnych obserwacji niż samej fabuły. Bohaterowie często nieświadomi swoich priorytetów balansują między naiwnością a cierpieniem. Carver potrafi świetnie pokazać, że bycie "zwykłym człowiekiem' nie zwalnia od rozumienia swojego życia. W tym zbiorku wyróżnia się opowiadanie ostatnie o śmierci Czechowa, które dla mnie mogłoby by być lekturą na Dzień Zmarłych , która pokazuje , że śmierć może być też godna, spokojna i zwyczajna.

Świetne opowiadania dla tych, szukają w literaturze więcej refleksji i trafnych obserwacji niż samej fabuły. Bohaterowie często nieświadomi swoich priorytetów balansują między naiwnością a cierpieniem. Carver potrafi świetnie pokazać, że bycie "zwykłym człowiekiem' nie zwalnia od rozumienia swojego życia. W tym zbiorku wyróżnia się opowiadanie ostatnie o śmierci Czechowa,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2343
2340

Na półkach:

Siedem opowiadań, a większość z nich jest do siebie podobna. Wyróżnia się jedynie to opisujące ostatnie chwile Czechowa. Mam wrażenie, że zostało napisane w hołdzie dla rosyjskiego pisarza. A pozostałe? Są trudne, z reguły opowieść się urywa, raczej nie ma co liczyć na zgrabna puentę. Najbardziej spodobało mi się "Ten, kto spał w moim łóżku". Jest pełne podtekstów i myśli wyrażonych nie wprost. Na dobrą sprawę do końca nie wiadomo, czy kobieta dzwoniąca do Buda rzeczywiście dzwoniła pod zły numer. Charakterystyczne dla większości opowiadań jest wypalenie głównego bohatera, jego zmęczenie dotychczasowym życiem, rozczarowanie kolejnymi związkami. Przeczytałam, lecz niestety nie jest to dla mnie kamień milowy literatury pięknej. Nie mogę również powiedzieć, że te krótkie formy skłoniły mnie do jakichś głębszych refleksji. Ot, po prostu sprawne rzemiosło i tyle. Zachwytów nie będzie.  

Siedem opowiadań, a większość z nich jest do siebie podobna. Wyróżnia się jedynie to opisujące ostatnie chwile Czechowa. Mam wrażenie, że zostało napisane w hołdzie dla rosyjskiego pisarza. A pozostałe? Są trudne, z reguły opowieść się urywa, raczej nie ma co liczyć na zgrabna puentę. Najbardziej spodobało mi się "Ten, kto spał w moim łóżku". Jest pełne podtekstów i myśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
313
142

Na półkach:

www.milczenieliter.pl

Jeśli spodoba Ci się recenzja, będzie mi miło, jeśli odwiedzisz mojego bloga. Dziękuję!

***
Średnia ocena 7,2 na Lubimy Czytać to jakaś pomyłka.

Ten niepozorny zbiorek (ledwie siedem opowiadań) jest prześwietny.

Niektórzy tworzą fantazyjne, nierealne światy, a Carver idzie inną drogą. Każde opowiadanie to odłamek szarej codzienności jego bohaterów. Carver zaczyna od zwykłej sceny (zaproszenie na obiad od mamy, finansowa pożyczka dla brata, wizyta u byłej żony),i w sumie nie wiadomo kiedy zagęszcza atmosferę do granic. Słowa nie opadają, tylko się w niej unoszą, gesty zostawiają ślad, jest tak samo jak zawsze, ale jednak inaczej. Coś się kroi. W "Słoniu" jesteśmy świadkiem zapadającej w pamięci sceny, kiedy główny bohater słyszy szept w kuchni i dźwięk odkładanej słuchawki. Ma szansę zareagować i - być może - uratować sytuację. Wycofuje się jednak do swojego pokoju - tak jak co wieczór - mimo, iż podskórny niepokój podpowiada mu, że zaraz coś się stanie.

Sztuką jest stworzenie pełnego emocji opowiadania, na bazie zwyczajnej sceny z podrzędnej telenoweli. Carver opanował ją do perfekcji.

Dodam tylko, iż "Słoń" jest powszechnie uważany za jego najsłabszy tomik. Moim zdaniem, już tutaj poprzeczka jest ustawiona na bardzo wysokim poziomie.

I ten styl! Dyskretny jak Piotr Zieliński w piłkarskiej reprezentacji Polski. Oszczędny, ale pełen treści. Tak operować słowem potrafią tylko prawdziwi mistrzowie.

