About Eric Powell... is a writer and artist who has contributed work on such comics titles as Buffy the Vampire Slayer, Angel, Hellboy: Weird Tales, Star Wars Tales, The Incredible Hulk, Black Panther, The Avengers, The Hood, MAD Magazine, Devil Dinosaur, Swamp Thing, the Avengers, She-Hulk, the Simpsons, Arkham Asylum: Living Hell, Action Comics, and Creepy. Although eking out a meager living in the comics field since 1995, Eric didn't find true success until he launched his critically acclaimed dark comedy series The Goon. The Goon was subsequently picked up by Dark Horse Comics and boasts a diehard cult following.
Recently, Eric has been working in collaboration with acclaimed director David Fincher, Blur Animation, and Dark Horse Entertainment to bring the Goon to life on the big screen as an animated feature film.http://www.thegoon.com/index.php
Lubię odjechane pomysły Remendera i jego jazdę po bandzie. Tutaj mamy prawdziwego antybohatera, którego nie da się lubić. To taki Frank Gallagher z Shameless w wykonaniu Williama H. Macy'ego. Gdyby kręcili ekranizację, Macy byłby idealnym kandydatem do tej roli. Ale mam szczerą nadzieję, że ekranizacj nie będzie, bo taka historia sprawdza się idealnie TYLKO i WYŁACZNIE w medium komiksowym.
Właściwie to nie znam dobrego powodu, żeby czytać komiksy takie jak Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?. Nie lubię tematyki seryjnych morderców, kryminałów itd. Od czasu do czasu okej, ale nie często. Przytłacza mnie zło na świecie. Podobnie przytłoczył mnie komiks Schechtera i Powella, choć oni tylko przenieśli tę okropną historię na formę rysunków.
Eddie Gain to człowiek, który w latach pięćdziesiątych w USA zabił przynajmniej dwie kobiety i wykopał z grobu wiele ciał, żeby robić z nimi różne potworne rzeczy, np. skórował je i oprawiał jak zwierzęta. Jego postać i czyny zainspirowały m.in. Hitchocka do stworzenia filmu Psychoza i Thomasa Harrisa do uformowania postaci Buffalo Billa w Milczeniu owiec. Oraz Schechtera i Powella do stworzenia fabularyzowanego komiksu o tej paskudnej historii.
💀 Narysowane zło
Choć nie przepadam za takimi historiami, to forma komiksu świetnie się nadaje do ich przedstawiania. Rysunki wyglądają jak wykonane ołówkiem, w odcieniach szarości. Świetnie to oddaje emocje wszystkich postaci, łącznie z przerażającą wręcz matką Geina, której nienawiść do grzesznego świata i “specyficzna” miłość do potomstwa przyczyniła się do wypaczenia osobowości syna.
Rysunki są bardzo sugestywne, przez co ta oparta na faktach historia nabiera mrocznego klimatu. Scenariusz także jest dobrze przemyślany, dzięki temu na stosunkowo niewielu stronach poznajemy najważniejsze wątki życia mordercy. Od urodzin, aż po śmierć w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym w 1984 roku.
Kadry Powella także robią świetną robotę. Niektóre z rysunków są mocne, więc to jest komiks dla dorosłych (dzieci). Jest tu trochę nagości, trochę paskudnych “wyrobów” wykonanych z ludzkiej skóry itp., acz przez to, że komiks nie ma kolorów, te obrazki są do zniesienia, nawet dla bardziej wrażliwych czytelników.
💀 Historia na faktach
W ogóle cała sprawa Geina wydaje się tak abstrakcyjna, że aż nierealna. A to się zdarzyło naprawdę. Autorzy komiksu Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein? często wykorzystują retrospekcje, żeby poszerzyć kontekst. Wplatają także ciekawostki dookoła sprawy, żeby tę historię ubogacić i pokazać jej wpływ (!) na popkulturę.
Na końcu komiksu znajdziemy także dodatki, w których twórcy zawarli informację o drobnych odejściach od faktów, wraz ze wskazaniem dokładnie dlaczego i gdzie one są. Głównie chodziło im o czytelność fabuły, czy zostawienie kilku easter eggów w postaci różnych nawiązań.
W zakończeniu są też fragmenty dwóch wywiadów z osobami, które Geina znały – jego sąsiadów i psychiatry. Te wywiady są tak krótkie, że właściwie nic nie wnoszą nowego do historii. Zakładam jednak, że twórcom chodziło o pozostawienie świadomości, że komiks opisuje historię prawdziwą. Moim zdaniem i bez tego historia Eda Geina przyprawia o ciarki.