Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lewis Larosa
14
7,4/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
348 przeczytało książki autora
121 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Szumowina. Tom pierwszy: Cocainefinger
Eric Powell, Lewis Larosa
Cykl: Szumowina (tom 1)
5,8 z 19 ocen
29 czytelników 8 opinii
2022
Punisher Max: The Complete Collection Vol. 4
Cykl: The Punisher (tom 4)
8,5 z 4 ocen
4 czytelników 0 opinii
2016
Punisher Max: The Complete Collection Vol. 1
Cykl: The Punisher (tom 1)
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2016
The Punisher MAX Vol. 1: In the Beginning
Garth Ennis, Lewis Larosa
7,6 z 8 ocen
11 czytelników 0 opinii
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Szumowina. Tom pierwszy: Cocainefinger Eric Powell
5,8
Nie ma co gadać, Rick Remender umie pisać bezkompromisowe, pełne przemocy i intensywne opowieści, w których akcja prawie nigdy nie ustaje. Takie jest chociażby rewelacyjnie pulpowe „Deadly Class”, w podobnym tonie utrzymano również cyberpunkowy „Tokyo Ghost”. Premiera kolejnego komiksu pisanego przez Amerykanina musiała wywołać szybsze bicie serca u tych wszystkich komiksiarzy, którzy cenią sobie czystą, choć także niegłupią rozrywkę. Sprawdźmy zatem, jak prezentuje się pierwsza odsłona „Szumowiny”.
Ernie Ray Clementine zupełnym przypadkiem zostaje potężnym szpiegiem. I może nie byłoby w tym większego problemu, gdyby nie to, że facet jest totalnym zerem. To zaćpany degenerat, który upadł już na dno społecznej hierarchii i powoli zaczyna pukać w nie od spodu. I właśnie taki ktoś, chcąc nie chcąc, musi uratować świat. Nie wiadomo jednak, czy będzie w stanie.
Fanów komiksów zawsze fascynowali antybohaterowie. Zainteresowanie tego typu postaciami nie słabnie zresztą do dziś, świadczy o tym popularność Punishera czy Wolverine’a, co więcej, trend przejawia się także w uczłowieczaniu złoczyńców (choćby Harley Quinn, Poison Ivy czy Venoma) – bo jakkolwiek wszyscy kochamy superbohaterów, to dopiero przy czytaniu o kimś znacznie mniej krystalicznym można poczuć swoisty dreszczyk obcowania z czymś innym, nieszablonowym, a na pewno nie do końca społecznie akceptowalnym. Niepoprawność potrafi być niezwykle atrakcyjna. Z tego założenia wyszedł prawdopodobnie Rick Remender, powołując do życia postać Erniego Raya Clementine’a.
Wielu antybohaterów naprawdę da się lubić, a ich siłą jest to, że mimo stosowanych przez nich często bezkompromisowych metod mają w sobie coś, dzięki czemu szybko zyskują sympatię czytelnika. W przypadku „Szumowiny” jest jednak zgoła inaczej. Tytułowa postać nie została nazwana szumowiną przez przypadek. Remender kreuje Clementine’a na osobę skrajnie antypatyczną, chamską, brudną i obleśną. To degenerat, który zrobi wszystko, żeby wstrzyknąć coś w żyłę i odlecieć w narkotykowy haj. Innymi słowy – jest to ktoś, kogo żadnym sposobem nie da się polubić, także z tego względu, że nie widać w nim żadnej chęci zmiany stylu życia. To pewien problem podczas lektury omawianego albumu, a to z tego względu, że zamiast kibicować protagoniście, można do niego czuć jedynie wstręt i obrzydzenie. No dobrze, może pod koniec albumu ( nie będę jednak wchodził w szczegóły) sytuacja nieco się zmienia, mimo tego Clementine’owi nadal daleko do kogoś, kogo można zacząć cenić.
Czy „Szumowina” nadrabia braki na innych płaszczyznach? Na pewno nie można mieć zastrzeżeń co do tempa opowieści – to jest dość szybkie, więc jeśli nastawimy się wyłącznie na rozrywkę, wrażenia nie powinny być specjalnie złe. Pewnym problemem okazuje się jednak spora tendencyjność „Szumowiny” – chodzi mi przede wszystkim o utożsamianie prawicy ze wszystkim co najgorsze i czynienie z jej sympatyków z automatu rasistów, ksenofobów i ludzi o ograniczonych horyzontach. To obraz mocno przerysowany, a choć główny bohater zarzeka się, że nie lubi zarówno lewicy, jak i prawicy, to scenarzysta dowala na kolejnych kartach tylko jednej stronie, przedstawiając ją jako grupę karykaturalnych złoli.
Wizualnie album prezentuje się okazale, nawet mimo faktu, że za całość odpowiadało pięciu rysowników. Z jednej strony nie mamy więc zachowanej graficznej ciągłości, z drugiej jednak, nawet w momencie kiedy zmiana stylu jest dość wyraźna, to prace rysowników nadal pasują do opowieści. Mnie najbardziej do gustu przypadły zdobiące pierwszy zeszyt ilustracje autorstwa Lewisa Larosy. Są naprawdę realistyczne, a podziw budzi zwłaszcza dbałość artysty o detale. Dobrą robotę robią zresztą wszyscy rysownicy – w tym aspekcie trudno jest się o cokolwiek przyczepić.
Mając na uwadze świetne „Deadly Class”, spodziewałem się, że kolejna rozpoczęta przez Non Stop Comics seria Remendera będzie przynajmniej porównywalnie dobra. Ale czy faktycznie jest? Jak dla mnie nie, różnica klas jest bardzo widoczna, choć jeśli skalibruje się odpowiednio swoje oczekiwania i na kilka rzeczy przymknie oko, tempo akcji i jej intensywność mogą okazać się wystarczające, by uznać lekturę za udaną. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji i oczekiwań. I choć jestem na „nie”, to jestem też przekonany, że „Szumowina” znajdzie swoich sympatyków. Nie jest to bowiem komiks zły, ale na pewno mocno specyficzny.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2022/05/szumowina-tom-1-cocainefinger-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/photos/a.308550669167667/5397488296940520
Punisher Max, tom 1 Garth Ennis
7,7
Punisher w najlepszym wydaniu. Frank Castle w wersji Gartha Ennisa i Lewisa Larosy jest ultra brutalnym, pozbawionym hamulców mścicielem zajmującym się mordowaniem nowojorskiej mafii. Twórcy komiksu nie pozwolą Wam się nudzić — znajdziecie tu mnóstwo akcji, a pomiędzy kolejnymi krwawymi wyczynami Franka poznacie kilka interesujących i ciekawie napisanych postaci (między innymi: O'Briena, Nicky'ego Cavellę, jego popleczników Pittsy'ego i Inka oraz dawnego współpracownika Punishera — Micro).
No i żadnego superbohatera bez skazy. Punisher MAX vol.1
Raczej dla dorosłych.
https://www.instagram.com/p/ClEKsfatNjE/