Podobają mi się też zakończenia - rzadko kiedy konkretne i jednoznaczne. Pozwalają na mnogość interpretacji, ale są przemyślane w każdym calu. To frazes, wiem - ale naprawdę zmuszają do zastanowienia się. I to tak mimochodem, zupełnie nienachalnie. Carver wcale nie utożsamia zakończenia z mocnym akcentem i zaskoczeniem czytelnika. Po prostu przerywa swoją opowieść w pewnym momencie, czy nam, czytelnikom, się to podoba, czy nie. Trafnie opisał je Jerzy Jarniewicz, tłumacz twórczości Amerykanina:

"Opowiadania Carvera zaczynają się tym samym, czym się kończą. Zaczynają się końcem – nawet jeżeli bohaterom (...) wydaje się inaczej, ten koniec jest, podskórnie przynajmniej, obecny od pierwszych słów tekstu. Świat opowiadań Carvera utracił zdolność ruchu (...) Zdania ogołocone, sprawozdawcze, a więc zniewolone przez faktyczność, rezygnują z prób podjęcia ze światem jakichkolwiek sensotwórczych negocjacji.
Co ciekawe, w każdym opowiadaniu, poza ostatnim, bohater ma za sobą rozstanie z żoną. Dzieje się to na naszych oczach, lub też miało miejsce wcześniej".

Bez wątpienia w ten sposób Carver fundował sobie terapię oczyszczającą po własnych niepowodzeniach w życiu prywatnym; długo walczył z nałogiem alkoholowym, a w 1982 roku sam rozwiódł się z żoną, choć wtedy od trzech lat mieszkał już z inną kobietą.

A oto, co znajdziemy w środku:

PUDŁA
Opowieść o matce, której celem życia stały się przeprowadzki. Wieczne życie na pudłach, powtarzające się zaproszenia na "ostatnie obiadki przed przeprowadzką" i pogoń.....no właśnie, za czym? A może to nie pogoń, tylko ucieczka ? Dobre wprowadzenie.

TEN, KTO SPAŁ W TYM ŁÓŻKU
Czołówka zbioru. Wyśmienite opowiadanie, misternie osnute na , cóż za niespodzianka, zwyczajnym epizodzie z życia: w środku nocy dzwoni telefon. Małżonkowie budzą się, mąż odbiera. W słuchawce głos obcej kobiety: chce koniecznie rozmawiać z Budem. Oczywiście bohaterowie nie mają pojęcia, kim jest Bud. Kim jest Bud Roberts? Kim jest John Galt? Figa z makiem, nie powiem ! Jedno jest pewne: ten zwykły w sumie epizod zaburza rytm i strukturę życia bohaterów.

BLISKOŚĆ
Bohater pod wpływem impulsu postanawia odwiedzić byłą żonę, której nie widział od kilku lat i której, w ramach pomałżeńskiej sympatii, posyłał pocztą wszystkie prasowe artykuły na swój temat. Wkrótce z rozmowy - a raczej monologu pomałżeńskiego - dowiadujemy się, jak wyglądało wspólne życie.

MENUDO
...czyli historia pewnej zdrady małżeńskiej i mierzenia się z jej konsekwencjami.

SŁOŃ
Główny bohater kocha swoją rodzinę i chce być dla niej dobry. Dlatego też pożycza pieniądze spłukanemu bratu, co miesiąc posyła czek swojej matce (wszak to matka!),byłej żonie alimenty (w przeciwnym razie podałaby go do sądu),a córce parę groszy (ma dwójkę dzieci i związała się z mężczyzną, któremu nie chce się pracować),synowi również, żeby miał za co opłacić studia. Gdy próbował oswobodzić się z więzów, syn groził, że skończy ze sobą i zacznie handlować narkotykami, córka narzekała, że jej dzieci muszą jeść tylko owsiankę, brat, że komornik wyrzuci go na ulicę a 75-lecia matka że pójdzie do pracy. I kto tu jest słoniem ?

KOSY ZAPIECZONE W CIEŚCIE
Opowieść o tym, że czasu nie da się cofnąć i że zazwyczaj los daje nam szansę na zmianę. To, czy ją wykorzystamy, zależy już tylko od nas. Mąż i żona spędzają wieczory osobno, każdy w swoim pokoju. Nie są pokłóceni - tak sobie ukształtowali życie. Pewnego wieczoru, siedząc w swoim pokoju, mąż ze zdumieniem zauważa jak ktoś wsuwa kopertę pod drzwi. To list, w którym żona informuje, że odchodzi od niego. Mąż nie czyta dokładnie listu, wysuwa głowę zza drzwi, słyszy dziwne odgłosy w kuchni, odczuwa niepokój... Wie, że to jest właśnie ten moment, kiedy należy COŚ zrobić. Mimo to, nie reaguje i wraca do swego pokoju. Emocjonalne, gęste opowiadanie. I świetne.

SPRAWA DO ZAŁATWIENIA
Ostatnie chwile życia Antoniego Czechowa okiem Carvera. Tylna strona okładki krzyczy, że to arcydzieło. Dla mnie "arcydzieło" to słowo, które należy stosować z wielką ostrożnością, ponieważ mieści w sobie potężny ładunek. Podobnie jak ze słowem "przyjaciel". Nie wiem, czy nazwałbym je arcydziełem, ale z pewnością jest to rzecz wysokich lotów. I te zakończenie!

***
W historiach Carvera polecam zwrócić uwagę na tytuły - nieraz to w nich kryje się klucz do interpretacji opowiadania. Nie znajduję w tym zbiorze słabego lub nawet średniego opowiadania. Wielka to zachęta do pogłębienia relacji z Raymondem Carverem, co z pewnością wkrótce uczynię, i Wam też radzę.

www.milczenieliter.pl

Jeśli spodoba Ci się recenzja, będzie mi miło, jeśli odwiedzisz mojego bloga. Dziękuję!

***
Średnia ocena 7,2 na Lubimy Czytać to jakaś pomyłka.

Ten niepozorny zbiorek (ledwie siedem opowiadań) jest prześwietny.

Niektórzy tworzą fantazyjne, nierealne światy, a Carver idzie inną drogą. Każde opowiadanie to odłamek szarej codzienności jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1027
131

Na półkach: , ,

Gdybym miał stworzyć ranking autorów opowiadań, to chybabym zaczął od Raymonda Carvera. Każdy, kto go jeszcze nie czytał, a gustuje w tej krótkiej formie, powinien go przynajmniej – na początek – wziąć pod uwagę. Niepowetowaną stratą byłoby rozminąć się z tym nazwiskiem.

Carver pisze (choć sporą zasługę co do jego stylu przypisuje się redaktorowi, Gordonowi Lishowi) celnie, gęsto i zdecydowanie, a jednocześnie kameralnie i dyskretnie. W każdym opowiadaniu zaskakuje tym, którędy prowadzi czytelnika, a w ostatnim akapicie przyprawi go o skurcz serca. Dobiera krawędzie, rozwiesza, podsypuje, a na końcu jest zachwyt. Nie samozachwyt. Zachwyt mój. I zawsze jeszcze coś, raz smutek, raz zaduma. Nigdy poczucie efekciarstwa.

Producenci samochodów podają, ile sekund zabiera rozpędzenie auta od zera do 100 km/h. Wydawcy powinni podawać, ile sekund Carverowi zabiera osiągnięcie mięsistości powieści. Czytywałem kilkusetstronicowe dzieła, których autorzy nawet nie zbliżyli się do takiej głębi. Zbiór „Słoń” mocno utwierdza mnie w tym przekonaniu.

Jest też Carver niedoścignionym geniuszem wyhamowania. Wyciszenia. Nigdy nie przewidzisz, w którym momencie urwie, a kiedy się otrząśniesz, przyznasz mu palmę pierwszeństwa wśród urywaczy.

Gdybym miał stworzyć ranking autorów opowiadań, to chybabym zaczął od Raymonda Carvera. Każdy, kto go jeszcze nie czytał, a gustuje w tej krótkiej formie, powinien go przynajmniej – na początek – wziąć pod uwagę. Niepowetowaną stratą byłoby rozminąć się z tym nazwiskiem.

Carver pisze (choć sporą zasługę co do jego stylu przypisuje się redaktorowi, Gordonowi Lishowi)...

więcej Pokaż mimo to

avatar
253
199

Na półkach: ,

Zbiór porażających, emocjonalnych oszczędności eskalujących gdzieś w podskórnych warstwach narracyjnych. Carver zamyka swoich bohaterów w nierozbijalnych bańkach, przez które prawdziwe namiętności jedynie prześwitują i ta seria niedosytu, którą pozostawia bywa zniewalająca. Tytułowy "Słoń" jako kwintesencja życiowego zapętlenia i próby utrzymania samego siebie w sobie.

Zbiór porażających, emocjonalnych oszczędności eskalujących gdzieś w podskórnych warstwach narracyjnych. Carver zamyka swoich bohaterów w nierozbijalnych bańkach, przez które prawdziwe namiętności jedynie prześwitują i ta seria niedosytu, którą pozostawia bywa zniewalająca. Tytułowy "Słoń" jako kwintesencja życiowego zapętlenia i próby utrzymania samego siebie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
184
45

Na półkach:

kocham typa, te opowieści, urwane, rwiące jak cholerny ząb.

kocham typa, te opowieści, urwane, rwiące jak cholerny ząb.

Pokaż mimo to

avatar
350
350

Na półkach: ,

Odstawieni. Od butelki i od życia. Przekraczający kolejne kręgi samotności, próbujący czegoś się uchwycić, tonący w oceanie spatologizowanych relacji ze światem i najbliższymi. Rozpadający się/usychający/gnijący/umierający – tu każdy może wybrać pasujące mu najbardziej określenie – w kapciach, siedząc przy stole i rozpamiętując lepsze (ale nie dobre) czasy i kolejne etapy swojego powolnego upadku.
„Słoń” to najmniej efektowny z wydanych w naszym kraju tomików Raymonda Carvera. Nie ma w nim nic seksy – wielkich zdrad, emocjonujących zwrotów akcji, błyskotliwych czy choćby puent. Żadnych przełomów. W świecie kreślonym przez Carvera nie dzieje się nic specjalnego. To rzeczywistość małości – małych ludzi, małych egoizmów, małych podłości. Tylko jednego jest dużo, o wiele za dużo – szarości w jej najbardziej banalnym odcieniu.
Życie postaci Carvera to wegetacja, ale przy ich wegetacji życie roślin wydaje się jedną z odsłon przygód Indiany Jonesa. Chciałoby się ich porównać porównać do bohaterów Czechowa, których życie także było procesem powolnego więdnięcia – duszy i ciała. Jednak byłoby to mocno na wyrost. Autor „Słonia” był doskonałym zawodnikiem, ale boksował w wadze średniej, a Czechow to seria mistrzowskich pasów w wadze superciężkiej. Jednak chyba Carver widział w sobie odbicie/naśladowcę rosyjskiego giganta. Na pewno był jego mistrzem. Na to wskazuje zamykające tom opowiadanie, a właściwie relacja z powolnego umierania Czechowa. Obaj wiedzieli, że odchodzą. Carver chyba też marzył o ostatnim kieliszku najlepszego szampana. Może. Jednak jego proza i tak pozostanie tanią whisky. Ale ona też ma smak. Niektórzy w niej gustują. Zwłaszcza ci, którzy lubią prozę życia. To podły smak. Ale jednak jakiś smak.

Odstawieni. Od butelki i od życia. Przekraczający kolejne kręgi samotności, próbujący czegoś się uchwycić, tonący w oceanie spatologizowanych relacji ze światem i najbliższymi. Rozpadający się/usychający/gnijący/umierający – tu każdy może wybrać pasujące mu najbardziej określenie – w kapciach, siedząc przy stole i rozpamiętując lepsze (ale nie dobre) czasy i kolejne etapy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
608
67

Na półkach:

Carver jest mistrzem. "Słoń" mniej ciąży niż "Katedra", ale to równie wielki (choć mały) zbiór. Ważenie słów, inteligencja, wrażliwość. Ostatnie opowiadanie, o śmierci Czechowa, genialne, nie inaczej.

Carver jest mistrzem. "Słoń" mniej ciąży niż "Katedra", ale to równie wielki (choć mały) zbiór. Ważenie słów, inteligencja, wrażliwość. Ostatnie opowiadanie, o śmierci Czechowa, genialne, nie inaczej.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    282
  • Przeczytane
    166
  • Posiadam
    43
  • 2014
    8
  • Ulubione
    8
  • Literatura amerykańska
    6
  • 2018
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Zbiory opowiadań
    2
  • 2013
    2

Cytaty

Więcej
Raymond Carver Słoń Zobacz więcej
Raymond Carver Słoń Zobacz więcej
Raymond Carver Słoń Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także